Reklama

Polityka obronna

Środowy przegląd mediów; Chętnych do wstąpienia do polskiego wojska jest najwięcej w ostatnich latach; Ukraińcy zniszczyli centrum dowodzenia na Morzu Czarnym

Autor. CO MON

Codzienny przegląd mediów sektora bezpieczeństwa i obronności.

Michał Kuź:Gazeta Polska:„Czy Niemcy to jeszcze Zachód?” „Problemem Niemiec jest to, że chcą uchodzić za kraj cywilizacyjnie i politycznie „zachodni” i dużo w ten wizerunek inwestują. Ale coraz więcej wskazuje na to, że w momencie próby część niemieckich elit może optować za własną drogą i starać się zbudować eurazjatycki układ. Pod ogromną presją Berlin zwiększył swoją pomoc dla Ukrainy. W liczbach bezwzględnych jest nawet drugim donatorem po USA. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Ukraina powoli wykrwawia się pod presją rosyjskiej ofensywy, podczas gdy, jak to już bez ogródek wyjawił Olaf Scholz, pociski manewrujące Taurus na Ukrainę nie trafią. Nie wspominając już nawet o myśliwcach. Nie ulega też wątpliwości, że w stosunku do swojego PKB Niemcy mogłyby zrobić więcej. Rosja tymczasem już kilka miesięcy temu wypowiedziała Ukrainie i pośrednio Europie wojnę na wyniszczenie. Oznacza to polityczny neototalitaryzm, czystki, z likwidacją wszelkiej konkurencji politycznej włącznie, i właściwie pełną militaryzację przemysłu. Ta ostatnia nastąpiła już kilka miesięcy temu i jest szczególnie zatrważająca. Estoński MON szacuje, że Rosja aktualnie produkuje nawet siedem razy więcej amunicji niż kraje zachodnie. Produkcja czołgów od wybuchu wojny się podwoiła. Do tego Rosja może w większym stopniu niż Ukraina liczyć na solidarność swoich sojuszników, czyli Iranu, Korei Północnej i Chin. Ślą one skwapliwie Kremlowi miliony sztuk amunicji. Niezwykle ważne w tej sytuacji staje się zachowanie Niemiec, naj ludniejszego i najsilniejszego gospodarczo kraju UE. Niestety, nie napawa ono optymizmem. Dynamizm Zeintenwende, czyli prozachodniego i antyrosyjskiego zwrotu, mocno wyhamował. Sygnały dyplomatyczne są zaś bez mała zatrważające. W połowie lutego gruchnęła na przykład informacja, że Olaf Scholz zablokował osobiście kandydaturę swojej rodaczki, Ursuli von der Leyen, na fotel szefowej NATO. Dobrze poinformowane niemieckie źródła twierdzą, że decydującym argumentem była… jej zbyt antyrosyjska postawa, która, zdaniem kanclerza, „z czasem może okazać się wadą”. Oznacza to, że już po śmierci Alexandra Nawalnego, kiedy stało się jasne, że tylko cud mógłby pozbawić Putina władzy, Scholz nadal uważa, że szefem NATO powinien być ktoś, kto będzie miał możliwie elastyczne podejście, jeśli idzie o powrót do rozmów z Moskwą. Warto przy tym dodać, że nic w karierze Ursuli von der Leyen nie sygnalizuje, iż miałaby to być osoba rusożercza. Von der Leyen współtworzyła przecież starą niemiecką politykę wschodnią ramię w ramię z Angelą Merkel i Olafem Scholzem w rządach tzw. wielkiej koalicji CDU-SPD. Zaostrzenie retoryki nastąpiło natomiast dopiero po wybuchu wojny na Ukrainie, w wyniku pewnego szoku poznawczego. Jeśli to wystarczy, by w oczach Olafa Scholza być uznanym za osobę zbyt antyrosyjską, to rodzi się pytanie, jaką dokładnie długofalową wizję polityki wschodniej ma Olaf Scholz. Czy nie jest to przypadkiem wizja nawiązująca do popularnego swego czasu wśród niemieckich polityków i publicystów hasła strefy wolnego handlu od Lizbony po Władywostok. To jednak na razie jeszcze pieśń przyszłości, póki co stosunki między Moskwą i Berlinem są napięte.”

Antoni Rybczyński:Gazeta Polska:„Rosja szykuje się do wojny z NATO” „Rosja chce rozbudować swoje możliwości wojskowe i uważa, że bezpośrednie starcie z Zachodem jest wysoce prawdopodobne, jeśli nie nieuniknione, w najbliższej przyszłości. Kreml chce być przygotowany na potencjalne starcie, zanim siły NATO w Europie Środkowej i Wschodniej zostaną wzmocnione. Zmiany w silach zbrojnych, zwłaszcza na kierunku zachodnim, są temu podporządkowane. Ich celem jest też pogodzenie prowadzonej wojny z Ukrainą z rozbudową potencjału militarnego na granicy z NATO. A najbardziej zagrożone mogą czuć się trzy kraje bałtyckie - co zresztą widać w wydanych w ostatnich tygodniach raportach łotewskiego Biura Ochrony Konstytucji (SAB), estońskiej Agencji Wywiadu Zagranicznego (VLA) oraz kontrwywiadu cywilnego (VSD) i wywiadu wojskowego Litwy. W niektórych kwestiach ich wnioski i prognozy są zbieżne z ocenami służb specjalnych Norwegii i Finlandii.

W opublikowanej 7 marca ocenie zagrożeń i czynników ryzyka dla bezpieczeństwa narodowego Litwy w latach 2024-2025, analitycy II Departamentu Śledczego Ministerstwa Obrony i VSD podkreślają znaczenie zainicjowanej przez Kreml poważnej reformy sit zbrojnych, która rozszerza rosyjskie zdolności wojskowe w regionie Morza Bałtyckiego. Planowane zmiany strukturalne i przywódcze już się rozpoczęły, a niektóre z nich są wdrażane w obwodzie królewieckim i zachodniej Rosji. Z początkiem marca powstały dwa nowe okręgi wojskowe, leningradzki i moskiewski, w miejsce zachodniego Okręgu Wojskowego i okręgu wojskowego na Dalekiej Północy, skoncentrowanego wokół Floty Północnej. W Karelii formowany jest nowy korpus wojskowy, a brygady są przekształcane w dywizje. Te wszystkie zmiany znacząco zwiększą liczbę rosyjskich wojsk stacjonujących w sąsiedztwie krajów bałtyckich - zauważa w opublikowanym 31 stycznia raporcie „Estonia w międzynarodowym środowisku bezpieczeństwa 2024” wywiad estoński. Reforma sprawi również, że rosyjskie dowództwo i kontrola (C2) będą lepiej przystosowane do skutecznego działania w przypadku konfliktu z Zachodem. „Kreml prawdopodobnie spodziewa się możliwego konfliktu z NATO w ciągu następnej dekady” - twierdzi Agencja Wywiadu Zagranicznego (Yalisluureamet). Uwagę zwraca przejście na czteropoziomowy schemat dowodzenia: okręg wojskowy - armia - korpus - dywizja, co wskazuje„ że rosyjskie kierownictwo widzi potrzebę powrotu do koncepcji armii masowej, aby kontynuować konflikt na Ukrainie i przygotować się do ewentualnego konfliktu z NATO. „Zgodnie z jednym z możliwych scenariuszy, stan osobowy rosyjskich wojsk lądowych i powietrznodesantowych na kierunku estońskim może niemal podwoić się z około 19 000 przed 24 lutego 2022 roku. Stopień, w jakim jednostki te osiągną gotowość bojową, zależy od zdolności Rosji do rekrutacji, szkolenia i zatrzymania zakontraktowanych członków służby” - podkreśla VLA.”

Reklama

gazeta.pl:„Stany Zjednoczone przekażą Polsce śmigłowce Apache. Generał: Cieszę się jak dziecko” „Biały Dom ogłosił, że prezydent Joe Biden zaproponuje Polsce pożyczkę oraz sprzedaż 96 śmigłowców Apache. Zapowiedź spotkała się z pozytywnym odzewem ze strony klasy politycznej i wojska. „Ten kontrakt musi być zawarty jak najszybciej” - stwierdził były minister obrony Mariusz Błaszczak. „No cóż, mimo upływu lat cieszę się jak dziecko” - napisał gen. bryg. Dariusz Wroński.

Biały Dom ogłosił, że podczas wtorkowego spotkania z Andrzejem Dudą i Donaldem Tuskiem prezydent Joe Biden zaproponuje Polsce pożyczkę w wysokości dwóch miliardów dolarów. Jednocześnie Stany Zjednoczone mają zaoferować nam sprzedaż 96 śmigłowców Apache. Jake Sullivan, doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, stwierdził, że transakcja nie tylko wzmocniłaby polskie siły zbrojne, ale byłaby również korzystna dla przemysłu wojskowego USA. Zapowiedź USA spotkała się z szybkim komentarzem ze strony byłego ministra obrony narodowej. „To bardzo dobra wiadomość! Ten kontrakt musi być zawarty jak najszybciej i musi obejmować pełną liczbę - 96 śmigłowców Apache. Kolejna kluczowa sprawa to zamówienie na 500 wyrzutni Himars” - napisał na portalu X Mariusz Błaszczak. Jak informowaliśmy na Gazeta.pl, sprzedaż amerykańskich śmigłowców została zatwierdzona jeszcze za czasów rządu PiS. „Departament Stanu zatwierdził sprzedaż Polsce 96 śmigłowców uderzeniowych AH-64E Apache” - informował Błaszczak w sierpniu 2023 roku. Do czasu finalizacji zakupu Amerykanie mieli udostępnić polskiej armii osiem maszyn z własnych zasobów. „Marzenia się spełniają” - napisał gen. bryg. pilot w stanie spoczynku Dariusz Wroński. „Jeszcze w Iraku powiedziałem, że wprowadzę AH-64 Apache do Sił Zbrojnych RP, że wszystko, aby je mieć. No cóż, mimo upływu lat cieszę się jak dziecko. BĘDZIEMY MIEĆ APACHE?? A pierwsze sztuki JUŻ W TYM ROKU 2024!!! Nasi chłopcy już się szkolą” - radował się we wpisie. W komentarzach zapytano generała, czy nie nadają się śmigłowce Bell AH-1Z Viper. „Nadają się ale my dostajemy sprzęt nr 1” - odpowiedział.

W programie TVN24 zapowiedź USA skomentował ponadto gen. Karol Dymanowski, zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. To bardzo dobra wiadomość dla polskiej armii i dla całego Sojuszu powiedział w rozmowie z mediami. Podkreślił ponadto, że śmigłowce Apache to „ogromna siła uderzeniowa”. Czekamy z niecierpliwością na przybycie tego nowego uzbrojenia, bo on zdecydowanie zwiększy nasz potencjał do obrony i ochrony naszego terytorium, jeśli trzeba będzie, ale przede wszystkim do odstraszania potencjalnego przeciwnika zaznaczył.”

gazeta.pl:„Zacięte walki na terenie Rosji. Partyzanci: Armia Putina uciekła” „Oddziały antyputinowskich partyzantów zaatakowały rosyjskie terytoria przygraniczne. Według doniesień lokalnych mediów działania koncentrowały się w regionie wsi Tiotkino w obwodzie kurskim. Nagrania opublikowane przez bojowników wskazują, że miejscowość została zajęta, a putinowska armia opuściła swoje stanowiska i uciekła. Tymczasem FSB i rosyjskie Ministerstwo Obrony zaprzeczają tym doniesieniom i twierdzą, że atak został odparty. Jak informowaliśmy, we wtorek (12 marca) rozpoczęła się wspólna operacja grup partyzanckich: Legion „Wolność Rosji”, Batalion Syberyjski i Rosyjski Korpus Ochotniczy. Oddziały rosyjskich, antyputinowskich dywersantów miały pojawić się na terenach obwodów biełgorodzkiego i kurskiego. Szczególnie zacięte walki toczyć miały się w tym drugim rejonie, gdzie koncentrowały się w obszarze miejscowości Tiotkino. W mediach społecznościowych Legionu pojawiło się nagranie mające przedstawiać zniszczenie jednego z rosyjskich wozów opancerzonych. Od tamtego czasu grupa bojowników opublikowała kolejne wpisy i nagrania z miejsca walk. „Tiotkino w obwodzie kurskim jest pod pełną kontrolą rosyjskich sił wyzwoleńczych. Wojska Putina szybko opuszczają miejscowość, porzucając swój ciężki sprzęt” - napisał Legion na portalu X. Zamieszczone nagranie przedstawia grupę ludzi - przypuszczalnie rosyjskich żołnierzy - oddalających się od obszaru, w którym toczą się walki. Podobne informacje pojawiły się w mediach społecznościowych prowadzonych przez pozostałe grupy partyzanckie „Pod naporem naszych bojowników wojsko Putina opuściło swoje pozycje i uciekło z miejsca służby” - czytamy we wpisie Batalionu Syberyjskiego na platformie Telegram.Dziennikarze Radia Svoboda odczytali dane lokalizacyjne nagrań przedstawiających zniszczony wóz bojowy i potwierdzili, że znajduje się on w miejscowości Tiotkino. Andrij Jusuw, przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego, podkreślał w komentarzu dla agencji RBK-Ukraina, że grupy bojowników działają w pełni niezależnie, a operację prowadzą wyłącznie obywatele Rosji. Oni są u siebie w domu. Najwidoczniej trwa wspólna operacja tych pododdziałów stwierdził w rozmowie z Radiem Svoboda.”

Reklama

bankier.pl:„Polska wypełni zobowiązania sojusznicze. Szef MON o art. 5 NATO” „Potwierdzam zobowiązania sojusznicze państwa polskiego wobec członków NATO i oczekuję od naszych sojuszników wywiązania się ze wszystkich postanowień traktatu - powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podczas wtorkowych obchodów 25. rocznicy przystąpienia Polski do NATO. Kosiniak-Kamysz podkreślił, że przystąpienie Polski do Sojuszu Północnoatlantyckiego 25 lat temu było „ewidentną konsekwencją niezłomnej i niestrudzonej walki zbrojnej, politycznej i odpowiedzialności cywilnej”. „Dziękuję tym wszystkim, którzy niestrudzenie wierzyli najpierw w odrodzenie, usamodzielnienie, a później w umocnienie, jakim było przystąpienie do Sojuszu” - powiedział. „Polska jest lojalnym sojusznikiem paktu i w imieniu swoim - ale też pana premiera, ministrów, nas wszystkich, którzy dziś odpowiadamy za RP - potwierdzam zobowiązania sojusznicze państwa polskiego wobec wszystkich członków Paktu Północnoatlantyckiego i oczekuję od naszych sojuszników wywiązania się ze wszystkich postanowień traktatu w sytuacjach, gdy taka potrzeba zaistnieje” - powiedział wicepremier.”

Onet.pl:„Sukces wojsk Ukrainy. „Potrafią uderzać w strategiczne cele w Rosji” „Brytyjskie ministerstwo obrony wskazało, że ukraiński atak dronami na zakłady lotnicze w Taganrogu, gdzie m.in. serwisowane są samoloty wczesnego ostrzegania A-50U, pokazuje, że wojska ukraińskie potrafią uderzać w strategicznie ważne i dobrze chronionych cele w Rosji. W codziennej aktualizacji wywiadowczej poinformowano, że 9 lutego drony ukraińskich sił zbrojnych uderzyły w tereny zakładów lotniczych TANTK im. Berijewa w Taganrogu w regionie rostowskim w Rosji, w których są produkowane, ulepszane, poddawane przeglądowi i naprawiane samoloty wczesnego ostrzegania i kontroli powietrznej A-50U (w kodzie NATO: Mainstay). Wyjaśniono, że zakłady mają szersze strategiczne znaczenie dla Rosji, ponieważ są tam serwisowane także bombowce strategiczne dalekiego zasięgu, samoloty transportowe, jak również znajduje się tam ośrodek testów dla następnej generacji samolotów wczesnego ostrzegania i kontroli powietrznej, a o znaczeniu zakładów świadczy stała, aktywna obecność wokół nich obrony powietrznej.”

Wp.pl:„Niemiecki wyciek na temat broni. „To wina nieostrożności oficerów” „Wyciek rozmowy pomiędzy niemieckimi oficerami na temat broni dla Ukrainy był wynikiem nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa. Niemiecki minister obrony Boris Pistorius przyznał, że dwaj wojskowi, w tym dowódca sił powietrznych, skorzystali z niezabezpieczonego połączenia - donosi niemiecki tygodnik „Spiegel”. Rozmowa, która została podsłuchana przez Rosję, miała miejsce 19 lutego, a 1 marca została opublikowana przez rosyjską anglojęzyczną telewizję państwową RT. W trakcie tej rozmowy inspektor sił powietrznych, Ingo Gerhartz, rozmawiał z trzema wysoko postawionymi wojskowymi na temat potencjalnych celów niemieckich rakiet manewrujących Taurus oraz możliwości wsparcia Ukrainy przez Bundeswehrę, jeśli te rakiety miałyby zostać przekazane Kijowowi. Początkowo niemiecki ministerstwo obrony tłumaczyło, że podsłuch umożliwiła nieostrożności jednego z wojskowych, generała brygady Franka Graefe, który dołączył do rozmowy z hotelu w Singapurze, korzystając z niezabezpieczonego telefonu komórkowego. Jednak po posiedzeniu specjalnej komisji śledczej w Bundestagu, w poniedziałek wieczorem, Pistorius przyznał, że w tej sprawie popełniono więcej błędów. Niemiecki kontrwywiad wojskowy (MAD) ustalił, że Graefe „nie był jedynym uczestnikiem z niezabezpieczonym połączeniem”. Jak donosi portal tygodnika „Spiegel”, najprawdopodobniej z niezabezpieczonego połączenia korzystał również dowódca sił powietrznych, Ingo Gerhartz. „Pistorius zapewnił, że podczas tego połączenia nie doszło do wycieku danych, przynajmniej na chwilę obecną” - informuje „Spiegel”.”

Dziennik.pl:„MON: Na razie szukamy pieniędzy na schrony. Hermetycznych schronów jest tylko dla 300 000 osób” „W poniedziałek w MON powołano zespół doradców do spraw samorządowych. Hermetycznych schronów jest tylko dla 300 000 osób. Schronem hermetycznym nie jest metro w Warszawie. Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz na pierwszym posiedzeniu poruszyliśmy temat stworzenia programu wsparcia budowy schronów dla samorządów, poleciłem przygotowanie takiego programu - przekazał we wtorek w Radiu Zet wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Kosiniak-Kamysz na pytanie, czy polska armia jest w stanie obronić nas przed atakiem Rosji odparł, że „tak”. „Wczoraj mieliśmy raport, chętnych do wstąpienia do polskiego wojska jest najwięcej w ostatnich latach, a po 1989 roku na 100 proc. Pierwszych 10 dni marca to jest ponad tysiąc osób, które się zgłosiły do dobrowolnej, zasadniczej służby wojskowej” - podkreślił.Pytany o schrony, szef MON przekazał, że w poniedziałek powołał zespół doradców do spraw samorządowych. „Jednym z tematów, który poruszaliśmy na pierwszym posiedzeniu było stworzenie programu wsparcia budowy schronów dla samorządów” - relacjonował.”

Dziennik.pl:„Polska armia przeżywa renesans? Kosiniak-Kamysz: Najwięcej chętnych w ostatnich latach” „Jak stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej, polskie wojsko przeżywa renesans. Ujawnił wyniki raportu, jaki otrzymał wczoraj jego resort. Okazuje się, że liczba chętnych do wstąpienia w szeregi wojska jest najwyższa i wzrosła na przestrzeni ostatnich lat. W rozmowie na antenie Radia ZET Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał, że marzy mu się najlepsza armia na świecie. Chciałbym, żebyśmy mieli najlepsze wyposażenie. Trwa transformacja polskiej armii, jest zwiększanie zdolności operacyjnych, jest dużo szersze zaangażowanie, niż kiedykolwiek powiedział i dodał, że jego zdaniem polska armia jest w stanie obronić kraj w przypadku rosyjskiej napaściSzef resortu obrony zdradził także wyniki raportu, jaki wczoraj otrzymał. Chętnych do wstąpienia do polskiego wojska jest najwięcej w ostatnich latach, a po 1989 roku na 100 procent. Pierwszych 10 dni marca to jest ponad tysiąc osób, które się zgłosiły do dobrowolnej, zasadniczej służby wojskowej ujawnił wicepremier. Dodał, że w kontekście możliwego ataku Rosji na Polskę „na wszystkie ewentualności trzeba być przygotowanym” i należy rozważyć każdy scenariusz. Imperialistyczne zapędy i chęć odtworzenia wpływów dawnego ZSRR to jest część strategii, która jest obecna od wielu, wielu lat zaznaczył.”

Onet.pl:„Ukraińcy wysadzili centrum dowodzenia na Morzu Czarnym. Rosjanie ukrywali się na tankowcu” „Ukraińska armia zlikwidowała w poniedziałek rosyjski statek na Morzu Czarnym. „Mechanik Pogodin” udawał cywilny tankowiec, jednak w rzeczywistości stanowił centrum dowodzenia i punkt obsługi walki elektronicznej. Na pokładzie jednostki miał znajdować się dowódca rosyjskich Sił Powietrznodesantowych generał Michaił Teplinski — opisuje ukraiński serwis Oboz, powołując się na ukraiński wywiad. „W wyniku udanego nalotu Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy 11 marca 2024 r. pływający pod banderą rosyjską tankowiec »Mechanik Pogodin«, który służył Rosjanom jako punkt dowodzenia, został zniszczony w obszarze mierzei Kinburn” — przekazała w komunikacie ukraińska marynarka. Statek cumował wcześniej w porcie morskim w Chersoniu. Po wysadzeniu jednak przez Rosjan tamy w Nowej Kachowce tankowiec ugrzązł na mieliźnie na Mierzei Kinburnskiej, u ujścia Dniepru i Bohu do Morza Czarnego.\ Ukraińska armia twierdzi, że Rosjanie zamienili cywilny statek w centrum dowodzenia i punkt obsługi walki elektronicznej. „Spełniał definicję obiektu wojskowego zgodnie z Prawem Międzynarodowym. Został włączony do systemu walki elektronicznej i gromadzenia wywiadu wroga, a także systemu obserwacji, dowodzenia i łączności. Zniszczenie go odbyło się z pełnym poszanowaniem norm Międzynarodowego Prawa Humanitarnego” — przekazali Ukraińcy, zamieszczając nagranie z ataku na jednostkę.Zdaniem ukraińskiego serwisu Oboz, który powołuje się na ukraiński wywiad, na pokładzie statku miał znajdować się dowódca rosyjskich Sił Powietrznodesantowych generał Michaił Tepliński. Rosyjskie źródła przekazały, że od momentu ataku nie ma kontaktu z dowódcą. Eksperci wskazują, że Ukraińcy zniszczyli statek najprawdopodobniej przy pomocy bomb manewrujących AASM (znanych jako Hammer), otrzymanych w ramach pakietu pomocy od Francji.”

Money.pl:„Andrzej Duda chce większych wydatków na obronność w NATO. Jest odpowiedź USA” „Pierwszym krokiem powinno być skłonienie wszystkich krajów do spełnienia wymogu wydatków 2 proc. PKB na obronę, zanim będziemy rozmawiać o dodatkowych propozycjach - powiedział w poniedziałek rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller.W ten sposób odniósł się do propozycji prezydenta Andrzeja Dudy. Miller został zapytany, czy USA są skłonne poprzeć pomysł prezydenta Andrzeja Dudy, żeby zwiększyć zobowiązania sojuszników w NATO. Chodzi o wydawanie 3 proc. swojego PKB na obronność zamiast obecnie obowiązujących 2 proc. Myślę, że pierwszym krokiem jest skłonienie każdego kraju do spełnienia progu 2 proc. Widzieliśmy w tej kwestii poprawę, około 2/3 z nich już to robi, ale myślę, że powinniśmy wykonać ten pierwszy krok, zanim będziemy rozmawiać o tej dodatkowej propozycji odpowiedział Miller.”

Reklama
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. user_1050711

    @GB Pomyśl chwilę logicznie: Jeśli drastycznie wzrosło zapotrzebowanie wojsk rosyjskich, na nowoczesną broń, to jak nie mógł spaść eksport ?

  2. GB

    Wg raportu SIPRI ruski eksport broni spadł o 53% . Rosja w latach 2019 sprzedawała najwięcej broni do Indii (spadek o 34%,) Chiny o 39%, Egipt o 54%, Algieria o 83%, Wietnam o 91%. W ostatnich latach na Azję i Oceanię przypadało 68% całego ruskiego eksportu broni, teraz jest on wypieranyprzez ron z USA i Francji. W ogole to Fran ja wyprzedziła już Rosję pod względem eksportu broni i jest na 2 miejscu po USA. Jak tam ruskie, sankcje nie działają?

    1. bezreklam

      Pewnie expert USa broni wzrosl kilkurtnie/?

  3. GB

    Ruscy podają że generał Gierasimow został zwolniony ze stanowiska. Na portalu aktów prawnych projekt uchwały zawiera podpis: pełniący obowiązki Szefa Sztabu Generalnego, generał pułkownik W. Poznichir.

  4. GB

    Ruscy opublikowali filmik z ćwiczeń lądowania na samolotów Su-33 i Su-25. Samoloty lądowały na lotnisku imitującym lotniskowiec, czyli miały haki którymi łapały aerofiniszer (lina stalowa w poprzek kadłuba) na pasie. Na opublikowanym filmiku są tylko nieudane lądowania, w sensie że samolot nie złapał aerofiniszera, albo złapał i go przerwał, albo wylądował ale z przebitym kołem i uszkodzeniami spodu kadłuba. Czyli te przerwanie aerofiniszera w rejsie Kuzniecowa do Syrii to nie był jakiś jednostkowy przypadek tylko zdarzał się dość często. No i na tym lotnisku (baza Saki?) był tylko jeden aerofiniszer, gdzie standardem na amerykańskich lotniskowcach jest kilka. Przynajmniej jedno lądowanie było 30.07.2004 roku jak wskazuje w tym przypadku data na filmiku.

  5. pawelv

    Aby obniżyć koszty budowy schronów należałoby umiejscowić je pod budynkami sądów oraz po odpowiednich umowach miejsca na których są zlokalizowane oddać w posiadanie sędziów . Autorytet sądu i sędziego oraz przepisy prawne zabezpieczyło by je przed jakimkolwiek atakiem ponieważ nikt i żadne państwo nie odważył by się naruszyć , zaatakować lub zniszczyć obiekt będący własnością sądu lub sędziego, gdyż naruszało by to majestat i immunitet tychże osób i instytucji co wiązało by się nieuchronnie z bardzo surowymi karami . Tak więc takie schrony nie musiały by być zbyt solidne wystarczy żeby były szczelne aby chronić przed skażeniami które pośrednio mogłyby zagrażać. Obniżyło by to niesamowicie koszty jednostkowe i za te same pieniądze schronów było by dużo więcej.

    1. Zam Bruder

      Popieram z całą stanowczością w całym przedziale argumentacji. W dalszej kolejności należałoby też wziąść pod uwagę obiekty polskich organów ustawodawczych jak i wykonawczych z pominięciem oczywiscie urzędu Prezydenta RP, bo ten jak wiadomo jest ogólnie dostępny nawet dla polskiej Policji. Wziąłbym też po uwagę wszystkie Ratusze, czyli siedziby prezydentów miast i burmistrzów a także te wojewódzkie gdzie urzędują wojewodowie a po wsiach budynki sołectw i powiatów. Nie wiem tylko jaki by był podział kosztów, ale to wszystko można przecież dogadać i dopracować na poziomie politycznym ponad podziałami czego najlepszym przykładem jest wizyta Panów Premiera i Prezydenta RP w Stanach Zjednoczonych.

Reklama