Reklama

Polityka obronna

Przeciwlotniczy rok 2021 [ANALIZA]

Wyrzutnia M903 (z lewej) i pojazd transportowo-załadowczy systemu Wisła (z prawej)
Wyrzutnia M903 (z lewej) i pojazd transportowo-załadowczy systemu Wisła (z prawej)
Autor. Jerzy Reszczyński/Defence24.pl

Kończący się rok obfitował w wydarzenia ważne dla modernizacji polskiej obrony przeciwlotniczej. Dotyczyły one wszystkich trzech warstw „tarczy”, a mianowicie zestawu średniego zasięgu Wisła, systemu krótkiego zasięgu Narew oraz budowanych przez krajowy przemysł zestawów bardzo krótkiego zasięgu.

Obrona powietrzna i przeciwrakietowa to jeden z najważniejszych, jeśli nie najważniejszy, element programu modernizacji technicznej Wojska Polskiego. Powszechnie wiadomo, że bez skutecznej ochrony przed zagrożeniami z powietrza inne środki walki - czy to używane przez Wojska Lądowe, czy Siły Powietrzne, mogą zostać obezwładnione, zanim będą mogły być skutecznie wykorzystane. A doświadczenia ostatnich konfliktów, choćby w Górskim Karabachu, ale i szersza obserwacja rozwoju zdolności potencjalnego przeciwnika wskazują, że zagrożenie będzie tylko rosło.

Jednocześnie dziś Wojsko Polskie dysponuje dość ograniczonym potencjałem, jeśli chodzi o obronę powietrzną. W zasadzie wszystkie zestawy przeciwlotnicze o zasięgu powyżej 7 km, będące w służbie, pochodzą bowiem sprzed 1989 roku. Trzeba tutaj dodać, że również państwa sojusznicze mają ograniczone możliwości wsparcia Polski jeśli chodzi o naziemną obronę powietrzną (zwłaszcza systemy krótkiego zasięgu i te przeznaczone dla Wojsk Lądowych), bo same realizowały w tych obszarach strukturalne redukcje, często wycofując sprzęt z czasów Zimnej Wojny bez wprowadzania następców.

Kierownictwo MON i Sił Zbrojnych od dłuższego czasu uwzględniało potrzeby skokowego zwiększenia zdolności Wojska Polskiego w tym obszarze. Z wielu przyczyn proces ten następował jednak powoli z uwagi na różnego rodzaju trudności, w części niezależne od resortu obrony (np. kwestie technologiczne), w części związane ze zmianami założeń programów w trakcie ich realizacji. W mijającym roku doszło jednak do szeregu ważnych wydarzeń, które mogą wpłynąć na przyspieszenie modernizacji polskiej obrony powietrznej, nawet jeśli skutki tego będą odczuwalne dopiero za kilka lat i to pod warunkiem konsekwencji we wdrażaniu podjętych decyzji. Co jednak istotne, w 2021 roku mogliśmy odnotować postęp we wdrażaniu modernizacji co najmniej znacznej większości polskiej naziemnej obrony powietrznej.

Strzelanie pociskiem Piorun z zestawu Poprad
Strzelanie pociskiem Piorun z zestawu Poprad
Autor. 8 pplot.

Systemy bardzo krótkiego zasięgu

Zacznijmy od „dolnego piętra" obrony powietrznej. W 2021 roku przekazano Siłom Zbrojnym RP dwie duże partie zestawów przeciwlotniczych Piorun - jedną w marcu, a drugą pod koniec roku. To istotny krok na drodze do wprowadzania tego systemu, mającego uzupełnić i zastąpić starsze przenośne zestawy Grom. Pociski Piorun mają dużo większe możliwości, a ponadto mogą być odpalane nie tylko z ramienia, ale też z zestawów Poprad (używanych w Wojskach Lądowych), ale i systemów Pilica, wprowadzanych do jednostek obrony powietrznej Sił Powietrznych.

Z kolei część zestawów Grom ma być przekazanych Wojskom Obrony Terytorialnej, które docelowo będą dysponować Piorunami, podobnie jak wojska operacyjne. System Piorun cechuje się korzystnym stosunkiem koszt-efekt, co pozwala - stosunkowo niewielkimi nakładami - uzyskać duże nasycenie różnych rodzajów Sił Zbrojnych tym uzbrojeniem, skutecznie zwalczającym cele niskolecące. Ponadto, w bieżącym roku zakończyła się - terminowo - dostawa przeciwlotniczych zestawów Poprad, które mogą korzystać zarówno z pocisków Grom, jak i Piorun. Trafiły one do pułków przeciwlotniczych oraz wybranych brygad Wojsk Lądowych. Trzeba zaznaczyć, że system ten ma potencjał rozwojowy i może być integrowany na przykład z radarem śledzącym i systemem niekinetycznego przeciwdziałania BSP (co już demonstrowano), a w przyszłości także z nowymi pociskami o zwiększonym zasięgu, roboczo zwanymi Piorun 2. Trzeba mieć nadzieję, że system będzie dalej rozwijany, bo zapotrzebowanie Wojska Polskiego, zwłaszcza w kontekście trwającej rozbudowy potencjału liczebnego, jest większe niż dostarczone do dziś 79 zestawów.

Czytaj też

W kontekście zestawów bardzo krótkiego zasięgu trzeba też wspomnieć o przygotowaniach do wprowadzenia kolejnych systemów, tym bardziej istotnych, że mających za zadanie zwalczanie bezzałogowych statków powietrznych, których na polu walki jest coraz więcej. I tak, w 2021 roku rozpoczęto również prace w projekcie NCBiR SZAFIR „Seeker - rodzina głowic optoelektronicznych dla rakiet skierowanych". W jego ramach ma powstać m.in. polska głowica multispektralna do pocisków przeciwlotniczych, pracami nad nią kieruje CRW Telesystem-Mesko, natomiast liderem konsorcjum, które obejmuje wspomnianą głowicę do rakiet przeciwlotniczych oraz głowicę obrazową do przeciwpancernych pocisków kierowanych jest PCO S.A.

W mijającym roku prowadzono też dialog techniczny w zakresie programu SONA, mającego doprowadzić do zapewnienia skutecznej osłony jednostek pancernych przed zagrożeniami ze strony BSP, a także typu RAM (Rocket, Artillery, Mortar - pociski artyleryjskie, rakietowe i moździerzowe). Na poligonie w Ustce odbywały się natomiast testy systemów przeciwdziałania bezzałogowym statkom powietrznym, w których - po raz pierwszy - wzięły udział także systemy kinetyczne, w tym oparte o system WLKM (ZM Tarnów) oraz armatę 35 mm (zestaw opracowany przez PIT-Radwar). Należy mieć nadzieję, że rozwój systemów obrony bardzo krótkiego zasięgu będzie kontynuowany, z uwagi na jej znaczenie, zwłaszcza w kontekście „nowych" zagrożeń i obrony przed nimi chociażby elementów systemów Wisła/Narew i zgrupowań wojsk, ale też korzystny stosunek koszt-efekt, jak i fakt, że zdolności w tym obszarze w zasadzie w pełni mogą być zapewnione przez krajowy przemysł.

Zestaw krótkiego zasięgu Narew

W 2021 roku podjęto też istotne decyzje w sprawie realizacji programu obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew.Obecnie jest to najbardziej opóźniony element polskiej obrony powietrznej, wystarczy wspomnieć, że dialog techniczny w tej sprawie prowadzono jeszcze w 2014 roku. System Narew ma wejść do jednostek obrony powietrznej Sił Powietrznych (wspierając zestawy Wisła), ale także do pułków przeciwlotniczych Wojsk Lądowych (tam systemów Narew ma być najwięcej) i - w niewielkiej liczbie - także do naziemnych pododdziałów obrony przeciwlotniczej Marynarki Wojennej.

W kwietniu 2021 roku minister obrony Mariusz Błaszczak poinformował, że zatwierdził wnioski z fazy analityczno-koncepcyjnej w programie Narew, co spowodowało przejście tego projektu do fazy realizacyjnej. Przyjęto, że głównym wykonawcą będzie PGZ, która dostarczy wszystkie elementy systemu. W zakresie integracji elementów Narwi z IBCS niezbędna będzie jednak umowa międzyrządowa ze Stanami Zjednoczonymi. Z kolei pocisk rakietowy do zestawu Narew będzie musiał zostać pozyskany na licencji - i następnie produkowany przez spółki PGZ, będące głównym wykonawcą. Równocześnie Inspektorat Uzbrojenia „nie zamyka drogi" do budowy krajowego systemu dowodzenia dla Narwi.

We wrześniu 2021 roku podpisano umowę ramową, określającą warunki i zasady kontraktowania poszczególnych elementów Narwi w ramach umów wykonawczych. Te będą zamawiane oddzielnie, aby ograniczyć ryzyko związane z ich pozyskaniem. Niektóre elementy, chociażby w zakresie łączności (dostarczane przez polski przemysł) będą tożsame z tymi, jakie mają być stosowane w zestawach Wisła. Umowa zawiera harmonogram zakładający, że proces kontraktowania zestawu Narew będzie zakończony w 2023 roku, a pierwsze strzelanie odbędzie się trzy lata później.

Kolejne ważne dla programu Narew wydarzenia miały miejsce w listopadzie br. Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że Inspektorat Uzbrojenia rekomendował „w pierwszej kolejności" do rozmów w zakresie programu Narew brytyjskie pociski rodziny CAMM. Z Wielką Brytanią podpisano stosowne porozumienie, które umożliwia podjęcie negocjacji kontraktowych. To krok w kierunku realizacji systemu Narew, aczkolwiek nie oznacza to jeszcze finalnego wyboru efektora, bo ten będzie mieć miejsce dopiero po podpisaniu umów licencyjnych i wykonawczych. Pod koniecminionego miesiąca podpisano natomiast umowę wykonawczą z PGZ.

Czytaj też

2021 rok przyniósł więc szereg ważnych wydarzeń z punktu widzenia programu Narew. Będzie to najdroższy i chyba najbardziej w skomplikowany w historii program realizowany przez polski przemysł zbrojeniowy. Różne szacunki mówią, że za 23 baterie Narew (na tyle opiewa umowa, przy czym cztery są przewidziane w ramach opcji do dostawy po 2035 roku) będzie trzeba zapłacić od 30 do 60 mld złotych, niezbędna będzie też współpraca międzynarodowa. Istotna będzie jednak konsekwentna realizacja wcześniej przyjętych założeń, bo kolejne opóźnienia pogorszyłyby już i tak -- mówiąc bardzo oględnie -- mocno niekorzystną sytuację sprzętową polskich jednostek naziemnej obrony powietrznej. Trzeba też zauważyć, że -- częściowo wskutek wieloletnich opóźnień -- realizacja samego programu będzie z natury czasochłonna. A bez systemu nowoczesnego systemu krótkiego zasięgu, odpowiedzialnego za zwalczanie celów na dystansach do kilkudziesięciu kilometrów, trudno będzie mówić o skutecznej obronie powietrznej w Polsce.

CAMM
System obrony powietrznej MBDA CAMM, który został w ostatnim czasie rekomendowany jako główny efektor dla systemu Narew.
Autor. MBDA

Wisła

2021 rok był istotny także dla programu Wisła, obejmującego pociski o największym zasięgu. Jak wiadomo, umowa na pierwszą jego fazę została podpisana jeszcze w 2018 roku. Przy kwocie 4,75 mld USD, jest to największy obecnie realizowany program modernizacyjny - choć dotyczy to tylko pierwszej fazy obrony powietrznej średniego zasięgu (z elementami kompletnego systemu Wisła). Nota bene, Wisłę - a przynajmniej jej pierwszą fazę może „wyprzedzić" pod względem wartości Narew, ale dopiero po podpisaniu umów wykonawczych - bo dopiero wtedy poznamy jej faktyczną wartość.

Wydarzenia istotne dla systemu Wisła miały zresztą miejsce nie tylko w Polsce, ale i w Stanach Zjednoczonych. To ostatnie wiąże się między innymi (ale nie tylko) z rozwojem programu systemu zarządzaniem obroną powietrzną IBCS, który Polska pozyskała wraz z Wisłą. W styczniu br. Pentagon zatwierdził decyzję Milestone C, która warunkuje przeniesienie tego systemu z fazy badawczo-rozwojowej (Engineering and Manufacturing Development, EMD) do etapu produkcyjnego. Kilka tygodni później poinformowano o sprawdzeniu integracji systemu IBCS z polską radiolinią R-460A firmy Transbit. Ma to istotne znaczenie, bo docelowo w ramach IBCS (II faza Wisły i Narew) polska łączność zastąpi radiolinie IFCN, które wprowadzają Amerykanie.

Czytaj też

Z kolei w grudniu Northrop Grumman otrzymał pięcioletni kontrakt na małoseryjną oraz -- od 2023 roku -- pełnoskalową produkcję elementów systemu IBCS dla U.S. Army. Umowa opiewa na maksymalnie 1,382 mld USD i obejmuje dostawy do 160 „systemów". Kilka tygodni wcześniej przeprowadzono natomiast testy strzelań pocisków PAC-3 MSE z systemem IBCS. Wszystkie te wydarzenia są o tyle istotne, że dotyczą rozwoju systemu, który został pozyskany wraz z Wisłą i będzie kluczowy dla jej funkcjonowania.

Rok 2021 również „nad Wisłą" obfitował w wydarzenia związane z programem Wisła. W lipcu podpisano umowę systemy kamuflażu i pozoracji dla I fazy Wisły z konsorcjum kierowanym przez prywatną spółkę Miranda (wchodzącą w skład Grupy Lubawa). To kolejna z umów „krajowych", niezbędnych do realizacji programu Wisła. W sierpniu, po długich negocjacjach udało się natomiast sfinalizować pakiet umów wykonania zobowiązań offsetowych z Raytheon Missiles and Defense oraz pakiet umów licencyjnych z Northrop Grumman. Jest to o tyle istotne, że kompetencje zdobyte w ramach offsetu Wisły mają posłużyć PGZ do realizacji projektu Narew, jak i kolejnych faz Wisły. Dotyczą one bowiem nie tylko wsparcia eksploatacji systemu Wisła, ale też zdolności integracji krajowych rozwiązań z systemem IBCS.

Udział w programie "Wisła" jest dużą szansą dla MESKO S.A. /Fot. Raytheon
Udział w programie "Wisła" jest dużą szansą dla MESKO S.A. /Fot. Raytheon

Czytaj też

We wrześniu mogliśmy widzieć przygotowane w Polsce elementy systemu Wisła, w tym wyrzutnię i pojazd transportowo-załadowczy, na targach MSPO w Kielcach. To kolejny dowód postępów pierwszej fazy tego programu. Pełnomocnik MON ds. programu Wisła płk Michał Marciniak poinformował w programie SKANER Defence24, że jeszcze ramach programu Wisła jest planowana integracja radaru Bystra z systemem IBCS, co zwiększy zdolności systemu Wisła. Zaznaczył też w trakcie konferencji Defence24 DAY, że w odniesieniu do drugiej fazy Wisły strona polska czeka na wyniki badań nowego radaru dookólnego LTAMDS (planowane do zakończenia w 2022 roku) oraz rozpoczęcie jego produkcji (co jest przewidziane w 2024 roku). Jak na razie wysiłek w ramach Wisły skupiony jest na pierwszej fazie, która jednak - co warto podkreślić - obejmie również wprowadzenie polskich radarów wczesnego ostrzegania P-18PL i SPL po tym jak te zakończą badania kwalifikacyjne.

Jeszcze w listopadzie br. podpisano natomiast umowę na dostawę czterech pierwszych węzłów łączności dla Wisły. Będą one służyć do komunikacji zestawów Patriot/IBCS z krajowym systemem dowodzenia, ale i - jak podał Inspektorat Uzbrojenia - do integracji radarów Bystra z systemem Wisła. Co bardzo ważne, na ich podstawie zostaną także opracowane elementy łączności dla drugiej fazy Wisły i dla Narwi. W praktyce można więc powiedzieć, że w 2021 roku I faza Wisły postępowała, a termin dostaw głównych elementów na rok 2022, jak i osiągnięcia gotowości na przełomie 2023 i 2024 roku wydaje się nie być zagrożony. Natomiast na drugą fazę tego kluczowego programu trzeba będzie poczekać.

Czytaj też

Perspektywy polskiej obrony powietrznej

Można więc śmiało powiedzieć, że 2021 rok był istotny dla rozwoju polskiej naziemnej obrony powietrznej i przeciwrakietowej. Z jednej strony realizowano duże dostawy systemów obrony bardzo krótkiego zasięgu, podejmowano też prace dotyczące ich rozwoju (program SZAFIR). Z drugiej - udało się przełamać impas związany z programem Narew i powiązanymi z tym umowami wykonawczymi Wisły.

Trzeba jednak pamiętać, że podjęte decyzje będą wymagały konsekwentnej realizacji, a ich efekty będzie można zobaczyć w Siłach Zbrojnych RP w większości przypadków dopiero za kilka lat. Na nadchodzący 2022 rok, jak i kolejne lata, trzeba życzyć sobie we wprowadzaniu sprzętu przeciwlotniczego konsekwencji, zdecydowania, i pewnej dynamiki (której przed 2021 rokiem trochę brakowało). Dotyczy to tylko zestawów Wisła i Narew, ale też systemów bardzo krótkiego zasięgu, które - choć ich możliwości są w oczywisty sposób ograniczone i nie mogą być „zastępstwem" dla zestawów zwalczających cele na dystansie kilkudziesięciu kilometrów - nadal mają duży potencjał rozwojowy i mogą być wprowadzane w znacznej liczbie, siłami własnego przemysłu

Reklama

Komentarze (8)

  1. Sidematic

    To co robi MON w kwestiach uzbrojenia to nie jest uzbrajanie tylko rozbrajanie. Zwlekanie z podstawowymi programami bez końca, odwlekanie wszystkiego jak najdłużej (Wizjery - realizacja 2024-2027!!!!), Narew podpięta do IBCS to CAŁKOWITE zrzeczenie się niezależności. Amerykanie - kiedy będzie im to pasowało - jednym przyciskiem wyłączą naszą obronę. Zamawianie efektora dla Narwi w trybie wszystko wyprodukujemy sami oznacza że Narew powstanie za 10 lat. Trzeba robić jak z K9PL. Budować zdolność do produkcji i jednocześnie kupować gotowe rakiety żeby przybliżyć start systemu. I tak dalej.

    1. Dziodek

      Pewnie że można szybciej a zgodzisz się na podniesienie podatków? Przecież to wszystko kosztuje, nie zamawiamy u wróżki.

    2. X

      Generalnie, zgoda. To, czego mnie brakuje, to brak dążenia do uzyskania zdolności pomostowych. Dowolnym sposobem, na kierunku np Izrael czy Korea. A choćby nawet jako dzierżawa. Problem mamy teraz, a za 6 lat to może być już "po ptokach".

    3. Chyżwar

      Nie pleć bzdur. Narew ma działać także bez IBCS.

  2. RadamelFalcao

    Kto odpowiada za te opóźnienia? To wszystko wygląda jakby ktos robił dywersje albo totalnie źle ocenił sutua je albo to przykład paździerzu... Jeśli Rosja w 2014 zaanektowala Krym, to dlaczego nie mamy podstawowej obrony przeciwlotniczej?

  3. nous

    7 lat opóźnienia najważniejszego programu - Narew, to ewidentnie działanie agenturalne. Przyjęty harmonogram realizacji to sprzyjanie wrogom. Czas dla as, Polaków skończy się na ok. 7 lat przed 2035.

    1. Był czas_3 dekady

      W 2035 roku Polska będzie istniała, tylko w czyich ONA będzie rękach?

  4. Croaking_Copperhead

    Wisły nie ma, i nie wiadomo kiedy będzie. Narew - pieśń jeszcze bardziej odległej przyszłości. Kasa idzie na nie rozwojową pilicę 23mm zamiast w 35mm z PIT-RADAR. O piorunie 2 na razie cisza. Może warto by było po cichu, po mału ściągać speców od uzbrojenia rakietowego z Ukrainy...

  5. Piotr Skarga

    Artykuł obnaża katastrofalną ignorancję tzw MON. I niebywałą nonszalancję połączoną z próżnością. Odwlekanie, czekanie, analizowanie a czas płynie , czas ucieka. W MON przybywa generałów , a sprzętu jak nie było tak nie ma. A obrona plot leży od lat. I tak będzie jeszcze dłuuugo, bo akurat w MON żadnych konstruktywnych zmian nie było, nie ma i nie szykują się na przyszłość. Źle się dzieje w ...państwie polskim. PiS na pewno NIE JEST źródłem "dobrej zmiany"!

  6. Był czas_3 dekady

    Przede wszystkim Poprad powinien poosiadać możliwość osłony wojsk w marszu. Dlaczego tego zaniedbano przy projektowaniu? Reszta sprzętu (Wisła, Narew, Sona )za kilka/kilkanaście lat. ŻENADA, SABOTAŻ!

  7. DA(łn)VIEN

    Wisły wciąż nie ma. Narew to podpisane intencje z samym sobą Tylko bardzo krótką obrona działa.

  8. Monkey

    Wolno to wszystko idzie, poza VSHORAD. Najbardziej mnie martwi stan projektu Narew, bo to ten system jest najważniejszy, ale też i najbardziej opóźniony. Oraz najbardziej potrzebny. Wisła jakoś się toczy, chociaż podejrzewam iż niedoszacowanie kosztów tego programu jest przyczyną opóźnienia Narwi.

Reklama