Reklama

Przemysł Zbrojeniowy

Kontrakt na seryjną produkcję IBCS

Fot. Northrop Grumman

Koncern Northrop Grumman otrzymał od władz Stanów Zjednoczonych kontrakt na seryjną produkcję systemu IBCS, używanego w pierwszej kolejności do zarządzania zintegrowaną obroną powietrzną i przeciwrakietową.

Jak czytamy w komunikacie zamieszczonym przez US Army, kontrakt dotyczy produkcji małoseryjnej (Low Rate Initial Production) oraz pełnoskalowej (Full Rate Initial Production), w ciągu najbliższych pięciu lat. Został on przyznany w procedurze konkurencyjnej, koncernowi Northrop Grumman, który wcześniej prowadził prace nad rozwojem tego systemu, prowadzące do uzyskania zgody na produkcję seryjną (Milestone C) w styczniu bieżącego roku. Wartość umowy wynosi 1,382 mld USD. US Army podkreśla, że było to pierwsze większe postępowanie konkurencyjne w tym programie od czasu przyznania w 2009 roku kontraktu na fazę badawczo-rozwojową (Engineering and Manufacturing Development).

Z komunikatu wynika, że warunki kontraktu zakładają dostawę do 160 „systemów" w ramach wsparcia modernizacji obrony powietrznej i przeciwrakietowej US Army oraz partnerów zagranicznych. Zapewne chodzi tutaj o komponenty wykorzystywane w architekturze IBCS. Przykładowo, wniosek budżetowy na rok fiskalny 2022 zakładał pierwotnie m.in. zakup centrów operacyjnych EOC i elementów łączności IFCN dla dwóch batalionów/dywizjonów Patriot (łącznie 12 EOC i 24 IFCN), jednej baterii systemu IFPC w wersji docelowej (cztery EOC i trzy IFCN), jednego stanowiska dowodzenia brygady obrony powietrznej US Army (dwóch EOC i trzech IFCN) i jednego dowództwa obrony powietrznej i przeciwrakietowej US Army (trzy EOC i trzy IFCN) - wraz z szerokim pakietem dodatkowego wyposażenia, sprzętem do szkolenia itd.

Czytaj też

Kontrakt na seryjną produkcję IBCS został przyznany przez biuro projektu dowodzenia misyjnego połączonego ognia (Integrated Fires Mission Command) US Army. W komunikacie wojsk lądowych podkreśla się, że system ma zapewniać przewagę na polu walki poprzez „integrację uzbrojenia i sensorów oraz wspólny system dowodzenia misyjnego dla wszystkich domen, dostarczając zdolność żołnierzom połączonego ognia", a także poprawiając świadomość sytuacyjną, czas podejmowania decyzji i ochronę przed zagrożeniami w warunkach przeciwdziałania. Może to sugerować, że wojska lądowe USA będą dążyć do wprowadzenia IBCS również poza obroną powietrzną.

Czytaj też

System IBCS został też zakupiony przez Polskę w ramach I fazy programu Wisła, ma także zostać z nim zintegrowany system obrony powietrznej krótkiego zasięgu Narew. O ile jednak w I fazie Wisły Polska pozyskała konfigurację IBCS zbliżoną do amerykańskiej (dla jednego batalionu/dywizjonu Patriot), wraz z elementami wsparcia eksploatacji i aktualizacjami oprogramowania do 2026 roku, to w II fazie i w systemie Narew - według wstępnych założeń - ma być wprowadzona konfiguracja szerzej dostosowana do krajowych wymogów i budowana z większym udziałem polskiego przemysłu (tzw. payload approach).

Reklama

Komentarze (2)

  1. Sidematic

    Jeżeli nie będziemy mieli na Narwią pełnej kontroli a pozostanie chociaż jedna furtka dla naszych sojuszników to na 10 tyś % wykorzystają ją przeciwko nam kiedy będą tego potrzebowali. W tej chwili interesy Polski i USA NIE SĄ TOŻSAME. USA chce pozyskać Rosję jako sojusznika przeciwko Chinom i bez wahania zrobią to - a właściwie już zrobili - kosztem Polski i Europy. Wisła, Himarsy i F35 z amerykańskimi systemami dowodzenia i zarządzania są nam przydatne w takiej sytuacji jak umarłemu kadzidło. Zmarnowane pieniądze. To już faktyczne lepiej było kupić 1000 Abramsów i mieć chociaż złudzenie potęgi.

    1. Buczacza

      Mój Boże litości...

    2. Monkey

      @Sidematic: Chyba rozumiem twój komentarz, ale z jednym stwierdzeniem nie zgadzam się. definitywnie nie. Z tym "złudzeniem potęgi". Mieliśmy to w 1939 roku, wtedy bardzo gorzko to przerobiliśmy. Jeśli Wisła, Himars czy F35 nic nam nie dadzą, skąd wiesz, że Abrams będzie lepszy? W końcu kontraktor jest ten sam, kraj pochodzenia ten sam, czyż nie? Za bardzo zapatrzyliśmy się w USA, a są przecież na rynku inni gracze (oczywiście nie piszę ani nie myślę o Rosji czy nawet Chinach:-)))

    3. Rus (dałn)ol

      Po co USA Rosja w grze przeciw Chinom? Ja bym się bał na miejscu Rosji że NATO dogada się z Chinami i zrobią użytek z 17 mln km marnujących się ziem. Usa na Chiny ma Japonię, Tajwan, Australię, Koreę, Indie, Filipiny, Wietnam. Po co im Rosja?

  2. Monkey

    Zobaczymy, jak to będzie z tym większym udziałem polskiego przemysłu. I dostosowaniem dokrajowych wymogów. Amerykanom ufam tylko nieco więcej niż Rosjanom, Ukraińcom czy Niemcom.

Reklama