Reklama

Polityka obronna

Polska wzywa Białoruś do wyjaśnienia sytuacji na granicy

Mi-24 Białoruś
Białoruskie Mi-24
Autor. mil.ru

Ambasada RP w Mińsku przekazała MSZ Białorusi informacje udowadniające niezbicie, że 1 sierpnia doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez białoruskie śmigłowce - przekazało w piątek MSZ. Białoruś została wezwana do pilnego wyjaśnienia incydentu i zaprzestania prowokacji wzdłuż granicy.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

"W dniu 4 sierpnia br. Ambasada RP w Mińsku przekazała Ministerstwu Spraw Zagranicznych Republiki Białorusi szczegółowe informacje niezbicie potwierdzające fakt, że w dniu 1 sierpnia 2023 r. doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa białoruskie śmigłowce wojskowe" - przekazał w komunikacie polski resort dyplomacji.

Jak zaznaczono, "przedstawione dane stoją w sprzeczności ze stanowiskiem Republiki Białorusi wyrażonym w oficjalnych komunikatach białoruskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Obrony". "Wzywamy stronę białoruską do pilnego wyjaśnienia tego incydentu, skorygowania stanowiska w tej sprawie oraz zaprzestania wszelkich prowokacji wzdłuż granicy polsko-białoruskiej" - głosi komunikat MSZ.

Reklama

Czytaj też

Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało we wtorek, że tego dnia doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dwa śmigłowce białoruskie. Szef resortu Mariusz Błaszczak polecił zwiększyć liczbę żołnierzy na granicy i wydzielić dodatkowe siły i środki, w tym śmigłowce bojowe. O incydencie zostało poinformowane NATO.

Także we wtorek późnym wieczorem do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w trybie natychmiastowym wezwana została charge d'affaires Ambasady Białorusi. Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński poinformował w środę w RMF FM, że spotkanie w MSZ z białoruską chargé d'affaires "było bardzo krótkie".

Czytaj też

"Przekazaliśmy zdecydowany protest w związku z naruszeniem przestrzeni powietrznej, ale też z eskalacją działań wymierzonych w Ukrainę, bo Białoruś jest również współsprawcą tej wojny. Ale też przede wszystkim obniżaniem poziomu bezpieczeństwa przy naszej granicy: relokacją wagnerowców, atakami przez zorganizowane grupy migrantów - to cały czas niestety ma miejsce. Sprzeciwiamy się temu i będziemy się przed tym bronić" - powiedział Jabłoński.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. MiP

    MON i wojsko o tym że nad Polskę wleciały białoruskie śmigłowce dowiedzieli się z internetu gdy mieszkańcy Białowieży publikowali fotki 🤣 Nad tym krajem lata co chce a wojsko nic nie widzi 🤣 Po rakiecie i balonach kolejna kompromitacja,ruscy już wiedzą jak wygląda polskie rozpoznanie i polska OPL

    1. Rusmongol

      Za po nic by nie wleciało, lub od razu zaświeciła by się migająca kontrolka na biurku siemioniak i od razu siatka szpiegowska na wschodniej granicy pokazała by mu jaka jednostka czy nawet żołnierz białoruski przekroczył i metr nasza granice, a nawet jego rozmiar buta i długość narządu.

    2. Nabosaka

      @Rusmongoł, specjalnie dla ciebie. Cytuje: - "Skoro wiedzieliśmy, że będą ćwiczenia białoruskie przy naszej granicy, powinniśmy postawić środki dyżurne w podwyższonej gotowości. A my nie zrobiliśmy nic. To przerażające i szokujące - mówi WP gen. Tomasz Drewniak, były Inspektor Sił Powietrznych RP, komentując incydent z białoruskimi śmigłowcami.". - Jeśli byliśmy wcześniej poinformowani o ćwiczeniach z udziałem białoruskich śmigłowców, to zawiodły rozpoznanie i wywiad. Przecież maszyny nie przemieszczały się w ukryciu. Wiemy, gdzie były manewry prowadzone, wiemy gdzie odbywają się białoruskie ćwiczenia i na jakim kierunku. To nie są duże obszary po 100-200 kilometrów, żeby można było taki lot przeoczyć - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Faliński, były oficer Agencji Wywiadu.

    3. Nabosaka

      @Rusmongoł, specjalnie dla ciebie. Cytuję: "- To oczywiście ironia, ale w tej sytuacji wygląda na to, że potencjalne zagrożenie po prostu sobie "olaliśmy". Ktoś powie, że w czasach pokoju radary są tak rozlokowane, że na 100 metrach śmigłowców nie widzą. Ok, ale jeśli dzisiaj minister obrony Mariusz Błaszczak mówi, że podpisał kontrakty na radary Bystra i że mamy kolejną dostawę mobilnych radarów NUR-15 - to co za problem przebazować te 3-4 radary i postawić tak, by od 100 metrów widzieć wszystko na Białorusi. Albo jesteśmy poważni, albo nie. Wygląda to na nieprofesjonalne podejście polskiego MON, na zasadzie "jakoś to będzie" - podkreśla były wojskowy.".