Reklama

Polityka obronna

Pobór wraca do Europy [KOMENTARZ]

Fot. Osquar (CC BY-SA 3.0)
Fot. Osquar (CC BY-SA 3.0)

Serbski minister obrony Nebojsza Stefanović poinformował, że rząd tego państwa rozważa powrót do systemu powszechnej obowiązkowej służby wojskowej i poboru. Decyzja na ten temat miałaby zapaść pod koniec tego roku. Czy Serbia jest odosobniona w tego rodzaju działaniach?

Jeszcze 10 lat temu wydawało się, że przymusowy pobór do wojska odejdzie do lamusa. Przynajmniej w Europie, w której rezygnowały z niego kolejne europejskie kraje od czasu zakończenia zimnej wojny. Wśród nich znalazła się Polska, która odeszła od niego w 2009 roku. Rok później na podobny krok zdecydowała się Szwecja a w 2011 roku, wspomniana na wstępie Serbia (Chorwacja zrobiła trzy lata przed nią).

Przy poborze pozostało tylko kilka państw, m.in.: Dania, Norwegia (gdzie jednak przy zdecydowanym sprzeciwie nie stosuje się przymusu i nie wciela do wojska), Estonia, Finlandia, Cypr, Grecja, Austria i Szwajcaria. Były do więc wyłącznie państwa nieduże, przynajmniej jeżeli chodzi o liczbę mieszkańców (do 10 milionów), a często zagrożone przez sąsiadów.

Reklama
Reklama

Sytuacja zmieniła się z rokiem 2014 i rosyjską agresją na Ukrainę, kiedy to rozpoczęła się fala powrotów do poboru powszechnego. Jako pierwsza wprowadziła go rzecz jasna zaatakowana Ukraina, ale wkrótce potem do poboru powróciła Litwa, a następnie w 2018 roku Szwecja.

Jak widać na krok ten zdecydowały się bezpośrednio zagrożone, w dodatku przede wszystkim niewielkie populacyjne państwa. Takie, które nie mogą utrzymywać w czasie pokoju licznych zawodowych sił zbrojnych, przede wszystkim wymagających dużej liczby ludzi wojsk lądowych.

Powrót do poboru rozważają jednak także znacznie większe kraje Europy – Włochy, Rumunia, Niemcy i Francja. We Francji prezydent Macron widzi program „służby narodowej”, którą można realizować między innymi poprzez wojsko. Miałaby ona być dodatkowo czynnikiem jednoczącym naród, tzn. naród francuski z ludnością napływową różnych wyznań i ras. Podobny pomysł realizowany jest w Estonii, gdzie służba wojskowa ma integrować Estończyków z… mniejszością rosyjską!

Inne państwa dostatniejszej części Europy widzą też w poborze możliwość odpowiedniego zwiększenia sił zbrojnych, których dobrowolnie jako ścieżki kariery nie wybrałoby wielu ludzi. Jednocześnie liczy się, że część wcielonych w związku odwołującą się do obywatelskiego obowiązku presją, potem zgodzi się pozostać w wojsku jako żołnierze zawodowi.

Bo chociaż służba w siłach zbrojnych nie jest w bogatych państwach tą, która gwarantuje najlepsze możliwości finansowe, to niektórym może się ta ostatecznie spodobać z wielu innych względów takich jak możliwości rozwoju, prestiż czy różnego rodzaju korzyści. Warto dodać, że obecnie też pobór może być ciekawą alternatywą dla osób poszukujących pracy w dobie panującego w wielu miejscach bezrobocia.

Generalnie jednak decyzje związane z przywracaniem poboru motywowane są przede wszystkim wzrostem niepewnej sytuacji na świecie i zagrożenia. A te są coraz większe w „covidowym” świecie. W tej sytuacji decyzja Serbii – niezagrożonej przez Rosję ani przez Turcję (jak Grecja) – może wydawać się zastanawiająca. Z jednej strony oczywiście ataku na to państwo zaledwie dwie dekady temu dokonał Sojusz Północnoatlantycki pod przewodnictwem USA, z drugiej jednak Serbowie starają się jednak o przyjęcie do struktur Unii Europejskiej.

Czas pokaże czy i na ile pobór zostanie przywrócony w kolejnych krajach europejskich i czy zdecyduje się na to Serbia, która - warto dodać - poza zwiększeniem w ten sposób liczebności i rezerw swoich sił zbrojnych, inwestuje także w ich unowocześnianie. Kolejne takie decyzje będą z pewnością oznaką tego, że sytuacja międzynarodowa zaognia się i żyjemy w coraz bardziej niestabilnym świecie dryfując w ciągu kolejnej zimniej wojny...

Reklama
Reklama

Komentarze