Reklama
  • Komentarz

Okręty podwodne dla Australii: Pięć razy drożej i dwa razy dłużej

Australia zamierza przeznaczyć w ciągu najbliższych 30 lat ponad 245 miliardów dolarów amerykańskich na zakup i budowę nawet kilkunastu atomowych okrętów podwodnych w ramach międzynarodowego paktu AUKUS. Budowa dwunastu klasycznych okrętów podwodnych typu Attack/Barracuda we własnych stoczniach miała kosztować pięciokrotnie mniej i przebiegać co najmniej o kilkanaście lat krócej.

Australijskie okręty podwodne typu Collins będą musiały pozostać w służbie jeszcze długo po 2030 roku. Na zdjęciu HMAS „Farncomb”.
Australijskie okręty podwodne typu Collins będą musiały pozostać w służbie jeszcze długo po 2030 roku. Na zdjęciu HMAS „Farncomb”.
Autor. Royal Australian Navy
Reklama

Przywódców państw sygnatariuszy zawartego w 2021 roku porozumienia AUKUS: Australii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych ujawnili w San Diego więcej danych na temat planu budowy floty okrętów podwodnych w australijskiej marynarce wojennej. Przede wszystkim potwierdzono wcześniejsze zapowiedzi o podzieleniu całego programu na etapy.

Reklama

Po pierwsze potwierdzono, że nowe okręty podwodne pojawią się dopiero w II połowie lat trzydziestych. Do tego czasu Australijczycy będą więc musieli wykorzystywać stare okręty podwodne o napędzie diesel elektrycznym typu Collins, które były wprowadzone w latach 1993-2003 i których resurs przedłużono tylko do 2036 roku. Dodatkowo by zwiększyć zdolności w tej dziedzinie, od 2027 roku w portach australijskich będą rotacyjnie stacjonowały, prawdopodobnie naprzemiennie, amerykańskie okręty podwodne typu Virginia i brytyjskie typu Astute.

Amerykański okręt podwodny typu Virginia USS „Mississippi” przybywa z wizytą do bazy w Rockingham w Zachodniej Australii
Amerykański okręt podwodny typu Virginia USS „Mississippi” przybywa z wizytą do bazy w Rockingham w Zachodniej Australii
Autor. Royal Australian Navy

Po drugie Stanom Zjednoczonym udało się namówić Australijczyków nie tylko do wspólnej budowy atomowych, uderzeniowych pokrętów podwodnych, ale w pierwszej kolejności do zakupu na początku la trzydziestych kilku (od trzech do pięciu) amerykańskich jednostek tej klasy typu Virginia. Zrealizowanie tylko tych dwóch etapów oznaczałoby praktycznie całkowitą rezygnacje przez Australię z planów pozyskania własnych zdolności stoczniowych w tej dziedzinie poprzez transfer technologii. Dodatkowo stawiałoby z boku Wielką Brytanię, która licząc na kontrakt aktywnie działała nad zawarciem porozumienia AUKUS i zerwaniem kontraktu w tej dziedzinie z francuskim koncernem Naval Group.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Niejako by udobruchać Brytyjczyków oraz australijskich stoczniowców, 14 marca 2023 roku w San Diego poinformowano, że w trzecim etapie ma zostać opracowany zupełnie nowy typ australijsko-brytyjskiego okrętu podwodnego SSN-AUKUS zbudowanego w oparciu o brytyjski projekt, z amerykańską technologią i „znaczącymi inwestycjami we wszystkie trzy bazy przemysłowe". Według oficjalnych, australijskich szacunków program może stworzyć w ciągu trzech dekad nawet 20 000 miejsc pracy w Australii.

Nowe okręty SSN-AUKUS będą później wprowadzany: zarówno przez siły morskie Australii jak i Wielkiej Brytanii. Podawane są przy tym nieprawdopodobne liczby: powyżej ośmiu w australijskiej marynarce wojennej i od 7 do 19 w Royal Navy. Przy czym pierwszy brytyjski okręt według wspólnego projektu ma zostać zbudowany dopiero pod koniec lat trzydziestych, a australijski na początku lat czterdziestych.

Reklama

Tymczasem należy pamiętać, że za kontrakt stulecia uznawano już budowę z francuskim koncernem Naval Group dwunastu okrętów podwodnych z napędem niezależnym od powietrza typu Attack/Barracuda za 90 miliardów dolarów australijskich (58 miliardów euro). Teraz cały program ASTUTE ma Australię kosztować nawet 245 miliardów dolarów amerykańskich w ciągu najbliższych 30 lat (do 2055 roku), plus koszty eksploatacji atomowych jednostek. A są one o wiele większe niż w przypadku klasycznych okrętów podwodnych nie mówiąc już o niezbędnej do tego infrastrukturze. Australia nie ma bowiem elektrowni atomowych i coraz więcej wskazuje na to, że nie będzie ich budowała również w najbliższej przyszłości.

Zobacz też

Teraz próbuje się przekonać, że australijskie, atomowe okręty podwodne zmienią sytuację w rejonie Azji i Pacyfiku. Problem polega na tym, że jest to bardzo użyteczny środek w czasie już realnego konfliktu zbrojnego. Tymczasem dotychczasowe działania Chin opierają się na siłowym, ale podprogowym realizowaniu własnej polityki w regionie. To więc chińskie okręty nawodne zagrażają liniom komunikacyjnym i próbują wymusić założenia polityki Pekinu, a okręty podwodne bez wojny w tym na pewno nie przeszkodzą.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Dodatkowo pierwsze australijskie, atomowe okręty podwodne mogą wejść do służby dopiero w drugiej połowie lat trzydziestych. Do tego czasu Chiny już najprawdopodobniej osiągną swoje cele regionalne i będą myślały o prowadzeniu własnej polityki o wiele dalej niż Australia. Dodatkowo koszty takiego przedsięwzięcia z nałożeniem się na to ewentualnych krachów gospodarczych mogą doprowadzić do sytuacji, że przyjęty zostanie wariant najbardziej pewny, a więc tylko kupienie już gotowych okrętów typu Virginia od Amerykanów. Oczywiście bez uzbrojenia atomowego.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama