Reklama

Polityka obronna

Nowy minister obrony Niemiec musi zmierzyć się z prorosyjskimi wypowiedziami

Autor. Daniel Biskup/Wikipedia/CC BY-SA 3.0

Boris Pistorius (SPD) krytykował w przeszłości sankcje wobec Rosji, spotykał się na przyjacielskich pogawędkach z dyplomatami Putina, należał do kontrowersyjnego grona „przyjaciół Rosji”. Wyznaczony we wtorek nowy szef resortu obrony powinien na początku urzędowania wyjaśnić swój stosunek do państwa Putina – pisze we wtorek portal dziennika „Bild”.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Pod koniec 2016 roku Pistorius uczestniczył w rundzie rozmów z najważniejszymi putinowskimi dyplomatami w Niemczech, gdzie dyskutowano o dalszym rozwoju stosunków niemiecko-rosyjskich. „Według doniesień prasowych Pistorius promował wtedy partnerstwo pomiędzy niemieckimi i rosyjskimi miastami. Było to niedługo po tym, jak Rosja dokonała inwazji na Krym i rozpoczęła wojnę na wschodniej Ukrainie" – podkreśla „Bild".

Jak pisze z kolei portal dziennika „Welt", Boris Pistorius był jednym z polityków SPD, którzy w 2018 roku opowiadali się za „przyjacielsko-krytycznym" podejściem do Rosji. Ich zdaniem unijne sankcje przeciw Rosji szkodziły niemieckiej gospodarce i wzmacniały Putina. Jednak w 2022 r. Pistorius ostro skrytykował rosyjską agresję.

Reklama

Czytaj też

Pistorius był członkiem rozwiązanej już Grupy Przyjaźni Niemiecko-Rosyjskiej Rady Federalnej, której do końca przewodniczyła premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego Manuela Schwesig (SPD). Schwesig wykorzystywała to forum do promowania lepszych relacji z Kremlem pomimo rosyjskiej agresji na Ukrainę.

Jak zauważył „Bild", na nominację nowego ministra obrony bardzo entuzjastycznie zareagowały „dwie wysoce kontrowersyjne osobistości": profesor politologii Johannes Varwick (Uniwersytet w Halle-Wittenberdze) i rosyjski lobbysta Alexander Rahr.

Varwick, który zasłynął jako przeciwnik sprzedaży broni Ukrainie, nazwał mianowanie Pistoriusa „dobrym wyborem" i pochwalił jego „dobrze ustawiony kompas polityczny". Rahr wspomniał o Doris Schroeder-Koepf, byłej żonie byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, która od 2016 roku jest w związku z Pistoriusem. „Znając sympatię Doris do Rosji, można przypuszczać, że Pistorius, w przeciwieństwie do wielu niemieckich polityków, nie czuje nienawiści do Rosji" – stwierdził Rahr.

Czytaj też

„Czy Pistorius, jak wielu innych z kręgu dolnosaksońskiej SPD Gerharda Schroedera, również należy do osławionego +Russian Connection+, który zawsze uważał imperium Putina za przyjaciela i biznesowego partnera?" – zastanawia się „Bild".

„Następny z Russian Connection zajmuje miejsce w rządzie federalnym. Boris Pistorius musi teraz jasno zdefiniować nowy początek w polityce wobec Ukrainy i porzucić swoją wcześniejszą otwarcie prokremlowską linię" – komentuje Tilman Kuban (CDU), deputowany do Bundestagu z Dolnej Saksonii.

Na prorosyjską przeszłość Pistoriusa wskazuje też Andrij Melnyk, były ambasador Ukrainy w Berlinie, a obecnie wiceminister spraw zagranicznych w Kijowie. Wezwał on Pistoriusa do intensyfikacji działań na rzecz Ukrainy. „Znaczący wzrost niemieckich dostaw broni byłby najlepszą odpowiedzią na wcześniejsze oświadczenia dotyczące Rosji" – skomentował Melnyk w „Bild".

Jak podkreśla „Bild", po ataku Rosji na Ukrainę Pistorius zmienił ton wypowiedzi. Już 24 lutego 2022 roku wyraźnie skrytykował atak Rosji. „Jestem zszokowany i oszołomiony dramatycznymi wydarzeniami i brutalnymi atakami na Ukrainę ze strony sił zbrojnych dowodzonych przez prezydenta Rosji Władimira Putina" – powiedział wówczas Pistorius.

Czytaj też

„Ukraina musi wygrać wojnę. Odzyskanie terytoriów okupowanych jest uzasadnione i całkowicie słuszne, musimy je również poprzeć" – stwierdził Pistorius latem w programie telewizyjnym „Beisenherz". Ponadto w maju Pistorius ostro skrytykował używanie rosyjskiego symbolu wojennego „Z" i prorosyjskie wiece w Niemczech.

Zdaniem Siergieja Sumlennego, eksperta ds. Europy Wschodniej, wcześniejsze wypowiedzi Pistoriusa wskazują, że „nie do końca rozumiał niebezpieczeństwo ze strony Rosji w tamtym czasie". Pozytywne komentarze ze strony Varwicka i Rahra są „przerażające", jednak zmiana kursu Pistoriusa daje „nadzieję, że jego postawa zmieniła się na lepsze" – stwierdził Sumlenny, były prezes Fundacji Boella w Kijowie.

Czytaj też

„W przeszłości Pistorius zwracał uwagę swoimi poglądami, które były dość prorosyjskie. Dlatego uważam, że byłoby słuszne, gdyby wyjaśnił na początku swojego urzędowania na nowym stanowisku, czy i jak rozwinęły się jego poglądy w ostatnich latach i co uważa obecnie" – podkreśla w komentarzu dla „Bild" Katja Leikert (CDU).

Pistorius pozostawił prośbę o komentarz od „Bild" na razie bez odpowiedzi.

Kanclerz Olaf Scholz wyznaczył już Borisa Pistoriusa na stanowisko ministra obrony. W czwartek Pistorius ma odebrać nominację z rąk prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera, o czym poinformował we wtorek w Berlinie rzecznik rządu Steffen Hebestreit.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (3)

  1. Pankracy

    Niemcy są perfidni bo są daleko od Rosji i czują się bezpiecznie. Wiedzą że gdyby Rosja zaatakowała Polskę to wyszłaby z tego konfliktu strasznie osłabiona. Lekcję jaką udzielili NATO jest taka że nie można liczyć na ich wsparcie dla nas jak i dla Litwy, Łotwy i Estonii. Nasze osłabienie jest ich siłą więc nie ma się co na nich oglądać tylko trzeba inwestować w siebie. Niestety nasza pozycja w Europie zalęzy od naszej polityki a nie od uzbrojenia.

    1. Chyżwar

      Jacy oni są wiadomo. Rzecz w tym, że pajace z proniemieckich opcji chcą skompensować naszym kosztem niemieckie straty w interesach wprowadzając euro.

    2. LMed

      Chyżwar, ty to zawsze strzelasz w dziesiątkę. Jakie euro? Złotówka jest lepsza, bo można drukować do woli. Każdy gupi to rozumie. Pozdrawiam.

  2. palilo

    Niemcy to zakałą szeroko pojmowanego Zachodu. Rozbijają jedność NATO jak i UE. Przecież oni więcej gęgają na Polskę niż na Rosję. Serio, czy nie moglibyśmy spróbować głębiej współpracować z Francją, a do tego w końcu przestać traktować Wielką Brytanię jako 51 stan USA. Sami z Niemcami sobie nie poradzimy, ale za to w "Sojuszu"... A Francja ma i silny przemysł zbrojeniowy z własnymi technologiami, i wie jak elektrownie jądrowe budować. A do tego największy bodajże projekt badawczy dotyczący fuzji też jest na terenie Francji (choć międzynarodowy). No i jeszcze mają wpływową, twardą dyplomację (wypadałoby się zainspirować francuskim systemem formowania elit, którego nam DESPERACKO brak).

    1. nadszyszkownik zielony

      No jak to? Przecież cały czas była mowa, ze to Polska jest zakałą i rozbija jedność EU? Czyżbyśmy mieli nową mądrość etapu?

    2. easyrider

      @nadzyszkownik Była mowa ale czyja? Polskojęzycznych, służalczych wobec Brukseli mediów? No taką rolę im wyznaczono.

  3. easyrider

    Cudów się nie spodziewajmy, jak po Schröderze czy Merkel. To ludzie z ukształtowanym, zasadniczo skrzywionym światopoglądem. Ich elity nie promują na stanowiska ludzi, którzy nie będą dostatecznie reprezentowali ich interesów. A interesem Niemiec jest dominacja. Tanie surowce z Rosji dla ich przemysłu, to jeden z filarów ich polityki.

    1. nadszyszkownik zielony

      Hmmm, ciekawa optyka. Światopogląd ukierunkowany na interes własnego kraju i dobrobyt społeczeństwa uważasz za skrzywiony? Brawo, to się nazywa proletariackie myślenie.

    2. easyrider

      @nadszyszkownik Nie szukam usprawiedliwień dla niemieckiego dążenia do dominacji. Mnie interesuje interes mojego państwa. Interes innych państw mi nie przeszkadza o ile nie jest ukierunkowany na zaszkodzenie interesowi mojego państwa. Analogicznie jak w moim życiu prywatnym.