Polityka obronna
Nowy dowódca Korpusu Północ-Wschód
Wysiłki NATO, by bronić naszych wartości i wspierać Ukrainę, muszą być jeszcze większe – powiedział wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz podczas uroczystości przekazania dowodzenia Wielonarodowym Korpusem Północno-Wschodnim w Szczecinie.
Gen. broni Dariusz Parylak przejął dowództwo od niemieckiego gen. broni Jürgena-Joachima von Sandrarta.
„To przykład ciągłości, stabilności i funkcjonalności Korpusu” – powiedział w czwartek minister obrony, nawiązując do 25-lecia Korpusu. Powtórzył, że „wolność sama z siebie się nie broni, potrzebuje siły”. „Wolność ma tę siłę. Od 75 lat NATO, najsilniejszy sojusz obronny w historii, chroni naszą cywilizację” – mówił. „Od 25 lat Szczecin jest ważnym punktem na mapie sojuszniczych miast, od 25 lat są tutaj żołnierze sił sojuszniczych” – dodał. Zaznaczył, że przez ten czas „świat się zmienił”, szczególnie dużo wydarzyło się podczas trzech lat, kiedy Korpusem dowodził gen. von Sandrart – wybuchła wojna w Ukrainie, doszło „do totalnej agresji na wolność, na prawa człowieka, na naszą cywilizację”. „To także czas zwiększającej się obecności sojuszniczej na wschodniej flance, w tym w Polsce” – powiedział Kosiniak-Kamysz, przypominając, że w kraju stacjonuje 10 tys. sojuszniczych żołnierzy. Przypomniał też otwarcie w ubiegłym tygodniu amerykańskiej bazy obrony antybalistycznej w Redzikowie, włączonej w system obrony przeciwrakietowej NATO.
Czytaj też
„Będziemy bronić każdego skrawka naszych ojczyzn, każdego skrawka Sojuszu. Nie broimy tylko przestrzeni. Na pierwszym miejscu bronimy obywateli, ale za obywatelami, narodami wspólnotami stoją wartości i tych wartości bronimy w starciu cywilizacji” – oświadczył. „Nasze wysiłki muszą być jeszcze większe” – powiedział, nawiązując do informacji o rosyjskim ataku międzykontynentalnym pociskiem balistycznym na Ukrainę”.
Według szefa MON „Ukraina po tysiącu dniach heroicznej obrony” jeszcze bardziej potrzebuje wsparcia, które było tematem ostatnich spotkań Grupy Północnej, Trójkąta Weimarskiego, wizyty premiera Donalda Tuska w Sztokholmie oraz rozmów szefa MSZ Radosława Sikorskiego. „Ta wojna toczy się nie tylko o terytorium Ukrainy, ona się toczy też o nasz pokój. Nasze wysiłki muszą być zwielokrotnione” – powiedział, wymieniając wsparcie wojskowe i humanitarne, szkolenie ukraińskich żołnierzy oraz uruchomienie Centrum Analiz, Szkolenia i Edukacji NATO-Ukraina JATEC w Bydgoszczy.
Czytaj też
Dziękował ustępującemu dowódcy za „zjednoczenie wszystkich 22 nacji” reprezentowanych w Korpusie. „Ze swej strony dajemy, co najlepsze. Polska daje jednego ze swoich najlepszych dowódców, doświadczonego żołnierza, człowieka odpowiedzialnego, przygotowanego, który poprzez miłość ojczyzny służy Sojuszowi” – powiedział o Parylaku.
Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni (Multinational Corps Northeast, MNCNE) został powołany w kwietniu 1999 r. przez Polskę, Danię i Niemcy. Od 2017 r. jest natowskim dowództwem wysokiej gotowości. Odpowiada za siły lądowe NATO w Polsce i krajach bałtyckich. Podlegają mu wielonarodowe dywizje Północny-Wschód z kwaterą w Elblągu oraz Północ z kwaterą w łotewskim Ādaži na Łotwie. Korpusowi podlega też dywizja estońskich sił zbrojnych. Dowodzą nim na przemian przez trzyletnie kadencje generałowie Wojska Polskiego i Bundeswehry.
Czytaj też
57-letni Parylak, rodowity szczecinianin, był ostatnio zastępcą dowódcy 2. Korpusu Polskiego-Dowództwa Komponentu Lądowego, wcześniej szefem sztabu Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, dowodził też 12. Szczecińską Dywizją Zmechanizowaną. Służył w Afganistanie. Nominację na generała broni odebrał 11 listopada br.
Czytaj też
Sandrart dowodził szczecińskim Korpusem od jesieni 2021 r., poprzednio był dowódcą 1. Dywizji Pancernej w Oldenburgu, kierował gabinetem generalnego inspektora Bundeswehry.