- Komentarz
- Wiadomości
Dlaczego nie ma offsetu w kontraktach z Koreą? MON odpowiada [KOMENTARZ]
Ministerstwo Obrony Narodowej przyznało, że przed podpisaniem kontraktów z Republiką Korei nie prowadzono oceny występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa, będącej podstawą do ewentualnego zastosowania offsetu, zatem nie stosowano tego instrumentu. MON podkreśla jednak, że umowy związane z zakupami w Republice Korei są elementem pilnych działań, mających na celu wzmocnienie zdolności obronnych RP zgodnie z ustawą o obronie Ojczyzny. Jaką podstawę prawną wybrał więc resort obrony?

W odpowiedzi na interpelację posła Pawła Bejdy (PSL) wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz poinformował, że w wypadku kontraktów ze stroną koreańską, zawieranych na czołgi K2, haubice samobieżne K9, a także wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe K239 i samoloty FA-50 nie prowadzono oceny występowania podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa (PIBP). Co za tym idzie, nie było podstawy, która dawałaby możliwość zastosowania offsetu, rozumianego jako instrument budowy w kraju (w polskim przemyśle) potencjału do utrzymania, wsparcia, modernizacji czy produkcji sprzętu wojskowego.
MON argumentuje, że „Kontrakty zawierane ze stroną koreańską stanowią efekt analiz przeprowadzonych w resorcie obrony narodowej, związanych z wejściem w życie ustawy o obronie Ojczyzny i wiążą się bezpośrednio z potrzebą pilnego wzmocnienia potencjału Sił Zbrojnych RP w krótkiej i w dłuższej perspektywie. W związku z faktem, że realizacja zadań w omawianym zakresie wymagała podjęcia pilnych działań, nie przeprowadzano dla nich oceny występowania PIBP".
Zobacz też
Warto dodać tutaj kilka słów komentarza. Po pierwsze, brak oceny PIBP – z czysto formalnego punktu widzenia – nie musi oznaczać konieczności standardowych zapisów Prawa Zamówień Publicznych.
Interes bezpieczeństwa państwa - ale jaki?
Z przedstawionego przez Agencję Uzbrojenia materiału „Pojęcie bezpieczeństwa w systemie pozyskiwania sprzętu wojskowego", podpisanego przez zastępcę szefa AU płk Michała Marciniaka wynika, że podstawowy interes bezpieczeństwa państwa zgodnie z nie jest jedyną przesłanką do wyłączenia standardowych zasad występujących w ustawie Prawo Zamówień Publicznych. Ujęte w prawie Unii Europejskiej pojęcie „essential security interest", będące podstawą do wyłączenia z przepisów konkurencyjnych jest bowiem szersze. W PZP występuje też pojęcie istotnego interesu bezpieczeństwa państwa, ujęte w art. 12 ust. 1 pkt. 1b.
Na jego podstawie, zgodnie z informacją AU istnieje możliwość wyłączenia przepisów konkurencyjnych także wtedy, gdy nie realizowano oceny PIBP, ale pojawiło się konkretne zagrożenie – nowe okoliczności, które uzasadniają podjęcie działań wzmacniających bezpieczeństwo w krótkim czasie. Za takie najprawdopodobniej uznano pełnoskalową agresję Rosji na Ukrainę i podjęte w jej następstwie decyzje, w tym przekazanie Kijowowi dużej części polskiego sprzętu, który trzeba zastąpić, ale też przekierowanie mocy przemysłu na wsparcie Ukrainy. Przykładem są dostawy haubic Krab, zastępowanych w części w Polsce koreańskimi K9, także dlatego że broń tą zamówiła Ukraina (jej dostawy są zresztą współfinansowane przez UE).

Przepisy ustawy o obronie Ojczyzny, na którą powołuje się resort obrony weszły w życie w kwietniu 2022 roku, a więc już po pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę. Zawierają one m.in. obowiązek przedstawienia przygotowania wzmocnienia Sił Zbrojnych RP na lata 2023-2025 (art. 794).
Nie zmienia to faktu, że duże umowy wykonawcze o wartości w pierwszym etapie blisko 9 mld USD (bez wyrzutni K239, bo tam udział przemysłu jest od razu większy) zawarto bez większych pakietów przemysłowych, choć oczywiście w czołgach K2 i haubicach K9 będą polskie środki łączności, w haubicach będzie też system Topaz. Gdyby decyzje o wzmocnieniu zdolności przemysłu podjęto wcześniej (a takie rekomendacje były, chociażby w Strategicznym Przeglądzie Obronnym z 2017 roku w zakresie Krabów), potrzeby te można by było zabezpieczyć posiłkując się w większym stopniu polskim potencjałem.
Zobacz też
MON argumentuje, że podział umów ramowych na etapy pozwoli zabezpieczyć udział przemysłowy, bo już zamówienia kolejnych partii sprzętu mają być warunkowane budową potencjału przemysłowego. „Należy podnieść, że w przypadku pozyskiwania sprzętu wojskowego z kierunku koreańskiego przyjęty sposób kontraktowania umów polega na realizacji poszczególnych projektów z podziałem na etapy, co jest związane również z przewidzianym szerokim zakresem transferu technologii oraz ustanowieniem potencjału przemysłowego na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, w efekcie którego powstaną zdywersyfikowane i wzajemnie uzupełniające się, w zakresie utrzymania wymaganych zdolności operacyjnych Sił Zbrojnych RP, łańcuchy dostaw. Powyższe kwestie zostały ujęte w zawartych umowach ramowych i warunkują zakontraktowanie kolejnych grup asortymentowych planowanego do pozyskania sprzętu wojskowego" – poinformował resort obrony.
Jak na razie nie wiadomo jednak, jaki ostatecznie kształt przyjmą umowy wykonawcze na kolejne etapy współpracy z przemysłem Republiki Korei i kiedy dokładnie zostaną podpisane. Proces ich przygotowania jednak przedłuża się w czasie. Przykładowo, prezes PGZ Sebastian Chwałek deklarował, że konsorcjum z firmą Hyundai Rotem, producentem czołgów K2, zostanie założone jeszcze w ubiegłym roku, co jednak nie nastąpiło.
Zobacz też
„Docelowo, jest planowane uruchomienie produkcji czołgów K2PL i haubic K9PL w Polsce. Na terenie naszego kraju ma rozpocząć swoje funkcjonowanie również centrum serwisowe samolotów rodziny FA-50. Ponadto, do kolejnych założeń, wynikających z zawartych umów ramowych, należy zaliczyć ustanowienie potencjału w zakresie produkcji modułów wyrzutni K239 wraz z amunicją. Stosowne zapisy, dotyczące poszczególnych przedsięwzięć, zostaną określone w kolejnych umowach wykonawczych ze stroną koreańską" – przekazał wiceminister Wojciech Skurkiewicz.
Umowy na broń z Korei
W ubiegłym roku podpisano cztery duże umowy ramowe na dostawy sprzętu z Republiki Korei. Dotyczyły one: czołgów podstawowych K2/K2PL (łącznie 1000 wozów, wykonawca Hyundai Rotem), haubic K9A1/K9PL (łącznie 672 dział, wykonawca Hanwha Defense), samolotów FA-50/FA-50PL (48 maszyn, wykonawca KAI) oraz wyrzutni rakietowych K239 Chunmoo (288 wyrzutni, wykonawca Hanwha Defense).
Umowy wykonawcze podpisano na 180 czołgów K2 wraz z amunicją oraz pakietami logistycznymi i szkoleniowymi (za 3,43 mld USD), 212 haubic K9A1 wraz z amunicją oraz pakietami logistycznymi i szkoleniowymi (2,4 mld USD), 218 wyrzutni K239 Chunmoo wraz z amunicją oraz pakietami logistycznymi i szkoleniowymi (3,55 mld USD, oddzielnie zostaną zakontraktowane polskie pojazdy) oraz 48 lekkich samolotów bojowych FA-50 (12) i FA-50PL (36), z pakietem logistycznym oraz szkoleniowym za łącznie 3 mld USD. Dostawy haubic i czołgów rozpoczęły się w 2022 roku, natomiast pierwsze samoloty i wyrzutnie rakiet mają trafić do Polski w roku bieżącym.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS