Reklama
  • Wiadomości

Czy prawo hamuje skuteczność obrony powietrznej NATO?

Czy krajowe przepisy blokują decyzyjność w dowództwie NATO? To pytanie pojawia się w Sojuszu Północnoatlantyckim coraz częściej i jest w głównej mierze związane z obroną przestrzeni powietrznej państw członkowskich.

Fot. Officer Candidate Sebastian Apel, Air Defence Missile Group 24
Fot. Officer Candidate Sebastian Apel, Air Defence Missile Group 24

Portal „Politico” przyjrzał się przepisom krajów NATO i ich wpływie na decyzyjność najwyższych dowódców w Sojuszu. Choć oficjalnie NATO posiada wszelkie uprawnienia niezbędne do reagowania na zagrożenia z powietrza, to podczas środowego spotkania ministrów obrony państw NATO omawiany ma być problem ewentualnych przeszkód legislacyjnych, które mogłyby utrudniać najwyższemu dowódcy skuteczne radzenie sobie z pojawiającymi się coraz częściej zagrożeniami przestrzeni powietrznej.

Zobacz też

Pytanie stawiane przez portal brzmi następująco: Czy Naczelny Dowódca Sił Sojuszniczych w Europie, generał Alexus Grynkewich, posiada jasne wskazania co może, a czego nie może zrobić, jakie decyzje podjąć, aby bronić krajów NATO? Odpowiedź nie do końca jest jasna, dlatego rozpoczyna się debata nad ewentualnym wzmocnieniem mandatu amerykańskiego dowódcy (i podległych mu jednostek będących w dyżurach bojowych).

Reklama

„Nie jest tajemnicą, że im więcej jest narodowych zastrzeżeń – zwłaszcza dotyczących naszych myśliwców – tym trudniej jest SACEUR natychmiast zareagować” – powiedział portalowi ambasador USA przy NATO Matthew Whitaker, który zaznaczył, że będą podejmowane próby zwalczania niektórych krajowych ograniczeń.

„W obliczu dążeń NATO do wzmocnienia zintegrowanych systemów obrony powietrznej, SACEUR potrzebuje elastyczności, potrzebuje marginesu manewru” – dodał anonimowo jeden z natowskich dyplomatów, który zaznaczył, że pozbycie się poszczególnych ograniczeń jest konieczne. Dodano także, że w najbliższym czasie NATO musi też postawić na nowe inwestycje wzmacniające obronę powietrzną – szczególnie wschodniej flanki Sojuszu. Mowa tu m.in. o „zbudowaniu wielowarstwowej sieci czujników zintegrowanych ze wspólnym systemem kontroli opartym na sztucznej inteligencji”.

KOMENTARZ:

Warto podkreślić, że NATO już dziś ma pewne narzędzia do użycia siły przeciwko naruszającym przestrzeń powietrzną. Dowodem na to jest sytuacja z 9 na 10 września 2025 roku, gdy po wlocie rosyjskich dronów nad Polskę, kilka z nich zostało zestrzelonych w ramach działań podjętych przez polskie myśliwce F-16 i holenderskie F-35. Samoloty te podlegały Dowódcy Operacyjnemu RSZ gen. broni Maciejowi Kliszowi, w ramach zintegrowanego systemu obrony powietrznej NATO.

Nie zmienia to faktu, że przegląd regulacji prawnych jest potrzebny. Może chodzić tu zarówno o procedury krajowe (bo nawet, jeśli pozwalają one na użycie siły w pewnych wypadkach, może to być obwarowane zbyt dużą liczbą ograniczeń), jak i założenia samego NATO, co do tego kiedy uznać cel powietrzny za zagrożenie uzasadniające użycie siły. Istotne są też ograniczenia w zwalczaniu samych bezzałogowców, szczególnie jeśli te nie naruszają przestrzeni powietrznej z zewnątrz a startują wewnątrz niej (np. w pobliżu lotnisk). Ostatnio dyskusja na ten temat toczy się np. w Niemczech. Biorąc pod uwagę kierunek rozwoju zagrożeń, poszerzenie uprawnień do zwalczania bezzałogowców jest niezbędne.

Reklama
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]
Reklama
Reklama