- Komentarz
- Polecane
- Wiadomości
Czy Grecja kupi amerykańskie okręty LCS? [KOMENTARZ]
Jak na razie nie ma decyzji greckiego rządu, by przejąć od Amerykanów okręty do działań przybrzeżnych LCS, wycofane wcześniej ze służby w U.S. Navy. Dlatego co najmniej pięć takich jednostek jest dostępnych dla krajów, które bardzo szybko chciałyby uzupełnić stan posiadania swoich sił morskich – w tym również dla Polski.

Autor. Nicholas A. Russell/US Navy
Zainteresowanie greckiego rządu amerykańskimi okrętami do działań przybrzeżnych LCS (ang. Littoral Combat Ships) potwierdza pismo wysłane w styczniu 2023 roku przez Sekretarza Stanu USA Antony Blinkena do greckiego premiera Kyriakosa Mitsotakisa. Amerykanie opisując w nim szeroki pakiet wyposażenia wojskowego proponowanego dla Grecji, wymienili w nim również cztery jednokadłubowe okręty LCS typu Freedom.
Nie oznacza to jednak, że Grecy już podjęli decyzję o rozszerzeniu swojej marynarki wojennej o amerykańskie jednostki pływające, ponieważ jak na razie prowadzone są jedynie głębokie analizy. I to właśnie dlatego Amerykanie próbują na wszelkie sposoby zachęcić grecki rząd do zwiększenia zamówień uzbrojenia ze Stanów Zjednoczonych, a przy okazji szerzej wejść na rynek okrętowy w Europie. Tym bardziej, że mają jednostki pływające, których przekazanie nastąpiłoby bardzo szybko.
W pakiecie proponowanym przez Amerykanów dla Greków (i nie tylko) są bowiem okręty do działań przybrzeżnych, które zostały wycofane ze służby lub będą wycofane w najbliższym okresie. Słowo „wycofanie” jest przy tym bardzo mylące. Wcześniej określało się nim okręty stare, które nie spełniały już bardzo często wymagań współczesnego pola walki i były mocno wyeksploatowane (zasadniczo nie wycofuje się okrętów, które wcześniej wyremontowano lub zmodernizowano).
Zobacz też
W przypadku okrętów LCS, żaden z tych opisów nie oddaje rzeczywistej sytuacji. Nie chodzi bowiem: ani o okręty stare, ani o okręty przestarzałe, ani też o okręty wyeksploatowane. Amerykanie proponują bowiem LCS-y, które mają najczęściej nie więcej niż dziesięć lat służby i są bardzo nowoczesne. Są one jednak wycofywane, ponieważ założenia jakie postawiono przed ich budową przestały być aktualne przy obecnych i przyszłych zadaniach stawianych amerykańskiej marynarce wojennej.
Ta ocena dotyczy zarówno LCS-ów jednokadłubowych (typu Freedom) jak i trzykadłubowych (typu Independence). Efekt tego jest taki, że Amerykanie mają dla ewentualnych klientów już pięć takich okrętów wycofywanych od 2021 roku z U.S. Navy.
Wśród nich są trzy jednokadłubowce: USS „Freedom” (LCS-1) - wprowadzony do służby 8 września 2008 roku i wycofany 29 września 2021 roku, USS „Milwaukee” (LCS-5) - wprowadzony do służby 15 listopada 2015 roku i wycofany 8 września 2023 roku, USS „Sioux City” (LCS-11) - wprowadzony do służby 17 listopada 2018 roku i wycofany 14 sierpnia 2023 roku oraz dwa trimarany: USS „Indepencence” (LCS-2) - wprowadzony do służby 16 października 2010 roku i wycofany 29 lipca 2021 roku i USS „Coronado” (LCS-4) - wprowadzony do służby 5 kwietnia 2014 roku i wycofany 14 września 2022 roku.
Zobacz też
Jednak w roku finansowym 2024 będą prawdopodobnie dostępne jeszcze dwa trimarany typu Independence: USS „Jackson” (LCS-6) i USS „Montgomery” (LCS-8), wprowadzone do służby kolejno w 2015 i 2016 roku, a w 2025 roku co najmniej cztery jednokadłubowce: USS „Wichita” (LCS 13), USS „Billings” (LCS-15), USS „Indianapolis” (LCS-17) i USS „St. Louis” (LCS-19), z których trzy są wykorzystywane operacyjnie od 2019 roku (LCS-13, -15 i -17) a czwarty (LCS-19) od 8 sierpnia 2020 roku.

Autor. Hanna Westbrook/US Navy
Co ważne w razie konieczności, ten harmonogram wycofywania LCS-ów Amerykanie mogą przyśpieszyć, a więc rzeczywiście jest możliwość otrzymania nawet kilkunastu nowoczesnych okrętów, wykonanych dodatkowo według bardzo restrykcyjnych norm amerykańskich. Dla greckich polityków jest to ogromna pokusa i Stany Zjednoczone robią wszystko, by zachęcić ich do podjęcia odpowiedniego działania. Korzystają przy tym z tego, że Grecja postanowiła zrealizować bardzo ambitny plan modernizacji własnej marynarki wojennej.
Zakłada on m.in. wycofanie wszystkich dziewięciu fregat typu Elli (ex. holenderskich okrętów typu Kortenaer), które obecnie mają od 40 do 45 lat. Przy czym Grecy dopuszczają zarówno możliwość zbudowania nowych jednostek pływających, jak i również skorzystania z używanych. I tu jest właśnie miejsce dla okrętów LCS. Amerykanie chcą również skorzystać z tego, że w planach greckiej marynarki wojennej jest także modernizacja czterech fregat typu Hydra (MEKO 200HN). Grecja otrzymała więc od Stanów Zjednoczonych wstępną propozycję pakietu modernizacyjnego, który wydłużyłby okres eksploatacji tych jednostek pływających, przy zachowaniu ich dużej wartości bojowej.
Zobacz też
Amerykanie doskonale zresztą znają potrzeby greckiej marynarki wojennej, ponieważ uczestniczyli w przetargu na fregaty przeprowadzonym w latach 2019-2021. Proponowana wtedy przez firmę Lockheed Martin dozbrojona wersja okrętów do działań przybrzeżnych LCS (o nazwie HF2 Hellenic Future Frigate) ostatecznie przepadła, ponieważ Grecy zdecydowali się kupić od koncernu Naval Group fregaty typu Belh@rra/Kimon. Powstały one na bazie projektu średnich fregat FTI (Frégate de Taille Intermédiaire), budowanych obecnie dla francuskiej marynarki wojennej. Francuzi mieli więc przewagę nad Amerykanami, którzy proponowali projekt określony jako nieperspektywiczny dla ich własnych sił morskich.
Inaczej jest jednak w przypadku programu budowy korwet dla Grecji oraz planów pozyskania jednostek używanych. W pierwszym przypadku uważa się, że największe szanse ma francuski projekt Gowind proponowany przez koncern Naval Group. W drugim zrobiono duży krok naprzód podpisując w dniu 27 października 2021 r. list intencyjny między Grecją a Holandią w sprawie ewentualnego transferu dwóch zmodernizowanych fregat typu Karel Doorman i sześciu okrętów przeciwminowych typu Alkmaar.

Autor. Matthew Coveney/US Navy
Amerykanie wiedzą jednak, że ta sprawa nie została jeszcze sfinalizowana i dlatego kontynuują wysiłki dyplomatyczne by zwiększyć swój udział w modernizacji greckiej marynarki wojennej. Duży wkład w tych działaniach ma Agencja Współpracy w zakresie Bezpieczeństwa DSCA, a właściwie biuro tej agencji do spraw programu EDA (Excess Defense Articles). Celem tego programu jest bowiem przekazywanie nadwyżek sprzętu obronnego obcym rządom lub organizacjom międzynarodowym w celu modernizacji ich sił.
Oferta EDA jest najczęściej bardzo atrakcyjna, ponieważ sprzęt jest dostarczany krajom sojuszniczym po atrakcyjnej cenie lub nawet w formie dotacji. Odbiorca płaci jedynie za przygotowanie do transportu (w tym remont jeżeli jest on potrzebny), przeładunek, transport i ewentualne szkolenie. Wbrew pozorom Amerykanie również na tym zyskują: wzmacniając swoich sojuszników, pozbywając się niepotrzebnego już sprzętu, zacieśniając kontakty dyplomatyczne i wspierając własny przemysł (który otrzymuje kontrakty na niezbędne remonty i prace modernizacyjne).
To właśnie w ramach EDA udało się dostarczyć Grekom już cztery wykorzystywane wcześniej przez US Coast Guard kutry typu Island, które zastąpiły przestarzałe jednostki tej klasy norweskiego typu Nasty i francuskiego typu Antoniou. Grecja ma również otrzymać w najbliższym czasie trzy przybrzeżne łodzie patrolowe typu Protector, dwa samoloty C-130H, cztery samoloty P-3, sześćdziesiąt bojowych wozów piechoty Bradley i być może właśnie okręty do działań przybrzeżnych.
Amerykanie stoją przed trudnym zadaniem, ponieważ do LCS-ów przyległo bardzo dużo niepochlebnych opinii m.in.: ze względu na ich ograniczoną wartość bojową, wysokie koszty eksploatacji oraz trudności w użytkowaniu, wynikające z za bardzo zmniejszonej liczby załogi. Określenie „piękna katastrofa” („beautiful disaster”) jest jednak zbyt krzywdzące, ponieważ okręty do działań przybrzeżnych mają duży potencjał, szczególnie w odniesieniu do państw chcących tanio wprowadzić nowe jednostki o wyporności około 3500 ton.
Podjęcie przez Grecję decyzji o pozyskaniu LCS-ów będzie jednak musiało zostać poprzedzone oceną, jakie zmiany trzeba będzie wprowadzić na tych okrętach przed rozpoczęciem przez nie służby w warunkach europejskich. Wskazuje się przede wszystkim na konieczność rozwiązania problemów z przekładnią jak również na potrzebę wzmocnienia obrony przeciwlotniczej (poprzez montaż wyrzutni pionowego startu) i dodanie integralnej zdolności zwalczania okrętów podwodnych (poprzez zamontowanie sonaru).
Oczywiście okręty LCS mają modułową konstrukcję przez co łatwiej jest dodawać do nich nowe wyposażenie, jednak jest to związane z dodatkowymi kosztami i nie wiadomo, czy Grecy się na to zdecydują. Tym bardziej, że chodzi o rozwiązanie „tymczasowe”, mające dać czas na wprowadzenie już zupełnie nowych okrętów, zbudowanych od początku według greckich wymagań.
Przed takimi samymi dylematami będą stały również inne państwa zastanawiające się nad pozyskaniem od Amerykanów LCS-ów – w tym być może Polska.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS