Reklama
  • Wiadomości

Burza po spocie Błaszczaka

Rząd PO-PSL był gotów oddać w razie wojny połowę Polski – powiedział szef MON, wiceprezes PiS Mariusz Błaszczak w wyborczym spocie opublikowanym w mediach społecznościowych. Opozycja mówi o zdradzie, PO zapowiada wniosek o Trybunał Stanu za odtajnienie dokumentów w celach wyborczych. Głos zabrali byli wysocy dowódcy.

Błaszczak MON
Szef MON Mariusz Błaszczak
Autor. Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL)/Twitter
Reklama

"Rząd Tuska w razie wojny był gotowy oddać połowę Polski. Plan użycia sił zbrojnych zatwierdzony przez ówczesnego szefa MON (Bogdana) Klicha zakładał, że samodzielna obrona kraju potrwa maksymalnie dwa tygodnie, a po siedmiu dniach wróg dotrze do prawego brzegu Wisły" - mówi Błaszczak w spocie opublikowanym w niedzielę.  "Dokumenty dobitnie pokazują, że Lublin, Rzeszów i Łomża mogły być polską Buczą. PiS to zmieniło i będzie broniło każdego skrawka Polski" – dodaje. "Potwierdza to gen. Różański, były dowódca generalny" – mówi szef MON, który ubrany w ciemnozieloną koszulę, występuje na granatowym tle z emblematem MON.

Reklama

Zobacz też

Reklama

O założeniu obrony kraju na linii Wisły Błaszczak mówił też w niedzielę na dynamicznym pokazie na poligonie Bemowo Piskie koło Orzysza i w TVP Info.

Poprzednik Błaszczaka w MON, Antoni Macierewicz, powiedział PAP, że plany obrony na linii Wisły były "absolutnie niedopuszczalne". "To był fundamentalny błąd. Można było obawiać się, że rzeczywistą interpretacją jest to, że chodzi o to, żeby nie bronić Białegostoku, tylko Berlina, nie bronić Rzeszowa, (...)  Polska była traktowana wyłącznie jako ochrona granicy niemieckiej".

Reklama

Były dowódca GROM gen. dyw. rez. Roman Polko ocenił w rozmowie z PAP, że plany obrony Polski od linii Wisły oznaczałyby śmierć dla mieszkańców wschodniej Polski i całkowite zniszczenie znajdującej się tam infrastruktury.

"Za odtajnienie ściśle tajnych dokumentów w celach wyborczych grozi Trybunał Stanu; to odpowiedzialność, którą poniesie szef MON Mariusz Błaszczak; przygotujemy wniosek" - zapowiedział w poniedziałek w radiu Zet rzecznik PO Jan Grabiec. Zauważył, że dokumenty, które odtajnia Błaszczak, zostały przygotowane przez Sztab Generalny Wojska Polskiego. "On stawia dzisiaj zarzuty zdrady polskim generałom, polskim wyższym oficerom" – dodał poseł KO.

Reklama

Zwrócił uwagę, że jeśli dokumenty budziły zastrzeżenia, PiS miało osiem lat, by sformułować zarzuty. "Posługiwanie się dokumentami, które powstają w porozumieniu z NATO, stawia Polskę dziś jako kraj kompletnie niewiarygodny, jeśli chodzi o sojusz NATO" - stwierdził rzecznik PO. "To zdrada polskiego munduru, zdrada polskiego wojska, zdrada polskiej racji stanu" – ocenił.

"Ci fanatycy nie mają żadnych hamulców. Dla propagandowej manipulacji opowiadają o jednym z wariantów obrony Polski przed Rosją. Oblicze zdrady" –  napisał na platformie X (dawniej Twitter) europoseł KO Radosław Sikorski.

Reklama

"Jeżeli odtajniamy materiały, które mają stanowić o potencjale bezpieczeństwa Polski, to dokonujemy zdrady stanu" – powiedział przewodniczący kluby Lewicy Krzysztof Gawkowski. Dodał, że w ten sposób „pokazujemy innym państwom, innym siłom zbrojnym, jak Polskę atakować, albo w jakim okresie czasu w Polsce obowiązywały jakie plany" – dodał.

Zobacz też

Według Błaszczaka „PO ma pretensje, że ujawniliśmy ich plany oddania połowy kraju w ręce wroga". "Polacy mają prawo wiedzieć, jaki los dla nich szykowaliście - powtórkę z Buczy i Irpienia, a z Warszawy chcieliście robić miasto frontowe" – napisał minister  w odpowiedzi.

Reklama

"Pan nie potrafi ochronić Polaków przez pojedynczymi rakietami i śmigłowcami wlatującymi w polską przestrzeń powietrzną, a chce pan zapewniać o obronie metra polskiego terytorium. Wojna to nie piknik lub pokaz dynamiczny, na tym trzeba się znać" – skomentował w serwisie X wystąpienie Błaszczaka były dowódca generalny emerytowany gen. broni Mirosław Różański.

Nagranie skomentował także były szef BBN, były wiceminister obrony gen. bryg. w st. spocz. Stanisław Koziej. "Kto nie powiedział Panu prezesowi, że przedmiotowy plan z 2011 r. był dokumentem wykonawczym do Dyrektywy Obronnej prezydenta L. Kaczyńskiego wydanej na podstawie Strategii BN z 2007 r. zatwierdzonej też przez PRP L. Kaczyńskiego na wniosek PRM J. Kaczyńskiego?" – napisał.

Reklama

Upublicznienie takiego dokumentu po raz kolejny podważa nasze zaufanie u sojuszników – skomentował w Wirtualnej Polsce były dowódca Wojsk Lądowych, emerytowany gen. broni Waldemar Skrzypczak. "Świadczy to o tym, że jesteśmy zdolni do wszystkiego, że możemy zdradzić najgłębszą tajemnicę Polski i NATO Czy ktoś myśli, że w NATO przejdą nad tym do porządku dziennego? Nie. Oni mogą się teraz bać, że zostaną ujawnione kolejne dokumenty na temat działalności Sojuszu" – ocenił.

Skrzypczak zwrócił uwagę, że dokument powstał w chwili, kiedy Polska była od 12 lat członkiem NATO i jest konsekwencją dokumentów doktrynalnych Sojuszu. Według Skrzypczaka ujawnienie dokumentu "jest zarazem ujawnieniem części filozofii NATO, czyli to zdrada". Zastrzegł, że nie zna samego planu, dlatego nie odniesie się do fragmentów ujawnionych przez PiS.

Reklama
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama