- Wiadomości
Bornholm – zacumowany krążownik rakietowy
Amerykanie po raz kolejny dostarczyli drogą lotniczą na duńską wyspę Bornholm skonteneryzowane wyrzutnie pionowego startu MK70, zdolne m.in. do dopalania antyrakiet SM-3 i pocisków manewrujących Tomahawk. Jak na razie jest to tylko fragment ćwiczeń, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by tego rodzaju wzmocnienie było pozostawione przez dłuższy czas i to w dowolnym miejscu Europy.

Autor. US Navy
Według Defence Blog, amerykańska marynarka wojenna przerzuciła 5 maja 2024 roku na duńską wyspę Bornholm kontenerową wersję wyrzutni pionowego startu PDS MK70 (Payload Delivery System). Do transportu wykorzystano samolot C-17 Globemaster III Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Według oficjalnego komunikatu przerzut nastąpił tylko w celach szkoleniowych, a w kontenerowych wyrzutniach znajdowały się jedynie antyrakiety SM-3, a nie pociski manewrujące typu Tomahawk.
Zobacz też
Amerykanie starają się bowiem utrzymywać wrażenie respektowania nieobowiązującego już traktatu INF (Treaty on Intermediate-range Nuclear Forces) o całkowitej likwidacji odpalanych z lądu pocisków rakietowych pośredniego zasięgu (o zasięgu od 500 do 5500 km). W rzeczywistości układ zawarty w 1987 roku pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Związkiem Radzieckim przestał istnieć z powodu postępu technologicznego. Pozwala on bowiem na łatwe wykorzystanie uzbrojenia rakietowego praktycznie z dowolnej platformy startowej, mającej tylko odpowiednią wielkość i udźwig.
To więc, że Tomahawki nie przyleciały na Bornholm, wcale nie oznacza, że nie mogą się tam bardzo szybko znaleźć. Sprzyja temu coraz większa konteneryzacja uzbrojenia wojskowego, pozwalająca np. przenosić na ląd instalacje wcześniej przeznaczone tylko dla okrętów. Przykładem takiej polityki jest właśnie system MK70 PDS opracowany przez koncern Lockheed Martin. Zestaw ten składa się z czterech silosów startowych modułu wyrzutni pionowego startu MK41, które zostały zamknięte w standardowym, czterdziestostopowym kontenerze (o długości około 12 m).

Rozwiązanie zaprezentowane we wrześniu 2021 roku okazało się bardzo przydatne, ponieważ pozwala na wykorzystanie zasobów uzbrojenia amerykańskiej marynarki wojennej na lądzie i to o wiele szybciej niż trwałby transfer niszczyciela rakietowego do odległego regionu świata. Oczywiście okręty mają swój własny system dowodzenia i kierowania ogniem (AEGIS), jednak przy obecnym rozwoju systemów łączności nie ma problemu, by dane potrzebne do wykorzystania modułu MK70 PDS przekazywać z zewnątrz.
Ćwiczebny przerzut rakiet SM-3 na Bornholm ma bardzo duży wydźwięk polityczny, tym bardziej że zrobiono to już po raz drugi (po raz pierwszy - we wrześniu 2023 roku). Pokazuje bowiem zdolność Amerykanów do szybkiego wzmocnienia obrony antyrakietowej w dowolnym miejscu na świecie. Pozwala to np. ominąć obecne ograniczenia bazy w Redzikowie, która posiada „jedynie” trzy moduły Mk41, a więc 24 rakiety. Dzięki MK70 PDS te ograniczenia praktycznie przestają istnieć, ponieważ w ciągu kilku godzin można dostarczyć do wskazanego miejsca dowolną ilość posiadanych w magazynach rakiet.
Symboliczne znaczenie ma również wybranie wyspy Bornholm, której dozbrojenie daje możliwość bardziej szczelnego zamknięcia Morza Bałtyckiego dla rosyjskich statków powietrznych, rakiet oraz … okrętów nawodnych. Trzeba bowiem pamiętać, że w wyrzutniach Mk41 można również umieścić różne rodzaje pocisków – w tym rakiety przeciwokrętowe, rakiety manewrujące i rakietotorpedy.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]