- Analiza
- Wiadomości
Parada Zwycięstwa z arktycznymi akcentami, ale bez lotnictwa. Obraz stagnacji? [FOTO]
Pomimo, że bez słońca i przy niskim pułapie chmur rosyjskie siły zbrojne ponownie przedefilowały na Placu Czerwonym w 72 rocznicę zwycięstwa nad III Rzeszą. Tym razem było więcej pododdziałów kobiecych i pojazdy arktyczne ale bez statków powietrznych, mniej było też wozów bojowych.
Dokładnie o godz. 10:00 czasu moskiewskiego, rozpoczęła się w Moskwie Parada Zwycięstwa. Tym razem wszystkich zaskoczyła zła pogoda, która na tyle pokrzyżowała plany organizatorom, że trzeba było odwołać przelot nad Moskwą 72 statków powietrznych.
Ostatecznie w Paradzie wzięło udział 10 001 żołnierzy wszystkich rodzajów sił zbrojnych (mniej niż w 2015 r. i 2014 r.) oraz 114 egzemplarzy wojskowej techniki (o 21 mniej niż w 2016 r., o 46 mniej niż w 2015 r. i o 36 mniej niż w 2014 r.).
Podobnie jak w latach poprzednich defiladę poprowadził minister obrony Rosji, którym jest od listopada 2012 r. generał armii Siergiej Szojgu. Zgodnie z tradycją wjechał on na Plac Czerwony przez Bramę Spasską, z odkrytą głową, przeżegnał się pod umieszczaną na baszcie ikoną Chrystusa Zbawiciela Smoleńskiego, założył czapkę i dopiero wtedy rozpoczął ceremonię. W otwartym samochodzie Ził (któremu towarzyszył taki sam pojazd z dowodzącym paradą, dowódcą wojsk lądowych generałem pułkownikiem Aleksym Rykowem) Szojgu dokonał przeglądu pododdziałów i ceremonialne powitał się z wojskiem.
Później podjechał do Trybuny Honorowej i złożył meldunek głównodowodzącemu siłami zbrojnymi Rosji prezydentowi Federacji Rosyjskiej Władimirowi Putinowi. Putin w swoim krótkim przemówieniu kilkakrotnie podkreślał, że to Związek Radziecki przyjął na siebie największy ciężar walk i wyzwolił Europę. „I nigdy nie można zapominać, że wolność Europy i długo oczekiwany pokój na świecie były wywalczone przez naszych ojców, dziadów i pradziadków”.
Rosyjski prezydent zapewniał o gotowości Rosji do obrony swoich granic: „Doświadczenia ostatniej wojny wzywają nas do czujności. I rosyjskie siły zbrojne są w stanie odeprzeć każdą potencjalną agresję. Dziś samo życie wymaga zwiększania naszych możliwości obronnych”.
Podobnie jak w ubiegłym roku Putin wzywał również do współpracy inne kraje, by walczyć przede wszystkim z terroryzmem, ekstremizmem i neonazizmem: „Ale dla skutecznego zwalczania terroryzmu, ekstremizmu, neonazizmu i innych zagrożeń należy skonsolidować całą społeczność międzynarodową. Jesteśmy otwarci na taką współpracę. Rosja zawsze będzie po stronie sił pokojowych, z tymi, którzy wybierają drogę równego partnerstwa, którzy negują wojnę jako sprzeczną z samą istotą życia i ludzkiej natury”.
Co ciekawe, Putin w 2017 r. wyraźnie spuścił z tonu i nie atakował państw zachodnich. Nie zarzucał więc nikomu podwójnych standardów, krótkowzroczności i braku pamięci jak w ubiegłych latach. Nadal jednak nie podziękował państwom, które współuczestniczyły w zwyciężeniu III Rzeszy i pomogły Armii Czerwonej. Zrobił tak być może dlatego, że na trybunie honorowej nadal nie było żadnego z przedstawicieli rządów krajów zachodnich.
Najpierw parada pododdziałów
Po przemówieniu Putina orkiestry wojskowe odegrały hymn Federacji Rosyjskiej, rozległ się salut armatni i ruszyły pododdziały do defilady. W Paradzie Zwycięstwa ponownie nie było żołnierze w historycznych mundurach z II wojny światowej i żołnierze z innych państw. Jak zwykle przemarsz pieszych, rosyjskich pododdziałów zabezpieczały przede wszystkim akademie i uczelnie wojskowe.
Podobnie jak w zeszłym roku uwagę zwracały czworoboki utworzone przez kobiety. Tym razem nie był to jeden, ale już dwa pododdziały: w białych mundurach - słuchaczki wojennego uniwersytetu ministerstwa obrony Federacji Rosyjskiej oraz Wojennej Akademii Materiałowo Technicznego Zabezpieczenia im. Chruliewa oraz w biało-granatowych mundurach - słuchaczki Wojskowej Akademii Łączności im. Budionnego i Wojskowej Akademii Kosmicznej im Możajskiego.
Jest to kolejny sygnał zmian, jakie następują w zdominowanych przez mężczyzn Paradach Zwycięstwa. Jednak prawdziwa rewolucja nastąpi dopiero wtedy, gdy panie pojawią się w maszerujących czworobokach wspólnie z mężczyznami.
Jak na razie maszerują one w mniejszości i wyraźnie odseparowane, o czym świadczy chociażby inna nowość na Placu Czerwonym - dwa pododdziały paramilitarnej organizacji „Junarmia” stworzonej w 2016 r. z inicjatywy Ministerstwa Obrony Rosji i wspieranej przez prezydenta Rosji. Mogą do niej wstępować dzieci i młodzież w wieku 11-18 lat. I w tym przypadku najpierw defilowali chłopcy, a dopiero później dziewczęta (które praktycznie nie były filmowane w oficjalnym przekazie telewizyjnym i prezydenckim).
Defilada pojazdów
W paradzie naziemnej techniki wojskowej wyróżniały się dwie grupy sprzętu: „arktyczna” z polarnymi, nowymi wersjami systemów przeciwlotniczych Tor i Pancyr oraz „lądowa” z grupą zmodernizowanych czołgów T-72B3. Pozostałe pojazdy i systemy uzbrojenia były już prezentowane w poprzednich latach, co nie oznacza, że nie wzbudzały one zainteresowania.
Podobnie jak w 2016 roku na czele kolumny techniki wojskowej jechał tylko jeden czołg z II wojny światowej - T-34/85. Pierwszymi nowymi pojazdami było dwanaście czterokołowych, lekko opancerzonych samochodów „Tigr-M” w trzech wersjach uzbrojenia: GAZ-2975 „Tigr-M ze zdalnie sterowanym modułem bojowym BMDE „Arbaliet” (wyposażonym w kamerę telewizyjną i karabin maszynowy 6P49 kalibru 12,7 mm), GAZ-2975 „Tigr-M” z zamontowanym na dachu granatnikiem i karabinem maszynowym oraz pojazd „Kornet-D1” z ośmioma podnoszonymi wyrzutniami przeciwpancernych pocisków kierowanych Kornet.
Kolejnym elementem parady było (poprzedzonych samochodem „Tigr-M”) dwanaście sześciokołowych samochodów opancerzonych: sześć odpornych na ostrzał broni strzeleckiej i wybuchy min typu Kamaz 63968 „Tajfun-K” oraz sześć modułowych, wielozadaniowych pojazdów Ural „Tajfun-U”.
Później, podobnie jak rok wcześniej na Placu Czerwonym paradowały bojowe wozy piechoty i czołgi:
- pięć bojowych wozów piechoty „Kurganiec-25” (wszystkie z podwieszonymi na burtach czterema przeciwpancernymi pociskami kierowanymi) oraz sześć bojowych wozów piechoty BMP-3;
- kolumna pięciu najnowszych rosyjskich czołgów T-14 „Armata” oraz sześciu czołgów T-72B3 (nie było natomiast jak rok wcześniej czołgów T-90A).
Kolumna artylerii naziemnej wojsk lądowych, poprzedzona kołowymi transporterami opancerzonym BTR-82A składała się z: czterech najnowszych samobieżnych haubic „Koalicja-SW”, czterech samobieżnych haubic MSTA-S, sześciu wyrzutni rakiet taktycznych „Iskander M”, czterech gąsienicowych wyrzutni rakiet przeciwlotniczych „Buk-M2” i czterech gąsienicowych wyrzutni rakiet przeciwlotniczych „Tor-M2U”.
Zupełnie nowym elementem parady był pododdział wystawiony przez wojska arktyczne w składzie: dwa zestawy obrony przeciwlotniczej „Pancyr-SA” (o tyle unikalne, że każdy z nich miał osiemnaście rakiet przeciwlotniczych rozmieszczonych po dziewięć z obu stron wieży) i dwa typu „Tor-M2DT”, wszystkie zamontowane na przyczepie transportera gąsienicowego DT-30PM. Każdy z tych pojazdów wraz z poprzedzającym je transporterem BTR-82A był w charakterystycznym kamuflażu zimowym oraz z namalowanymi na burtach i przodzie znakami polarnego niedźwiedzia.
W kolumnie wojsk powietrzno-desantowych defilowały: sześć gąsienicowych transporterów opancerzonych BTR-MDM „Rakuszka” oraz siedem gąsienicowych, bojowych wozów desantu BMD-4M. W ramach naziemnego komponentu wojsk sił powietrzno-kosmicznych zaprezentowano natomiast: sześć samobieżnych, kołowych, rakietowo-artyleryjskich zestawów przeciwlotniczych krótkiego zasięgu „Pancyr-S” (standardowo uzbrojonych w dwanaście rakiet przeciwlotniczych rozmieszczonych po sześć z obu stron wieży), sześć wyrzutni rakiet przeciwlotniczych dalekiego zasięgu S-400 Triumph oraz osłaniane pięcioma samochodami Tigr-M” (z modułami bojowym BMDE „Arbaliet” i granatnikami) trzy samobieżne wyrzutnie rakiet balistycznych 15Ż55M systemu 15P157M „Jars”.
Podobnie jak rok wcześniej defiladę naziemnej techniki wojskowej zamknął przejazd trzech nowych, kołowych transporterów opancerzonych zbudowanych na bazie platformy BTR „Bumerang” z flagami poszczególnych rodzajów sił zbrojnych.
Bez defilady lotniczej
Po przemarszu pododdziałów i przejeździe pojazdów doszło do największej niespodzianki w czasie Parady Zwycięstwa 2017. Nagle bowiem do trybuny honorowej ruszyło kilkuset muzyków z orkiestr wojskowych, którzy po drodze odśpiewali pieśń o chwale Rosji i armii rosyjskiej „My armija naroda”. Zaskoczenie było ogromne, ponieważ od lat był to sygnał zakończenia defilady, a przecież nie odbyła się jeszcze parada powietrzna.
Zdziwieni byli nie tylko widzowie, ale również dziennikarze z telewizji rosyjskiej, którzy relacjonowali całą uroczystość. Szybko jednak domyślono się, że parady lotniczej nie będzie z powodu złych warunków atmosferycznych. I tak naprawdę jest to jedna z najważniejszych oznak, jak głębokie i często pozytywne zmiany zachodzą w rosyjskiej armii. Okazało się bowiem po raz pierwszy, że procedury bezpieczeństwa były ważniejsze od woli politycznej. I prezydent Putin taką decyzję wojskowych bez wahania zaakceptował.
O tym co miało przelecieć nad Moskwą wiadomo więc jedynie z relacji z próby generalnej. Miała to być wiec najpierw grupa śmigłowców w składzie: zespół „transportowy” (jeden ciężki śmigłowiec Mi-26 i cztery śmigłowce Mi-8) i zespół „bojowy” (cztery śmigłowce Mi-28N, cztery Ka-52 „Aligator” i cztery Mi-35M).
Później miał defilować: strategiczny samolot bombowy Tu-160, cztery taktyczne, ponaddźwiękowe bombowce Tu-22 M3, jeden najcięższy samolot rosyjskiego lotnictwa An-124-100 „Rusłan”, klucz transportowców Ił-76 MD-90A, klucz turbośmigłowych bombowców strategicznych Tu-95 MS oraz para: tankowiec powietrzny Ił-78 i bombowiec strategiczny Tu-160 symulująca tankowanie w powietrzu.
Grupę samolotów lekkich miały zapoczątkować cztery samoloty szkolno-bojowe Jak-130, które po raz pierwszy miały uczestniczyć w Paradzie Zwycięstwa w Moskwie. Dalej miały przelecieć cztery myśliwce bombardujące Su-24M, cztery bombowce frontowe Su-34, cztery myśliwce przechwytujące typu MiG-31BM, ugrupowanie dziesięciu samolotów myśliwskich Su-34, Su-27 i Su-35S, ugrupowanie pięciu samolotów Su-27 i czterech Mig-29 (z rosyjskich grup akrobacyjnych „Ruskije Witiazi” i „Striżi”), a defiladę powietrzną jak zawsze miał zakończyć przelot sześciu samolotów szturmowych Su-25BM, ciągnące za sobą smugi dymu w kolorach rosyjskiej flagi. Pogoda pokrzyżowała te plany.
Wszyscy uczestnicy defilady na Placu Czerwonym otrzymają medale i odznaki „Uczestnik parady” i pamiątkową fotografię.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]