Wojsko, bezpieczeństwo, geopolityka, wojna na Ukrainie
Niedzielny przegląd prasy: "Czy mamy pewność, że japońscy kamikaze (w przeciwieństwie do Francuzów i Anglików z roku 1939) naprawdę zechcą umierać za Gdańsk?"
Dziennik Polski w artykule "Kamikadze boski wiatr" w nieco humorystyczny sposób opisuje wizytę ministra Tomasza Siemoniaka w Japonii. Minister obrony Tomasz Siemoniak ogłosił, że (zapewne idąc śladem braci Piłsudskich) nawiązujemy współpracę w dziedzinie obronności z Japonią. Już jesienią ma nawiedzić nas japoński okręt wojenny- pisze gazeta. Wywód uzupełniają jednak wątpliwości: Czy ministerstwo zdaje sobie sprawę z tego, jak długo płynie lotniskowiec z Japonii do Polski? I – czy mamy pewność, że japońscy kamikaze (w przeciwieństwie do Francuzów i Anglików z roku 1939) naprawdę zechcą umierać za Gdańsk?
Nasz Dziennik w artykule "Finanse dla specsłużb" stwierdza, że w lutym 2010 r. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego utworzyła specjalny wydział pościgowy. Nowa struktura miała zająć się ściganiem najbardziej poszukiwanych przestępców, np. szpiegów oraz głośnych aferzystów gospodarczych. Jednak po trzech latach nie widać efektów zwalczania tych przestępstw. Szkoda, że gazeta nie ciągnie tego wątku dalej skupiając się na jego skorelowaniu z "systemem III RP".
Polska The Times pisze o "Złotym interesie republiki irańskiej". Prezydent Ghany John Dramani Mahama polecił służbom specjalnym swego kraju prześledzić drogę transportu sztabek złota, wartych miliony dolarów, które wywieziono z kraju. Podejrzewano, że kruszec trafił do Iranu. Śledztwo to pomogło doprowadzić do odkrycia całego procederu. Reżim w Teheranie handluje złotem na całym świecie i omija w ten sposób dotkliwe sankcje międzynarodowe- pisze gazeta. W chwili obecnej proceder odbywa się dalej ponieważ: Teheran gromadzi kruszec w bezpiecznych miejscach na całym świecie, np. w Rosji, Makao czy Malezji, skąd może dystrybuować go zgodnie z zapotrzebowaniem.
Nasz Dziennik w wywiadzie z Wiktorem Suworowem pod tytułem "Wojna Gangów" podejmuje temat współpracy prl-owskiej Służby Bezpieczeństwa z sowieckim KGB. No może podejmuje to zbyt wielkie słowo, bo Suworow ucina najciekawsze wątek rozmowy zdaniem: Nie śledzę dokładnie sytuacji w Polsce, tego, na ile zmieniła się polska armia od upadku komunizmu. Rozmówca Naszego Dziennika odnosi się za to do gazu łupkowego: sytuacja Rosji jest naprawdę ciężka. Jeżeli Polska i Ukraina zaczną produkować własny gaz, rosyjska gospodarka się załamie. (…) rosyjskie służby specjalne i w ogóle całe państwo nie są pod kontrolą jednego ośrodka. Nawet Putin nie ma na nie decydującego wpływu. To są potężne grupy biznesowe, które robią to, co chcą- podkreśla.
(PAM)