- Analiza
- Wiadomości
- Wywiady
Lew-Mirski: Silniejsza konsolidacja PGZ warunkiem poprawy eksportu
Jako zarząd PGZ mamy świadomość tego, że do skuteczniejszej konkurencji na rynkach zagranicznych konieczna jest silniejsza niż dotychczas konsolidacja wszystkich podmiotów tworzących naszą grupę kapitałową. Właśnie dlatego w najbliższym czasie – dosłownie w ciągu kilkunastu najbliższych dni – rozpoczniemy wdrażanie Kodeksu PGZ będącego zbiorem regulacji umożliwiających bardziej efektywne zarządzanie grupą jako całością - podkreśla w rozmowie z Defence24.pl Maciej Lew-Mirski, członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Jakub Palowski: W publikowanych na Defence24.pl danych od lat notowane są niskie wyniki eksportu sprzętu wojskowego i uzbrojenia z Polski. Również państwa Europy Środkowo-Wschodniej, dysponujące znacznie mniejszymi od Polski budżetami obronnymi i własnymi zamówieniami, m.in. Czechy czy Bułgaria, sprzedają za granicę uzbrojenie za znacznie większe kwoty. Jakie działania podjęto w celu poprawy tego stanu rzeczy od objęcia zarządu PGZ przez nową ekipę w grudniu 2015 roku?
Maciej Lew-Mirski, członek zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej: Polski przemysł zbrojeniowy posiada kompetencje w większości obszarów produkcji na potrzeby wojska. Na podstawie opracowań własnych bądź licencji jest w stanie produkować większość rodzajów uzbrojenia i sprzętu potrzebnych nowoczesnym armiom.
Jako zarząd PGZ mamy jednak świadomość tego, że do skuteczniejszej konkurencji na rynkach zagranicznych konieczna jest silniejsza niż dotychczas konsolidacja wszystkich podmiotów tworzących naszą grupę kapitałową. Właśnie dlatego w najbliższym czasie – dosłownie w ciągu kilkunastu najbliższych dni – rozpoczniemy wdrażanie Kodeksu PGZ będącego zbiorem regulacji umożliwiających bardziej efektywne zarządzanie grupą jako całością. Akumulacja rozproszonych dotychczas kompetencji i możliwości wytwórczych pozwoli opracowywać bardziej złożone i skomplikowane systemy uzbrojenia i skuteczniej konkurować z największymi graczami na rynkach międzynarodowych. Dzięki dalszej integracji i konsolidacji będziemy również mogli skuteczniej negocjować korzystne umowy zakupowe oraz budować partnerskie relacje z innymi podobnymi podmiotami. Wszystko to tworzy bardzo solidne podstawy dla dalszego rozwoju naszego eksportu.
Chciałbym przy tym wyraźnie zaznaczyć, że odnotowywanych spadków eksportu uzbrojenia i sprzętu wojskowego z Polski absolutnie nie należy utożsamiać ze spadkami eksportu tego typu towarów wytwarzanych przez Polską Grupę Zbrojeniową. Po pierwszym półroczu 2017 roku sprzedaż eksportowa GK PGZ wzrosła w ujęciu rok do roku o 41%. Z kolei prognozowany obecnie wynik za cały bieżący rok daje ponad 50% w stosunku do roku 2016. Na dzień dzisiejszy pozyskanych zostało także ponad 200 nowych kontraktów na łączną kwotę kilkuset milionów PLN, spośród około 50-miliardowego portfela projektów będących w procesie rozpoznania i rozmów handlowych. Takie wyniki oznaczają dalszy dynamiczny rozwój naszej grupy i pozwalają z optymizmem patrzeć w przyszłość, choć oczywiście nie oznacza to, że już dzisiaj czujemy się usatysfakcjonowani. Na to przyjdzie jeszcze czas.
Jedną z przyczyn złej sytuacji, jeżeli chodzi o eksport polskiej zbrojeniówki jest brak specjalizacji oferty. Jakie kluczowe, „flagowe” produkty PGZ zamierza promować na rynkach zagranicznych, aby wzmocnić swój potencjał eksportowy?
To zależy oczywiście od poszczególnych rynków i konkretnych potrzeb oraz możliwości danego klienta – w jednym miejscu skoncentrujemy się na projektach modernizacji wozów bojowych opracowanych jeszcze w Związku Sowieckim, a w innym zaproponujemy na przykład KTO Rosomak, czy armatohaubicę Krab. Generalnie można jednak powiedzieć, że tam, gdzie jest to możliwe, będziemy skupiali się przede wszystkim na systemach nowych i nowoczesnych, takich które oprócz jednorazowego zastrzyku gotówki zapewnią nam szansę udziału w wieloletnich programach wsparcia rozwoju oraz serwisowania naszych produktów. Co do „okrętów flagowych” naszej międzynarodowej oferty, to oprócz wspomnianych już Rosomaka i Kraba na pewno będą nimi broń strzelecka z Radomia i Tarnowa, amunicja, sprawdzony i cieszący się dużym zainteresowaniem przenośny przeciwlotniczy zestaw rakietowy Grom i jego wersja rozwojowa Piorun, systemy ochrony portów z CTM oraz armata przeciwlotnicza KDA 35 mmm w odmianach morskiej i lądowej, a także dość szeroka kategoria, którą można określić jako nowoczesne środki pola walki.
W skład Grupy PGZ weszły dawne wojskowe zakłady WPRP, które mają relatywnie szeroki potencjał w zakresie remontów i modernizacji sprzętu pochodzenia postsowieckiego. Podobnymi kompetencjami dysponują również inne spółki Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W jaki sposób PGZ zamierza wykorzystać te zdolności na rynkach zagranicznych, na przykład na Bliskim Wschodzie, czy na Ukrainie?
Prowadzimy obecnie intensywne prace nad rozwojem oferty w zakresie szeroko rozumianego wsparcia eksploatacji czołgów i pojazdów opancerzonych pochodzenia postsowieckiego dla jednego z krajów bliskowschodnich. Jednocześnie trwają też rozmowy na temat możliwości nawiązania współpracy z jednym z poważnych partnerów z Afryki w zakresie modernizacji uzbrojenia pochodzenia postsowieckiego. Wariantowa propozycja modernizacji czołgów rodziny T-72 była jedną z najbardziej spektakularnych premier tegorocznego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego i w najbliższym czasie będzie intensywnie promowana na rynku azjatyckim. Biorąc pod uwagę rozpowszechnienie tych pojazdów, sondujemy też możliwości oferowania podobnych usług na innych rynkach i jestem przekonany, że przynajmniej część z tych projektów ma duże szanse na realizację.
Mówiąc o tego typu planach pamiętajmy o tym, że spółki z grupy PGZ już dzisiaj dostarczają części zamienne do sprzętu pochodzenia sowieckiego, a także realizują związane z nim usługi remontowe i modernizacyjne m.in. na rynku afrykańskim. Bardzo ważnym klientem tego segmentu usług jest – i mamy nadzieję będzie również w przyszłości – Ukraina, gdzie w ramach zawartego niedawno kontraktu trafiły systemy noktowizyjne dla BMP-1. Ukraina jest również odbiorcą innych systemów elektrooptycznych produkowanych przez PCO, a obecnie rozmawiamy o współpracy m.in. w zakresie dostaw części zamiennych, produkcji amunicji czy modernizacji sprzętu.
PGZ wzięła udział w niedawno zakończonych targach DSEI w Londynie, wiodącej imprezie tego typu na świecie. W tym roku nie zdecydowano się jednak na prezentację ciężkich pojazdów, czy stacji radiolokacyjnych w pełnej skali. Dlaczego wybrano takie rozwiązanie? Od przedstawicieli Grupy można było usłyszeć, że sprzęt lepiej pokazywać np. na rynkach azjatyckich. Czy możemy powiedzieć, że jest w tym zakresie realizowana spójna strategia?
Wybór tego, co zaprezentowaliśmy na tegorocznej edycji Defence and Security Equipment International, był świadomą konsekwencją założenia, że w obecnym momencie rozwoju naszej grupy na tego typu imprezie powinniśmy się skoncentrować przede wszystkim na promocji marki PGZ, która w wielu miejscach wciąż nie jest wystarczająco kojarzona z naszymi produktami. Oczywiście braliśmy też pod uwagę kwestie logistyczne i finansowe, a także to, że DSEI rozpoczęły się właściwie od razu po MSPO. Nie były to jednak czynniki decydujące, a raczej kolejne przesłanki skłaniające nas do postawienia przede wszystkim na budowę wizerunku i marki PGZ.
W pierwszej połowie października w Kijowie odbywają się ważne targi obrony i bezpieczeństwa. Ukraina jest dużym rynkiem zbrojeniowym, z potencjałem zarówno jeżeli o eksport, jak i kooperację, a po rosyjskiej agresji znacząco zwiększyła wydatki na zakup uzbrojenia. W jaki sposób Polska Grupa Zbrojeniowa planuje obecność na kijowskich targach, i tym samym na rynku ukraińskim?
W Kijowie będziemy na pewno jednym z większych uczestników imprezy – nasze stoisko liczyć będzie ponad 260 m2 powierzchni, a swoje produkty zaprezentuje na nim 12 wchodzących w skład PGZ podmiotów. Najbardziej spektakularnym eksponatem polskiego stoiska będzie armatohaubica Krab, ale pokażemy też m.in. karabinki Grot i Bor, amunicję różnych kalibrów, elementy indywidualnego wyposażenia żołnierzy oraz plany modernizacyjne użytkowanego na Ukrainie sprzętu i uzbrojenia – słowem pełna oferta naszych kluczowych spółek.
Co do obecności na tamtejszym rynku, to z wielu względów zaliczamy go do najbardziej priorytetowych obszarów naszej działalności – zarówno handlowej, jak i kooperacyjnej. Liczymy, że współpraca z Ukroboronpromem zaowocuje wieloma ciekawymi projektami, związanymi między innymi z rozwojem systemów bezzałogowych.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Jakub Palowski.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS