- Analiza
- Wiadomości
Spadek „lotniczego” eksportu zbrojeniówki. Konieczne długofalowe podejście [ANALIZA]
W 2016 roku polski eksport sprzętu wojskowego i uzbrojenia pozostał na niskim poziomie i wyniósł nieco ponad 382 mln euro. Ogólna wartość spadła w porównaniu z 2015 rokiem o 39 mln euro, co jednak było spowodowane głównie przez zmniejszenie sprzedaży spółek lotniczych będących kooperantami zachodnich koncernów. Nie zmienia to faktu, że od lat notowane są niskie wyniki sprzedaży zagranicznej polskiej zbrojeniówki.
Na podstawie informacji pojawiających się w mediach i danych, do których dotarła redakcja Defence24.pl można ocenić wyniki polskiego eksportu sprzętu wojskowego i uzbrojenia za 2016 rok. Ogólna wartość sprzedaży za granicę wyniosła 382,9 mln euro, to jest o 38 mln euro mniej niż w 2015 roku, i o ponad 12 mln euro mniej niż w roku 2014.
Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest spadek sprzedaży w kategorii ML 10, obejmującej między innymi statki powietrzne, bezzałogowe statki powietrzne, silniki lotnicze oraz komponenty statków powietrznych. W 2016 roku w tej kategorii sprzedano za granicę sprzęt za kwotę 200,6 mln euro (52,4 proc. całości eksportu). Dla porównania, w 2015 roku, zgodnie z danymi MSZ, było to 239,7 mln euro (56,9 proc. całości eksportu), w 2014 roku – 294,7 mln euro (74,6 proc. całości eksportu – kwoty 395,1 mln euro), w 2013 roku – 267 mln euro (79,6 proc. całości eksportu – kwoty 336,4 mln euro).
Kategoria ta stanowi od lat największą część polskiego eksportu, a większość sprzedaży generują spółki należące do globalnych koncernów lotniczych (np. PZL-Świdnik - Leonardo, Pratt & Whitney Rzeszów czy PZL-Mielec - Sikorsky/Lockheed Martin), realizujące zamówienia na rzecz tych koncernów i ulokowane w większości w Dolinie Lotniczej na wschodzie kraju.
Jak widać, z przytoczonych wyżej danych, w 2016 roku, jak i wcześniej w 2015 roku odnotowano wyraźny spadek zarówno kwoty eksportu przemysłu lotniczego, jak i zmniejszenie udziału tego sektora w wartości eksportu ogółem. Można postawić tezę, że spadek eksportu w tej kategorii o ponad 39 mln euro w stosunku do 2015 roku (jak i o ponad 94 mln euro w stosunku do roku 2014) był kluczowym czynnikiem, który wpłynął na ogólny wynik zbrojeniówki w roku ubiegłym.
Taka sytuacja jest spowodowana co najmniej dwoma czynnikami, związanymi z rynkiem śmigłowców (na którym aktywne są PZL Mielec, PZL Świdnik, jak i ich poddostawcy). Po pierwsze, w ubiegłym roku wystąpiło spowolnienie na światowym rynku śmigłowcowym (także cywilnym, m.in. w związku z sytuacją sektora wydobywczego, będącego jednym z głównych użytkowników wiropłatów), co ma swoje odzwierciedlenie choćby w wynikach światowych koncernów.
Przykładowo, Leonardo odnotował spadek przychodów w sektorze śmigłowcowym (z 4,479 do 3,639 mld euro, czyli o ponad 18 proc.), wartość nowych zamówień zmniejszyła się z 3,910 mld do 3,737 mld euro – o ponad 4,4 proc. Airbus Helicopters odnotował w 2016 roku zmniejszenie przychodów o 2 proc. (z 6,786 mld na 6,652 mld euro), a kwota nowych zamówień obniżyła się o 1,8 proc. (z 6,168 do 6,057 mld euro).
Drugim czynnikiem jest niechęć koncernów do dokonywania nowych, dużych inwestycji w ulokowanych w Polsce zakładach, w oczekiwaniu na wyniki postępowań związanych z zakupem śmigłowców dla Sił Zbrojnych RP, co automatycznie przekłada się na zmniejszenie eksportu. Decyzje będą podejmowane po rozstrzygnięciu kwestii zakupu śmigłowców, jako że pozyskanie – bądź nie – maszyn danego producenta przez Wojsko Polskie może mieć istotny wpływ na opłacalność inwestowania w naszym kraju, z punktu widzenia właścicieli zakładów.
Z informacji, do których dotarł Defence24.pl wynika, że w 2016 roku z kwoty 200,6 mln euro w kategorii ML 10 aż trzy czwarte (151,7 mln) przypadało na eksport do USA i Kanady spółek wchodzących w skład tamtejszych koncernów. Jest to kolejne potwierdzenie, że eksport w przemyśle lotniczym determinowany był przez wyniki spółek-córek.
Nie zmienia to faktu, że eksport uzbrojenia z Polski pozostaje na niskim poziomie. Po wyłączeniu w całości „lotniczej” sprzedaży wyniósł on 182,3 mln euro, czyli o 1,1 mln euro więcej niż w 2015 roku, o ponad 80 mln euro więcej, niż w 2014 roku i o 113,6 mln więcej niż w roku 2013. Zarówno w 2015 jak i w 2016 roku odnotowano jednak znacznie wyższe wyniki poza sektorem lotniczym, niż w latach 2013 czy 2014.
Minister Obrony Narodowej Antoni Macierewicz jeszcze w październiku 2016 roku podczas posiedzenia Sejmowej Komisji Obrony Narodowej powiedział: „eksport Polskiej Grupy Zbrojeniowej w ubiegłym roku nie przekroczył 78 mln euro. W pierwszym półroczu bieżącego roku eksport Polskiej Grupy Zbrojeniowej przekroczył 100 mln euro.”.
Oznacza to, że tylko eksport PGZ w pierwszej połowie 2016 roku był istotnie wyższy, niż cała sprzedaż zagraniczna poza przemysłem lotniczym jeszcze w 2013 roku. Widać też wyraźnie, że wykazuje on tendencję wzrostową, o czym świadczą również informacje o zawieranych w ubiegłym roku kontraktach eksportowych ze spółek PGZ (choćby ZM Tarnów czy PCO).
W rozmowie z Defence24.pl TV wiceminister obrony Bartosz Kownacki powiedział, że eksport PGZ rośnie w tempie „kilkudziesięciu procent rocznie”. „Jak popatrzymy na dynamikę eksportu Polskiej Grupy Zbrojeniowej, to ona jest rzędu kilkudziesięciu procent rocznie. To wynika z dwóch powodów oczywiście. Z bardzo niskiej bazy, bo niestety ale (…) polski przemysł zbrojeniowy był praktycznie nieobecny na rynkach trzecich. (…) Po drugie niestety sytuacja na świecie nie jest zbyt bezpieczna.” - podkreślił sekretarz stanu w MON.
Wiceminister zaznaczył, że dynamika wynika po części z niskiej bazy, jak i z sytuacji na świecie. Nawet więc kilkudziesięcioprocentowy wzrost może daje w liczbach bezwzględnych relatywnie niewielkie kwoty w stosunku do państw obecnych na rynkach eksportowych od lat.
Warto też pamiętać, że dane z raportu za 2016 rok dotyczą faktycznego (zrealizowanego) eksportu, a nie zawartych kontraktów. Jeżeli tendencja wzrostowa będzie się utrzymywać, w kolejnych latach powinny zostać wykazane jeszcze wyższe wyniki.
Istotny wpływ na ubiegłoroczny wynik eksportu miała sprzedaż transporterów AMV do spółki Patria przez Rosomak S.A., za kwotę nieco ponad 40 mln euro. Dzięki temu sprzedaż za granicę w kategorii pojazdów lądowych wyniosła 57,6 mln euro, wzrastając o 629 proc.
Z drugiej jednak strony, odnotowano spadek sprzedaży amunicji 50,1 mln euro w stosunku do 58,2 mln euro w roku 2015, i to pomimo wliczenia do tej pierwszej wartości dostawy Agencji Mienia Wojskowego do Jordanii za 30 mln euro, która odbyła się w sposób nieodpłatny). Zmniejszył się też eksport sprzętu kierowania ogniem – z 14,7 do 10,1 mln euro, nieco wzrosła za to sprzedaż bomb, torped i rakiet – z 5,9 do 8,3 mln euro, na co wpływ miała zwiększona sprzedaż przeciwlotniczych systemów Grom, także do USA.
Wyniki eksportowe polskiego sektora obronnego – poza przemysłem lotniczym – rzędu nieco ponad 180 mln euro, choć zdecydowanie wyższe niż w latach 2013 czy 2014 nadal nie mogą być uznawane za satysfakcjonujące, ale zmiany trendów wymagają wieloletnich i długofalowych działań. Zwiększenie sprzedaży zagranicznej wymaga spójnej strategii, wsparcia władz (zarówno MON, jak i np. Ministerstwa Spraw Zagranicznych), wyznaczenia priorytetowych grup produktów, z największymi szansami na eksport i stałego zaangażowania na najważniejszych rynkach.
Nie bez znaczenia jest też konieczność uregulowania kwestii związanych ze sprzedażą wozów WZT-3 do Indii i czołgów PT-91 do Malezji. Z drugiej strony, wprowadzanie do seryjnej produkcji nowych typów sprzętu dla Sił Zbrojnych RP (optoelektronicznego, łączności, oporządzenia, broni strzeleckiej, ale też i systemów artyleryjskich, a w przyszłości np. wozów bojowych) jest szansą, jakiej polska zbrojeniówka nie miała od dawna, trzeba jednak ją właściwie wykorzystać.
Ponadto, jednym z istotnych obszarów, w których polski przemysł dysponuje znaczącym potencjałem są sprzedaż, remonty i modernizacja sprzętu pochodzenia posowieckiego. Pomimo upływu lat jest on nadal używany na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie czy w Afryce.
Kraje takie jak choćby Czechy osiągają znaczne przychody z tego tytułu. Paradoksalnie to w Polsce posowiecki sprzęt był często – we własnych siłach zbrojnych – modernizowany w większym zakresie, a nade wszystko w większej liczbie. Warto w tym miejscu wspomnieć o umowie, zawartej w czerwcu br. na dostawę polskiego sprzętu optoelektronicznego należącej do PGZ spółki PCO, przeznaczonego do ukraińskich wozów bojowych. Kraje afrykańskie czy na Bliskim Wschodzie często nie mają możliwości samodzielnego wsparcia eksploatacji sprzętu, a Ukraina – jak wskazano wyżej – potrzebuje specjalistycznych kompetencji, na przykład optoelektroniki. Dlatego konieczne są intensywne działania w tym zakresie.
Nową szansą dla przemysłu może okazać się wsparcie w przywracaniu do eksploatacji sprzętu irackiej armii, w tym czołgów T-55 i T-72, jak i wozów BWP. Jeszcze we wrześniu ma rozpocząć się pilotaż szkolenia irackich specjalistów pod kierownictwem Wojska Polskiego. Do Iraku udaje się też delegacja polskiego przemysłu, z wiceprezesem PGZ Maciejem Lwem-Mirskim na czele.
Gen. Sławomir Wojciechowski, Dowódca Operacyjny RSZ stwierdził: - Będziemy chcieli, by elementy polskiego przemysłu były w to zaangażowane. Mówię o specjalistach i zdolnościach remontowych – powiedział gen. Wojciechowski. Podkreślił, że strona iracka wyraziła zainteresowanie współpracą nie tylko z polskim wojskiem, ale także z przemysłem.
Istotne znaczenie w ofercie eksportowej mają też działania prywatnych spółek, jak WB Electronics, dostarczającej od lat systemy bezzałogowe, łączności, a od niedawna także uderzeniowe (w tym roku zawarto co najmniej dwie umowy na systemy Warmate, dla Ukrainy oraz dla jednego z państw NATO). Grupa WB w zeszłym roku wyeksportowała sprzęt wojskowy za kilkanaście milionów euro.
Innym przykładem jest dostarczająca oporządzenie, jak i np. systemy kamuflażu mobilnego (m.in. dla Finlandii) Lubawa. Grupa Lubawa powołała też spółkę-córkę w Armenii, w celu dostarczania kamuflaży mobilnych siłom zbrojnym tego państwa. W ubiegłym roku Armenii przekazano siatki maskujące za kwotę około 1,2 mln zł, a dostawy do Finlandii (kamuflaż mobilny i opancerzenie do BMP-2) realizowano na kwotę około 0,5 mln zł. Oprócz tego realizowano bazy dekontaminacyjne, wraz z dostawami ubrań ochronnych dla Iraku, Jordanii i Libanu za kwotę 0,6 mln zł, sprzęt ochrony przed bronią masowego rażenia przekazano też Gruzji - za ok. 0,15 mln zł, łącznie eksport sprzętu koncesjonowanego wynosił ok. 2,5 mln zł. Grupa Lubawa eksportowała też namioty (wojskowe i cywilne) za ok. 4 mln zł. Konieczne jest uwzględnienie firm prywatnych w szerokim systemie wsparcia eksportu, co może zwiększyć szanse przemysłu jako całości.
Polskie władze, jak i przemysł powinny podjąć szeroko zakrojone działania w celu wzmocnienia obecności na rynkach eksportowych. Sprzedaż pozostaje bowiem na niskim poziomie, nawet jeżeli – poza sektorem lotniczym, w którym obecne są spółki-córki zagranicznych koncernów – notowany jest znaczny wzrost w stosunku do lat 2013 czy 2014.
Wartość polskiego eksportu jest niska, choćby jeżeli odnieść ją do kwot, przeznaczanych corocznie na zamówienia krajowe, czy wyników osiąganych przez inne państwa regionu (Czechy, czy np. Białoruś). Jednocześnie wprowadzanie nowych produktów, w związku z modernizacją Sił Zbrojnych RP może być dużą szansą dla krajowej zbrojeniówki. Bez długofalowych i skoordynowanych działań może ona jednak zostać zaprzepaszczona.