Reklama

Wojna na Ukrainie

Ukraińska rakieta przeciwpancerna zestrzeliła śmigłowiec bojowy

Ka-52, fot. mil.ru

Choć pociski przeciwpancerne służą głównie do niszczenia pojazdów bojowych, to mogą w pewnych sytuacjach mogą zwalczać cele powietrzne, pod warunkiem bardzo dobrego wyszkolenia operatorów. Siłom ukraińskim taka umiejętność zapewniła zniszczenie śmigłowca bojowego Ka-52.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Ukraińcy za pomocą przeciwpancernego pocisku kierowanego Stugna-P zestrzelili kolejny rosyjski śmigłowiec bojowy Kamowa. Według strony ukraińskiej to nie pierwsze tego typu zestrzelenie. Nie jest to typowy cel dla tego typu uzbrojenia, co jednak pokazuje na zdolności rażenia różnego rodzaju celów przez ten ppk. Śmigłowiec był w zawisie, nisko nad ziemią, co znacząco zwiększyło szanse na zestrzelenie go.

Czytaj też

Naprowadzenie pocisku kierowanego laserowo (w wiązce laserowej) na cel powietrzny świadczy o bardzo wysokim poziomie wyszkolenia operatora aż do trafienia. W tym wypadku znak celowniczy został umieszczony na śmigłowcu już po wystrzeleniu rakiety, tuż przed trafieniem, co dodatkowo utrudnia wykrycie zagrożenia ewentualne przeciwdziałanie załodze śmigłowca. Zestrzelenie należy zapisać na konto operatorów pochodzących z 95 Brygady Powietrzno-Szturmowej.

Reklama

Czytaj też

Stunga-P to ukraiński przeciwpancerny pocisk kierowany, który już wielokrotnie wsławił się podczas rosyjskiej inwazaji na Ukrainę. Użytkuje on pociski rodziny RK-2, czyli RK-2S z kumulacyjną głowicą tandemową o zdolnościach penetracyjnych na poziomie ponad 800 mm RHA (po przebiciu pancerza reaktywnego), które są podstawowym uzbrojeniem systemu. Możliwe jest także użycie pocisku RK-2OF z głowicą odłamkowo-burzącą. Oba efektory mają zasięg skuteczny od 100 do 4000 metrów. Możliwe jest również zastosowanie nowszych rakiet przeciwpancernych RK-2M o zasięgu 5500 m i penetracji 1100 mm RHA.

Czytaj też

Na "konto" tego systemu można wpisać wiele pojazdów pancernych sił rosyjskich, od bojowych wozów piechoty, poprzez czołgi kończąc na wyrzutni pocisków termobarycznych kalibru 220mm TOS-1A.

Reklama

Komentarze (3)

  1. Buczacza

    Nie mający analoga onucowy sprzęt... ? A taki wyjątkowy i niepowtarzalny. Nie tak dawno był artykuł o ka-52 na tej stronie. Achów i echów nie było końca. A tutaj zonk. I to jeszcze czym... Kolejny kamyczek do ogródka. 2 armii św....

    1. Ziuta

      on chciał być zestrzelony, taki był plan, żeby wszyscy myśleli, że to cieńki heli hehe

    2. Gnom

      Popatrz jak z ppk strzela AH-64, czy AH-1. jeżeli musi samodzielnie oświetlać cel - tak samo. Rozwiązania konstrukcyjne nakładają szereg ograniczeń. Spójrz na kapacpskie zdjęcia z pokładu z użycia ppk z Ukrainy i na jankeskie z zatoki. Zasadniczo zawwsze V bliska 0. Taka sama jatka byłaby i w 1991 lub w 2003 z AH-64 i AH-1 gdyby na miejscu saddamoswskich T-72 były sowieckie z ppk strzelanymi z lufy - a tak wtedy wyglądały czołgi gwardii. Zresztą Stunga to rozwój owych pocisków z T-72 i ma na dziś swoje wersje odpalane z Lufy dla kalibrów 90/105/115/120/125/152 mmm. A to że moskale dają dupy z poziomem wyszkolenia i wątpliwa jakością (lub umiejętnością użycia) systemów ostrzegania czy ichnich DIRCM i to już inna sprawa.

    3. QVX

      I dlatego już w latach 1980 zaczęto opracowywać PPK z naprowadzaniem aktywnym radarowym (Hellfore Longbow) lub pasywnym na podczerwień (PARS). Niestety koniec Zimnej Wojny spowodował wieloletnie opóžnienia.

  2. DA(łn)VIEN

    Takie filmy i wydarzenia powodują tylko to,że helikoptery nie są warte swojej ceny. Ppk za 100k dolarów załóżmy niszczy helikopter za grube miliony. Jeżeli helikoptery nie zostaną wyposażone w jakieś środki niszczenia nadlatujących pocisków to taki kruk będzie dobry na rebeliantów w pickupach

    1. Gnom

      Tak samo jak czołg, BWP. Tak samo pocisk plot niszczy samolot, a prezciwokrętowy - okręt. To się nazywa wojna, po to ta broń powstała by niszczyć wroga.. A to, że warto by było aktywnie zwalczać wszystko co nadlatuje to wiedzą wszyscy, dlatego testowane są różne systemy, nie tylko te dla czołgów. Tyle, że na śmigle masa robi różnicę, ba nawet na czołgu 5,5 tony dla Areny robi różnicę stad te dzisiejsze dziwadła na M1, T-80 czy Merkavach, które podobno bronią czołgów, Tyle, że raczej w testach i pojedynkach (jak te kretyńskie rajdy moskiewskich czołgów bez piechoty w Ukrainie) a nie w konflikcie dużych zespołów i masowego ostrzału z wielu kierunków.

    2. Tomcat

      Wręcz przeciwnie, ten film świadczy tylko o słabym wyszkoleniu rosyjskich pilotów śmigłowców :) Jaki normalny pilot zawisa helikopterem na długi czas w strefie wojny, na własne życzenie stając się łatwym łupem.? Szkoda że go z kałacha nie zdjęli, bo wystawił się jak na strzelnicy.

    3. Gnom

      Tomcat, spójrz na czas lotu pocisku. Dla Sungi i jej prawie 500m/s na początku to dobrze ponad 3 km, z kałacha nie dasz rady.

  3. Xzibit

    No i super oby więcej śmigłowców sowieckiego okupanta spadało z nieba :)

    1. Gnom

      Xzibit - przy tym komentarzu podpiszę się rekami i nogami.

Reklama