Wojna na Ukrainie
Rosja wysyła najemników, by wesprzeć "desant" na Ukrainie
Wojska rosyjskie prawdopodobnie zrezygnowały z zamiaru okrążenia na dużą skalę jednostek ukraińskich na terenach od Doniecka do Iziumu i koncentrują się na całkowitym zajęciu obwodu ługańskiego - ocenili w najnowszym komunikacie eksperci amerykańskiego Instytutu Badań nad Wojną (ISW). Eksperci podkreślają też, że Rosja wprowadza do walk poborowych (w tym na terenach okupowanych tzw. republik ludowych), a także najemników wspierających jednostki powietrznodesantowe.
Szef administracji obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj jest zdania, że rosyjskie dowództwo prawdopodobnie zrozumiało, że nie będzie w stanie zająć obwodu donieckiego, ale uważa, że ma zdolność dotarcia do granic administracyjnych obwodu ługańskiego.
Czytaj też
Rosjanie prawdopodobnie będą traktować priorytetowo bitwę o Siewierodonieck, podejmując również pewne wysiłki na rzecz zakłócenia ukraińskich linii komunikacyjnych w obwodzie donieckim. Siły rosyjskie kontynuują starania o okrążenie Siewierodoniecka od północy i południa, co byłoby znacznie mniejszym okrążeniem wojsk ukraińskich niż pierwotnie zakładano. Nieudane próby przekroczenia rzeki Doniec w pobliżu Kreminnej mogą spowodować, że operacje okrążające zostaną odepchnięte dalej na wschód. Siły rosyjskie zmniejszyły również siłę natarcia na Słowiańsk od strony Iziumu.
ISW jest zdania, że Rosjanom prawdopodobnie brakuje siły bojowej. Zmusza to dowództwo do tworzenia improwizowanych jednostek z żołnierzy z wielu różnych formacji, w tym prywatnych firm wojskowych i separatystów. Think tank powołuje się na informację ukraińskiego Sztabu Generalnego, który poinformował, że około 2500 rosyjskich rezerwistów szkoli się w obwodach biełgorodzkim, woroneskim i rostowskim.
Czytaj też
Jest jednak mało prawdopodobne, by taka liczba rezerwistów wystarczyła do uzupełnienia rosyjskich jednostek, które w niektórych rejonach straciły do 20 proc. żołnierzy.
ISW opierając się na komunikacie wywiadu wojskowego Ukrainy poinformował, że siły rosyjskie prowadzą ukrytą mobilizację i tworzą jednostki z rekrutów, którzy najprawdopodobniej nie są wystarczająco przeszkoleni i nie mają motywacji do walki. Rosjanie rozmieścili również nowych poborowych z okupowanych miejscowości w obwodach donieckim i ługańskim, aby podtrzymywać działania wokół Charkowa, co również wynika z braku rezerw kadrowych. Warto też dodać, że - z punktu widzenia Rosji - prowadzenie mobilizacji w tzw. "republikach ludowych" jest paradoksalnie łatwiejsze niż w samej Rosji, bo nie ma to przełożenia na sytuację wewnętrzną w Rosji, a ewentualny opór zostanie łatwo stłumiony przez funkcjonujący tam od 2014 roku system terroru.
Czytaj też
ISW poinformował również, że rosyjskie prywatne firmy wojskowe mają prawdopodobnie tworzyć wspólne pododdziały z żołnierzami jednostek powietrznodesantowych, co wynika ze znacznych strat. Skala udziału najemników w elitarnych jednostkach powietrznodesantowych jest szokująca i jest to kolejny wskaźnik, że rosyjskie siły zdolne do walki są na wyczerpaniu - twierdzi amerykański think tank.
Według analityków ISW Rosjanie prawdopodobnie umacniają się w okupowanych miejscowościach na południu Ukrainy. Rozpoczęto kopanie rowów i budowę betonowych umocnień w obwodach chersońskim i mikołajowskim oraz w pobliżu Melitopola w obwodzie zaporoskim.
easyrider
Młodzi trafią do rozbitych jednostek, z niskim morale i szybko dojdą do tego samego poziomu. Mogą im sączyć niewiadomo jaką propagandę ale i tak nie przekonają ich, że nie są agresorami. To nie Ukraina napadła ma Rosję a oni nie bronią Moskwy tylko walczą na terytorium obcego, suwerennego państwa.