Reklama

Geopolityka

Izraelskie naloty przeciwko irańskim rakietom

Fot. Israeli Air Force
Fot. Israeli Air Force

Izraelskie lotnictwo przeprowadziło intensywne ataki na wschodzie Syrii, wymierzone w pozycje i składy broni (w tym rakietowej) bojowników wspieranych przez Iran. Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka w nalotach zginęło 57 osób.

Syryjska państwowa agencja informacyjna SANA poinformowała, że do ataków doszło w środę 13 stycznia miastach Dajr az-Zaur, Al-Majadin i Abu Kamal oraz w ich rejonie w prowincji Dajr az-Zaur na wschodzie Syrii.

Syryjskie Obserwatorium z siedzibą w Londynie podało, że miało miejsce co najmniej 18 ataków z powietrza w Daj az-Zaur, a także wzdłuż granicy z Irakiem; zostało trafionych kilka składów broni. Wśród zabitych jest 14 Syryjczyków, 43 bojowników z proirańskich milicji, w tym 16 Irakijczyków. Według tej organizacji były to jak dotąd "najbardziej śmiercionośne" ataki Izraela w Syrii, ogarniętej od 2011 r. wojną domową.

Starszy rangą przedstawiciel amerykańskiego wywiadu, który wiedział o ataku, powiedział AP, że naloty przeprowadzono dzięki informacjom wywiadowczym USA i były one wymierzone w magazyny w Syrii, używane do przechowywania irańskiej broni. Dodał, że magazyny służyły również do przechowywania komponentów wspierających irański program nuklearny.

Z informacji pojawiających się w mediach społecznościowych wynika, że celem były m.in. magazyny pocisków rakietowych, postrzegane przez Izraelczyków jako zagrożenie. Siły irańskie (proirańskie) mogłyby bowiem wykorzystywać je do ataków na terytorium Izraela.

"Spalili irańskie pozycje w Daj raz-Zaur" – powiedział AP Omar Abu Laila, znajdujący się w Europie działacz, który prowadzi zespół aktywistów, przekazujących informacje z obszaru przygranicznego.

Izrael przez ostatnie lata przeprowadził kilkaset ataków na powiązane z Iranem cele wojskowe w Syrii, ale rzadko przyznaje się do takich operacji ani ich nie komentuje. AP zauważa, że Izrael postrzega irańskie okopanie się na swojej północnej granicy jako czerwoną linię i wielokrotnie uderzał w powiązane z Iranem obiekty i konwoje z bronią przeznaczone dla Hezbollahu, radykalnej szyickiej organizacji terrorystycznej z Libanu.

Amerykański urzędnik, który zastrzegł anonimowość, powiedział, że sekretarz stanu USA Mike Pompeo omawiał naloty z szefem Mosadu, izraelskich służb wywiadowczych, Josim Koenem w poniedziałek w Waszyngtonie.

PAP/Defence24.pl

Reklama
Reklama

Komentarze