Reklama
  • Analiza
  • Ważne
  • Wiadomości

Ukraina: Irańskie drony kamikaze w ogniu Gepardów, Szyłek i Os [ANALIZA]

Jak mówi ukraiński gen. maj. Borys Kremieniecki, irańskie drony kamikaze Shahad-136 i Shahed-131 wykorzystywane przez rosyjskie siły zbrojne są łatwe do namierzenia i zniszczenia. Co najmniej 6 jest strącanych każdego dnia. Problemem jest jednak ich masowe użycie i brak informacji na temat liczby tych maszyn dostarczonych przez Iran. Są one wykorzystywane przede wszystkim do atakowania celów cywilnych, w tym infrastruktury krytycznej. Wiele celów porażonych 10 października padło ofiarą tych maszyn, które nie są zbyt szybkie czy precyzyjne, ale lecą na dystansie setek kilometrów.

ZSU-23-4 Ukraina
Ukraiński samobieżny zestaw przeciwlotniczy ZSU-23-4 Szyłka.
Autor. Wojska Lądowe Ukrainy
Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Gen. maj. Borys Kremieniecki jest attaché wojskowym ukraińskiej ambasady w Waszyngtonie i wypowiadał się na temat dostarczanych przez Iran systemów bezzałogowych, w tym amunicji latającej, podczas konferencji zorganizowanej przez Międzynarodowy Instytut Studiów Strategicznych. Zgodnie z jego słowami, cytowanymi przez Defense News, co najmniej 6-10 maszyn pada codziennie łupem ukraińskiej obrony przeciwlotniczej, dla której nie stanowią wyzwania maszyny rodziny Shahed. Są one relatywnie powolne, poruszają się prostymi trasami i ze względu na zastosowany silnik są słyszalne z bardzo daleka.

Łatwe zwalczanie, problem ilości

Do niszczenia irańskich maszyn są wykorzystywane przede wszystkim artyleryjskie systemy przeciwlotnicze ZSU-23-4 Szyłka uzbrojone w poczwórne armaty automatyczne kalibru 23 mm oraz przybyłe z Niemiec systemy samobieżne Gepard uzbrojone w dwie armaty 35 mm. Przydają się również przeciwlotnicze wyrzutnie rakiet 9K33 Osa, których rakiety są znacznie tańsze niż np. systemów S-300 czy Buk, gdyż jest to prosty pocisk krótkiego zasięgu. Wyrzutnia Osa jest natomiast wyposażona w radar, samodzielna w działaniu i wysoce mobilna dzięki podwoziu kołowemu.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Mimo wysokiej skuteczności zwalczania maszyn Shahed-131 i Shahed-136, problemem jest ich liczba. Codziennie wykrywanych jest co najmniej kilkanaście a w dniu 10 października Rosjanie użyli dziesiątków egzemplarzy odpalanych zarówno z terytoriów okupowanych jak też z Białorusi. Problemem są też cele. Rosjanie na froncie próbują wykorzystywać je do rażenia szczególnie ważnych celów, w tym poszukiwania wyrzutni HIMARS. W atakach masowych celem są obiekty infrastruktury i inne cywilne obiekty w miastach.

Shahed-136
Irańska amunicja krążąca Shahed-136. To prosta ale skuteczna konstrukcja.
Autor. ANA

Należy też pamiętać, że wymienione wcześniej systemy lufowe mają zasięg skutecznego ognia sięgający 2 km w przypadku 23 mm armat Szyłki i do 5 km w przypadku 35 mm Gepardów. Dla wyrzutni Osa jest to od 8 do kilkunastu kilometrów, zależnie od użytych rakiet. Są to systemy krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu stosowane do obrony wojsk w ruchu lub punktowych celów, natomiast Ukraina nie posiada ich dość, aby zabezpieczyć skutecznie miasta, elektrownie i inne cele cywilne które padają łupem irańskich maszyn i pocisków manewrujących na obszarze niemal całego kraju.  

Reklama

Zobacz też

Reklama

Irańska amunicja krążąca – prosta i skuteczna

Reklama

Analiza zdobytych przez Ukrainę egzemplarzy irańskich bezzałogowców uderzeniowych obu typów wskazuje, że mimo dość prostej konstrukcji i układów elektronicznych opartych na komercyjnych, cywilnych elementach i systemach, posiadają one kilka ciekawych rozwiązań.

Gepardy dostarczone Ukrainie przez Niemcy okazały się bardzo skuteczne wobec amunicji krążącej
Gepardy dostarczone Ukrainie przez Niemcy okazały się bardzo skuteczne wobec amunicji krążącej
Autor. Bundeswehr

Mniejszy Shahed-131 przenosi kilkunastokilogramową głowicę i wyposażony jest w cywilny GPS oraz bardzo prosty układ nawigacji inercyjnej, który uruchamia się w przypadku braku sygnału satelitarnego. Maszyna po prostu leci prosto aż do wcześniej wyznaczonego punktu, co powoduje rozrzut zależny m. in. od wiatru i odległości od celu. Jednak po odzyskaniu sygnału automatycznie koryguje swoją pozycję i kurs.

Reklama

Nieco większy i nowszy Shahed-136 oprócz wymienionych rozwiązań, co było pewnym zaskoczeniem, wykorzystuje cywilne łącza satelitarne systemu Iridium. Pozwala to na wymianę informacji i zmianę wyznaczonego celu podczas lotu. Przepustowość tych łączy nie jest na tyle duża, aby zapewnić stałą wymianę danych, tak więc dron ten może razić jedynie cele stacjonarne wskazane pozycją GPS.

Jak ochronić miasta i infrastrukturę

Wymienione rozwiązania powodują, że nie są to zbyt skuteczne systemy do zwalczania celów wojskowych, przynajmniej ruchomych, takich jak jednostki artylerii czy wybrane pojazdy. Irańskie drony kamikaze nadają się jednak bardzo dobrze do zmasowanych, saturacyjnych ataków na cele stacjonarne. Istnieje duże ryzyko, że porażone zostaną przypadkowe cele w otoczeniu, a głowice o masie maksimum 25-30 kg nie zapewniają wielkiej skuteczności, ale z pewnością są dostateczne do niszczenia infrastruktury krytycznej, takiej jak sieci energetyczne, elektrownie, rafinerie czy zakłady i magazyny cywilne.

Reklama

Zobacz też

Reklama

Dodatkowo w przypadku takich celów niecelowe jest zakłócanie systemów nawigacyjnych i inne „nowoczesne" środki niekinetycznego eliminowania bezzałogowców. Najbardziej skuteczne jest zestrzelenie maszyn Shahed-136 i Shahed-131 zanim znajdą się w obszarze gęsto zaludnionym czy w poza perymetrem instalacji krytycznych. Wymaga to jednak ogromnego nasycenia środkami obrony przeciwlotniczej krótkiego i bardzo krótkiego zasięgu, którymi Ukraina nie dysponuje. Ponieważ drony kamikaze są stosowane równocześnie z pociskami manewrującymi do realnego zabezpieczenia np. Kijowa potrzebny jest nie tylko system ich eliminacji, ale też system kierowania ogniem i dowodzenia, który będzie skutecznie klasyfikował cele zgodnie z ich charakterystyką lotu, zagrożeniem i spodziewanym miejscem trafienia.

Izraelski system Iron Dome na stanowiskach ogniowych w Strefie Gazy. Fot. Israel Defense Forces/Wikipedia
Izraelski system Iron Dome na stanowiskach ogniowych w Strefie Gazy. Fot. Israel Defense Forces/Wikipedia

Szczególnie przydatne byłyby na przykład systemy obrony powietrznej Iron Dome produkcji izraelskiej, które opracowano właśnie do zwalczania zmasowanych ataków z użyciem różnych typów uzbrojenia. Dlatego system wykorzystuje wyrzutnie z dużą liczba pocisków o relatywnie niewielkim zasięgu, które mogą być jednocześnie naprowadzane na wiele celów i w razie potrzeby przekierowane na te o większym znaczeniu.

Reklama

Obecnie Ukraina oczekuje na dostawy nowoczesnych systemów przeciwlotniczych Aspide z Hiszpanii, Iris-T z Niemiec oraz norwesko-amerykańskich NASAMS. Wszystkie one mogą zwalczać zarówno rosyjskie pociski manewrujące jak i amunicje krążącą, ale niestety nie posiadają żadnego jednolitego systemu dowodzenia, który by je łączył w jednolitą „kopułę ochronną". Warto natomiast zaznaczyć, że Wołodymyr Zełeński przez wiele miesięcy mówił o potrzebie wsparcia właśnie tego typu nowoczesnymi systemami, aby zabezpieczyć miasta przed terrorystycznymi atakami rosyjskich rakiet i lotnictwa. Wydarzenia z 10 października mogą stać się impulsem przełamującym dotychczasowy opór w tej kwestii, podobnie jak w zakresie dostaw pocisków balistycznych. Są to jednak złożone kwestie, dotyczące zarówno bezpieczeństwa jak i polityki międzynarodowej.

Reklama
WIDEO: "Żelazna Brama 2025" | Intensywne ćwiczenia na poligonie w Orzyszu
Reklama
Reklama