Reklama

Siły zbrojne

Indyjska marynarka wojenna ze zintegrowaną obroną przeciwlotniczą

Niszczyciel INS “Kochi” podczas strzelania rakiet przeciwlotniczych Barak 8. Fot. Indian Navy
Niszczyciel INS “Kochi” podczas strzelania rakiet przeciwlotniczych Barak 8. Fot. Indian Navy

Indie przeprowadziły udane testy rakiet przeciwlotniczych Barak 8, które po wystrzeleniu z dwóch niszczycieli były naprowadzane przez jeden okręt przeciwko różnego rodzaju celom powietrznym. Indyjska marynarka wojenna weszła w ten sposób do elitarnego klubu sił morskich ze zintegrowanym systemem obrony przeciwlotniczej oraz okrętami klasy AEGIS.

W próbach systemu średniego zasięgu „ziemia-powietrze” MRSAM (Medium Range Surface to Air Missil) wzięły udział dwa indyjskie niszczyciele „Kochi” i „Chenna” typu Kolkata o wyporności 7500 ton. Są one odpowiednikiem amerykańskich okrętów AEGIS. Ich podstawnym uzbrojeniem są bowiem różnego rodzaju rakiety (przeciwlotnicze, przeciwokrętowe i manewrujące) wystrzeliwane z wyrzutni pionowego startu, a nadzór nad strzelaniem prowadzi się dzięki radarowi wielofunkcyjnemu MF-STAR, którego cztery, nieruchome, aktywne anteny ścianowe zostały rozmieszczone na ścianach głównego masztu w taki sposób, by zabezpieczyć obserwacje dookólną.

Testy były nadzorowane przez indyjską marynarkę wojenną, indyjską, wojskową agencję ds. badań i rozwoju DRDO (Defence Research and Development Organisation) oraz izraelską grupę przemysłową IAI (Israel Aerospace Industries). Polegały one na wystrzeleniu rakiet przeciwlotniczych średniego zasięgu Barak 8 przez oba niszczyciele w kierunku różnego rodzaju celów powietrznych i później przejęcie naprowadzania wszystkich pocisków będących już w powietrzu przez tylko jeden z tych okrętów.

Indyjska marynarka wojenna uzyskała w ten sposób możliwość atakowania obiektów niewidocznych przez wszystkie strzelające jednostki pływające (over-the-horizon), a więc zdolność posiadaną tylko przez kilka sił morskich na świecie. Sukces jest tym większy, że większość technologii została opracowana przez indyjski przemysł, dzięki pomocy koncernów izraelskich.

Największym wyzwaniem było zbudowanie pocisku MRSAM. Zadanie to zlecono podlegającemu pod agencję DRDO laboratorium DRDL Hyderabad (Defence Research & Development Laboratory), które ściśle współpracowało z koncernem IAI. Produkcję pocisków zlecono natomiast państwowym zakładom Bharat Dynamics Limitedw Hyderabadzie. Wszystko to odbywa się w ramach współpracy izraelsko-indyjskiej, rozpoczętej w 2009 roku.

Program ten uważa się za opóźniony, ale w ciągu 10 lat udało się marynarce wojennej Indii osiągnąć to, na co Amerykanie potrzebowali wcale nie mniej czasu i na co wydali setki milionów dolarów (budując morski, zintegrowany system kierowania ogniem przeciwlotniczym NIFC-CA/Naval Integrated Fire Control - Counter Air).

Przenosząc do siebie produkcję rakiet przeciwlotniczych Barak 8 Indie mogą teraz w sposób autonomiczny produkować potrzebną im liczbę pocisków średniego zasięgu: zarówno na potrzeby sił morskich, jak i naziemnej obrony przeciwlotniczej sił powietrznych oraz wojsk lądowych (które mają otrzymać do 2023 roku 40 wyrzutni oraz 200 rakiet).

Możliwości systemu sprawdzone przez dwa niszczyciele typu Kolkata dają teraz zupełnie nowe zdolności indyjskiej armii. Tak zaprojektowany, zintegrowany system obrony przeciwlotniczej pozwala np. na zwalczanie celów powietrznych przez okręty niewyposażone w odpowiednie rakiety, ale używające pocisków wystrzelonych np. z wyrzutni rozstawionych na brzegu. Daje to możliwość pełnego wykorzystania siedemdziesięciokilometrowego zasięgu rakiet Barak 8, nawet do niskolecących celów powietrznych, takich jak np. rakiety manewrujące.

Reklama

Komentarze (5)

  1. hym108

    Gdyby Indie mialy za sojusznika USa to by tez wymyslili by kupic Patrioty i tyle. Zero wlasnej produckji.

    1. Davien

      Panie hym , Patrioty jako broń okrętowa?? No nieżle pojechałes tym razem:)

    2. hym108

      Dzieki:) no mialem na mysli to co mialem na mysli ale nie chce mi sie tlmaczyc. milego wieczoru

    3. Davien

      Patrząc na pana post to chyba dokładnie to ale jak pan chce:)) Zegnam.

  2. Tak myślę

    A nasza MW do obrony przeciwlotniczej posiada Wróbelki 2x23mm i leciwe okręty. Nowego sprzętu nie widać na horyzoncie.

    1. To źle myślisz, bo OTO Melara kalibru 76 to co niby jest?

    2. Tak myślę

      Ile ich? 1 sztuka na Ślązaku! Ilość przyprawia mnie o zawrót głowy i powala najsilniejszego przeciwnika.

    3. Masz rację, bo w dwóch OHP wymieniliśmy OTO Melary na czarno prochowe kolubryny, a rosyjskie AK-176 i AK-630 także w temacie OPL nie mają do powiedzenia "nic a nic".

  3. zmęczony

    Można? Można.

    1. asd

      Pewnie że można, tylko trzeba zainwestować w porządny sprzęt bez przejmowania się narzekaniem internetowych trolli, że "ten okręt za duży na Bałtyk, ten zatopimy... wróć! - Rosja zatopi jedną rakietą, kupcie... znaczy kupmy jakieś stare adelajdy czy inny szrot wycofany z innych armii...". Fregata przeciwlotnicza, to obecnie "must have" naszej marynarki. Żadne małe korwety czy kutry jak sugerują forumowicze ze wschodu. Właśnie te małe korwety nie dość, że nie przenoszą żadnego godnego uwagi uzbrojenia, to nie mają porządnego systemu CIWS, przez co są dla ruskich jednostrzałowymi celami, nie zdolnymi do obrony przed niczym.

    2. Marek

      Od dawna piszę mniej więcej to samo.

    3. Danisz

      Jakie korwety nie przenoszą żadnego godnego uwagi uzbrojenia? Współczesne okręty tego typu przenoszą całą gamę pocisków przeciwokrętowych, łącznie z systemami przeciwpodwodnymi, OPL SHORAD i VSHORAD, a jak się okazuje można na nich z powodzeniem instalować nawet pociski manewrujące o zasięgu 2000 km. Budowy marynarki wojennej nie zaczyna się od lotniskowca czy nawet niszczyciela, tylko właśnie od małych wyspecjalizowanych jednostek, a dopiero później kolejno można inwestować większe wyporności. Problemem jest to, że u nas nie ma jakiejkolwiek wizji tego co ma być i w co ma to być uzbrojone, jak i z czym docelowo współdziałać. To nie żadne trolle ze wschodu, tylko brak wizji strategicznej naszego MON są problemem! Zwróć uwagę na końcówkę artykułu: "Tak zaprojektowany, zintegrowany system obrony przeciwlotniczej pozwala np. na zwalczanie celów powietrznych przez okręty niewyposażone w odpowiednie rakiety, ale używające pocisków wystrzelonych np. z wyrzutni rozstawionych na brzegu." Masz coś takiego w Polsce? czy może chcesz te swoje fregaty chronić za pomocą NSM? Prawdziwym problemem Polski nie są trolle, tylko niekompetencja połączona z megalomanią.

  4. hrthrthrt

    mogą mieć, ale czy będą umieć użyć ? Włosi też mieli pancerniki w II wojnie, ale ich użycie to druga sprawa

  5. Obserwator

    Można wszędzie tylko nie w Polsce

Reklama