Reklama

Geopolityka

Fot. almesryoon.com

Wywiadowcze oczy i uszy Hamasu na celowniku Izraela [OPINIA]

Podmioty niepaństwowe, w tym organizacje terrorystyczne, mogą prowadzić wysoce efektywne działania wywiadowcze wymierzone przeciwko państwom. W ostatnich dniach, w sposób nad wyraz krwawy przekonał się o tym Izrael. Albowiem w przypadku ostatniego ataku ze strony Hamasu coraz więcej dowodów wskazuje, że finalna orgia przemocy wobec ludności cywilnej i ataki na wojskowych były podbudowane przygotowaniami własnego zaplecza wywiadowczego.

Reklama

Terroryści z Hamasu przeprowadzili masowe działania terrorystyczne wymierzone w ludność cywilną Izraela oraz obiekty wojskowe. Większość pytań, jak możliwa była tak rozbudowana i zmasowana operacja skupia się obecnie na rozważaniu działania izraelskiego systemu wywiadowczego. Rozważając przede wszystkim dlaczego Szabakowi (Szin Bet, izraelska służba bezpieczeństwa) oraz Amanowi (wywiad wojskowy) nie udało się odpowiednio przekazać informacji o nadchodzącej agresji do jednostek broniących granic ze Strefą Gazy. Nie wchodząc oczywiście w szczegóły, czy rzeczywiście doszło do problemu z pozyskaniem informacji wywiadowczych, czy ich przetworzeniem, czy też użyciem przez władze w kraju, pomija się drugą stronę przysłowiowego medalu. Mianowicie, zbyt mało uwagi poświęca się kwestii budowania przez terrorystów ich służb specjalnych. Pozwalających na wspieranie ataków terrorystycznych oraz polityki ich organizacji niezbędnym zapleczem wywiadowczym, a także umożliwiających rozwijanie osłony kontrwywiadowczej.

Reklama

W tym ostatnim przypadku nie myląc tego jedynie z ochroną najważniejszych terrorystycznych VIPów lub HVT (wysoko ulokowanych celów w organizacjach takich, jak Hamas), ale widząc szerzej. Zauważając, że część osłony kontrwywiadowczej organizacji terrorystycznych również może prowadzić gry z wydawałoby się bardziej rozbudowanymi służbami wywiadowczymi przeciwników. Wprowadzając te ostatnie w błąd w zakresie realnych intencji działania lub możliwości przeprowadzania chociażby tak szeroko zakrojonych aktów terroru, jak to uczynił Hamas.

Czytaj też

Zdolności wywiadowcze Hamasu

Na wstępie należy podkreślić, że na fakt rozbudowy zdolności wywiadowczych terrorystów wskazali m.in. autorzy The Wall Street Journal („The Wall Street Journal”, David S. Cloud, Anat Peled, Dov Lieber, pt. Hamas Militians had Detailed Maps of Israeli Towns,Military Bases and Infiltration Routes, 12.10.2023). Opisując fakt przechwytywania przez żołnierzy Cahalu (Izraelskie Siły Obronne) licznych, częstokroć bardzo dokładnych map i planów działania obejmujących terytorium Izraela, w tym również jeśli chodzi o obiekty chronione. Trzeba do tego również dodać fakt przejęcia po ataku materiałów terrorystów z Hamasu, a odnoszących się do sposobów rażenia zróżnicowanych pojazdów wojskowych znajdujących się na stanie izraelskich wojsk i służb bezpieczeństwa. Mówimy oczywiście o całym zakresie zbierania (wieloźródłowego) szeregu informacji o wojsku, topografii, technologii, zachowaniu społeczności i społeczeństwa, a następnie analizowania tego rodzaju urobku. Trzeba więc zadać pytanie skąd tak rozbudowane możliwości działania wywiadowczego (w cyklu) jeśli chodzi o aktora niepaństwowego, utożsamianego błędnie jedynie z dość krwawym, ale i chaotycznym postępowaniem. I w tym przypadku, starając się odpowiedzieć, można byłoby wskazać na de facto trzy różne czynniki.

Reklama

Pierwszym z nich jest, co może zabrzmieć kontrowersyjnie, wpływ na terrorystów swoistej obserwacji uczestniczącej jeśli chodzi o aktywność służb specjalnych Izraela, a wymierzoną w nich samych. Podmiot niepaństwowy, który nie został pokonany i ma w miarę swobodną możliwość odtwarzania własnych zdolności (nie tylko bojowych) na kontrolowanym przez siebie terenie będzie starał się poznać przyczyny własnych porażek i sukcesów służb bezpieczeństwa. Zaś na Bliskim Wschodzie jednego można być pewnym, wszyscy dokładnie rozumieją znaczenie wywiadu (mukhabaratu), a także wysoko pozycjonują izraelskie zdolności w działaniach służb specjalnych. Stąd też, naturalnym jest próba stworzenia własnych, niejako analogicznych możliwości – od kontrwywiadu, aby uratować życie, aż do wywiadu by nie tylko nie dać się wyeliminować, ale również realizować działania ofensywne. Sprzyjają temu obserwacje strony izraelskiej, która też popełnia błędy (naturalne w pracy każdej ze służb specjalnych), ale też sprzyjają temu np. przesłuchania tych, którzy np. mieli styczność z Szabakiem. Współcześnie ważnym aspektem staje się również dostęp do szeregu materiałów o pracy służb specjalnych, które są wydawane na całym świecie, ale jednocześnie można je pozyskać w sposób łatwy i niskokosztowy. Jest to również połączone z drugim czynnikiem, a więc czasem, który mają organizacje terrorystyczne, takie jak Hamas na budowanie swojego wywiadu.

Czytaj też

Niestety jeśli nie ma ciągłego nacisku na terrorystów lub zyskuje on cechy dość schematycznego reaktywnego atakowania ich zasobów, to odnawiane są nie tylko zasoby materiałowe, ale jest też czas na eksperymenty z wywiadem i kontrwywiadem. I niestety, za którymś razem takie działania trafiają na lukę w możliwościach przeciwnika (np. osłabienie źródeł osobowych czy zbyt mocne zaufanie źródłom SIGINT-owym), a także sprzęgają się z pojawieniem się własnych, wyjątkowych liderów i kadr. W tym ostatnim przypadku nagle możemy mieć do czynienia z kimś sprawniejszym, młodszym, posiadającym inną perspektywę na aktywność służb należących do pomiotu niepaństwowego. Lub przyjęcie modelu, który jest trudniejszy do rozpracowania dla przeciwnika (większa hermetyczność, młodsi i mniej znani lub błędnie niżej pozycjonowani terroryści, etc.) i przez to uzyskania przewagi.

Wewnętrzny problem Izraela

Czynnik czasu można też połączyć z rozbudową własnych aktywów operacyjnych, chociażby w oparciu o agenturę i uśpione komórki na terenie przeciwnika. Trzeba pamiętać, że w przypadku aktywności terrorystów z Hamasu et conosrtes wielokrotnie pojawiały się doniesienia do rozbijaniu ich komórek w głębi kraju, a także posiadaniu sympatyków wśród ludności lokalnej. Sprzyja temu nie tylko zamieszkiwanie dużej ilości potencjalnych agentów w Izraelu, ale także sprawa pozyskiwania dużej ilości osób do prac chociażby ze Strefy Gazy. Wracający nie muszą być aktywnymi członkami Hamasu, ani również zadaniowaną agenturą, ale mogą stać się cennym źródłem jako informatorzy. Przekazując to co sami widzieli lub widzieli ich znajomi, czy też osoby z rodziny. Pamiętajmy też, że przed obecną wojną wynikłą z ataku terrorystów z Hamasu, także w Izraelu dochodziło do skandali szpiegowskich z pozyskaniem przez Iran/Hezbollah również agentury wśród nieklasycznych (w przypadku typowania) grup mieszkańców tego państwa. Czynnik finansowy lub jakiś kompromat mógł wpłynąć również teraz na uzyskanie pewnych danych dla Hamasu w celu przeprowadzenia aktu terroru o tak rozbudowanej konstrukcji. Stąd też, należy stwierdzić, iż po obecnych działaniach antyterrorystycznych wymierzonych w Hamas w Strefie Gazy, również na samym terytorium Izraela najprawdopodobniej także Szabak będzie miał wiele do wyjaśnienia.

Fot. Izraelska policja/Wikimedia/CC BY-SA 3.0
Fot. Izraelska policja/Wikimedia/CC BY-SA 3.0

W tym miejscu, dygresyjnie należy podkreślić, że w stosunku do Szabaku pojawiły się mocne oskarżenia i jednocześnie widzimy równie mocną deklarację szefa tej służby specjalnej. Ronen Bar (pełni tą funkcję od 2021 r., ale wcześniej służył również w tej strukturze jako oficer operacyjny, ma także w swoim dossier zawodowym służbę wojskową w elitarnej formacji Sayeret Matkal) miał wskazać, że rzeczywiście struktura mu podległa nie była w stanie przekazać państwu niezbędnego ostrzeżenia. Jednocześnie, wziął on winę na siebie za taką sytuację. Zaznaczając, że nadejdzie czas dochodzenia i śledztw, ale obecnie wszystkie elementy aparatu bezpieczeństwa państwa walczą z zagrożeniem. Takie stanowisko szefa Szabaku pojawiło się w mediach informujących o obecnym konflikcie. Trzeba również zauważyć, że funkcjonariusze Szabaku mieli także ponieść śmierć w pierwszych godzinach walk z terrorystami z Hamasu.

Wracając jednak do rozważań o samym terrorystycznym Hamasie, trzeba wskazać, iż rewolucja technologiczna w przekazywaniu informacji via szyfratory, ale też media społecznościowe, ułatwiają w znaczny sposób transfer informacji, w czasie rzeczywistym. Co więcej, można obecnie przekazywać obraz, dźwięk, a przede wszystkim go później obrabiać. Tego rodzaju nasycenie nowoczesnymi technologiami struktur terrorystycznych to ich słabość, ze względu na możliwość stosowania techniki operacyjnej wobec nich, ale też monitorowania anomalii w sferze telekomunikacji. Lecz może to być broń niejako obusieczna, gdy strona niepaństwowa nauczy się wykorzystywać przestrzeń SIGINT-u do własnych celów.

Czytaj też

Generalnie, musimy wziąć pod uwagę, że zapewne znaczna część urobku Hamasu i jego struktur wywiadowczych to OSINT, ale nie polegający na wychwytywaniu newsów z kanałów izraelskich, ale właśnie na analizowaniu spektrum informacji nie objętych ochroną. I co najważniejsze łączeniu ich w obraz niezbędny do wyciągnięcia wniosków dla własnych komórek politycznych oraz paramilitarnych, ale też własnego kontrwywiadu. Co więcej, wiele z tych wątków musimy zestawiać z rosnącymi możliwościami działań komórek cyber należących do terrorystów. Stąd też, wiele danych może pochodzić z wykradanych lub pozyskanych baz danych, które nie muszą być bezpośrednio wiązane z wojskiem i obronnością. Zaś finalnie mogą jednak być wysoce wartościowe w swej części do przygotowywania ataków na żołnierzy (w tym przypadku Cahalu), ale przede wszystkim ludność cywilną. Przykładem może być cyfrowe rozpracowywanie jakiejś lokalnej, przygranicznej społeczności – od obiektów lokalowych, aż po informacje o zwyczajach. Od baz danych telefonicznych, aż do możliwości włamywania się na systemy obserwacji wizyjnej, aby pozyskać relatywnie świeże obrazowanie.

Potencjalni pomocnicy Hamasu

W przypadku Hamasu pojawia się jeszcze jeden czynnik ich „sukcesów” wywiadowczych i jest nim potencjalna pomoc zewnętrzna. Terroryści z tego rodzaju organizacji poszukują kanałów kontaktu z podmiotami państwowymi, ale też innymi organizacjami terrorystycznymi w regionie i szerzej na świecie. Powodem takiego działania jest oczywiście chęć pozyskania pomocy finansowej, materiałowej, czy też możliwość przeprowadzenia szkoleń dla swoich członków. Jednakże, w tym wszystkim ważne staje się niezapominanie o możliwej pomocy wywiadowczej. Odnoszącej się do przekazywania Hamasowi informacji od innych, ale też kooperowania z terrorystami właśnie w celu uzyskania przez nich samych pewnej autonomii w sferze aktywności wywiadowczej oraz kontrwywiadowczej. W regionie łatwo jest wskazać na tropy wiodące do Hezbollahu (rezydującego w Libanie i również posiadającego własne zdolności w sensie służb specjalnych), ale też do mukhabaratu Syrii, irańskiego MOIS oraz Strażników Rewolucji (Organizacji Wywiadowczej Strażników Rewolucji). Można również spekulować na ile pomocy udzielają Hamasowi w tym właśnie, bardzo specyficznym, zakresie aktorzy spoza regionu.

Czytaj też

Naturalnie można w tym gronie wyróżnić Rosję, albowiem jej służby mają ku temu możliwości (rozbudowana obecność w Syrii w związku z działaniami kontyngentu wojskowego i wywiadowczego) oraz całe wręcz dziedzictwo jeszcze z okresu zimnej wojny. To właśnie wtedy, trzeba przypomnieć, służby specjalne ZSRS wspierały całą plejadę bliskowschodnich organizacji terrorystycznych. Lecz w tym przypadku, czyli działaniach przeciwko Izraelowi, Rosjanie muszą, jeśli weźmiemy pod uwagę hipotezę o pomocy wywiadowczej dla służb Hamasu et consortes, działać o wiele bardziej ostrożnie niż to czynił ZSRS, z racji możliwych konsekwencji politycznych. Jednakowoż, już wielokrotnie w historii to właśnie przedstawiciele Hamasu byli witani w Moskwie nie, jak organizacja terrorystyczna, ale ważny podmiot polityczny (jedna z takich wizyt miała miejsce w tym roku, ok. 7 miesięcy temu). Dlatego też należy założyć, że w tle tych relacji istnieją bliskie formy współpracy również na niwie wywiadowczej. Zarówno Iran, jak i Rosja mogą więc przekazywać dane wywiadowcze (również per procura, chociażby struktury prywatnych firm, ale też innych sterowanych przez państwo, udzielające pomocy organizacji terrorystycznych, a także sieć firm zajmujących się przestrzenią bezpieczeństwa i obronności np. PMC), ale też informacje odnoszące się do metod działania (szkolenie). Analogicznie można założyć, że taka współpraca była podejmowana także między Hamasem i podmiotami państwowymi w zakresie przekazywania lub ułatwiania dostępu do lepszych technologii komunikacyjnych, łącznościowych, czy też w sferze technologii szpiegowskich.

Konkludując, oprócz czynników stricte izraelskich – błędy służb specjalnych i Cahalu, jeśli analizujemy sukces ataku terrorystycznego Hamasu (taktycznie i operacyjnie), trzeba brać także jego zasoby wywiadowcze i ich skuteczność. Udało się bowiem zaskoczyć służby i wojsko pilnujące bezpieczeństwa na granicy z Gazą, ale też terroryści przeprowadzając swoje działania wiedzieli o szlakach na których mają operować, mieli do dyspozycji informacje o specyfice celów. Co więcej, samo rozpracowanie izraelskich zasobów osobowych, ale też technologicznych to nie tyle sukces struktur paramilitarnych samych terrorystów, ale właśnie zaplecza analitycznego. Wymagający zmian w podejściu do nich przez Szabak, ale także zapewne Aman. Trzeba pamiętać, żeby nie generować jednowymiarowej narracji o domniemanej porażce „Mossadu” w starciu z Hamasem. Przede wszystkim, dlatego, że izraelski wywiad to w głównej mierze działania na innych kierunkach. I najprawdopodobniej, jeśli w ogóle, porażkę oficerów tej struktury należy odczytywać w braku przechwycenia informacji z zewnątrz Hamasu (w tym od sponsorów terroryzmu w regionie, ale też w Europie). Wracając jednak do słów szefa Szabaku i mając na uwadze sytuację zaistniałą w Izraelu po wojnie Jom Kipur 1973 r. To czas rozliczeń w izraelskiej wspólnocie wywiadowczej nastąpi.

Fot. Hoheit/Wikimedia Commons
Fot. Hoheit/Wikimedia Commons

Biorąc pod uwagę rolę struktur wywiadowczych Hamasu, należy uznać, że Służba Bezpieczeństwa Wewnętrznego Hamasu i jego Wywiad Generalny są w tej chwili ważnymi celami, na równi z celami paramilitarnymi tej organizacji terrorystycznej i produkcją broni, rakiet oraz materiałów wybuchowych. Przede wszystkim w sytuacji, gdy Izrael rzeczywiście planuje rozprawić się strategicznie z tą organizacją terrorystyczną. Chodzi zarówno o fizyczną eliminację szefostwa (ludzi pokroju Nasira Maslaha, Soamiego Nofala czy też Sami Oudeha na równi z takimi wręcz celami, jak Mohammed Deif z Izz al-Din al-Qassam Brigades), ale też kluczowych ekspertów od SIGINTu (praca na zróżnicowanej gamie źródeł syganałowych, elektronicznych, komunikacyjnych), IMINTu (obrazowanie), ale też pracy ze źródłami osobowymi OSINT. Dziś można postawić hipotezę, że łatwiejsze jest zastąpienie pirotechnika w organizacji terrorystycznej aniżeli właśnie osób niezbędnych do odpowiedniego planowania, analizowania i gromadzenia urobku wywiadowczego, a także tworzenia osłony kontrwywiadowczej i prowadzenia gier ze służbami specjalnymi państw. I rzeczywiście Izrael zdaje sobie z tego bardzo dobrze sprawę, gdyż niedawno informowano o możliwości fizycznej eliminacji jednego z ważniejszych członków hamasowskiej struktury wywiadowczej w rejonie Khan Yunes (być może nawet szefa Wywiadu Generalnego). Tak samo, jak już wcześniej Cahal i izraelska wspólnota wywiadowcza zdała sobie sprawę z potrzeby ataków kinetycznych na komórki terrorystów z Hamasu działające w domenie cyber.  

Wnioski nie tylko dla Izraela

Wnioskiem końcowym jest stwierdzenie, że wszelkie działania wymierzone w organizacje terrorystyczne muszą zakładać fakt doskonalenia się terrorystów w działaniach wywiadowczych i kontrwywiadowczych. Tym samym, nigdy (nawet przy bardzo wysokim poziomie własnych struktur) nie można dopuścić do stereotypowego działania oraz analitycznego pozycjonowania przeciwników. Jest to o tyle istotne spostrzeżenie współcześnie, gdy wiele z państw (najprawdopodobniej Izrael również) eksperymentuje z odciążeniem zasobów analitycznych ludzkich systemami komputerowymi (wspartymi Sztuczną Inteligencją, Uczeniem Mechanicznym oraz analizami na Big Data). Jak również w sytuacji, gdy sami udostępniamy coraz więcej informacji o naszych społeczeństwach w źródłach otwartych, zwiększając wrażliwość naszych społeczeństw i przestrzeni w której mieszkamy na akty terroru.

Ważnym spostrzeżeniem jest też uznanie faktu, że przeciwnik i to również niepaństwowy (w tym organizacje terrorystyczne) będzie starał się zmapować słabości i wrażliwości naszego sprzętu wojskowego, wyposażenia i technologii bezpieczeństwa oraz obronności. I co najważniejsze może to uczynić o wiele niższym kosztem niż kiedykolwiek w historii, przy założeniu, że potrafi gromadzić i analizować informacje własne, ale też te ze źródeł otwartych. Ostatnim wątkiem powinno być stwierdzenie, że nie ma konfliktów zbrojnych, które współcześnie można pominąć w swoich własnych działaniach analitycznych i wywiadowczych. Albowiem, przykładowo to co ma miejsce w Ukrainie może przekładać się na działania terrorystów z Hamasu, ale równie dobrze to sprzężenie zwrotne może nastąpić w drugą stronę. Tym samym, oszczędności w wywiadzie i segmencie analitycznym, ale też popadanie w rutynę i schematyczne ocenianie zdolności przeciwników państwowych i niepaństwowych może doprowadzić do tragedii.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Adam S.

    Wychodząc od skali i skuteczności działań Hamasu nietrudno wysnuć wniosek, że miał on do dyspozycji znaczną pomoc Iranu – a jeśli Iranu, to i Rosji. Natomiast wychodząc od strony wojny w Ukrainie, która ma fundamentalne znaczenie dla istnienia rosyjskiego imperium, i zauważając, że atak na Izrael odciąga znaczne zasoby USA od wojny w Ukrainie, widać że NIE MA takiej możliwości, aby za tym konfliktem nie stała Rosja. Oni walczą o przetrwanie i nie ma opcji, żeby nie użyli w tej rozgrywce wszystkich swoich aktywów, w tym bliskowschodnich. O determinacji rosji świadczy też fakt, że są gotowi poświęcić nawet relacje z Izraelem.

Reklama