Geopolityka
Wspólne patrole amerykańsko-filipińskie coraz bliżej
W tym roku mogą się rozpocząć wspólne patrole amerykańsko-filipińskie na spornym Morzu Południowochińskim. Szacuje się, że nastąpi to nie później niż w trzecim kwartale tego roku – informuje Reuters.
Wspólne patrole amerykańsko-filipińskie na spornym Morzu Południowochińskim, gdzie Chiny cały czas tworzą prowokacje, wydaje się są bliżej niż dalej. W lutym bieżącego roku zapowiedziano, że obydwa kraje zorganizują wspólne patrole. Teraz zaczynają się pojawiać pewne konkrety, ambasador Jose Manuel Romualdez w programie ANC "Headstart" powiedział, że wspólne patrole będą bardzo szybko. Według niego USA i Filipiny ustalają obecnie działania patroli. Australia jak powiedział ambasador również jest zainteresowana dołączaniem do patroli na Morzu Południowochińskim. Ambasador powiedział także, że ma nadzieje że Japonia również dołączy.
Czytaj też
Ambasador powiedział, iż szacuje, że wspólne patrole nastąpią nie później niż w trzecim kwartale tego roku. Zapytany o termin wspólnych patroli, rzecznik ambasady USA w Manili, Kanishka Gangopadhyay, powiedział: „Nasze rozmowy na temat połączonych działań morskich z Filipinami są kontynuowane, a nasi wojskowi planiści ciężko pracują nad konkretnymi kwestiami, takimi jak logistyka". Sekretarz obrony Filipin Galvez powiedział jednak dziennikarzom w poniedziałek, że nie było żadnych formalnych dyskusji na temat wspólnych patroli ze Stanami Zjednoczonymi i Australią.
Czytaj też
Romualdez powiedział, że wspólne patrole mają na celu zachowanie swobody żeglugi na bogatym w zasoby szlaku wodnym, przez który rocznie przepływają biliony dolarów w ramach handlu. Jego oświadczenie pojawiło się po niedawnej wizycie prezydenta Ferdinanda Marcosa Jr. w USA w związku z rosnącą agresywną polityką Chin w regionie Azji i Pacyfiku. Wtedy to Marcos powiedział, że wspólne patrole na Morzu Południowochińskim mogą rozpocząć się jeszcze w tym roku. Kraje objęte wspólnymi patrolami to USA, Australia, Japonia i Korea Południowa. Sekretarz obrony USA Lloyd Austin ogłosił w lutym, że on i jego filipiński odpowiednik, Carlito Galvez, zgodzili się na wznowienie wspólnych patroli morskich na Morzu Południowochińskim.
Czytaj też
Wspólne patrole są konieczne, by powstrzymać agresywne zapędy Chin. Pod koniec kwietnia filipińska straż przybrzeżna ogłosiła, że na spornym Morzu Południowochińskim doszło do konfrontacji pomiędzy jej okrętami a jednostkami chińskimi, które wykonywały „niebezpieczne manewry". Filipińska straż przybrzeżna poinformowała, że w czasie patrolu od 18 do 24 kwietnia zidentyfikowała ponad 100 „domniemanych jednostek chińskiej milicji morskiej, korwetę marynarki Armii Ludowo-Wyzwoleńczej i dwie jednostki chińskiej straży przybrzeżnej" wewnątrz wyłącznej strefy ekonomicznej Filipin.
Czytaj też
Po tym incydencie, Filipiny postanowiły umieścić pięć boi, w gorącej strefie wysp Spratly na Morzu Południowochińskim. Filipińska straż przybrzeżna ogłosiło również plany umieszczenia sześciu kolejnych boi na morzu do końca roku. Jednocześnie filipińska straż przybrzeżna dostarczyło niedawno podstawowe zapasy, w tym żywność i książki, filipińskim mieszkańcom na stałe stacjonującym na wyspie Thitu, największym naturalnie ukształtowanym elemencie lądowym w okolicy, który Chiny zablokowały w przeszłości. Dodatkowo filipińskie władze mocno inwestują w swoją straż przybrzeżna, USA jak i Japonia przekazały w ostatnich latach wielozadaniowe statki patrolowe, a Stany Zjednoczone pomogły w utworzeniu Narodowego Centrum Straży Przybrzeżnej (NCWC).
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie