- Wiadomości
- Ważne
- Polecane
- Komentarz
Wojna na Ukrainie rozgrzewa w debacie Republikanów
Wojna na Ukrainie była jednym z tematów podczas pierwszej przedwyborczej debaty republikańskich kandydatów w ramach cyklu wyborczego w 2024 r. Donalda Trumpa zabrakło, jednak wyraził swoją opinię o wojnie w wywiadzie z byłym prezenterem telewizji Fox News Tuckerem Carlsonem opublikowanym na portalu X (dawniej Twitter).

W Milwaukee w stanie Wisconsin w środę wieczorem doszło do pierwszej przedwyborczej debaty republikańskich kandydatów, którzy startują w wyścigu o nominację Partii Republikańskiej. W debacie wzięło udział ośmiu kandydatów Vivek Ramaswamy (uważany za zwycięzcę debaty), Mike Pence, Nikki Haley, Tim Scott, Chris Christie, Asa Hutchinson, Doug Burgum i Ron DeSantis (uważany za przegranego). W czasie debaty dosłownie DeSantis stał i patrzył, jak jego rywale dyskutują i przyćmiewają jego. Od tygodni jego wyniki w sondażach spadają, a przepaść w stosunku do Trumpa powiększa się, co podważa jego argument, że jest on najlepszą alternatywą dla byłego prezydenta. Co ciekawe w debacie zabrakło samego Donalda Trumpa, który wybrał wywiad z publicystą Tuckerem Carlsonem w Fox News.
Zobacz też
Debata jest określana jako burzliwa i doprowadziła do ostrej wymiany zdań pomiędzy ośmioma kandydatami. Jednak z naszej perspektywy geograficznej najważniejsze jest to, co kandydaci myślą o wojnie na Ukrainie i czy są za pomocą dla tego kraju.
Vivek Ramaswamy
Biznesmen Vivek Ramaswamy był jedynym z ośmiu uczestników debaty republikańskich kandydatów na prezydenta w Milwaukee, który sprzeciwił się dalszemu wspieraniu Ukrainy.

Autor. Vivek Ramaswamy/X
"Myślę, że to jest katastrofalne, że chronimy przed inwazją obcych granic, kiedy powinniśmy przeznaczyć te same środki wojskowe, by zapobiegać inwazji na naszą własną południową granicę" - powiedział podczas debaty Ramaswamy, który jako jedyny podniósł rękę w odpowiedzi na pytanie, czy sprzeciwia się przeznaczeniu dalszych środków na pomoc Ukrainie.
Mający indyjskie korzenie biznesmen, który w ostatnich sondażach wysunął się na trzecie miejsce, stwierdził, że jest oburzony "pielgrzymkami" polityków na Ukrainę, "do swojego papieża Zełenskiego", kiedy nie robią tego samego w borykających się z przestępczością miastach Ameryki.
Ron DeSantis
Drugi w sondażach gubernator Florydy Ron DeSantis powiedział, że uczyniłby warunkiem dalszej pomocy Ameryki zwiększenie pomocy ze strony Europy i Japonii. Dodał też, że głównym zadaniem prezydenta jest obrona granic jego kraju i na tym by się skupił jako prezydent, zapowiadając, że pierwszego dnia prezydentury wysłałby do Meksyku wojska specjalne do walki z kartelami narkotykowymi. Parę miesięcy wcześniej DeSantis nazwał wojnę ukraińską „sporem terytorialnym" i stwierdził, że nie ma ona żywotnego znaczenia dla Stanów Zjednoczonych. Jednak po krytyce ze strony Republikanów i mediów głównego nurtu „wyjaśnił" te uwagi i stwierdził, że jego oświadczenie zostało błędnie scharakteryzowane. Będąc w Kongresie, agresywnie nalegał na wysłanie broni na Ukrainę w odpowiedzi na aneksję Krymu przez Rosję w 2014 roku. Kiedyś nawet powiedział, że należy do „szkoły Reagana, która jest twarda wobec Rosji".

Autor. Ron DeSantis/Twitter
Mike Pence
Za wspieraniem Ukrainy w bardzo wyraźny sposób opowiedzieli się natomiast: były wiceprezydent Mike Pence, była ambasador USA przy ONZ Nikki Haley oraz były gubernator New Jersey Chris Christie.

Odpowiadając na twierdzenia Ramaswamy'ego, Pence stwierdził, że musi mieć słabe mniemanie o Ameryce, jeśli twierdzi, że USA nie mogą zarówno wspierać Ukrainy, jak i dbać o własną granicę.
Under our administration, in four short years we rebuilt our military, revived our economy, unleashed American energy, and we appointed three Conservatives to the Supreme Court that gave the American people a new beginning for life. pic.twitter.com/NRmnF7iUOq
— Mike Pence (@Mike_Pence) August 24, 2023
"Jeśli chcemy dać Putinowi (pożądane przez niego) ziemie, nie będziemy musieli czekać długo, zanim jego czołgi przejadą przez granice NATO. I szczerze mówiąc, nasi mężczyźni i kobiety w siłach zbrojnych będą musieli tam pójść i walczyć. Wolę pozwolić Ukraińcom walczyć i wygonić Rosjan z powrotem do Rosji" - mówił Pence.
Nikki Haley
Haley wskazywała, że pomoc dla Ukrainy stanowi niewielki procent budżetu obronnego USA i że 11 państw europejskich wydaje proporcjonalnie na pomoc Ukrainie większe środki niż Ameryka, zaś umożliwienie zwycięstwa Rosji będzie jednocześnie zwycięstwem Chin.
Donald Trump
Mimo tego, że Donald Trump nie brał udziału w debacie, ponieważ wybrał wywiad z publicystą Tuckerem Carlsonem, byłym prezenterem Fox News opublikowanym na portalu X (dawniej Twitter), to wypowiedział się na temat swojego spojrzenia na pomoc Ukrainie. Były prezydent powiedział, że „USA są mocno zaangażowane w wojnę na Ukrainie i konieczne jest się z niej wyplątać". Mówiąc dalej „To, co prezydent powinien robić, to wydostać nas z tej okropnej wojny, w którą jesteśmy mocno zaangażowani z Rosją na Ukrainie. On mógłby to zrobić bardzo łatwo, ale nie sądzę, że to zrobi, bo jest po prostu niekompetentny".

Trump dodał, że wojna powinna zostać zakończona "nie ze względu na jedną czy drugą stronę, ale ze względu na setki tysięcy ludzi, którzy giną".
Mówiąc o polityce zagranicznej Trump stwierdził też, że dzięki jego ciepłym relacjom z północnokoreańskim dyktatorem Kim Dzong Unem Ameryce udało się uniknąć wojny jądrowej.
"W przeciwnym wypadku mielibyśmy 40 tysięcy martwych żołnierzy. Oni zrzuciliby atomówkę na bazę wojskową. Mamy tam (w Korei Płd.) 40 tysięcy żołnierzy" - mówił Trump.
Zobacz też
Pytany przez Carlsona, czy spodziewa się, że w Ameryce wybuchnie wojna domowa, Trump nie odpowiedział wprost, lecz pochwalił tłum jego zwolenników podczas wydarzeń z 6 stycznia 2021 r., kiedy część z nich zaatakowała Kapitol.
"Ludzie w tym tłumie mówili, że był to najpiękniejszy dzień, jaki kiedykolwiek przeżyli. Była tam miłość i jedność. Nigdy nie widziałem takiej pasji i miłości. I nigdy nie widziałem jednocześnie ze strony tych samych ludzi takiej nienawiści do tego, co oni zrobili naszemu krajowi" - powiedział Trump. Dociskany przez kontrowersyjnego publicystę, czy spodziewa się wojny, Trump odparł, że nie wie.
"Nie wiem... Mogę powiedzieć to: jest taki poziom pasji, którego nigdy wcześniej nie widziałem, jest poziom nienawiści, którego nigdy wcześniej nie widziałem. To prawdopodobnie złe połączenie" - powiedział.
Na początku sierpnia w badaniu opinii przeprowadzonego dla CNN przez ośrodek Pew Research Center, zauważono, że 55 procent Amerykanów jest przeciwnych zatwierdzeniu przez Kongres USA dalszej pomocy dla Ukrainy; wśród Republikanów jest to 71 procent. 62 proc. Demokratów popiera zwiększenie wsparcia dla Kijowa. Sondaż wskazał na rekordowy jak dotąd "sceptycyzm" Amerykanów dotyczący wspierania Ukrainy; na początku rosyjskiej inwazji tylko 7 proc. ankietowanych było przeciwnych takiej pomocy.
Trumpowska wizja wojny na Ukrainie
W lipcu bieżącego roku, Donald Trump powiedział, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta Stanów Zjednoczonych, może zakończyć wojnę na Ukrainie w ciągu 24 godzin. Zapowiedział, że powie Zełenskiemu, aby zawarł porozumienie z Putinem. Następnie powiedziałby Putinowi, aby zaakceptował umowę z Zełenskim i ostrzegłby go, że Ukraina uzyska bezprecedensowe wsparcie, jeśli ten nie zaakceptuje umowy. Wtedy umowa zostałaby zawarta.
W maju mówił „Chcę, żeby wszyscy przestali umierać. Oni umierają. Rosjanie i Ukraińcy. Chcę, żeby przestali umierać". Trump nie wykluczył, że rząd w Kijowie będzie musiał przyznać Rosji część terytorium, aby powstrzymać wojnę mówiąc: „Myślę, że najważniejszą rzeczą, którą Stany Zjednoczone powinny teraz zrobić, jest zaprowadzenie pokoju – zjednoczenie Rosji i Ukrainy i zawarcie pokoju. Dacie radę. Nadszedł czas, aby to zrobić i zjednoczyć obie strony, aby wymusić pokój". W pytaniu czy popiera udzielenie amerykańskiej pomocy wojskowej Ukrainie, powiedział: „Oddajemy tyle sprzętu, że sami nie mamy w tej chwili amunicji. Nie mamy dla siebie amunicji, dużo dajemy".
Zobacz też
Trump wielokrotnie nazwał Putina „inteligentnym", „mądrym" i „geniuszem". W okresie poprzedzającym inwazję, kiedy Rosja rozmieszczała wojska wzdłuż granicy z Ukrainą Trump zaczął chwalić działania Putina. Trump opisał agresję Putina na Ukrainę jako „genialną" i „bardzo sprytną", dodając, w odniesieniu do rosyjskiego wojska, „oni utrzymają pokój".
Trump powiedział wcześniej, że do wojny nigdy by nie doszło, gdyby to on był prezydentem, a nie Biden. Tymczasem Zełenski odrzucił to twierdzenie. Powiedział, że podczas czteroletniej kadencji Trumpa była wojna i miał on cztery lata, aby coś zrobić, gdyby chciał.
Zobacz też
Według średniej z prawyborczych sondaży portalu RealClearPolitics Trump ma dużą przewagę nad swoimi konkurentami, utrzymując 55 proc. poparcie wśród sympatyków prawicy. Drugi jest DeSantis z niecałymi 15 proc., trzeci - Ramaswamy z 7,2 proc., a czwarty Pence z 4 proc. W przeprowadzonym przez CNN panelu dyskusyjnym z udziałem kilkunastu wyborców z Iowa za zwycięzcę debaty najwięcej - siedmioro osób - uznało Ramaswamy'ego, zaś na drugim miejscu była Haley.
Obawy o proces pokojowy na Ukrainie
Pierwsza debata jest dopiero początkiem wyborczego maratonu w Stanach Zjednoczonych, musimy jednak pamiętać, że polityka zagraniczna większości Amerykanów nie interesuje. Dla nich liczy się to co kandydaci mówią na temat gospodarki, kwestii moralnych i tego co dzieje w ich miejscach zamieszkania itp. Wszelkie badania sondażowe pokazują, że polityka zagraniczna i wojna na Ukrainie cieszą się znikomym zainteresowaniem opinii publicznej, nawet w porównaniu z innymi kwestiami pozagospodarczymi.
Wypowiedzi Trumpa na temat Ukrainy mogą budzić obawy. Obrońcy Trumpa powiedzą, że praktyka w czasie jego potencjalnego urzędowania, będzie inna i może się okazać, że Trump może doprowadzić do procesu pokojowego. Przecież rację miał mówiąc o tym, by kraje natowskie wydawały 2% PKB na obronność, ponieważ USA same bezpieczeństw na świecie nie zagwarantują. Jest to jednak tak na prawdę myślenie życzeniowe. Polityka zagraniczna Trumpa okazała się być niestabilna i kontrowersyjna, Trump kierował się wyłącznie interesami, co w świecie z Rosją, Chinami i Koreą Północną jest błędem.
Czas pokaże kto wygra wyścig wyborczy w USA i zasiądzie w Białym Domu. Trzeba mieć nadzieję, że polityka amerykańska nadal będzie przewidywalna, a pomoc dla Ukrainy będzie kontynuowana, zaś Rosja odpowie za swoje zbrodnie.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]