Geopolityka
„Władze Naddniestrza robią wszystko, by trzymać się z dala od wojny na Ukrainie” [WYWIAD]
Dr Robert Czulda rozmawia o sytuacji i polityce Naddniestrza – nieuznawanego para-państwa, w którym stacjonują rosyjskie wojska – z dr Piotrem Oleksym, adiunktem na Wydziale Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, starszym analitykiem w Instytucie Europy Środkowej w Lublinie i autorem książki „Naddniestrze. Terror tożsamości” (Wołowiec 2018).
Wojna na Ukrainie ma trzy zaangażowane podmioty – samą Ukrainę, Rosję i Białoruś. Teraz jednak coraz częściej mówi się o Naddniestrzu. Kijów oskarżył Naddniestrze o wystrzelenie w kierunku Ukrainy rakiet. Czym jest owe Naddniestrze?
Zanim odpowiem na to pytanie, pozwolę sobie odnieść się do kwestii doniesień o ataku rakietowym – zostały one szybko zdementowane zarówno przez Naddniestrze, rząd Mołdawii, jak i misję OBWE (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie), która tam się znajduje. Na ten moment ze strony Naddniestrza nie było żadnych wrogich działań wobec Ukrainy.
Co do Naddniestrza, to jest to separatystyczna republika lub też państwo nieuznawane, które powstało w okresie rozpadu Związku Radzieckiego, wyodrębniając się z Mołdawskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. To de iure część obecnie istniejącej Republiki Mołdawii, ale de facto to od trzydziestu lat – na początku marca minęła okrągła rocznica wybuchu wojny naddniestrzańskiej – para-państwo, które dysponuje wszystkimi atrybutami, takimi jak rząd, parlament, siły zbrojne, granice, poczta, czy system szkolnictwa. Brakuje im jednak uznania międzynarodowego. Historycznie Naddniestrze było podmiotem bardzo prorosyjskim, aczkolwiek w ostatnich latach uległo to zmianie. W dużym stopniu Naddniestrze było utrzymywane przez Rosję.
Jak prezentują się obce siły wojskowe, które tam stacjonują?
W kontekście potencjalnego zagrożenia ze strony Naddniestrza dla Ukrainy należy wspomnieć o żołnierzach rosyjskich, którzy są podzieleni na dwie grupy – formalnie są odrębne, ale w rzeczywistości tak nie jest.
Słyszałem też kilkukrotnie, że podróż do Naddniestrza jest jak podróż w czasie do Związku Sowieckiego. Czy to faktycznie relikt ubiegłego systemu?
To refleksja, którą powtarza bardzo wiele osób, którym dane było Naddniestrze odwiedzić. Osobiście uważam, że jest ona błędna i niewiele mówi o charakterze tego państwa. Jej źródłem jest fakt, iż w Naddniestrzu nie zmieniono ani nazw ulic, ani nie usunięto komunistycznych pomników – do tej pory są tam pomniki Lenina czy Karola Marksa. Są sowieckie czołgi, czerwone gwiazdy, ale to otoczka, która nie oddaje faktycznej ideologii państwa.
Na poziomie symboliki państwowej nadal mamy silne zaczerpnięcia z czasów Związku Radzieckiego, stąd też u wielu osób takie skojarzenie. Sądzę, że taką refleksję mają głównie ci, którzy nigdy nie odwiedzili innych miejsc w Europie Wschodniej. To chociażby Białoruś, gdzie też mamy pomniki Lenina. Na Ukrainie aż do 2014 roku można było je w wielu miejsce spotkać. Nie inaczej jest ciągle po drugiej stronie Dniestru, a więc w Mołdawii.
Naddniestrze w swej trzydziestoletniej historii nigdy nie było komunistyczne. To raczej projekt biznesowy, związany z interesami lokalnej elity – najpierw wywodzącej się z grona dyrektorów radzieckiego przemysłu ciężkiego, który tam się znajdował. To ona stworzyła to państwo. W ostatnich latach kontrola nad państwem została przejęta przez oligarchów związanych z firmą Sheriff. Naddniestrze to przykład dzikiego, feudalnego kapitalizmu, a nie komunizmu.
Czy samo Naddniestrze ma własne wojsko, a jeśli tak to jakie nacje je tworzą?
Naddniestrzańskie wojsko – wcześniej tak zwana Gwardia Republikańska, a teraz Siły Zbrojne Naddniestrza – to formacja utworzona w trakcie trwania wojny o niepodległość. Wykorzystano wówczas zaopatrzenie, które przejęto z posowieckich składów wojskowych we wsi Kołbasna. Obecnie służą tam miejscowi – ludzie, którzy w większości urodzili się po rozpadzie Związku Radzieckiego.
Struktura etniczna Naddniestrza to około 30% Mołdawianie, 30% Rosjanie i tyleż samo Ukraińców. W formacjach mundurowych, a więc zarówno w wojsku jak i policji, podział etniczny jest zachowany – żadna grupa nie jest dominująca.
Jednocześnie trzeba podkreślić istotny fakt – prócz sił zbrojnych Naddniestrza, stacjonują tam wspomniani Rosjanie. Część, to tak zwane siły pokojowe, wprowadzone tam na koniec wojny o niepodległość w 1992 roku. To około 750 rosyjskich żołnierzy. To również oddziały Operacyjnej Grupy Rosyjskich Wojsk Federacji Rosyjskiej (OGRW), która jest pozostałością 14 Armii. Jej zasadniczym celem jest ochrona arsenału broni we wspomnianej wsi Kołbasna. Jej liczebność to również około 750 żołnierzy.
Jak można scharakteryzować rosyjskie siły wojskowe w Naddniestrzu?
Po 2014 roku doszło w Naddniestrzu do niezwykle ciekawej rzeczy. Otóż Mołdawia zaczęła najpierw utrudniać, a potem otwarcie uniemożliwiać rotację rosyjskich żołnierzy w Naddniestrzu. Warto nadmienić, że w Naddniestrzu nie ma żadnego funkcjonującego lotniska. W całej Republice Mołdawii jest jedno lotnisko - w Kiszyniowie. Nie muszę dodawać, że Ukraina w ogóle nie przepuszczała rosyjskich żołnierzy przez swoje terytorium. W efekcie rosyjska armia musiała częściej niż w przeszłości zatrudniać miejscowych, by realizować powierzone zadania. Szacuje się, że obecnie około 70% żołnierzy służących w rosyjskim kontyngencie wojskowym w Naddniestrzu to tak naprawdę miejscowi mężczyźni. Co ciekawe, również duża część rosyjskiego składu oficerskiego to miejscowi lub ludzie urodzeni i wychowani w Naddniestrzu.
Czytaj też
Źródła mołdawskie podają jeszcze jedną ciekawostkę – bardzo wielu żołnierzy „krąży" pomiędzy siłami zbrojnymi Naddniestrza, rosyjskimi siłami pokojowymi i rosyjską grupą operacyjną. Przykładowo, ktoś najpierw służy rok w OGRW, by potem rok odbyć w siłach zbrojnych Naddniestrza (gdzie zarabia dużo mniej), by później – by zarobić nieco więcej – przechodzi do sił pokojowych.
Rodzi to naturalne pytania – w razie konfliktu zbrojnego i rozbieżnych interesów między Moskwą a Tyraspolem, komu ci żołnierze będą wierni? Czy elicie Naddniestrza, czy też rosyjskiemu dowództwu wojskowemu? To pytanie bez jednoznacznej odpowiedzi, ale sądzę, że stawiają je sobie również władze Naddniestrza jak i sami Rosjanie.
Czy problem z rotowaniem wojska nie oznacza również trudności z dostawami zaopatrzenia?
Takie dobra jak żywność, czy paliwo rosyjska armia w Naddniestrzu może kupować od lokalnych dostawców. Warto nadmienić, że rosyjskie wojsko posiada tam znaczący skład paliwa. Należy jednocześnie pamiętać, że chociaż poziom życia w ostatnich latach radykalnie się zmniejszył, to Naddniestrze jest regionalną potęgą biznesową. Rynek paliw, czy też spożywczy, został tam zdominowany przez Sheriffa, który kontroluje import i eksport wielu towarów. Dlatego też w przypadku walk w obwodzie odeskim Naddniestrze może zostać wykorzystane przede wszystkim jako zasób i wsparcie logistyczne dla rosyjskiej armii.
Co ważne, w 2014 roku Republika Mołdawii podpisała umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską. Częścią tego porozumienia jest pogłębiona strefa wolnego handlu (DCFTA). Rok później Naddniestrze zostało objęte tą umową. Innymi słowy, podmioty z Naddniestrza funkcjonują na rynku Unii Europejskiej jako podmioty mołdawskie. Oznacza to, że bez problemu mogą handlować z całym światem – głównie z Unią Europejską właśnie. Największy eksport z Naddniestrza – obecnie to 37% - trafia do Unii Europejskiej. Na drugim miejscu jest Mołdawia, potem Ukraina. Dopiero na czwartym miejscu jest Euroazjatycka Unia Gospodarcza, której przewodzi Rosja (8-10%).
Dostawy paliwa i żywności to jedno, ale zaopatrywanie rosyjskich żołnierzy w Naddniestrzu w broń to zupełnie inna sprawą. Skąd Rosjanie biorą broń, skoro dostawy są utrudnione?
Przemyt zapewne przez lata był – teraz, w sytuacji wojennej, zakładam, że nie. Rosjanie nadal mają dostęp do składów posowieckiej broni w Kołbasnej. To niewątpliwie zapasy bardzo przestarzałe, które stanowią zagrożenie dla samych użytkowników. Niemniej jednak to duże zapasy, a przecież miejscowe siły rosyjskie nie biorą udziału w żadnych działaniach wojennych, więc ich zużywanie jest bardzo powolne.
Czytaj też
Jak wygląda rosyjskie wsparcie dla Naddniestrza?
Przez długi czas Moskwa faktycznie wspierała finansowo Naddniestrze, ale w pewnym momencie rosyjska pomoc przestała być niezbędna, bowiem Naddniestrze miało możliwość utrzymania się samodziuelnie z handlu. Po uzyskaniu, de facto, niepodległości poradzieckie fabryki nie przestały działać. Fabryka cementu i huta stali nadal funkcjonują, podobnie jak elektrownia, która jest głównym dostawcą prądu do Republiki Mołdawii. To niezwykła sytuacja, kiedy Mołdawia – która nie ma własnej elektrowni – kupuje prąd od swych własnych separatystów.
Czytaj też
Do 2018 roku Naddniestrze było wspierane przez Rosję bezpośrednio – Moskwa przelewała około 30-40% budżetu. Później jednak zostało to przez Rosję przerwane, bowiem Rosjanie doszli do wniosku, że miejscowa elita skupiona wokół Sheriffa, powinna radzić sobie sama. Zachowano jednak comiesięczny dodatek do emerytur. Przy obecnych wahaniach wartości rubla trudno jest powiedzieć, ile dofinasowanie jest warte, ale jeszcze niedawno była to równowartość około 10 dolarów. Ważnym i ciągle utrzymywanym źródłem wsparcia jest to, że Moskwa zwalnia Naddniestrze z opłat za gaz ziemny. Gazociąg z Rosji przez Mołdawię i dalej na Bałkany prowadzi bowiem przez Naddniestrze, które z niego korzysta. Co ciekawe, dług za gaz formalnie obciąża Republikę Mołdawii.
Jakie cele realizuje Rosja, wspierając Naddniestrze?
Po pierwsze, przez długie lata Naddniestrze służyło jako element nacisku Rosji na Republikę Mołdawii. Po drugie, a kwestia ta nabrała znaczenia po wybuchu wojny w 2014 roku, to element zabezpieczania przez Moskwę swych strategicznych wpływów w tej części wybrzeża Morza Czarnego. Sama obecność zapewnia Rosjanom możliwość utrzymywania tam wojsk, co stanowi wartość samą w sobie – tym bardziej, jeśli uznamy je za potencjalne zagrożenie od zachodu dla Ukrainy.
Czytaj też
Co do nacisku dla Republikę Mołdawii, to obecny stan rzeczy oznacza, że Kiszyniów jest skazany na bycie państwem neutralnym – jakiekolwiek plany głębszej współpracy z NATO są niemożliwe do realizacji. Po drugie, cały czas istnieje wizja zakładająca połączenie Republiki Mołdawii z Naddniestrzem i ich federalizację. W interesie Rosji byłoby stworzenie takiej właśnie federacji, bowiem takie państwo nie mogłoby rozwijać się kierunku zachodnim. Mieszkańcy Naddniestrza, którzy wówczas uzyskaliby bezpośrednią możliwość wpływania na politykę zagraniczną i bezpieczeństwa władz w Kiszyniowie, są niezmienni nastawieni raczej prorosyjsko. Taka Mołdawia nie byłaby w stanie wyrwać się z rosyjskiej strefy wpływów.
W kontekście ukraińskim pojawił się scenariusz bezpośredniej inwazji na Ukrainę z Naddniestrza. Założenie tej hipotezy było następujące – Rosjanie zajmują Mikołajów i posuwają się w stronę Odessy, na którą od strony morza rusza desant. Wtedy od zachodu na Odessę kierują się siły z Naddniestrza. Biorąc pod uwagę problemy Rosjan z działaniami na Ukrainie to zapewne scenariusz skrajnie nieprawdopodobny, ale czy mógł być on rozważany przez Kreml na samym początku?
Dostrzegam potencjalne problemy, związane z niskim morale i możliwą niesubordynacją w sytuacji, gdyby siłom zbrojnym Naddniestrza wydano rozkaz wejścia na Ukrainę. Patrząc jak niskie morale mają rosyjscy żołnierze, atakujący Ukrainę z Rosji, możemy tylko wyobrazić sobie jak prezentuje się wola walki wśród żołnierzy z Naddniestrza. Wielu nich zna Ukrainę ze swojej codzienności, a ta ma kontekst lokalny. Dla nich wojna z Ukrainą w żaden sposób nie byłaby atrakcyjna.
Co do przedstawionego scenariusza to Ukraina bierze go pod uwagę. Stąd też decyzja Kijowa o prewencyjnym wysadzeniu w powietrze mostu kolejowego na rzece Kuczurgan, będącej lewym dopływem Dniestru. Most łączył dwie strony granicy ukraińsko-mołdawskiej, na odcinku naddniestrzańskim
Trzeba też pamiętać, że tak naprawdę nie mamy pewności, jakie rosyjskie formacje stacjonują w Naddniestrzu. Nie możemy wykluczyć, że Rosjanie przerzucili tam jakieś siły specjalne, które w odpowiednim momencie zostałyby włączone do działania na Ukrainie z kierunku zachodniego na Odessę.
Czy włączenie się Naddniestrza do wojny na Ukrainie byłoby w interesie samego Naddniestrza?
Nie byłoby, bowiem dla miejscowych władz idealną sytuacją jest ta sprzed wojny, kiedy to Rosja dawała polityczno-wojskowy parasol, podczas gdy można było korzystać z dobrodziejstw współpracy gospodarczej z Unią Europejską. Kres takiego świata to dla Tyraspolu najgorszy scenariusz. Póki co, władze Naddniestrza robią wszystko, co mogą, by trzymać się z dala od wojny na Ukrainie.
Podkreśla się pokojowy charakter Naddniestrza, a także organizowana jest pomoc dla ukraińskich uchodźców. To spora zmiana, bowiem do niedawna Naddniestrze prezentowało samo siebie jako rosyjski bastion.
Momentem próby dla Naddniestrze byłaby sytuacja, w której z rosyjskiego dowództwa wyszedłby rozkaz do rosyjskich sił, by wyszły z koszar i skierowały się na Odessę. Wtedy dopiero zobaczylibyśmy, kto ma realny wpływ na to wojsko i jaka jest jego wartość bojowa. Wszak mówimy o archaicznym uzbrojeniu i nieznanym poziomie wyszkolenia. Większość z tych żołnierzy nigdy nie opuszczała Naddniestrza. Co ważne, nie ma tam żadnego lotniska wojskowego.
Wśród niektórych Ukraińców można spotkać się z nadziejami, że obecna wojna obronna zamieni się w czasem wojnę wyzwoleńczą – w domyśle mowa o Krymie i Donbasie. Na ile szalony jest scenariusz wejścia przez ukraińskie wojska do Naddniestrza, skoro mieszkają tam etniczni Ukraińcy?
Ten scenariusz jest abstrakcyjny chociażby z tego powodu, że Naddniestrze to, de iure. terytorium Republiki Mołdawii, a więc atak Ukrainy na Naddniestrze oznaczałby akt agresji wobec Mołdawii.
Osobiście dostrzegam inne zagrożenie – dla samej Republiki Mołdawii. Jeśli przyjmiemy czarny scenariusz, a więc ostatecznego upadku Odessy i zajęcia przez wojska rosyjskie całego obwodu odesskiego, to wówczas wojska Federacji Rosyjskiej znalazłyby się na granicy pomiędzy Ukrainą a Naddniestrzem. Rosjanie na Ukrainie mogliby podać sobie rękę z rosyjskimi wojskami w Naddniestrzu. Wówczas bez trudu mogę wyobrazić sobie sytuację, w której Kreml stawia Mołdawii ultimatum – albo rozwiązujemy problem Naddniestrza według naszej wizji, albo wojsko rosyjskie jest zmuszone „bronić" miejscowych Rosjan przed „faszystami z Kiszyniowa". W Mołdawii istnieje jednocześnie przekonanie, że w razie takiego scenariusza jakakolwiek obrona przed Rosją nie miałaby sensu.
Jaka przyszłość czeka Naddniestrze – biorąc także pod uwagę kryzys gospodarczy w Rosji, który najprawdopodobniej będzie trwać?
Naddniestrze jest gospodarczo związane przede wszystkim z Mołdawią, Unią Europejską i Ukrainą. Załamanie rosyjskiej gospodarki nie będzie miało na nie tak dużego wpływu. Ale nie odważę się też obecnie odpowiedzieć na pytanie jaka przyszłość czeka Naddniestrze.
Lek
Jedynym rozsądnym wyjściem jest wspólny atak Mołdawii i Ukrainy na Zadnieprze a potem wyjście Ukrainy i przekazanie go Mołdawii. Trzeba ten Rosyjski straszak zlikwidować.
ito
Wyjaśnisz jakoś logicznie, DLACZEGO Mołdawia, która z Ukrainy ma równo nic, poza zagrożeniem ukraińskimi ambicjami, miałaby wspólnie z Ukrainą atakować Naddniestrze, sprzymierzone z Rosją, która bardzo solidnie zaopatruje Mołdawię w gaz, stosując przy tym cały wachlarz preferencji? Żeby zyskać, o ile oczywiście Ukraina byłaby gotowa im cokolwiek oddać, kawałek kraju nie chcącego być w Mołdawii (a to może oznaczać kłopoty jak w Irlandii Północnej)?
Yeti
Z tym zaopatrywaniem w gaz Mołdawii przez Naddniestrze to nie przesadzaj. Poszukaj informacji sprzed kilku miesięcy jak to Gazprom odciął dostawy. Bo Naddniestrze pobiera gaz a Mołdawia ma za to płacić.
ito
Yeti- a kiedy Gazprom odciął gaz (bo Mołdawia NIE PŁACIŁA) to okazało się, że jaką Mołdawia ma alternatywę? Kto szarpnął się na odroczenie spłat i zbicie cen do jednej trzeciej rynkowej, czyli wyłożył na Mołdawię KUPĘ pieniędzy (bez Nadniestrza za to po rynkowej wyszłoby ile? Dwa, dwa i pół raza tyle?). I tyle w temacie unijnej pomocy.
Ech
Generanie nie wierzyc - a juz bron boze - podejmowac decyzji na podsawie Ukraiskich fake nesow "pozwolę sobie odnieść się do kwestii doniesień o ataku rakietowym – zostały one szybko zdementowane zarówno przez Naddniestrze, rząd Mołdawii, jak i misję OBWE (Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie),"
Felix
Widoczne na mapie satelitarnej lotnisko w Naddniestrzu zupełnie nie funkcjonuje mimo widocznego pasa?