Reklama

Geopolityka

Ukraina: Ciężkie starcia w regionach przygranicznych. Separatyści nadal otrzymują wsparcie z Rosji

Fot. http://liveuamap.com/
Fot. http://liveuamap.com/

W południowej części obwodu donieckiego toczą się ciężkie walki, między innymi w rejonie wzgórza Saur-Mohyła. Do obszaru walk nadal trafia wsparcie z Rosji, co oznacza że siłom ukraińskim nie udało się w pełni odizolować Ługańska i Doniecka. 

Agencja Unian pisze o ciężkich starciach w rejonie wzgórza Saur-Mohyła w południowych regionach obwodu donieckiego. Tzw. separatyści wykonują kontrataki na pozycje sił ukraińskich. Ponadto, prowadzony jest ostrzał artyleryjski, także z wykorzystaniem artyleryjskich wyrzutni rakietowych BM-21 Grad. Według doniesień agencyjnych trudna sytuacja panuje w rejonie miasta Krasnyj Łucz, leżącego na strategicznej drodze H21 (wyróżnienie na mapie - okręg pomarańczowy).

Do rejonu działań nadal przerzucane są z terytorium Federacji Rosyjskiej posiłki, w tym pojazdy opancerzone. Oznacza to, że siły rządowe nie zdołały przejąć pełnej kontroli nad drogami prowadzącymi do Doniecka i Ługańska. Ukraiński ekspert wojskowy Dmitry Tymczuk pisał wcześniej, że główna droga M-04 która prowadzi do Ługańska znajduje się pod "kontrolą ogniową" sił antyterrorystycznych, ale bojownicy najprawdopodobniej wciąż mogą wykorzystywać fragmenty bocznych dróg do przerzutu sprzętu. Według niepotwierdzonych informacji rebelianci zajęli także fragment granicy z Federacją Rosyjską na południu obwodu donieckiego, co może potencjalnie otworzyć nową drogę do przerzutu wsparcia z Rosji do Doniecka (wyróżnienie na mapie - okręg pomarańczowy).

Ukraińskie władze informowały wcześniej o panice w szeregach rebeliantów i planach opuszczenia przez znaczną część bojowników obszaru działań w dniu 18 sierpnia. Okazuje się jednak, że tzw. separatyści nadal są zdolni do prowadzenia operacji ofensywnych, a główne ośrodki oporu nie są w sposób skuteczny izolowane od wsparcia, jakie tzw. separatyści otrzymują z Federacji Rosyjskiej. Jedyne poważne sukcesy sił operacji antyterrorystycznej notowane są w rejonie Gorłówki oraz na północnych przedmieściach Ługańska.

Reklama

Komentarze (7)

  1. krzysztof

    Czasem mam wrażenie że Ukraińcy nie oglądają tv, wystarczy niewielka grupa, która będzie non stop minowała drogi zaopatrzenia i wysadzała każdy pojazd, który się pojawi.

    1. wróg

      A jest tam taka grupa grup. Dlatego Ukraińcy nie wiedzą gdzie są ich jednostki, nie dociera do nich zaopatrzenie i nie bardzo wiedzą co się dzieje. Niektóre jednostki mają nanoszone pozycje dopiero jak się "wycofają" i ktoś zda relację gdzie były i co się działo.

  2. GOSC345

    JEZELI KTOS LEKCEWARZY ROSJAN ,TO JUZ PRZEGRAŁ

    1. wróg

      Ale też nie ma ich co przeceniać. Mimo że to zielone ludziki, to jednak z kosmosu nie przylecieli.

  3. spoza gór i mórz

    Brawo redakcja portalu. W końcu normalna mapa, na której coś widać. Jak już wcześniej pisałem, tamte "folderowe" poza natłokiem kolorów i dziwnych symboli nic nie wnosiły. Teraz dużo pozytywniej. Dziękuję.

  4. krzysztof

    Czasem mam wrażenie że Ukraińcy nie oglądają tv, wystarczy niewielka grupa, która będzie non stop minowała drogi zaopatrzenia i wysadzała każdy pojazd, który się pojawi.

  5. uruk

    Kacapy jak zobaczyli że przegrywają(opinie samych separatystów) z Ukraińską wysprzedaną ze sprzętu i amunicji armią i nasyconą oficerami GRU postanowili zdecydowanie im pomóc stosując jako zasłonę dymną konwój humanitarny Teraz tylko zdecydowany masowy atak na Donieck i Ługańsk i izolowanie pola walki bez oglądania się na opinię publiczną UE I USA może przynieść zwycięstwo

    1. jaan

      A propos agentów w Ukraińskiej armii. Gdzieś czytałem że na Białorusi oczyszczono post sowieckie kadry w wojsku i wywiadzie. Teraz tak się zastanawiam czy akcja Macierewicza nie była czasem ruchem w dobrym kierunku. Zastanawia minie tylko obecność Dukaczewskiego w życiu publicznym (przecież był szkolony przez GRU w 1989 roku) czy też Kozieja który był podwładnym pułkownika Kuklińskiego a jednak zrobił karierę w PRL i przetrwał do dziś. Mam przeczucie że wśród naszych nie ma klarownej sytuacji.

    2. MAG

      Już samo określenie Rosjan "Kacapy" powoduje, że trudno traktować Cie poważnie w dyskusji bo to zwrot nagminnie używany w dyskusjach przez zupełnie bezsilnych ludzi którzy z uwagi na brak merytorycznych dokumentów wydają odgłosy charakterystyczne dla "najlepszych przyjaciół człowieka". A już drugie zdanie o "...masowym ataku na Donieck i Ługańsk i izolowania pola walki bez oglądania się na opinię publiczną..." świadczy o delikatnie mówiąc problemach z "percepcją" otaczającego świata zważywszy, że mowa jest o miastach zamieszkałych łącznie przez "grubo' ponad milion cywilów! PS. Zaznaczam, że ew. określanie mnie od "ruskim agentem" niewiele da i nie specjalnie zrobi na mnie specjalnego wrażenia gdyż jestem oficerem RP i też zdecydowanie potępiam aktualną politykę Putina ale razi mnie dyletanctwo, żeby nie powiedzieć bezmyślność części Tu komentujących!.

  6. sceptyk

    Niewycofanie się rebeliantów do korytarza humanitarnego to wobec rozmów berlińskich bardzo duży błąd.

  7. No tak lepiej się za bardzo nie chwalić, że idzie dobrze, bo Ruscy do ślą więcej wsparcia i wtedy będzie ciężko.

    Darek S.

Reklama