Trwają ćwiczenia zintegrowanej obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej na Słowacji. Celem jest zwiększenie ochrony tego kraju i włączenie rozmieszczonych tam systemów w system obrony NATO.
Ćwiczenie nosi nazwę Integrated Air and Missile Defence (IAMD) i jest organizowane w miejscowości Sliač na Słowacji. W oparciu o tamtejsza bazę Sliač, w której na co dzień bazują dwie eskadry słowackiego lotnictwa taktycznego (1. na MiG-29 i 2. na szkolno-bojowych L-39 Albatros).
W jego ramach przeprowadzane są „złożone scenariusze", w ramach których ćwiczą baterie pocisków Patriot (niemieckie i holenderska), samoloty słowackie a także maszyny amerykańskie – F/A-18 Hornet piechoty morskiej, które obecnie bazują w polskiej bazie w Łasku oraz EA-18G Growler, należące do marynarki wojennej USA i operujące z bazy w Spangdahlem w Niemczech.
Czytaj też
Potrzeba zwiększenia ochrony Słowacji wynika z kilku czynników. Po pierwsze wynika ona z wojny na Ukrainie i zwiększonego zagrożenia w związku z tym państw wschodniej flanki Sojuszu Północnoatlantyckiego. Po drugie Słowacja przekazała Ukrainie sporą ilość, jak na swoje możliwości, uzbrojenia w tym jedyną baterię wyrzutni systemu obronnego średniego zasięgu S-300PMU. Stanowiły one podstawę obrony powietrznej tego państwa, skutkiem czego jest ono bardziej narażone na rosyjski atak. Tak z powodu powstałej w ten sposób chęci odwetu, jak i w wyniku obniżonych możliwości obronnych.
Z tego powodu w odpowiedzi na przekazanie systemów Ukrainie inne państwa NATO rozmieściły w Słowacji systemy Patriot. Mają one chronić to państwo do czasu stworzenia przez nie własnych zaawansowanych zdolności obrony powietrznej. Docelowo na Słowacji mają być rozmieszczone aż cztery baterie Patriot, w tym dwie niemieckie (Patrioty należą w Niemczech do Sił Powietrznych - Luftwaffe), jedna holenderska i jedna wydzielona przez wojska lądowe USA (US Army).
Monkey
Więcej baterii Patriot z Europy, niż z USA. I dobrze. Może wreszcie Europa Zachodnia nauczy się, co znaczy stare polskie powiedzenie: "strzeżonego Pan Bóg strzeże". A dla Słowaków wielkie brawa, za odwagę. Przecież podobnie jak Węgrzy są zależni od rosyjskich paliw kopalnych, ale nie tylko nie zabraniają transportu broni przez swoje terytorium, ale i oddają swój sprzęt.