Reklama

Geopolityka

Trump o KRL-D: bez broni jądrowej mogłaby być potęgą gospodarczą

Przywódca KRL-D Kim Dzong Un (z lewej) i prezydent USA Donald Trump/ Fot. Official White House, Shealah Craighead
Przywódca KRL-D Kim Dzong Un (z lewej) i prezydent USA Donald Trump/ Fot. Official White House, Shealah Craighead

Korea Płn. mogłaby być jedną z „wielkich potęg gospodarczych”, gdyby zrezygnowała z broni jądrowej - napisał prezydent USA Donald Trump na Twitterze kilka godzin po tym jak sekretarz stanu Mike Pompeo powiedział, że Pjongjang pozostaje zagrożeniem nuklearnym.

Prezydent USA spotka się po raz drugi z przywódcą Korei Płn. na szczycie, który odbędzie się w środę i czwartek w stolicy Wietnamu, Hanoi. Obaj liderzy spotkali się po raz pierwszy w czerwcu 2018 roku w Singapurze i od tego czasu obie strony prowadzą negocjacje w sprawie szczegółów denuklearyzacji północnokoreańskiego reżimu. Jak dotąd nie ogłoszono wiążących uzgodnień w tej sprawie.

Przewodniczący Kim (Dzong Un) zdaje sobie sprawę, być może lepiej niż ktokolwiek inny, że bez broni nuklearnej, jego kraj szybko może stać się jedną z wielkich potęg gospodarczych na świecie. Ze względu na swoje położenie i ludzi (i jego samego - Kima), ma większy potencjał do szybkiego wzrostu niż jakikolwiek inny kraj! (...)Tak zabawnie jest patrzeć na ludzi, którym od lat się nic nie udaje, nie mają NIC, a mówią mi, jak negocjować z Koreą Północną. Mimo wszystko dziękuję!

Donald Trump, prezydent USA, o negocjacjach z KRL-D, via Twitter

Amerykański sekretarz stanu Pompeo, spytany przez dziennikarza telewizji CNN Jake'a Tappera, czy uważa, że Korea Północna pozostaje zagrożeniem, odparł twierdząco. "Ale prezydent powiedział, że nie jest" - przypomniał Tapper. Na co Pompeo odparł: "On (prezydent Trump) nie to powiedział... wiem dokładnie, co powiedział". W innym wywiadzie dla telewizji Fox News Pompeo był ostrożny - jak pisze portal BBC News - jeśli chodzi o to, co można osiągnąć na szczycie w Hanoi. "Może nie wszystko uda się w tym tygodniu, (ale) mamy nadzieję, że zrobimy znaczący krok" - zauważył sekretarz stanu USA.

Konflikt koreański z lat 1950-1953 zakończył się zawarciem rozejmu. Korea Północna od dawna naciska na zawarcie układu pokojowego, który gwarantowałby przetrwanie komunistycznego reżimu.

Na szczycie w Singapurze Kim wyraził gotowość do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego" w zamian za gwarancje bezpieczeństwa. Negocjacje w tej sprawie utrudnia jednak odmienne rozumienie tych terminów. Północnokoreańska prasa oceniała w grudniu 2018 roku, że "całkowita denuklearyzacja" oznacza "całkowite usunięcie zagrożenia nuklearnego wobec Korei, zanim będzie ona mogła zlikwidować swoje własne środki odstraszania nuklearnego".

Pjongjang domaga się również zniesienia międzynarodowych sankcji, nałożonych na niego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Waszyngton wyklucza jednak jakiekolwiek ustępstwa, dopóki nie zostaną podjęte konkretne kroki w kierunku "całkowitej, możliwej do zweryfikowania i nieodwracalnej denuklearyzacji" Korei Północnej.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (8)

  1. Ja

    Gdyby Korea Północna nie miała broni jądrowej już dawno temu byłaby zbąbardowana przez NATO i USA

  2. Henio

    Gdyby nie broń atomowa to Korea płn . byłaby już dawno zniszczona i rozgrabiona przez USA.

  3. Niuniu

    No proszę, można być wyjątkowo podłym, nikczemnym reżimem z rękami czerwonymi od krwi nie prawomyślnych rodaków i jednocześnie być akceptowanym i wręcz chwalonym przez USA. A jednocześnie Wenezuela która niczym się nie różni od większości "demokracji" ameryki południowej jest przez te same USA odsądzana od "czci i wiary". I weź tu zrozum i zaufaj Ameryce Trumpa.A MY nie tylko ufamy ale wręcz nie widzimy dla siebie przyszłości bez tej ostoi światowej wolności i demokracji. Czyli teraz przykładem tej "wolności i demokracji" oraz światłego przywództwa będzie dla nas nie tylko USA ale i Korea Kima. Ale numer:)

  4. znawca USA

    @Adam S. - i dlatego USA do tego nigdy nie dopuści! Dość USA miała problemów (dokąd USA nie przekręciły na wymuszonej groźbami aprecjacji jena - Chiny nauczone tym przykładem na to się nie nabiorą!) z gospodarczą konkurencją Japonii, zjednoczonej UE, Chin, by jeszcze im wyrósł gospodarczy gigant w postaci zjednoczonej Korei, mającej technologie z Południa i surowce oraz tanią robociznę z Północy! Porozmawiaj z Koreańczykami z Południa - nienawidzą USA i uważają, że gdyby USA nie bruździły w celu uzasadnienia swojej obecności militarnej, to Korea już dawno by się zjednoczyła na wzór Niemiec! I wszystkim to by pasowało, za wyjątkiem USA i Japonii!

  5. Taka prawda !

    Chyba potęgą w produkcji podgrzewaczy stearynowych ....

  6. Rzyt

    Bez broni atomowej to by ten kraj od razu rozczlonkowali...jak Ukraine. Chiny, Japonia oraz USA z Rosją nie zgodzą się na to by od tak Koree się zjednoczyly...Korea Płd ma prąd i przemysł a Korea Pn ma ludzi i swój przemysł, ale trochę jej brakuje we 2 by byli liczącym się mocarstwem regionalnym. Z takimi armiami, ludźmi, gospodarką...no to jest siła, ale droga do tego jest kręta i tylko Koreańczycy rozmawiając że sobą tylko może stworzyć Wielką Koree

  7. Tony

    Niezależnie od estetyki reżimu Kimów, to teza zawarta w tytule jest kompletnie błędna. Gdyby Korea Północna nie posiadała broni jądrowej, to poszłaby w ślady Syrii, albo Libii, a nie Korei Południowej. Amerykanie by już o to zadbali...

  8. Adam S.

    Bez broni jądrowej, bez Kima, bez komunizmu i po zjednoczeniu z Koreą Południową. Takie azjatyckie Niemcy.

Reklama