Reklama

Geopolityka

Tajwańskie władze „zmieszane” po wywiadzie Macrona

Fot. Пресс-служба Президента Российской Федерации/Wikimedia Commons/CC 4.0

Jestem zmieszany; czy wolność, równość i braterstwo wyszły z mody? - zapytał przewodniczący tajwańskiego parlamentu Jou Si-kun, odnosząc się do wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który, wracając z Chin, zasugerował, że sprawa Tajwanu nie jest „naszym kryzysem”.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Macron po trzydniowej wizycie w Chinach powiedział dziennikarzom, że Europa musi się oprzeć naciskom, by stała się „naśladowcą Ameryki", oraz – w odniesieniu do napięć między USA a ChRL związanych z Tajwanem - nie dać się „uwikłać w kryzysy, które nie są nasze".

Czytaj też

Komentując wypowiedzi Macrona na Facebooku, Jou podał w wątpliwość przywiązanie Francji do wolności. „Czy "liberte, egalite, fraternite" wyszły z mody?" - zapytał, cytując oficjalną francuską dewizę „wolność, równość, braterstwo".

Reklama

„Czy w porządku jest ignorować je, gdy znajdują się już w konstytucji? A może rozwinięte demokracje mogą się nie przejmować życiem i śmiercią ludzi w innych krajach?" - dodał przewodniczący tajwańskiego parlamentu.

„Działania prezydenta Macrona, przywódcy jednego z międzynarodowych mocarstw demokratycznych, sprawiły, że jestem zmieszany" – skwitował Jou, współzałożyciel rządzącej na Tajwanie Demokratycznej Partii Postępowej (DPP).

Czytaj też

Komunistyczne Chiny prowadziły przez kilka dni manewry wojskowe w pobliżu Tajwanu, gdy tajwańska prezydent Caj Ing-wen wróciła z USA, gdzie spotkała się ze spikerem Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym.

Francja, jak większość krajów świata, nie utrzymuje formalnych relacji dyplomatycznych z Tajwanem, ale utrzymuje w Tajpej przedstawicielstwo pełniące de facto funkcje ambasady i podobnie jak USA i ich sojusznicy podkreślała konieczność utrzymania pokoju w Cieśninie Tajwańskiej.

MSZ Tajwanu starało się bagatelizować wypowiedzi Macrona, ale oświadczyło, że je „odnotowało". „Ministerstwo spraw zagranicznych dziękuje Francji za to, że wielokrotnie i na różnych forach wyrażała obawy o pokój i stabilność w Cieśninie Tajwańskiej (...) To kontynuacja konsekwentnego stanowiska i pozycji Francji" – ocenił resort w Tajpej.

Czytaj też

Komunistyczne władze w Pekinie uważają Tajwan za część terytorium ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. Większość Tajwańczyków nie jest jednak zainteresowana przejściem pod władzę Pekinu.

Chiny chcą zamknąć przestrzeń powietrzną na północ od Tajwanu

Chińskie władze planują zamknięcie przestrzeni powietrznej na północ od Tajwanu w dniach 16-18 kwietnia – podała w środę agencja Reutera, powołując się na cztery anonimowe źródła spoza Chin. Mogłoby to poważnie zakłócić loty w całym regionie.

Czterech urzędników powiedziało agencji Reutera, zastrzegając sobie anonimowość, że zakaz lotów zakłóciłby północny region informacji lotniczej (FIR) Tajwanu.

Czytaj też

Tajwańskie ministerstwo obrony oświadczyło, że sprawdza te doniesienia. Zaznaczyło przy tym, że restrykcje mogą być związane z działaniami dotyczącymi przestrzeni kosmicznej, na przykład planem wystrzelenia satelity.

Chińska armia przez kilka dni ćwiczyła w pobliżu Tajwanu w odpowiedzi na niedawne spotkanie tajwańskiej prezydent Caj Ing-wen ze spikerem Izby Reprezentantów USA Kevinem McCarthym w Kalifornii, które rozgniewało władze w Pekinie.

Według jednego z urzędników, na których powołuje się Reuters, zakaz lotów może wpłynąć na 60-70 proc. wszystkich połączeń lotniczych pomiędzy Azją Północno-Wschodnią a Południowo-Wschodnią, jak również na loty między Tajwanem a Koreą Południową, Japonią i Ameryką Północną.

Czytaj też

Działająca w branży lotniczej grupa OPSGROUP, która zajmuje się oceną ryzyka lotów, informowała, że poprzednie restrykcje wprowadzone przez chińskie wojsko w czasie manewrów w pobliżu Tajwanu w sierpniu 2022 roku spowodowały znaczne zakłócenia lotów w regionie i zmusiły niektórych pilotów do tankowania dodatkowego paliwa.

Komunistyczne władze w Pekinie uważają Tajwan za część ChRL i dążą do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły. Większość Tajwańczyków nie jest jednak zainteresowana przejściem pod kontrolę Pekinu.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (5)

  1. Chinol

    Dziwne. Wspieranie kraju ktory mial kiedys kolnie w Chinach - zle pozuycnaje Tajwan. WOjny opiumowe i powstanie bioskerow - po co znow stawac po stronie kolonizatrow? Rownwac wolnosc nratersowo- w afrce tez np?

  2. Andrzej ze Szczecina

    Mnie to nie dziwi. Chiny mają pieniądze, a USA "słodkie gadki o ideałach". Jak w kraju jest spokój, to jest OK, ale jak są zamieszki, to trzeba je czymś osłodzić, a pieniądze są taka osłodą. Bogaty kraj, który miał pracować 4 dni w tygodniu, ma teraz zaciskać pasa? To trudne. Polskie społeczeństwo jest bardziej spokojne, ale to tez nie oznacza, że wyrzeczenia będą bezgraniczne. Dzisiaj protestują rolnicy, jutro może ktoś inny. Ile będzie kasy na uciszenie tłumów? To się nie zmienia od czasów Rzymu i rozdawnictwa zboża plebsowi.

  3. DBA

    Coś Francuzom zostało z hasła "nie będziemy umierać za Gdańsk". Wtedy kosztowało ich to utratę nie tylko twarzy, ale i imperium. Po wojnie zostali "mocarstwem" wyproszonym przez deGaulla. A teraz?

  4. Tadeusz Żeleźny - analityk systemowy

    Wolność, równość, braterstwo były ZAWSZE tylko zwodniczymi etykietkami, którymi obwieszała się Francja od 1789. O czym najpierw przekonał się Kościuszko, gdy wzywał na pomoc rewolucyjną Francję na pomoc REWOLUCYJNEK Polsce - która pierwsza w Europie [PRZED rewolucyjną Francją] w 1792 wprowadziła Konstytucję - pierwszą w Europie - co caryca skomentowała, że Polacy "przewyższyli w rewolucyjnym szaleństwie Francuzów". Francuzi na wezwanie Kościuszki udawali głupków i powtarzali stare, komromitujące ich frazesy zaprzedanego carycy "postępowego" wodza Oświecenia - czyli lizusa i hipokryty Woltera, który tak dzielnie wspierał absolutyzm i imperializm Katarzyny II - sławionej przez niego jako "wzór oświeconej władczyni" - wręcz "Semiramidy Północy". Po prostu Francja - 100% hipokryzji i schizofrenii miedzy deklaracjami, a czynami - czy wobec powstania listopadowego, czy styczniowego, czy w 1939 czy za de Gaulle'a aż do dzisiaj.

  5. Był czas_3 dekady

    Francja, kolebka chrześcijaństwa, po części jest już islamska. Tam już są inne wartości jak "Allah akbar" i podobne, a nie "liberte, egalite, fraternite". We Francji, kraju "demokratycznym" pałuje się na ulicach miast dość mocno obywateli kraju, dlatego pałowanie Tajwanu przez Chiny nie będzie im obce.

Reklama