Reklama

Geopolityka

Macron i von der Leyen w Pekinie

Autor. Ursula von der Leyen/Twitter

Rozpoczęta w środę wizyta prezydenta Francji Emmanuela Macrona i przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen ma niejednoznaczny wydźwięk z powodu różnicy poglądów pomiędzy tymi politykami, ale nie sygnalizuje poprawy relacji UE-Chiny ani powrotu do „business as usual” – oceniła w rozmowie z PAP Alicja Bachulska z think tanku European Council on Foreign Relations (ECFR).

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Jej zdaniem stanowisko Macrona jest przychylniejsze chińskiej perspektywie na rozwój relacji z UE, ponieważ przykłada on dużą wagę do idei „strategicznej autonomii Europy". „Strona chińska rozumie to pojęcie jako potencjał do długoterminowego osłabienia relacji transatlantyckich, co ma przełożyć się na mniejsze prawdopodobieństwo utworzenia się zjednoczonego frontu USA i UE przeciwko chińskiemu rewizjonizmowi" – podkreśliła ekspertka.

Czytaj też

Natomiast von der Leyen prezentuje jej zdaniem „dużo bardziej asertywne stanowisko wobec Chin", które wyartykułowała w wygłoszonym w ubiegłym tygodniu przemówieniu. Przewodnicząca KE oświadczyła, że UE nie dąży do całkowitego rozłączenia relacji z Chinami, ale do obniżenia ryzyka płynącego ze współpracy z ChRL.

Reklama

„Bezpośrednio odniosła się do zmian, które zaszły w Chinach w ostatnich latach i do implikacji dla bezpieczeństwa Europy wynikających z chińskiej polityki zagranicznej i wewnętrznej. Przemówienie to było jasnym sygnałem przed jej wizytą w Pekinie: UE zdaje sobie sprawę z chińskiego rewizjonizmu i jego zagrożeń, i będzie wdrażać szereg narzędzi, aby zabezpieczyć swój wewnętrzny rynek oraz konkurencyjność" – oceniła Bachulska.

Czytaj też

Analityczka ECFR odniosła się również do zapowiedzi Macrona, że będzie naciskał na władze Chin w sprawie ich stanowiska wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę. „Obecny kształt stosunków chińsko-rosyjskich i ich strategiczna bliskość sugerują, że ambicje do wywierania nacisku na Chiny w celu zmiany ich prorosyjskiego nastawienia to przykład myślenia życzeniowego" – oceniła.

„Natomiast europejscy politycy i instytucje powinny poważnie przemyśleć scenariusz, w którym eskalacja wojny na Ukrainie i potencjalne chińskie zaangażowanie po stronie Rosji wymagałoby wdrożenia sankcji skierowanych przeciwko Pekinowi. Chociaż scenariusz ten nie musi być bardzo prawdopodobny, powinien być brany pod uwagę" – zaznaczyła ekspertka.

Czytaj też

Według niej znaczące osłabienie Rosji nie leży w interesie Chin, a jeśli wojna przechyli się na niekorzyść Moskwy, Pekin będzie w stanie „zainwestować więcej", aby zapobiec porażce Rosji.

UE nie wypracowała jak dotąd narzędzi, którymi mogłaby wywrzeć presję na Chiny w kwestii ich stosunku do rosyjskiej agresji. Natomiast w innych kwestiach arsenał środków, które zarówno UE, jak i państwa członkowskie mogą wdrożyć przeciwko problematycznym chińskim działaniom rośnie z roku na rok – zwróciła uwagę Bachulska.

Czytaj też

Wymieniła przy tym instrument chroniący przed wymuszaniem (Anti-Coercion Instrument), rozporządzenie, które ma rozwiązać problem zakłócającego wpływu subsydiów zagranicznych na jednolitym rynku (Foreign Subsidies Regulation) oraz screening bezpośrednich inwestycji zagranicznych.

Anti-Coercion Instrument, co do którego PE i Rada UE osiągnęły w marcu wstępne porozumienie polityczne, ma służyć ochronie UE i jej członków przed stosowaniem wymuszania gospodarczego przez państwa trzecie. Rozporządzenie w sprawie subsydiów zagranicznych weszło w życie 12 stycznia i zacznie obowiązywać 12 lipca; umożliwi KE badanie wkładów finansowych przyznawanych przez państwa spoza UE przedsiębiorstwom działającym we Wspólnocie.

Czytaj też

W swoim przemówieniu szefowa KE podkreśliła, że rola Chin w wojnie na Ukrainie będzie miała kluczowe znaczenie dla kształtowania ich relacji z UE. Oceniła, że przywódca ChRL Xi Jinping cały czas utrzymuje swoją „przyjaźń bez granic" z Rosją Putina i zaznaczyła, że kapitał, doświadczenie i wiedza europejskich firm nie powinny być wykorzystywane do wzmacniania zdolności militarnych i wywiadowczych rywali.

Źródło:PAP
Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (5)

  1. szczebelek

    Elity UE jak Urszula, Macron i Scholtz już zapomniały, że gdyby nie wpływy USA na Bliskim Wschodzie oraz ich wewnętrzne zasoby to UE by rozłożyła nogi razem ze swoimi wartościami jak w 2014 roku... Dalej chcą być papierowym tygrysem i uzależnić się gospodarczo od Chin. 🤣🤣🤣

    1. papa lebel

      Joł, - "pierzyna, łacina, dziecina" AD2022 :)

  2. piter4440

    Nie mogą się przytulać z Putinem to pojechali do komunisty ping ponga .... No ale UE lubi te klimaty więc Chinski system nadzoru z chęcią dla nas przygarnie...

  3. Chinol

    Juz dawno po autonomi UE - byl czas ze byla wlasna choc slaba politka UE- teraz jestemsy przeduzniem poitki USA> Co powiedza to zrobimy. Jak kaza zablkwac Tik Toka, napasc na Iran czy na CHiny to sie stanie. Dzieki wojnie Rosja stala sie zalezna od Chin a UE stala sie wasalem USa. Niesty - chyba poza Orbalnem - reszta bezmyslnie powtrza wsztso co kaza. W kazdym razie juz po Europie jako wlasnm kiernku. Prowincja USa.

  4. Sorien

    Jadą pozoranci i myślą że coś załatwią.... A prawda jest taka że xi się uśmiecha gada co chcą usłyszeć a jego logistyka gdzieś na stronach pod Mongolia i Korea Północna ostro pracuje w wysyłaniu potrzebnych zasobów kacapa .... A co gorsza jego wojsko i cała ta potężna machina technologiczna szykuje się na zwarcie zbrojne z zachodem .... Tyle że sobie pogadają a tak naprawdę xi ślini się krwista piana na nich

  5. Darek

    Ehhhh gdyby tylko mogli to po drodze by i w Moskwie wylądowali, pewnie łza im się w oku kręciła na tą myśl...

Reklama