Reklama
  • Analiza
  • W centrum uwagi

Sudan Południowy – urodzinowa katastrofa humanitarna [ANALIZA]

Za dwa tygodnie, 9 lipca, najmłodsze państwo świata będzie obchodzić swoje 8 urodziny. Problem w tym, że Sudan Południowy nie ma czego świętować z tej okazji. Według najnowszego raportu ONZ 61 % populacji tego kraju tj. 7 mln ludzi głoduje. Wszystko przez toczącą się w tym kraju wojnę domową, która wybuchła niemal natychmiast po ogłoszeniu niepodległości.

Fot. Jaroslav Šmahel from Pixabay / CC0
Fot. Jaroslav Šmahel from Pixabay / CC0

Według raportu opracowanego przez południowosudańskie władze we współpracy z trzema ONZ-owskimi organizacjami tj. Organizacją ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), UNICEF oraz Światowym Programem Żywnościowym, 21 tys. mieszkańców znajdzie się w tym roku w fazie 5 (katastrofalnej) pięciostopniowej skali Zintegrowanej Klasyfikacji Faz Bezpieczeństwa Żywnościowego (IPC), natomiast 1,82 mln w fazie czwartej (nagłej potrzeby pomocy), a kolejne 5,12 mln w fazie trzeciej (kryzysowej). Oprócz ekonomicznej niestabilności spowodowanej permanentnym konfliktem zbrojnym do tej sytuacji przyczyniła się również ubiegłoroczna susza, która spowodowała wzrost cen. Również w tym roku nadejście pory deszczowej się opóźnia. Organizacje humanitarne biją na alarm, podkreślając, że bez zwiększenia pomocy tysiące osób poniesie śmierć. Nie ulega jednak wątpliwości, że kluczowe znaczenie dla poprawy sytuacji ma implementacja porozumienia pokojowego zawartego między prezydentem Sudanu Płd. Salvą Kiirem, a byłym wiceprezydentem Riekiem Macharem.

Terytorium Sudanu Płd, zamieszkane przez subsaharyjską (negroidalną) ludność, zostało podbite przez arabski Egipt w drugiej połowie XIX w. i pozostało w jego granicach do obalenia egipskiej monarchii w 1952 r. W I połowie XX w. cały Sudan stał się jednak de facto kolonią brytyjską uzyskując niepodległość w 1956 r. Już wówczas doszło do konfrontacji między zarabizowaną, muzułmańską północą oraz chrześcijańsko-animistycznym południem. Pierwsza rebelia przeciwko rządom północy wybuchła w 1955 r. i zakończyła się w 1972 r. ogłoszeniem autonomii Sudanu Płd. 11 lat później sudański dyktator Dżafar Nimeiry zlikwidował autonomię południa i wprowadził w Sudanie prawo szariatu. Doprowadziło to do powstania Armii Wyzwolenia Południowego Sudanu (SPLA), kierowanej przez Johna Garanga, pochodzącego z dominującego w Sudanie Płd. plemienia Dinka, który zresztą nie dążył do secesji południa jako niepodległego państwa ale do przywrócenia autonomii i zagwarantowania niemuzułmańskim mieszkańcom południa równych praw. Obalenie w 1985 r. Nimeiryego stworzyło szansę na porozumienie ale 6 lat później w kolejnym puczu doszedł do władzy Omar al-Baszir, który kontynuował politykę islamizacyjną.

Na początku lat 90-tych, w odpowiedzi na związki sudańskiego reżimu z Saddamem Husajnem oraz Al-Kaidą USA zaczęły wspierać południowosudańską rebelię, a w 2005 r. doszło do podpisania porozumienia między SPLA a rządem Baszira. Na jego mocy Garang został wiceprezydentem, przywrócono autonomię południa, a po 6 latach miało odbyć się referendum niepodległościowe. Jednak już w latach 90-tych zaczęły się ujawniać podziały w łonie południowosudańskich rebeliantów, które częściowo miały plemienne podłoże. W 1991 r. rozłamu dokonał pochodzący z ludu Nuer Riek Machaar, który następnie w 1997 r. zawarł odrębne porozumienie z Chartumem. Natomiast pół roku po porozumieniu SPLA z rządem Garang zginął w wypadku lotniczym (prawdopodobnie zamordowany), a jego miejsce zajął Salva Kiir, również pochodzący z plemienia Dinka. W 2011 r. 99 % mieszkańców Sudanu Płd. opowiedziało się za niepodległością. Sudan miał wówczas fatalną reputację po ludobójstwie dokonanym przez siły Baszira w Darfurze. Rządzący w Chartumie dyktator oparł swe rządy na islamskim radykalizmie co z całą pewnością nie zachęcało mieszkańców południa do pozostania częścią Sudanu. Niepodległość Sudanu Płd. była przy tym wspierana przez USA, a w kampanię włączyło się wielu celebrytów np. George Clooney. Salva Kiir automatycznie został prezydentem nowego kraju (w którym nigdy nie przeprowadzono żadnych wyborów), a Riek Machar – wiceprezydentem. Stolica nowego państwa Dżuba stała się przez chwilę centrum światowego zainteresowania, Kiir zapowiedział równość wszystkich grup etnicznych. Słowem, miało być pięknie.

Do plemienia Dinka należy około 35 % mieszkańców Południowego Sudanu, a do Nuer około 15 %. Łącznie w Sudanie Płd. są 62 uznane grupy etniczne i jeszcze przed ogłoszeniem niepodległości przez ten kraj pojawiały się ostrzeżenia przed możliwością wybuchu w nim konfliktu etnicznego. W dodatku najmłodsze państwo świata od samego początku było uzależnione od pomocy międzynarodowej. Bardzo słabo zurbanizowane, z nierozwiniętą infrastrukturą, za to wysokim odsetkiem analfabetyzmu, znajduje się wśród najbiedniejszych krajów świata (ostatnia dziesiątka krajów pod względem PKB per capita czy wskaźnika rozwoju cywilizacyjnego HDI). Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego nominalny PKB per capita w Sudanie Płd. w 2019 wynosi 209 dolarów mimo posiadanych zasobów ropy naftowej. Ocenia się, że kraj ten jest na trzecim miejscu w Afryce pod względem zasobów ropy i ma obecnie możliwości produkcyjne na poziomie 350 tys. baryłek dziennie.

Konfrontacja zaczęła się 15 grudnia 2013 r., gdy Kiir oskarżył Machara o próbę przewrotu i pozbawił go urzędu wiceprezydenta. Machar uciekł z Dżuby i przeszedł do zbrojnej opozycji przeciwko rządowi. Kiir zyskał przy tym wsparcie Ugandy, a Machar Sudanu. Ocenia się, że dotychczas walki spowodowały śmierć prawie 400 tys. osób, co najmniej 2,3 mln osób musiało opuścić kraj, a około 1,8 mln jest wewnętrznie przesiedlonych. Ogromne straty ludzkie rekompensowane są jednak bardzo wysokim przyrostem naturalnym. Współczynnik płodności wynosi tu 5,06, a mediana wieku 18,7 lat. W ciągu ostatnich 10 lat liczba ludności tego kraju wzrosła z 8 do 13 mln.

We wrześniu 2018 r. w etiopskiej stolicy Addis Abebie doszło do podpisania porozumienia pokojowego między Kiirem a Macharem, zgodnie z którym Machar ma znów objąć funkcję wiceprezydenta. W kwietniu tego roku świat obiegły natomiast zdjęcia papieża Franciszka całującego stopy obu południowosudańskich przywódców, czemu towarzyszyło błaganie ze strony głowy kościoła o pokój. Problem bowiem polega na tym, że w trakcie tej wojny zawierano już kilka porozumień i żadne z nich nie okazało się trwałe. Poza tym ani po stronie rządzącego obozu Dinków ani też po stronie opozycji nie ma jedności. Ponadto mediatorem porozumienia był sudański prezydent Omar al.-Baszir, który w międzyczasie został obalony i znajduje się w sudańskim więzieniu.

Machar wciąż nie wrócił do Sudanu Płd. i nie został ponownie wiceprezydentem, choć miało to nastąpić do maja. Spowodowane to jest brakiem postępów w integracji sił rebelianckich do struktur armii rządowej i wynikającymi stąd obawami byłego/przyszłego wiceprezydenta o swoje życie. Raz już, w kwietniu 2016 r., powrócił bowiem na to stanowisko by zaledwie po 3 miesiącach uciekać do Konga ścigany helikopterami Kiira. Niewiele osób ma złudzenia, że obecnemu porozumieniu nie grozi los poprzednich.

Tymczasem katastrofa humanitarna Sudanu Płd. jest gigantyczna i kraj ten jest studnią bez dna pochłaniającą miliardy dolarów pomocy międzynarodowej. Wynosi ona obecnie około 1,5 mld dolarów rocznie (niemal połowa rocznego PKB w wartości nominalnej), a w końcu 2018 r. szacowano, że Sudan Płd. pochłonął 9,5 mld dolarów pomocy międzynarodowej (z czego 3 mld pochodzą z USA) od czasu ogłoszenia niepodległości. Według UNHCR tylko dla 2,3 mln uchodźców południowosudańskich, przebywających głównie w Sudanie, Ugandzie oraz Etiopii, potrzeba w tym roku 1,36 mld dolarów, przy czym zebrano na razie tylko 21 % tej sumy.

Wielu Sudańczyków uważa, że decyzja o niepodległości Sudanu Płd. była błędem, wynikającym z jednej strony ze międzynarodowego wsparcia dla secesji, z drugiej zaś z dzielących Sudańczyków działań Omara al-Baszira. Obalenie dyktatora spowodowało, że wróciła też kwestia ewentualnej reunifikacji całego Sudanu, choć póki co przyszłość Chartumu też jest niejasna, a trzy inne regiony tj. Darfur, Kordofan i Błękitny Nil też są punktami zapalnymi.

W Sudanie Południowym aktywne są również polskie organizacje humanitarne takie jak Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM) i Polska Akcja Humanitarna (PAH). PCPM prowadzi obecnie zbiórkę pieniędzy na tzw. żywność terapeutyczną dla dzieci (saszetki z gotowymi porcjami jedzenia, które składa się z mleka w proszku, odpowiednich tłuszczów, cukru, witamin i suplementów, przypominających konsystencją masło orzechowe), którą dostarczy do ośrodka Gardhim w regionie Aweil East. W promieniu 50 km od tego ośrodka głoduje 400 tys. osób, a region ten jest zaliczony do piątej fazy IPC.  

Zobacz również

WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS
Reklama
Reklama