Reklama

Geopolityka

Rosyjskie śmigłowce uderzeniowe lecą do Mali

Autor. Présidence de la République du Mali

Rosjanie podtrzymują wsparcie materiałowe dla junty wojskowej sprawującej od 2020 r. władzę w Mali. Do tego afrykańskiego państwa miał właśnie trafić kolejny transport uzbrojenia i innego wyposażenia rosyjskiej produkcji. Już pod koniec marca tego roku wojsko malijskie miało otrzymać od Rosjan m.in. dwa śmigłowce uderzeniowe Mi-35P, jak również mobilny system radarowy 59N6-TE. Mówiono wówczas niejako o pierwszej transzy, a poniedziałek 18 kwietnia miała pojawić się już druga transza. W sumie, niketóre szacunki wskazują, iż Moskwa mogła przekazać malijskim siłom zbrojnym już nawet osiem śmigłowców. Rosyjska broń, jest niejako uzupełnieniem obecności wojskowej ze strony rosyjskich najemników w Mali w tym z tzw. Grupy Wagnera.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl $$

Reklama

Malijskie władze wojskowe podkreśliły, że dostawy są „manifestacją bardzo owocnego partnerstwa z Rosją". Przy okazji, na oficjalnym koncie malijskiego prezydenta zaprezentowany został, krótki materiał filmowy. Widać na nim przylot i wyładunek rosyjskiego wyposażenia wojskowego, który miał mieć miejsce na terenie międzynarodowego portu lotniczego w stolicy kraju Bamako. Na wyrywkowych zdjęciach widać przede wszystkim ogon śmigłowca oraz jedną ciężarówkę. Mowa jest o kolejnych dwóch śmigłowcach oraz być może kolejnych systemach radarowych. Żołnierze malijscy ręcznie wynoszą również inne ładunki z wnętrza rosyjskiego samolotu transportowego. Na koniec widać wspólne, pamiątkowe zdjęcie oficjeli malijskich oraz rosyjskiej załogi. Pojawiały się sugestie, że zakupy rosyjskiego uzbrojenia, przede wszystkim śmigłowców bojowych, to zasługa obalonego prezydenta Ibrahima Boubacara Keïta. Jednakże, władze junty wojskowej odżegnują się stanowczo od takich sugestii, twierdząc, że dostawy broni z Rosji są wyłącznie ich zasługą.

Nie zmienia to faktu, że dla Rosjan wysłanie sprzętu wojskowego do Mali jest czymś więcej niż realizacją kontraktu zagranicznego. Z jednej strony to manifestacja możliwości eksportowych w warunkach wojny w Ukrainie, gdzie same wojska rosyjskie straciły znaczące ilości wyposażenia oraz uzbrojenia. Stąd pojawiało się pytanie czy nie dojdzie do opóźnień w zakresie realizacji zamówień zagranicznych, tak, aby chociażby śmigłowce uderzeniowe mogły zasilić rezerwy rosyjskich wojsk. Nie mówiąc o kwestii wizerunkowej, gdzie wiele państw na świecie właśnie w związku ze stratami sprzętowymi wśród rosyjskich wojsk w Ukrainie na nowo rozważa sensowność inwestycji w rosyjską broń. Dlatego, pokazanie, że rosyjski przemysł realizuje planowo dostawy poza kraj jest ważne dla Moskwy z punktu widzenia kluczowego segmentu odbiorcy, w takich państwach jak właśnie Mali (lista takich państw jest do ustalenia, patrząc chociażby poprzez głosowania w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ – mowa o państwach głosujących za Rosją lub pozostających neutralnymi).

Reklama

Czytaj też

Co więcej, Rosja nadal chce kontynuować destabilizowanie regionu, tak aby w jak największym stopniu zaszkodzić polityce Francji oraz UE. Krótkookresowo widać w tym możliwość symbolicznego wypchnięcia Paryża z Mali czy jak wcześniej z Republiki Środkowoafrykańskiej. Jednak, długookresowo w wysyłaniu sprzętu wojskowego, najemników oraz zapewne kadr wywiadu wojskowego (GU/GRU zawsze był aktywny w Afryce, niezależnie czy w czasach ZSRS czy Rosji) to inwestycja w możliwość oddziaływania na Europę np. poprzez ruchy migracyjne. Pod koniec marca tego roku pojawiły się sugestie, że wojsko malijskie wspierane przez rosyjskich najemników mogło dokonywać ataków na ludność cywilną. Takie „zaczystki" w Afryce będą prowadziły do wypychania ludności z jej regionu i możliwego kierowania do innych państw, a nawet do Europy.

Junta wojskowa zacieśniając kooperację militarną z Moskwą spowodowała reakcję państw UE na czele z Francją. Wojska francuskie, wspomagane przez partnerów od lat wspierały działania antyterrorystyczne w Mali. Jednakże, wojskowy zamach stanu z 2020 r. w Mali naruszył relacje polityczno-wojskowe. W lutym Francja ogłosiła wycofanie swoich żołnierzy, a operacja ewakuacji sił ma potrwać do lata tego roku. Inne kontyngenty europejskie również borykają się z postawą wojska malijskiego oraz ich nowych rosyjskich sojuszników. 13 kwietnia tego roku malijski śmigłowiec ostrzelał cele zlokalizowane blisko brytyjskich żołnierzy należących do sił pokojowych ONZ (MINUSMA). Do zdarzenia miało dojść w rejonie Tessit w pobliżu miasta Gao.

Czytaj też

Sytuacja jest o tyle istotna, że sugeruje się jednocześnie, iż na pokładzie maszyny mogła znajdować się mieszana malijsko-rosyjska załoga. Rosyjscy najemnicy uczestniczą nie tylko w działaniach lądowych, ale mają również wspierać malijskie wojska w powietrzu. Takie incydenty mogą wpłynąć na decyzję o kontynuacji MINUSMA, której mandat upływa w czerwcu tego roku. UE już wcześniej zawiesiła misję treningową w Mali. Wizytująca Mali minister obrony Niemiec Annalena Baerbock ostrzegła juntę w Bamako, że żadne państwa europejskie nie będą z nimi współpracować w związku z widocznym zbliżeniem z Rosją.

Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Monkey

    Widać Malijczykom bardziej pasuje współpraca z Rosją. Zobaczymy, jak na tym wyjdą...

    1. Valdore

      Nie Malijczykom, ale juncie która dokonałą zamachu stanu i obaliła poprzedni rząd.

    2. Monkey

      @Valdore: W krajach posiadających takie lub podobne ustroje polityczne naród jest tym, czym chce, żeby rządzacy nim byli. Dokładnie piszę: "czym", nie "kim". Bezwolną masą, która ma robić co władcy każą. Przytoczę ci klasyka: "Francja to ja". Ludwik XIV. W Europie i innych demokratycznych teraz krajach tak już nie jest, ale w Chinach Chiny to Xi, w KRLD Koreańczycy z północy to Kim, w Rosji Rosja to Putin itd. A to znasz? "Gosudar skazał, bojary prigoworili". Tak to działa. Oczywiście, technicznie, zwłaszcza z demokratycznego punktu widzenia masz rację. Ale faktycznie, już moim zdaniem nie masz.

    3. Valdore

      @Monkey, dlugi wywód bez żadnego zwiazku ze sprawa, , no ale musiałes sobie popisać:)