Reklama

Geopolityka

Radykałowie otworzą Europę dla Putina? Skrajna prawica i lewica murem przeciwko NATO

Fot. Youtube/RevolutionBahrainMC (CC BY 3.0)
Fot. Youtube/RevolutionBahrainMC (CC BY 3.0)

Szef największej brytyjskiej partii opozycyjnej – Partii Pracy – Jeremy Corbyn stwierdził, że chciałby „uniknąć” militarnego zaangażowania Wielkiej Brytanii w wypadku zagrożenia dla państwa członkowskiego NATO. Choć nie stwierdził wprost, iż odmówiłby wsparcia, to jego deklaracja jest potwierdzeniem zagrożenia, jakie dla Sojuszu powodują skrajne postawy w Europie (lewicowe i prawicowe).

Jeremy Corbyn, obecny szef Partii Pracy podczas jednej z debat, poprzedzających wybory nowego przewodniczącego nie odpowiedział na wielokrotnie zadanie pytanie, czy udzieliłby sojuszniczego wsparcia dla kraju NATO, zaatakowanego przez Federację Rosyjską. Stwierdził też, że chciałby „uniknąć” zaangażowania militarnego, skupiając się na relacjach dyplomatycznych.

Corbyn wcześniej wielokrotnie sygnalizował chęć zbliżenia z Rosją, według BBC brałby też pod uwagę możliwość wystąpienia z Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jest też zdeklarowanym przeciwnikiem utrzymywania przez Londyn arsenału jądrowego, będącego niezwykle ważnym elementem systemu obrony NATO.

Czytaj też: Broń ostateczna NATO. Zapaść czy modernizacja?

Debata jest prowadzona, gdyż Corbyn, który szefuje Partii Pracy od 2015 roku, będzie brał udział w kolejnych wyborach jej przewodniczącego. Zwołano je w związku z niezadowoleniem zdecydowanej większości parlamentarzystów z radykalnych poglądów szefa partii. Drugim kandydatem jest Owen Smith, który w sposób zdecydowany i nie budzący wątpliwości zadeklarował udzielenie wsparcia członkom NATO.

Jeremy Corbyn cieszy się jednak dużym poparciem wśród szeregowych członków Partii Pracy, co – jak wskazują wyniki prowadzonych sondaży – może przełożyć się na utrzymanie przez niego stanowiska, pomimo, że otrzymuje on niższe od kontrkandydata oceny w sondażach, obejmujących całą brytyjską opinię publiczną, a nie tylko uprawnionych do głosowania członków partii, która znajduje się obecne w opozycji. Corbyn staje się w ten sposób naturalnym kandydatem na objęcie urzędu premiera po wyborach w 2020 roku, gdyby wygrała w nich Partia Pracy. Rządzący obecnie konserwatyści mogą stracić na popularności wskutek przegranego przez Davida Camerona referendum w sprawie członkostwa w Unii Europejskiej, choć z drugiej strony nawet jeżeli Corbyn utrzyma obecnie władzę, w ciągu kilku lat w partii mogą zajść zmiany. 

Skrajna lewica i prawica murem za Putinem?

Pozornie może się wydawać, że wybory w 2020 roku to daleka perspektywa, opisany wyżej scenariusz w żaden sposób nie jest zresztą przesądzony. Jest jednak kolejnym dowodem na występowanie w krajach zachodnich bardzo niebezpiecznych, negatywnych procesów politycznych, polegających na wzroście znaczenia radykalnych partii, otwarcie kwestionujących transatlantycką architekturę bezpieczeństwa.

Jeremy Corbyn otwarcie, stawiając zobowiązania NATO pod znakiem zapytania, dołączył do grona polityków, w którym znajdują się np. republikański kandydat na prezydenta USA czy szefowa francuskiego Frontu Narodowego Marine Le Pen, ale też bliższa Corbynowi niemiecka Die Linke (Lewica postkomunistyczna). Widać więc wyraźnie, że Sojuszowi Północnoatlantyckiego sprzeciwiają się osoby o często skrajnie różnych poglądach, których wspólnym mianownikiem jest chęć zmiany (osłabienia) obecnego porządku społecznego i politycznego.

Co prawda, Corbyn nie stwierdził otwarcie, że nie udzieliłby wsparcia krajom NATO, ale w praktyce jego deklaracja, w połączeniu z dążeniem do ograniczenia roli Sojuszu czy własnych sił zbrojnych w wypadku dojścia do władzy, przełożyłaby się na zdecydowane osłabienie spójności wspólnej obrony. I to w państwie, które w NATO odgrywa kluczową, czy wręcz krytyczną rolę.

Podobnie zresztą postąpił Donald Trump, który uwarunkował udzielenie pomocy na podstawie artykułu V od spełnienia zobowiązań finansowych. Takie działania godzą w spójność transatlantycką, a to właśnie ona jest bardzo istotnym elementem polityki powstrzymywania agresywnych działań Federacji Rosyjskiej.

Jednocześnie kryzys gospodarczy i błędy, które były (są) popełniane przez polityków głównego nurtu przyczyniają się do wzrostu popularności radykałów kosztem „tradycyjnych” polityków, postrzeganych przez to jako słabych i niekompetentnych. Dowodem na to jest m.in. właśnie popularność Corbyna wśród sympatyków Partii Pracy, choć wielu jej polityków w przeszłości wspierało i obecnie wspiera zaangażowanie w struktury transatlantyckie, czy utrzymywanie strategicznej broni jądrowej. Wybór skrajnej prawicy czy lewicy może doprowadzić do dalszego, radykalnego i głębokiego pogorszenia sytuacji w zakresie bezpieczeństwa. Dlaczego?

Czy jest czego bronić?

Administracja Baracka Obamy, która przez lata redukowała siły zbrojne i dążyła do „resetu” z Rosją, wraz z państwami NATO, które podejmowały podobne a wręcz szerzej zakrojone kroki, zdołała jednak wypracować politykę powstrzymywania agresywnych działań Moskwy. Wzmocniono obecność wojskową w Europie Środkowo-Wschodniej, wdrożono też sankcje sektorowe wobec rosyjskiej gospodarki – co prawda, dopiero po wprowadzeniu rosyjskich wojsk do Donbasu, a nie po aneksji Krymu. Zakres tych środków nie jest, oczywiście, w pełni wystarczający, w szczególności jeśli chodzi o zdolności działania w konflikcie o dużej intensywności i wymaga dalszych usprawnień. W opinii autora artykułu jest jednak wielce prawdopodobne, że bez wymienionych środków zagrożenie ze strony Moskwy byłoby zdecydowanie większe.

Po zajęciu przez rosyjskie wojska półwyspu państwa UE przygotowały bowiem pakiet sankcji sektorowych, ale przywódcy krajów nie graniczących bezpośrednio z Rosją pośrednio sygnalizowali, iż nie będą chcieli wprowadzić sankcji gospodarczych wobec Moskwy, ale będą do tego zmuszeni, jeśli ta wprowadzi wojska na wschodnią Ukrainę. Jak na razie uniknięto eskalacji konfliktu na pełną skalę, czy zajęcia większej części terytorium kraju – dzięki oporowi wojsk ukraińskich, ale też działaniom społeczności międzynarodowej, które zwiększyły koszt agresji (sankcje).

Jednocześnie opracowano środki wzmocnienia dla krajów NATO w Europie Środkowo-Wschodniej, które w znaczącym (choć nadal nie w pełni wystarczającym) stopniu przyczyniły się bądź przyczynią do poprawy ich bezpieczeństwa. Bardzo istotnym elementem polityki powstrzymywania agresywnych działań Rosji jest jednak spójność wszystkich krajów Paktu Północnoatlantyckiego. Automatycznie bowiem zwiększa ona koszty potencjalnej agresji Rosji (nie tylko militarne, ale też na przykład ekonomiczne). I ta spójność, nie bez problemów, jest jednak przynajmniej formalnie zachowywana przez obecnych przywódców USA i Niemiec, ale też np. Francji.

Dlatego jednym z największych zagrożeń są politycy dążący do radykalnych zmian i osłabienia obecnej architektury bezpieczeństwa. Moskwa ma pełną świadomość takiego scenariusza i otwarcie wspiera skrajne środowiska – zarówno prawicowe jak i lewicowe. Jest to widoczne przez powiązania określonych osób z Kremlem, ale też przez sposób relacjonowania działań radykalnych polityków przez media w rodzaju Russia Today – wspierające osoby o tak odległych poglądach, jak Donald Trump i Jeremy Corbyn.

Powodem wsparcia jest zbieżność celów politycznych z Kremlem. Wszyscy wymienieni politycy dążą bowiem do zmian „systemu” – podobnie jak Moskwa. Trzeba pamiętać, że podstawowym celem Moskwy pozostaje rozbicie spójności Zachodu. Reakcja instytucji takich jak NATO i UE jest z jej punktu widzenia zawsze bardziej niebezpieczna, niż możliwość bilateralnego rozwiązywania spraw z poszczególnymi państwami. W tym drugim scenariuszu Rosja miałaby możliwość zarówno zastraszania mniejszych państw – czy wręcz oddziaływania militarnego bez reakcji sojuszniczego systemu obronnego - jak i oferowania innym, bardziej skłonnym do „współpracy” określonych korzyści.

Sytuacja polityczna, gospodarcza i społeczna przekłada się na wzrost popularności radykalnych partii, co bardzo poważnie zagraża utrzymaniu funkcjonowania obecnej architektury bezpieczeństwa, która mimo wielu problemów została istotnie wzmocniona po wybuchu kryzysie na Ukrainie. Realizacja lub nie czarnego scenariusza jej osłabienia przez skrajnych polityków zależy od decydentów i społeczeństw państw zachodnich. Mogą na to wywrzeć wpływ również inne czynniki, jak wahania koniunktury gospodarczej czy nawet zagrożenie ze strony napływu imigrantów. To pokazuje, jak szerokie jest spektrum zagrożeń, z którym zmaga się NATO.

Jakub Palowski

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (25)

  1. Gość

    W mojej ocenie od czasów wybuchu drugiej wojny światowej w polityce WB nic się nie zmienia. NATO jest dobre jak to oni będą potrzebowali pomocy ,,ale jak komuś z NATO trzeba pomóc, to już woleli by uniknąć takiej sytuacji. Na ten numer zrobili nas w 1939r i wygląda na to, że myślą teraz podobnie. Musimy uważać na obce spec służby , by tak nie poprowadziły sprawy jak w przeszłości i rozszalałego agresora nie napuściły na nas by się wykrwawił. Hitler w pierwszej kolejności miał napaść na Francję , ale pakt Polski z Francją i WB o wzajemnej pomocy zbrojnej w przypadku zaatakowania któregoś z tych krajów , zmusił Hitlera do ataku na Polskę. Jego wywiad dowiedział się że tylko Polska ma zamiar wywiązać się z tych zobowiązań i nie miał innego wyjścia. Dobrze robią ci co stawiają na modernizację i obronę terytorialną Polski. Nikt nas nie obroni i nie przyjdzie za nas umierać, jak nie będziemy potrafili sami się obronić.

    1. kapralek

      W 1939 roku istniało NATO? Ponadto logika tego zdania "NATO jest dobre jak to oni będą potrzebowali pomocy ,,ale jak komuś z NATO trzeba pomóc, to już woleli by uniknąć takiej sytuacji. " po prostu poraża... Możesz mi przytoczyć chociaż jeden przykład w całej historii NATO gdy nie wykonano obowiązków wynikających z pkt. 5?

  2. Redrum

    Zastanawiam się na ile radykalizacja nastrojów w Europie jest naturalnym zjawiskiem, wynikającym z pewnej socjologicznej cykliczności, a na ile to efekt celowego podgrzewania atmosfery przez Moskwę i siły jej sprzyjające bądź przez nią sponsorowane. Rozumiem, że Europejczyków kusi "skręt w prawo" z powodu fali napływu muzułmanów, że ujawniają się przy tym nastroje konserwatywne, że może poglądowa nijakość znudziła się przez lata. Ale przecież to nie kto inny jak prorosyjskie trolle, fora, blogi, facebookowe konta, stowarzyszenia, ruchy itp. narzucają taki tok myślenia, w którym NATO jest złem tego świata, a więc powinno przestać istnieć by o "ład i bezpieczeństwo" Europy zadbać mogła Rosja - jedyna sprawiedliwa i dobroduszna. Teraz pytanie, czy naiwność społeczeństw Zachodu sięgnęła już tak daleko, że rzeczywiście mogą szukać szansy na rozwiązanie problemów kontynentu w Putinie? Trzeba chyba całkowicie postradać rozum i instynkt samozachowawczy. Czy jest ktoś w świecie Zachodu, kto powie głośno "stop" gorącym emocjom, które kierują nas ku zgubie, zaplanowanej właśnie na Kremlu? Naiwność i krótkowzroczność w relacjach z Rosją niemalże całej Europy, bardzo ułatwia zadanie władzom Rosji w realizacji strategicznego celu, jakim jest rozbicie polityczne i wojskowe Zachodu. A wtedy biada nam maluśkim...

    1. Maximov

      @Redrum NATO niestety wyrządziło znacznie więcej zła na świecie w ostatnich 20 latach, niż Rosja. To jest fakt. I jeszcze raz zapytam się, po co straszy się Rosją? Oni mają własne problemy, tak jak i my. Żyjemy w symbiozie, my potrzebujemy ich ropy i gazu, oni naszych pieniędzy. Na podpaleniu Europy i Bliskiego Wschodu zyska jedynie USA. Oni zrobią wszystko, aby ratować dolara a efekty widać w Libii, Iraku czy Syrii. I nie mam złudzeń, Putin nie jest dobry. On po prostu dba o interes narodowy Rosji tak jak każdy kraj powinien. Czy Polska dba o swój? Czy o "wielkiego brata" zza oceanu? Co realnie zyskujemy np. gospodarczo na tym sojuszu? Konkludując, trzeba być silnym, gdyż tylko silni liczą się w polityce. Słabymi się pogardza. Tak jest od wieków. Dlatego trzeba być silnym, budować silną armię zaczynając od wyśmiewanej OT. A w przyszłości kto wie? Wyjście z NATO po upadku UE? Ogłoszenie neutralności tak jak Szwajcaria?

  3. KrzysiekS

    Władzę mamy taką jaka jest wygodna dla kapitału (pytanie czyjego) jeżeli jest niewygodna to się ją niszczy ( różnymi metodami) To co się dzieje na zachodzie nie jest przypadkiem to nie rząd Niemiecki (na pewno nie sami obywatele Niemiec - oni są wściekli wysiedla ich się nawet z domów o małym metrażu czyli czynszu) wymyślił przyjmowanie emigrantów, a raczej kapitał niemiecki stwierdził że ma za mało taniej siły roboczej reszta jest tylko skutkiem pomysłów na szybkie zarabianie.

  4. Afgan

    Jeżeli władza będzie zbyt liberalna, a swobody za duże, to z czasem i tak radykałowie dojdą do głosu i tak się właśnie dzieje. Chodzi o to, że ludzie potrzebują przywódców, na których mogą polegać, a nie ludzi bez charyzmy, którzy pogubili się we własnych programach i tak na prawdę nie wiedzą czego chcą i dokąd zmierzają. Jest to efekt "tęczowych" rządów w Europie przez ostatnie kilkanaście lat i pustego "yes we can" z za oceanu, które do niczego nie doprowadziło i powinno brzmieć "yes, but we can't". Słaba władza zawsze ulegnie radykałom. Niestety ciężkie czasy nadchodzą.

    1. say69mat

      Kiedy tzw. problemy 'alkowy' zaczynają dominować życiem politycznym vide ... kwestia rewolucji seksualnej. Istnieje silna pokusa aby, to co jest ewidentną patologią uznać za ogólnie pożądaną normą. Podobne zjawisko zdominowało życie publiczne salonów towarzyskich i spelunek dwudziestolecia międzywojennego. Przecież, na dobrą sprawę, Berlin do momentu zwycięstwa nazistów był ewidentną stolicą rewolucji seksualnej i obyczajowej. Jednym z podstawowych filarów nazistowskiej rewolty było ugrupowanie quasimilitarne oparte na homoseksualizmie, jako elemencie budującym spoistość wewnętrzną grupy. Stąd też nazistowska Rzesza, ukształtowana przez ewidentną patologię, generowała rozwiązania w polityce społecznej skutkujące równie ewidentą patologią.

  5. Saw

    Zgadzam się, jeśli państwo polskie ma przetrwać, to musi mieć siły zbrojne na poziomie Izraela, ale nie będzie miało takich nawet za 50 lat. Musiałby nastąpić wstrząs mądrego myślenia w kwestiach gospodarczych. Nie ma na horyzoncie nawet siły politycznej, która mogłaby pomóc. W zasadzie można już drukować rosyjsko-języczne tabliczki. Tymczasem potrzeba wiele. Zwiększenia liczebności sił zbrojnych do 250 tys. jak mówisz. Czyli potrzeba około 350 tys. wojaków ogólnie. Drony, systemy dowodzenia i łączności, broń ppanc. dla pododdziałów, piechoty, systemy przeciwlotnicze, broń rakietową, której nie ma i która nie jest nawet planowana, nie mówiąc o koniecznej w kwestii przetrwania broni atomowej. Jednak w pierwszej kolejności potrzebujemy na wzór Izraela oddziałów kontrpropagandy internetowej, bo Rosjanie, każdego dnia i w każdej minucie piorą polakom mózgi na każdym forum mniejszym i większym. Taki zestaw środków jak widzisz, jest w naszych realiach prawnie niemożliwy do osiągnięcia.

    1. Geoffrey

      Proszę nie wpadać w rozpacz, tylko robić swoje. Nikt nie wie jaka jest faktyczna siła rosyjskiej armii i jaka jest progowa wartość siły polskiej armii, po której przekroczeniu Rosja nie zdecyduje się na agresję. Sianie beznadziei w szeregi wroga jest jedną ze strategii rosyjskiej propagandy i przed tym jej rodzajem też musimy się umieć bronić.

  6. asad

    O czym Wy tu piszecie? Chcecie silnej armii? To zbudujcie silna gospodarkę! Zakładajcie firmy, produkujcie i wytwarzajcie, płaćcie CIT i PIT odpowiedni a później żądajcie 250 tys. armii. Proponuje by każdy kto komentuje na forum i składa takie propozycje jednocześnie podał ile podatku odprowadził w ubiegłym roku! Da to jakiś pogląd na wkład takiej osoby w obronność.Większość z komentujących nie potrafi rozróżnić podstawowych związków między ekonomią a obronnością, marzy im się nowa Korea Północna i praca kolektywna w kopaniu rowów przeciwczołgowych na granicy. Jednocześnie deprecjonują wypowiedzi osób zachowujących realizm jako "ruskich trolli". Ta kampania dewaluowania oponentów jako tzw. ruskich którą rozpoczął Newssweek a którą kontynuują polskie służby kreowania opinii publicznej żeruje na tak podstawowych instynktach społecznych że aż śmieszne są jej efekty. To rodzi wewnętrzny opór osób zdroworozsądkowych i niechęć wobec struktur wdrażających tą koncepcję, a struktury (te najbardziej widoczne) to NATO i UE

    1. Geoffrey

      Pracować a nie politykować, zboże nie zebrane w polu a tu ktoś o obronności gada. Pełna zgoda, osoba, która wykazuje się takim "zdrowym rozsądkiem" z pewnością jest rosyjskim trollem. Jeśli Rosja i Ukraina mogą wydawać po 5% PKB na obronność, to w sytuacji zagrożenia również Polska może. Z tej gospodarki, którą ma. Wzrost wydatków do 3% byłby ogromnym skokiem, zważywszy że ogromna większość wydatków wojskowych idzie teraz na płace. Gadanie "zbudujmy najpierw gospodarkę" jest jednoznaczne z tekstem "nie zajmujmy się teraz obronnością". Wielkie dzięki za taki "zdrowy rozsądek". Nikt nie neguje potrzeby budowania silnej gospodarki, ale jeśli nie zajmiemy się obronnością teraz, wkrótce może nie być już czego budować. Kto nie płaci na własna armię, płaci na cudzą.

    2. tak tylko...

      Kwestionuje Pan istnienie ruskich trolli? Tam gdzie moderatorzy nie ograniczają inwencji piszących, wpisy pro rosyjskie stanowią ok 90% całości wypowiedzi czytelników, Oznaczało by to, iż w Polsce mamy 34 miliony zwolenników Putina. Prawda, li to?

    3. Hans

      Dokładnie. I jeszcze chcą obniżenia wieku emerytalnego. Silna obrona to przede wszystkim pieniądze i praca własna, a nie renta, biedronka i grill.

  7. underdog

    Co mądrzejsi analitycy przecież mówią o tym już kilka lat !. Należy budować sojusze z krajami skandynawskimi, ponieważ to te kraje czują się bezpośrednio zagrożone wpływami Rosyjskimi. Jednocześnie nie zapominać o Rumuni, Bułgarii,Ukrainie i Białorusi). Natomiast z Niemiec, Francji i WB możemy oczekiwać co najwyżej desantu dzieci z kredkami (będą nam malować chodniki w napisy 'Nigdy więcej wojny).

    1. WojtekMat

      Sojusz wojskowy z państwami skandynawskimi niewiele nam daje. Ich siły są co najwyżej wystarczające do obrony własnego terytorium a i to nie do końca. Tak więc czysto militarne korzyści są praktycznie żadne. One na pewno nie zastąpią NATO (czyli de facto USA, bez którego NATO straciło by rację bytu). Współpraca wojskowa natomiast jest jak najbardziej wskazana ze względu na ich zaawansowany i wysokiej jakości przemysł zbrojeniowy.

  8. easyrider

    Radykałowie są potrzebni Putinowi? Do czego? Unia (większość krajów w NATO) sama się rozbroiła. Obecne ruchy ludności, wrogiej Europejczykom, nie asymilującej się, nazywa się kryzysem. To nie jest kryzys tylko zagłada cywilizacji zachodniochrześcijańskiej. We Francji, pomimo wprowadzenia stanu wyjątkowego, władze nie są w stanie zapanować nad chaosem w rejonie Calais. Bandy "uchodźców" napadają na samochody, paraliżują ruch do Anglii, a władze nie potrafią zaprowadzić tam porządku? To co ta Unia i jej władze obecnie sobą reprezentują? Teraz. A co będzie za rok, za dwa lata, za pięć? Mniejszość islamska w Brukseli to ponad 26 procent. Dzisiaj mniejszość. A jutro? Unia sama się rozbroiła. Przy pomocy własnych elit i ich ideologii. Jedyne co Putin ma do roboty w tej sytuacji, to poczekać z rok, dwa.

    1. tak tylko...

      Jak to jest, że cały czas propaganda pewnego kraju stara się wywołać panikę na Zachodzie, a w tym i w Polsce spowodowaną napływem muzułmańskiej cywilizacji, przemilczając jednak fakt, iż w Rosji mieszka kilkanaście milionów muzułmanów, a Rosja ma się ponoć całkiem dobrze i jakoby się rozwija? To jak to jest? To ile % ludność muzułmańska stanowi w Rosji, a ile na Zachodzie?

    2. Maximov

      Na co Putin ma czekać? Na powolny upadek jego rynku zbytu dla gazu i ropy co pogłębi jego problemy gospodarcze? Rozwala mnie wasza podatność na propagandę. Zastanówcie się zdroworozsądkowo, po co Putin na atakować swoich sąsiadów? Bo może? Rosja dba o swój własny interes narodowy, USA, UK, Niemcy czy Chiny robią to samo. Czy Polska robi to samo? Czy dbamy o dobro Polski czy o pełne portfele zachodnich korporacji i banków? Kto najbardziej zyska na wojnie? Rosja? Czy jakieś odległe kraje, które znów będą sprzedawać broń i zaopatrzenie stronom konfliktu?

  9. gts

    Kominterm wiecznie zywy. A inni spali, bawili sie i robiki bufonady w stylu gender, LGBT. Rosja czeka i sponsoruje. Nie zdziwcie sie ze Rosja w ciagu 5 lat zajmie albo ubezwlasnowolni Europe Srodkowa. Jesli tacy debile dochodza do wladzy... masakra czeka miliony ludzi bo pozyteczni idioci jak poprzednio znow mysla o popieraniu Rosji. Dzis nie ma niestety juz wolnej Europy zosgala sprzedana przez ruchy lewqackie a fzis takze prawicowe Rosji. Tym krajom zawsze na reke bylo zeby Rosja zaczynama sie na Odrze i graniczyla po drodze z Austria i Wlochami, ale Rosja sie tym nie zadowoli skoro dotrze i tam to dotrze i do Atlantyku. To jest chore co sie dzieje w bylych potegach. Na szczescie za chwile Wielka Brytanja bedzie samotna wyspa z marzeniami o wplywach. To tylko potwierdza ze potrzeba szybszego uzbrojenia kraju. Na dzoen dzisiejszy niestety ale zadne ofsety racji bytu nie maja bo sprzet dostaniemy za 10 lat o co najmniej 8 lat za pozno. Tarcze antyrakietowa to juz powinniamy miec, albo najpozniej w przyszlym roku.

    1. Maximov

      Odpowiedz na proste pytanie, po co Rosja ma to robić? Za mało ma problemów? Zapominasz chyba, że większość Europy jest uzależniona od ropy i gazu z Rosji (w tym my). A Rosja jest uzależniona od dochodów ze sprzedaży. To symbioza i w przypadku konfliktu prawie każde państwo w Europie ucierpi. A kto na tym zyska? Sam sobie odpowiedz.

  10. Z_Kątowni

    Panowie skąd i skąd , pytam się gdzie są instytuty naukowe? czy to problem otworzyć kilka instytutów zamiast na gary do Anglii inżyniery mogli by tam pracować . PRoblem z zbudowaniem satelity? Otworzyć instytut zatrudnic matematykow , fizykow , chemikow , elektronikow , inżynierów. Zrobić dofinansowanie instytutów przez państwo i ośrodki prywatne . Do tego dołączyć kilka specjalistycznych firm do produkcji podzespołów................................

  11. Maciej Wasilewski

    Podstawowym problemem NATO są bardzo niejasne zasady funkcjonowania. Dotyczy to także polityki prowadzonej przez rządy państw członkowskich. Polega ona na zawieraniu kuluarowych, niejawnych porozumień w wyniku których podejmowane są całkowicie niezrozumiałe dla obywateli decyzje. W tej sytuacji współpraca z Rosją wydaje się dużo mniej skomplikowana, co wcale nie musi być prawdą. Wykorzystują to partie skrajne i zyskują popularność.

  12. dutki

    Mozna powiedziec, ze Rosja prowadzi polityke wypisz wymaluj jak USA. Tzw kij i marchewka.

  13. mi6

    Przerażajace jak historia nic nie nauczyła niektórych polityków. W 1939 tez nie chcieli sie angażować.

    1. chow

      Gorzej, w 1939 to dzięki Angolom i naszym naiwnym politykom Polski naród najdłużej się wykrwawiał w trakcje tej wojny. Byliśmy tym czego tak się obawiamy. Wasalem Angoli, a płacili krwią nasi przodkowie. Angolom się nie dziwię natomiast nie rozumiem po co tak bardzo się im narzucaliśmy i narzucamy.

  14. ryszard56

    Zawsze pisalem że musimy liczyc tylko na siebie a Armię musimy mieć na poziomie Izraela inaczej powtórka z 39 roku ,na Angoli nie ma co liczyć kazdy sprzeda każdego aby wlasny tylek zachować ,musimy mieć Armię 250 tyś wojsk operacyjnych i bardzo nowoczesny sprzęt oraz wprowadzać nowe rodzaje broni takie jak laser

    1. WESOŁE USA

      Skąd Polacy mają wziąć ten nowoczesny sprzęt, oczywiście mogą kupić od USA, ale do tego potrzeba pieniędzy których polska nie ma, dlatego chyba najlepszym rozwiązaniem w obecnym położeniu jest współpraca wojskowa z USA, to najlepszy sposób na to, żeby na na terenie Polski znajdował się nowoczesny sprzęt. Co do armii, to chyba najłatwiejsze zadanie, bo można znów przywrócić obowiązkowa służbę wojskowa i już możemy znów mieć więcej żołnierzy. Co do polskiej broni laserowej......heh pozostawie to bez komentarza.

  15. gall_anonim

    powinnismy raczej pracować z Federacją Rosyjską niż z Ukrainą. Ukraińcy w dalszym ciągu często są wrogo nastawieni do Polaków przez ich aktualną propagande nawiązującą do UPA , z Rosjanami rozmawiałem wielokrotnie i większość z nich to kulturalni i ułożeni ludzie.

    1. dk.

      Wyżsi oficerowie niemieccy też byli, w szczególności w roku 1939, w większości dobrze ułożonymi, kulturalnymi ludźmi - czyli dany argument trafia w próżnię.

    2. mi6

      A rozmawiałeś z Putinem czy ze zwykłymi ludźmi? Ja rozmawiałem wielokrotnie z Ukraińcami i tez odniosłem wrażenie ze to mili i sympatyczni ludzie. I co z tego?

  16. fryc

    A dla polskiego rządu dalej najważniejsze jest zadowalanie związkowców i pracowników budżetówki bo to najważniejsi wyborcy. Nic prawie nie robią by wzmocnić naszą armię jakby celowo osłabiali nasze możliwości do obrony kraju. Z pewnością odpowie każda osoba jak nie będziemy odpowiednio uzbrojeni w razie wojny.

    1. W3 - pl

      Co z robili z rakiem i Stacjonarnym krabem the besciaki transformacji w finansowaniu 3+mld euro helibusa za co szejkowie naftowi raczyli Jeden. Gdy WP Chce priorytet Uderzeniowe

  17. tak tylko...

    Ja już nie chcę, aby Polska była kolejny raz wyzwalana z pod panowania krwiopijczej burżuazji, dzisiaj sowiecka propaganda nazywa to trochę nowocześniej - zachodnie koncerny i banki. Każdy pretekst jest dobry by nas od czegoś uwolnić, choćby od imigrantów...

    1. Andrzej polskiego brzegu

      Tak. Tu mamy takich:np. Litwiokom?!! Nie trzeba haubitz dla dowalenia nplowi z40 km, na przesmyku Suwalskim jankesi za PLANowanowali wydarcie tytanu... Strykerami, prawdopodobnie... Od kwietnia

  18. mix

    Największym zagrożeniem są centroprawicowi i centrolewicowi pacyfiści którzy od jakiegoś czasu skutecznie rozbrajają europejską część NATO

  19. Bajo

    Coś mi się wydaje, że nie zostało nam zbyt wiele czasu ! Coraz wyraźnie widać, że nadzieja na pomoc od "sojuszników" z NATO w wypadku ataku na Polskę czy kraje bałtyckie jest...fikcją! Pozostają tylko Amerykanie. Jeśli mają choć odrobinę oleju w głowie powinni zacząć traktować nas jak Izrael. Pomóc doposażyć polską armię do takiego stanu, że ewentualny agresor kilka razy zastanowi się...czy warto!

    1. Robert

      Ale my mamy Inspektorat Uzbrojenia i akademickie dyskusje (dialogi techniczne) trwające latami bez żadnych efektów, to jak mamy się uzbroić ?

  20. KrzysiekS

    Błędna ocena moim zdaniem to zawsze kapitał (a raczej ci co go posiadają w europie) wykorzystywali nacjonalizm w swoim celu (przykładem jest Hitler bez wsparcia kapitału byłby nikim).

  21. xd

    "Sytuacja polityczna, gospodarcza i społeczna przekłada się na wzrost popularności radykalnych partii" zawsze twierdziłem, że to, iż na zachodzie robotnikom żyje się bardzo dobrze, jest wynikiem strachu przed partiami komunistycznymi, po rozpadzie zsrr, nie było bata na te pazerne koncwerny, i sytuacja zachodnich robotników zdecydowanie pogorszyła się, to i wzrost nastrojów anty amerykańskich, bo to oni postrzegani są za głównych sprawców takiej sytuacji, a wycieranie sobie ryja putinem przy każdej okazji już jest nudne. ps. rysynek satyryczny: troje dzieci bawiąc się potłukła szybę, mama pyta się kto to zrobił, a dzieci zgodnie to ruskie.

  22. leming

    Nie, diabeł zawsze tkwi tam gdzie się go nie spodziewamy, co analityk lekko zauważył w przedostatnim i ostatnim zdaniu analizy. Byłby niezły chichot historii, gdyby się okazało że to rosja jest tą ostatnią deską ratunku. Francja, jak już przyznają, traci kontrolę nad tym co się dzieje w Calais...

  23. Prostownik

    Co za bzdura! Wszyscy są za NATO ale jako paktem obronnym a nie do napaści na Jugosławię/Irak/Afganistan/Libię/Syrię/Jemen i na horyzoncie Ukrainę/Rosję w imię imperialistycznej amerykańskiej wizji "Project of New American Century". Normalni umysłowo ludzie widzą, że Rosja ma 10x mniejszy budżet niż USA, a do tego jest reszta NATO więc Rosja nikomu nie zagraża. To USA chce rozpętać IIIWŚ w imię zachowania "amerykańskiego stylu życia" czyli przy populacji 4.4% konsumować 25% ziemskich zasobów i produkować 25% zanieczyszczeń. Ponieważ gdyby poziom życia reszty świata zacząłby się zbliżać do amerykańskiego, to groziłoby to ponad 8x wzrostem cen zasobów (surowców itp.) to USA nie zamierza do tego dopuścić i zbombarduje resztę świata by ją cofnąć o 100-200 lat w rozwoju. Jak stwierdził Bush senior w czasie brazylijskich negocjacji WTO "amerykański styl życia nie podlega negocjacji".

  24. Ewiak Ryszard

    NATO podzieli los Układu Warszawskiego. Wynika to z analizy biblijnej. Przypomnę tu fragment starożytnej wizji: "I powróci [król północy] do ziemi swej z dobrami ruchomymi wielkimi [1945. Ten szczegół wskazywał, że Hitler zaatakuje także ZSRR i będzie walczył aż do gorzkiego końca. Na początku nic nie wskazywało na takie zakończenie wojny], a serce jego przeciw przymierzu świętemu [wrogość wobec chrześcijan], i będzie działał [oznacza to aktywność na arenie międzynarodowej], i zawróci do ziemi swej [1991-1993. Rozpad ZSRR i Układu Warszawskiego, wojska rosyjskie powróciły do kraju]. W czasie wyznaczonym powróci z powrotem" (Daniela 11:28,29a). Powrót Rosji w tym kontekście oznacza rozpad UE i NATO. Wtedy wiele krajów z dawnego bloku wschodniego opuści amerykańską strefę wpływów i pojedna się z Rosją. W roku 1882 Wielka Brytania rozciągnęła wpływy na Egipt i przejęła rolę "króla południa". Mniej więcej w tym samym czasie Rosja zajęła pozycję "króla północy", rozciągając wpływy na terytoria, które wcześniej należały do Seleukosa I (Daniela 11:27). Wszystkie szczegóły tej wizji wypełniają się od czasów starożytnej Persji w porządku chronologicznym. Wizja ta jest różnie komentowana. Jak widać, zawiera wiele szczegółów, dlatego osoba wnikliwa jest w stanie dostrzec każdy błąd, lub sofistykę (Daniela 12:10). Dwóch ostatnich szczegółów tego fragmentu inni komentatorzy nawet nie próbowali wyjaśniać, gdyż nie pasowały do ich interpretacji.

  25. aghrra34

    Liberalno demokratyczny establishment już otworzył Europę na terrorystów i nachodźców dlatego ludzie głosują na silnych polityków którzy przywrócą ład i porządek w kraju Społeczeństwa mają dość zapleśniałego bagna i zgniłych kompromisów

Reklama