Geopolityka
Pogranicze pakistańsko-afgańskie w ogniu [KOMENTARZ]
Pakistan wziął na celownik bazy terrorystów z Tehrik-e Taliban Pakistan (TTP) znajdujące się w Afganistanie. Jest to kolejny przejaw istniejących cały czas napięć w relacjach pakistańsko-afgańskich, szczególnie w rejonach przygranicznych.
Pakistańska operacja antyterrorystyczna
Jeszcze w ostatnich dniach 2024 r. Pakistan miał dokonać uderzeń powietrznych na cele położone w sąsiednim Afganistanie. Było to już drugie tego rodzaju wydarzenie mające miejsce w przeciągu dwunastu miesięcy 2024 r. Obecnie, już w 2025 r., władze pakistańskie ostrzegają, że możliwe jest ponowienie ataków w przypadku jeśli pojawi się zagrożenie dla ich bezpieczeństwa, którego źródłem oczywiście ma być aktywność na afgańskim terytorium terrorystów uderzających w Pakistanie. Wcześniej, wskazywano, że pakistański wywiad (ISI - Inter-Services Intelligence) miał pozyskać dane pozwalające na porażenie baz w afgańskiej prowincji Paktika, użytkowanych przez terrorystów z Tehrik-i-Taliban Pakistan (TTP). Według jednej ze stron, udało się zabić kilku istotnych dowódców TTP. Wynikało to z dążenia do wyeliminowania bezpośrednich zagrożeń dla bezpieczeństwa pakistańskich obywateli. TTP mają odpowiadać za ataki na pakistańskie wojska (w ostatnich walkach z nimi miało ponieść śmierć kilkunastu żołnierzy pakistańskich) oraz inne cele, chcąc przekształcić samo państwo w islamski kalifat i tym samym obalić demokratyczne władze.
Czytaj też
W przestrzeni medialnej pojawiają się również jednak doniesienia o śmierci/ranach również cywilów, w tym kobiet i dzieci. Toz kolei podkreśla talibański reżim (pojawiły się informacje o co najmniej 50 osobach zabitych. Śmierć cywilów miały też potwierdzić źródła misji ONZ w Afganistanie. W odpowiedzi od strony afgańskiej miały być odnotowane pomniejsze wymiany ognia skierowane na Pakistan. Co interesujące, sprawa uderzeń powietrznych wykroczyła (czego można było się spodziewać, zważywszy na specyfikę sytuacji w Afganistanie) poza relacje bilateralne pakistańsko-afgańskie. Albowiem, resort spraw zagranicznych Indii odniósł się do wspomnianych uderzeń i potępił je w perspektywie zaatakowania jego zdaniem niewinnych cywilów. W indyjskim stanowisku zaznaczono, że cyt. „starą praktyką Pakistanu jest obwinianie sąsiadów za wewnętrzne porażki (władz pakistańskich -dop. JR)”. Znając dotychczasowe realia afgańskie i tamtejszych baz wykorzystywanych przez organizacje terrorystyczne, eliminacja dowódców/liderów TTP oraz porażenie przy tym cywilów jest wysoce prawdopodobne. Zaś obie strony będą teraz eksponować część z ofiar ataków do własnych narracji, pomijając niewygodne dla siebie fakty.
Starcia na "kontrowersyjnej granicy"
Nie zmienia to jednak faktu, że obecnie granica między kontrolowanym przez talibów Afganistanem a właśnie Pakistanem jest rejonem dużych napięć. Szczególnie, że jest ona bardzo specyficzna zarówno pod kątem jej wyznaczenia – wg. tzw. liniia Duranda, ale także lokalnych relacji między ludnością po obu jej stronach. Z perspektywy obecnego reżimu w Afganistanie padają nawet określenia o „hipotetycznej linii” rozgraniczenia. W ostatnim czasie stała się także obszarem pokazów siły, generowanych przez obie strony względem siebie. Prowadzi to nawet do narracji, częstokroć podkręcanych w przestrzeni medialnej, o wręcz nieuchronności wybuchu „wojny” w tej części świata. Chociaż z tym należy być bardzo ostrożnym, mając na uwadze podobne, wcześniejsze narracje względem napięć między talibami i Iranem. Sami talibowie nie stronili w ostatnim czasie od chociażby prezentacji własnych zasobów paramilitarnych, które miały być przerzucane w rejon niestabilnego pogranicza. Co dało się zauważyć, po dostępnych materiałach propagandowych, część z tych sił miała być wyposażona w uzbrojenie czy też pojazdy pozyskane ze składów rozbitej afgańskiej armii (2021 r.).
Czytaj też
Mowa oczywiście o post-zachodnim wyposażeniu lub wyposażeniu pozyskanym z zachodniej pomocy wojskowej, które jest celebrowane przez talibów na licznych paradach wojskowych lub w zwykłych materiałach foto-wideo służących propagandowemu ukazaniu ich potęgi wojskowej. Przy czym, trzeba podkreślić, że najprawdopodobniej największe obawy po stronie pakistańskiej nie budzą „konwencjonalne” kolumny talibańskich technikali , osadzone na półciężarówkach, HMMWV czy różnego rodzaju pojazdach MRAP. Siły zbrojne tego państwa są bowiem w stanie porazić bardziej konwencjonalne zasoby talibów chociażby uderzeniami z powietrza. Przy czym, rzeczywiście dla Pakistańczyków to może być duże wyzwanie przede wszystkim z racji odciągania części zasobów konwencjonalnych z ich priorytetowego, strategicznego kierunku na Indie. Przy czym, nie da się ukryć, że pakistańskie wojsko (w tym siły operacji specjalnych), a także formacje paramilitarne mają spore doświadczenie pod kątem potencjalnych walk na granicach z Afganistanem i w żadnym razie nie mówimy o państwie nieprzygotowanym do tego rodzaju zagrożeń.
Pakistańskie służby widzą i słyszą w Afganistanie
pakistańskie służby specjalne ISI, w przeciwieństwie np. do zachodnich (natowskich) z okresu obecności wojskowej w Afganistanie, mają potencjalnie o wiele lepszy wgląd w sytuację na obszarze pogranicza, np. prowadząc lokalnie rozbudowane źródła agenturalne. Międzynarodowa obecność wojskowa w Afganistanie, trwająca do 2021 r. jak nigdy podkreśliła tam znaczenie dobrej pracy wywiadowczej-analitycznej, w regionie wysoce specyficznym pod kątem warunków kulturowych, religijnych, ekonomicznych i społecznych. Należy uznać, że ISI nawet jeśli nie prowadziły kluczowych talibańskich liderów, to przy niższych szczeblach mają bogate możliwości werbunkowe oraz agenturalne. Jednocześnie, talibowie muszą zdawać sobie z tego sprawę, więc ponownie cała sytuacja nie musi być czarno-biała i przemawiać na korzyść ISI oraz Pakistanu. Ważnym atutem dla Pakistańczyków jest także specyfika linii transportowych wiodących z Pakistanu właśnie do Afganistanu.
Czytaj też
Wątpliwe jest konwencjonalne zagrożenie (wtargnięcie, okupacja, etc.) dla terytorium Pakistanu ze strony podmiotów działających w Afganistanie. Aczkolwiek zupełnie realnym zagrożeniem jest stworzenie w Afganistanie baz (lub raczej zwiększenie skali) dla działań terrorystów, którzy mogliby spróbować rozsadzać bezpieczeństwo Pakistanu metodami asymetrycznymi. Wykorzystując najpierw wpływy na terytorium Pakistanu w wymiarze terenów kontrolowanych przez lokalne plemiona (tzw. Terytoria Plemienne Administrowane Federalnie (FATA) oraz również prowincję Chajber Pasztunchwa), a później przechodząc już do kampanii mających zdestabilizować sytuację w innych częściach Pakistanu, w tym w miastach. Uzyskując z jednej strony poparcie wśród radykalnych zwolenników koncepcji islamistycznych (w tym właśnie tych osób, które uciekają z Pakistanu do Afganistanu), a z drugiej zamachami terrorystycznymi podważając relacje społeczeństwa z wojskiem i służbami bezpieczeństwa Pakistanu. Pamiętać należy, że w okresie zachodniej obecności wojskowej w Afganistanie różne frakcje talibów oraz inne struktury ich wspierające dość swobodnie poruszały się na pograniczu z Pakistanem. Należy zauważyć zróżnicowanie frakcji, struktur etc. w ramach pojęcia talibowie. W tym, także podobną ostrożność należy zachowywać względem TTP. Znacznym zagrożeniem dla Pakistanu jest także zasób broni, wyposażenia, materiałów wybuchowych i know-how jakimi dysponują talibowie i mogą się nimi dzielić chociażby z wybranymi strukturami TTP.
Asymetryczne zagrożenie dla Pakistanu
Ważne jest także to, iż sam Pakistan był wielokrotnie naciskany przez m.in. USA, właśnie aby ukrócił działania po ich stronie granicy, wymierzone w misję NATO i Amerykanów. Pojawiały się nawet oskarżenia, przede wszystkim wobec wielokrotnie wspominanych funkcjonariuszy ISI (czy nawet całej struktury) o wspieranie działań części islamistów w Afganistanie. Co oczywiście sięga czasów walki z inwazją ZSRR. Nie zmienia to jednak konkluzji, że struktury takie, jak zaatakowany niedawno TTP et consortes mają doświadczenie z działań po pakistańskiej stronie. I dziś pytaniem otwartym pozostaje na ile będą mogły swobodnie działać w Pakistanie bez aprobaty tamtejszych władz, ale z przyzwoleniem nowego reżimu w Kabulu. Szczególnie, że kontrolowany przez talibów Afganistan rodzi liczne pytania odnoszące się do powrotu baz terrorystów z różnych organizacji i rozmaitej prominencji. Co więcej, jeszcze nawet przed ewakuacją zachodnich sił i upadkiem rządu widoczne stało się lokowanie przestrzeni afgańskiej w roli miejsca ścierania się licznych interesów regionalnych aktorów. Podważa to stereotypowe podejście do kreślenia klasycznej pakistańskiej pozycji w tym państwie. Mówiąc w uproszczeniu, Afganistan i talibowie mieli być traktowani bardziej pobłażliwie w ostatnich latach z powodu popularnej koncepcji głębi strategicznej w przypadku konfliktu pakistańsko-indyjskiego.
Czytaj też
Należy w tym miejscu zaznaczyć, że sam Pakistan i jego obywatele częstokroć byli celami krwawych ataków terrorystycznych. Odnosiły się one również do obcokrajowców przebywających w tym państwie. Co interesujące, można zauważyć nawet uderzenia skutkujące śmiercią obywateli Chińskiej Republiki Ludowej, a więc kolejnego z regionalnych graczy zaangażowanych w sprawy Afganistanu i przede wszystkim budującego szereg relacji z Pakistanem na niwie politycznej, wojskowej, ekonomicznej i technologicznej. Stąd też, aktywność terrorystyczna sięgająca terytorium Afganistanu nie jest tylko problemem dla samych Pakistańczyków, ale także ich nowych chińskich sojuszników (przez lata Pakistan pozostawał przede wszystkim w orbicie relacji strategicznych z USA).Chiny także rozważają podobne zagrożenia, ale oscylujące wokół spraw związanych z Ujgurami czyli mniejszością muzułmańską w ChRL.
Terroryści daleko od pozyskania broni jądrowej
Podsumowując, należy dokładnie przyglądać się rozwojowi sytuacji na pograniczu pakistańsko-afgańskim lecz bez zbędnych narracji o nieuchronnej wojnie, czy tym bardziej przejęciu przez islamistów idących z Afganistanu (baz) pakistańskiej broni jądrowej (potencjalnie od 60 do 170 głowic). Ten drugi aspekt oczywiście mocno uderza swym emocjonalnym przekazem, ale powinno się do niego podchodzić w sposób wyważony. Zdając sobie sprawę ze specyfiki roli i znaczenia sił zbrojnych w systemie politycznym Pakistanu, ale także innych aspektów społecznych tego wysoce zróżnicowanego państwa. Chociaż rzeczywiście ochrona pakistańskich zasobów broni jądrowej jest de facto priorytetem dla tego państwa, ale nie w związku z działaniami terrorystów, co raczej rywalizacji z innym mocarstwem jądrowym czyli Indiami. Oczywiście sami talibowie są obecnie o wiele bardziej asertywni względem sąsiadów, co pokazały starcia na granicy z Iranem oraz właśnie Pakistanem. Stoi za tym fakt konsumpcji zwycięstwa z 2021 r. oraz możliwość eksponowania chociażby post-zachodniego wyposażenia.
Czytaj też
Lecz z drugiej strony nie wolno pomijać faktu, że zarówno Irańczycy, jak tym bardziej Pakistańczycy nie są stronami łatwymi do zaskoczenia. Przede wszystkim dlatego, że od lat pracowali swoimi służbami wywiadowczymi na kierunku afgańskim i mają obecnie większe zdolności np. do pozyskiwania źródeł HUMINTowych. Co więcej, wiedzą najlepiej, że wiele z medialnych pokazów siły talibów jest zabiegiem czysto propagandowym. Nie wspominając już o tym, że talibowie angażujący się w walki z sąsiadami, nawet za pomocą aktorów proxy (czyli organizacji terrorystycznych) narażają się na reperkusje, w tym możliwość utraty władzy analogicznie do sytuacji po 2001 r. Szczególnie, gdyby inni aktorzy zechcieli bardziej animować wewnętrzne frakcje w Afganistanie, obecnie stłamszone zyskaną przez talibów siłą polityczną i wojskową. Zauważmy, że gdy mówimy o napięciach na granicy pakistańsko-afgańskiej również Irańczycy oświadczyli, że będą działać jeśli dojdzie do niekorzystnych dla nich działań talibów względem źródeł wody na pograniczu.
Konkludując, ani Pakistan nie zyskał pełnej kontroli strategicznej nad Afganistanem wraz z tryumfem talibów, ani ci ostatni nie są w stanie w sposób łatwy i prosty iść dalej w kierunku terytorium pakistańskiego. Lekcja o afgańskiej złożoności i zróżnicowaniu interesów politycznych różnych aktorów jest niejako ponawiana na naszych oczach. I każde uderzenie pakistańskie na terytorium Afganistanu należy potraktować w tym kontekście, jako przypomnienie, że wycofanie wojsk zachodnich w żadnym razie nie zlikwidowało problemów dla bezpieczeństwa regionu. Oprócz oczywiście obniżenia częstotliwości pojawiania się samej nazwy państwa Afganistan w wymiarze globalnych mediów. Przy czym, zarówno Pakistańczycy, jak i Irańczycy mają nie tylko narzędzia kinetycznego oddziaływania na rządzących w Afganistanie. Ważnym elementem jest w obu tych przypadkach sprawa zastosowania narzędzi dyplomatycznych do deeskalacji napięć.
Przyszłość
My rozwazmy terrryzm u nas. W Niemczech saudjczyk wjechal w bazar swiateczny raniac 200 i zabijajac 7 osob. Atak na WTC w Nowym Yorku tez tez byli Saudjczycy (Np Bin Laden) A z okolo 300 zamachow w UE - 97% to wahabici wsperani pzrez Saudjczkow finansowo. I to sa prawdzwy terrsci ale poniewaz saudowie sa w sojusz z US to sie mowi ze to Iran albo Palstnczcy. A HTS to nagle bohaterwnie mimo ze to tez obcinacze glow. . Nalezy zakonczyc ta fartse i widziec jak jest naprawde a nie przez prtzmat proagdny.