Reklama

Geopolityka

Pogranicze Ameryki w ogniu. Uderzą drony?

Amerykańscy żołnierze wspierają działania na granicy z Meksykiem wymierzone w narkobiznes oraz przemyt ludzi do USA
Amerykańscy żołnierze wspierają działania na granicy z Meksykiem wymierzone w narkobiznes oraz przemyt ludzi do USA
Autor. US Army Staff Sgt. Keaton Habeck

Na granicę amerykańsko-meksykańską mają trafić dodatkowi żołnierze, z tym, że nie mówimy o kolejnych amerykańskich jednostkach, ale wojskowych z Meksyku. Ich obecność może być ostatnim narzędziem władz meksykańskich, aby ostatecznie uniknąć amerykańskiego zaangażowania wojskowego w walkę z kartelami.

Amerykanie twierdzą, że Meksyk zdecydował się na wysłanie 10 tysięcy żołnierzy w celu wsparcia służb granicznych na granicy z USA. Jest to pochodna rozmowy prezydentów Donalda Trumpa i Claudii Sheinbaum, odnoszącej się do próby uniknięcia nałożenia na stronę meksykańską silnych obostrzeń celnych. Meksykańscy żołnierze mają tym samym zająć się działaniami wymierzonymi w przemytników ludzi oraz kartele narkotykowe i współpracujące z nimi lokalne gangi.

W sumie, po obu stronach granicy zauważalne stanie się znaczące wzmocnienie komponentów wojskowych. Szczególnie, że jedną z pierwszych decyzji administracji Donalda Trumpa było właśnie skierowanie dodatkowych żołnierzy oraz marines w celu uszczelnienia granicy południowej. Dołączyli oni do już dyslokowanych jednostek wojskowych, które jeszcze w okresie administracji Joe Bidena wspomagały formacje graniczne należące przede wszystkim do tamtejszego Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego (DHS).

    Żołnierze przerzuceni na pokładzie  C-17 Globemaster III do Biggs Army Airfield w El Paso, stan Texas
    Żołnierze przerzuceni na pokładzie C-17 Globemaster III do Biggs Army Airfield w El Paso, stan Texas
    Autor. US Army Sgt. 1st Class Jon Soucy

    Pojawienie się żołnierzy meksykańskich po drugiej stronie granicy można odczytywać w dwojaki sposób. Oczywiście, na pierwszy rzut oka można to potraktować w kategorii pokazu siły, a więc uspokojenia sytuacji na granicy z perspektywy relacji bilateralnych obu państw. Szczególnie, że już teraz pojawiały się np. doniesienia mediów, że amerykańscy strażnicy graniczni bywali ostrzeliwani z terytorium Meksyku (w rejonie Fronton, w stanie Texas).

    Stacja Fox News zasugerowała, że w ramach U.S. Border Patrol rozpatrywane mają być scenariusze zakładające nie tylko potencjalne otwieranie ognia z broni lekkiej do Amerykanów. Jedną z możliwości może być chociażby pojawienie się systemów bezzałogowych z materiałami wybuchowymi, a także szerzej stosowanie innych form podkładania ładunków wybuchowych w rejonie granicy. Pamiętajmy, że kartele narkotykowe w Meksyku od dawna wręcz chwaliły się swoimi możliwościami paramilitarnymi. Jeśli chodzi o bezzałogowe statki powietrzne to już od dawna zauważalne były np. improwizowane naloty z ich użyciem na konkurencyjne laboratoria narkotykowe, w ramach starć między kluczowymi podmiotami przestępczości zorganizowanej. Nie będzie więc żadnym zaskoczeniem, gdyby podobne działania spróbowano wykonać wobec Amerykanów w celu ich potencjalnego zastraszenia.

    Reklama

    Kartele z dronami i IED?

    Dlatego, interesującym aspektem będzie za chwilę możliwość pojawienia się zapotrzebowania na masowe wzmocnienie sił znajdujących się na granicy z Meksykiem systemami wykrywania i zwalczania właśnie bsp. Tutaj istnieje prawdopodobieństwo, że dowództwo U.S. NORTHCOM będzie musiało wzmocnić siły należące do DHS tego rodzaju zdolnościami C-UAV. I tutaj należy dodać, że cenne mogą okazać się doświadczenia U.S. Army z obszaru odpowiedzialności U.S. EUCOM, gdyż w Europie z racji na wojnę w Ukrainie toczą się liczne prace doktrynalne w zakresie zwalczania bsl. Analogicznie, można domniemywać, że w przypadku pierwszego odkrytego ładunku wybuchowego (np. Improwizowanego - IED) wojsko amerykańskie sięgnie po wzmocnienia w sferze dyslokacji zespołów EOD.

    Oczywiście struktury policyjne mają swoich pirotechników, ale znów chodzi o skalę wyzwań na długiej granicy. Dlatego, potencjalnie tak istotne są obecne działania wspierające sił zbrojnych, nie mówiąc o sytuacji eskalacji przemocy. Innym ważnym elementem może być zastosowania znanych już bardzo dobrze konstrukcji pojazdów MRAP, znajdujących się na wyposażeniu amerykańskich sił zbrojnych. Akurat w tym przypadku, po latach misji ekspedycyjnych do Iraku i Afganistanu są niezbędne doświadczenia oraz zaplecze sprzętowo-materiałowe. Wszystko w celu zwiększenia ochrony patroli wykonywanych przez funkcjonariuszy z U.S. Border Patrol (ale również U.S. Customs and Border Protection CBP i U.S. Immigration and Customs Enforcement ICE).

      Mi-17 marynarki wojennej Meksyku.
      Mi-17 marynarki wojennej Meksyku.
      Autor. Mass Comm. Spec. 1st Class Paul Seeber/U.S. Navy

      Jednakże, o wiele większe zagrożenie mogą stanowić wydawać by się mogło (błędnie) zwykłe ostrzały z broni lekkiej. Kartele dysponują bronią snajperską, karabinkami wyborowymi, ale także zauważalna jest optyka instalowana na zwykłych karabinkach szturmowych, wykorzystywanych przez członków różnych grup przestępczych. Jeśli do tego dodamy znajomość terenu i możliwość ukrywania się przy granicy, ale też chociażby kamuflowania swojej obecności w obiektach cywilnych w rejonach zurbanizowanych dostrzegalne jest poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa każdego po stronie amerykańskiej.

      Już teraz wewnętrzne memoranda dla strażników granicznych i innych służb mają podkreślać, że ich funkcjonariusze powinni każdorazowo nosić kamizelki kuloodporne oraz broń długą. Tym samym, żadnym zaskoczeniem nie powinno być zaobserwowanie faktu, iż żołnierze i marines dyslokowani na granicę działają tam z zachowaniem największej ostrożności oraz mając wyposażenie zgodne z misjami bojowymi. Przypomnijmy, że miała to być kolejna zmiana jeśli chodzi o decyzję nowej administracji, która nie bała się dać większej swobody amerykańskim dowódcom.

      Reklama

      Wojsko na granicy ostatnią szansą dla Meksyku

      Powiedzmy szczerze, że w przypadku pierwszej większej strzelaniny na granicy sytuacja Meksyku może stać się wysoce skomplikowana, mając na uwadze agendę strategiczną obecnej amerykańskiej administracji Donalda Trumpa. Stąd też, 10 tys. żołnierzy ma zagwarantować stronie amerykańskiej, że to właśnie władze meksykańskie nie chcą dopuścić do eskalacji.

      Amerykanie pamiętają, że to właśnie wojsko meksykańskie od lat było uznawane za de facto najskuteczniejsze narzędzie walki z kartelami, o czym miało chociażby świadczyć zatrzymanie Joaquína Guzmána Loera „el Chapo” (jednego z najsłynniejszych i najsilniejszych baronów narkotykowych) przez jednostki specjalne należące do tamtejszej marynarki wojennej. Uznano bowiem, , że formacje policyjne niezależnie od ich ulokowania w meksykańskim systemie władzy mogą być zinfiltrowane lub nieskuteczne na wypadek potrzeby nawiązania walki z najsilniejszymi kartelami. Z perspektywy meksykańskiej militaryzacja walki z kartelami może budzić pewne wątpliwości z racji krwawych doświadczeń z lat ubiegłych.

        Śmigłowiec UH-72 Lakota przygotowywany do wsparcia działań w zakresie zabezpieczenia granicy z Meksykiem
        Śmigłowiec UH-72 Lakota przygotowywany do wsparcia działań w zakresie zabezpieczenia granicy z Meksykiem
        Autor. US Army Sgt. 1st Class Jon Soucy

        w tym miejscu można zasugerować, że nie musi to być decyzja idealna. Raz dlatego, że walka o przejścia na północ od dawna angażowały siły karteli i gangów walczących o dochody z przemytu ludzi oraz narkotyków. Dodatkowo, a może przede wszystkim meksykańskie kartele nie obawiały się wcześniej rzucać wyzwania państwu, w tym poprzez pokaz siły oraz prowokowanie walk w miastach ze służbami porządkowymi.

        Tym samym meksykańscy żołnierze i inne służby mogą więc wejść nie tyle do działań patrolowych, ale bojowych. Interesujące mogą być również postawy ludności lokalnej wobec ich misji na granicy z USA, gdyż nie jest żadną tajemnicą, iż część wspólnot lokalnych działa w synergii z przestępczością zorganizowaną (z własnej woli lub poprzez wymuszenie takiej postawy siłą).

        Reklama

        Uderzenia z powietrza i rajdy komandosów

        Meksyk dyslokując 10 tys. żołnierzy na granicę może również starać się uniknąć bezpośrednich amerykańskich działań wojskowych wymierzonych w kartele narkotykowe. Zauważmy, że ten pomysł cały czas niejako żyje w amerykańskiej debacie polityczno-medialnej. Obecnie kluczowe w rym aspekcie stało się uznanie części zorganizowanej przestępczości z Meksyku jako zagranicznych organizacji terrorystycznych.

        Otwiera to amerykańskim siłom zbrojnym nowe możliwości działania, wręcz na modłę ich operacji w Azji Centralnej czy też Afryce. Jednym ze scenariuszy może być wprowadzenie w meksykańską przestrzeń powietrzną uzbrojonych bsl, ale również maszyn wykonujących misje ISTAR. Uderzenia mogą zaś objąć infrastrukturę karteli, w tym miejsca produkcji fentanylu oraz magazyny z dużymi ilościami narkotyków przygotowanych do przerzutu na północ kontynentu.

          Otwarcie dyskutuje się również o możliwym udziale amerykańskich komandosów z formacji Sił Operacji Specjalnych zarówno w misjach bezpośrednich, jak i wspieraniu wywiadu w pozyskiwaniu danych na modłę rajdów wykonywanych przeciwko terrorystom. Byłoby to wysoce ryzykowne, gdyż zakładałoby wlatywanie w meksykańską przestrzeń powietrzną i to nie tylko śmigłowców transportowych, ale również maszyn ISTAR/SIGINT, czy też maszyn mogących udzielić bliskiego wsparcia operatorom poszczególnych jednostek sił operacji specjalnych. Można wręcz umownie stwierdzić, że amerykańskie kino sensacyjne z ostatnich lat może nie być już taką fikcją scenarzystów.

          U.S. Naval Special Warfare Operators (SEALs) we współpracy ze śmigłowcami U.S. Army MH-60M 160th Special Operations Aviation Regiment (SOAR), wspierani przez AC-130J Ghostrider w ramach ćwiczeń pk POLAR DAGGER, Alaska 2023 r.
          U.S. Naval Special Warfare Operators (SEALs) we współpracy ze śmigłowcami U.S. Army MH-60M 160th Special Operations Aviation Regiment (SOAR), wspierani przez AC-130J Ghostrider w ramach ćwiczeń pk POLAR DAGGER, Alaska 2023 r.
          Autor. US Navy Mass Communication Specialist 2nd Class Matthew Dickinson
          Reklama

          Oczywiście, decydująca będzie analiza działań strony meksykańskiej w przeciągu najprawdopodobniej kolejnych 30 dni, tyle bowiem ma trwać pierwsza praca dowódczo-sztabowa w zakresie amerykańskich działań uszczelniających granicę. Można więc uznać, że meksykańscy żołnierze de facto prowadzą operację pod wielką presją ze strony USA, nie mogąc jedynie pozorować swoich działań wymierzonych w kartele i pomniejsze gangi.

          Czy jednak będzie to satysfakcjonujące z punktu widzenia realnego powstrzymania na dłuższy czas przemytu narkotyków, w tym miejscu można mieć wątpliwości. Największą zaletą 10 tys. żołnierzy meksykańskich na granicy może być jednak dalsze ograniczenie skali przemytu ludzi do USA, które już teraz jest widoczne z racji amerykańskich działań (w tym jeśli chodzi o pomoc sił i środków  dyslokowanych na granicę przez Pentagon).

          Meksykańscy żołnierze w trakcie parady wojskowej, fot. eeliuth (Flickr), licencja CC BY 2.0, commons.wikimedia.org
          Meksykańscy żołnierze w trakcie parady wojskowej, fot. eeliuth (Flickr), licencja CC BY 2.0, commons.wikimedia.org

          Kartele zdecydują o wybuchu konfliktu zbrojnego

          Podsumowując, Meksyk stara się obecnie nie tylko uniknąć wojny celnej z USA, ale przede wszystkim dąży do pokazania swojemu sąsiadowi, iż jest zdolny do kontroli tej części swojego terytorium przy granicy z USA, która dotychczas był na co dzień wykorzystywana przez tamtejszą przestępczość zorganizowaną. Meksykańscy dowódcy i politycy są zapewne świadomi, że ich wszystkie działania będą obecnie podlegać bardzo surowej ocenie ze strony amerykańskich analityków wywiadu i nie mogą być jedynie pozorną operacją policyjno-wojskową lub tylko i wyłącznie sprowadzić się do pokazu siły.

          Jednakże, dotychczasowe doświadczenia z użycia wojska przeciwko kartelom w Meksyku nie budują żadnych optymistycznych scenariuszy, gdyż zawsze wiążą się z wybuchem kolejnej fali przemocy wewnątrz kraju. W centrum walk może ponownie znaleźć się ludność cywilna w Meksyku i to nie tylko mieszkańcy umownego pograniczna. Pytaniem kluczowym jest dziś na ile liderzy struktur przestępczych, szczególnie ci którzy dla Amerykanów są już niejako formalnie terrorystami, będą chcieli eskalować w relacji z USA.

            Należy założyć, że jeśli jakikolwiek kartel lub powiązany pomniejszy gang użyje uzbrojonego bsl, podłoży IED na drodze amerykańskiego patrolu granicznego lub wejdzie w wymianę ognia ze stroną amerykańską, która spowoduje straty (śmierć lub ciężkie obrażenia) to niemalże pewnym jest użycie amerykańskiego potencjału obronnego. Szczególnie, że dla obecnej administracji w Białym Domu sprawy granicy południowej są uznawane za kluczowe, o czym świadczyć może chociażby pierwsza wizyta nowego Sekretarza Obrony Pete Hegsetha. Odbyła się ona właśnie u żołnierzy zaangażowanych w tamtejsze działania w ramach Joint Task Force North, co świadczy o wadze podjętej przez nich misji.

            Stąd też, kartele mogą uznać, że należy na pewien czas ograniczyć aktywność na granicy, tracąc pieniądze i potencjalnie wpływy. Lub wręcz przeciwnie, możliwa jest próba przetestowania determinacji nie tylko samych władz Meksyku, ale także USA. Tak czy inaczej, coraz częściej można mówić o granicy w ogniu i to ogniu potencjalnie realnych walk. Co więcej, nie wolno zapominać, że przy obecnej napiętej sytuacji w regionie nie wszystkie struktury paramilitarne karteli i gangów meksykańskich mogą być w pełni kontrolowane przez ich liderów. Jeśli więc, Tajwan oraz Filipiny są dla USA potencjalnymi gorącymi strefami w rywalizacji z ChRL, to równie gorącym miejscem jest dla amerykańskiej obronności również granica z Meksykiem.

            Reklama

            WIDEO: Polska pancerna pięść na straży Łotwy [WYWIAD]

            Reklama

            Komentarze (1)

            1. Zbyszek

              Kartele mają jeszcze jedną opcję - korupcje. Dochody z przemytu narkotykow sa ogromne i mogą sobie one pozwolić na opłacenie sił meksykańskich a może także amerykanskich

            Reklama