Reklama

Geopolityka

PISM: Słowa Macrona ws. niezależności od USA to podkopywanie bezpieczeństwa europejskiego

Fot. Armée de Terre/Facebook
Fot. Armée de Terre/Facebook

Francja mówiąc o europejskiej autonomii strategicznej jako koncepcji, która poniekąd w ten sam sposób traktuje wszystkie mocarstwa z USA włącznie, dezawuuje znaczenie NATO i amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa dla Europy - powiedział PAP analityk PISM Marcin Terlikowski.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

Prezydent Francji Emmanuel Macron w drodze powrotnej z zeszłotygodniowej wizyty w Chinach powiedział dziennikarzom, że Europa musi się oprzeć presji, by stać się "naśladowcą Ameryki". Odnosząc się do napięć między Państwem Środka a USA w sprawie statusu Tajwanu, ostrzegł, że wielkim ryzykiem dla Europy jest "uwikłanie się w kryzysy, które nie są nasze". Francuski prezydent zaznaczył, że "wielkim ryzykiem", przed którym stoi Europa, jest to, że "zostanie uwikłana w kryzysy, które nie są nasze, co uniemożliwia jej budowanie swojej strategicznej autonomii". "Nie chcemy popadać w logikę „blok kontra blok"" - dodał.

Czytaj też

Pytany przez PAP o konsekwencje tych słów w kontekście globalnych relacji w zakresie bezpieczeństwa, Marcin Terlikowski ekspert PISM odparł, że "Francja próbując narzucać myślenie o europejskiej autonomii strategicznej jako koncepcji, która poniekąd w ten sam sposób traktuje wszystkie mocarstwa ze Stanami Zjednoczonymi włącznie, tym samym dezawuuje znaczenie Sojuszu Północnoatlantyckiego, relacji transatlantyckich i amerykańskich gwarancji bezpieczeństwa dla Europy, tym bardziej w tych niepewnych czasach, które nadchodzą".

Reklama

Czytaj też

"Sugerowanie przez Macrona, że powinniśmy być niezależni od Stanów Zjednoczonych, to jest tak naprawdę podkopywanie bezpieczeństwa europejskiego" - stwierdził Terlikowski i dodał, że "ze względu na opłakany stan sił zbrojnych Europa potrzebuje amerykańskiej gwarancji bezpieczeństwa". "A więc polityczne przedstawianie autonomii strategicznej jako koncepcji równej odległości czy niezależnością od wszystkich, wrzucając Stany Zjednoczone i Chiny do tego samego worka jest niebezpieczne" - dodał.

Czytaj też

"Koncepcja europejskiej autonomii strategicznej pojawia się w dokumentach Unii Europejskiej, a zatem w dokumentach przyjętych przez wszystkie państwa UE, natomiast nie jest ona sprecyzowana" - stwierdził ekspert PISM. "Wszystkie państwa zgadzają się, że w jakiejś formie ta autonomia strategiczna powinna być budowana, ale to Francja jest państwem, które wykracza poza granice przyjętego konsensusu i proponuje nowe interpretacje, nowe rozumienia tej koncepcji" - wskazał.

Czytaj też

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (4)

  1. Polak Mały

    Francja nie jest i nigdy nie była partnerem na którego możemy liczyć. Francja czy Niemcy maja zupełnie inne priorytety.

    1. Był czas_3 dekady

      Ich priorytetem jest przejęcia władzy nad krajami należących do UNII. Mają ochotę na podporządkowanie sobie naszych lasów, służby zdrowia, szkolnictwa, energetyki, granic, banków,... Wcisną nam walutę EURO, ( Niemcy mają już wydrukowane Marki na wszelki wypadek), Mamy być ICH strefą wpływów.

  2. Był czas_3 dekady

    Francja i Niemcy nieprzewidywalne/dwulicowe w swoich działaniach jak Turcja.

  3. podajnik

    Macron, Scholtz, Tusk to są politycy działający wbrew interesowi strategicznemu Europy, czasami zgodnie z biznesowym interesem własnego kraju., ale tylko biznesowym. Przedkładają pieniądze ponad życie, bezpieczeństwo, rozwój, przyszłość własnych obywateli. Wojna na Ukrainie nie nauczyła Francji niczego.

    1. TimBury

      A czego miała nauczyć Francję?

  4. Para@bellum

    Dwuznaczne zachowanie Niemiec w tej wojnie oraz teraz słowa Macrona dobitnie świadczą o tym, że sojusz Polski z USA to nie jest po prostu jeden z wielu sojuszy, ale raczej wybór strategiczny w dziedzinie bezpieczeństwa i geopolitycznej przyszłości naszego państwa , wybór, który - czego o dziwo nie chce dostrzec i właściwie docenić wielu analityków z dziedziny bezpieczeństwa czy stosunków międzynarodowych - ma znaczenie osłabiające nasze więzi z UE (czego jestem zdecydowanym zwolennikiem) i niejako wymuszający, wobec coraz bardziej antywolnościowego kursu UE, opuszczenie przez nas tej organizacji. Interesy USA oraz nasze (o ile przedkładamy relacje z USA ponad neokomunistyczny dyktat z UE) zwyczajnie z polityką unijną będą coraz bardziej się rozmijać. Na ile jest to dostrzegane przez rządzących w Polsce, to inna kwestia.

Reklama