Nadciąga nowa wojna? Trump: „To może być niebezpieczne”

Departament USA poinformował, że Amerykanie ewakuują personel z krajów Bliskiego Wschodu. Słowa Trumpa o „niebezpiecznym miejscu” odebrano jako zapowiedź zbliżającej się wojny.
„To może być niebezpieczne miejsce” – stwierdził prezydent USA, Donald Trump, odnosząc się do informacji, że USA ewakuuje swój personel z Bliskiego Wschodu. W tej chwili z Bahrajnu, Kuwejtu, Iraku – oraz prawdopodobnie z innych państw – wyjeżdżają pracownicy, którzy „nie są kluczowi”. Opuszczają region wraz ze swoimi rodzinami. W relacjach międzynarodowych to bardzo zły symptom zwiastujący wojnę, ponieważ przed konfliktami zbrojnymi ewakuuje się personel dyplomatyczny z miejsc, gdzie mają trwać walki. Wszelako może to być też częścią szerszego planu Pentagonu wygaszania otwartych frontów i koresponduje choćby z zapowiadanymi redukcjami baz amerykańskich np. w Syrii.
Czytaj też
Idzie nowa wojna?
Za główną przyczynę ewakuacji media uznały napięte relacje amerykańsko-irańskie. W impasie znalazły się negocjacje Waszyngton-Teheran, by Iran zrzekł się programu atomowego, a w zamian nastała odwilż w relacjach z Zachodem, która doprowadziłaby do zdjęcia sankcji, rozwoju gospodarczego i normalizacji statusu tego państwa na arenie międzynarodowej. Teheran ofertę odrzucił, chociaż nie ostatecznie. Minister spraw zagranicznych Omanu, Badr al-Busaidi, zadeklarował, że w najbliższą niedzielę dojdzie do szóstej rundy rozmów USA-Iran w sprawie programu nuklearnego Teheranu. Do rozmów ma dojść w stolicy Omanu, Maskacie. Przypomnijmy, że było blisko, aby wspomniana runda rozmów się nie odbyła. „Jestem o wiele mniej pewny niż kilka miesięcy temu. Coś się im stało, jestem mniej pewny że uda się zawrzeć umowę” – skomentował to Trump.
„Washington Post” na poważnie analizuje możliwość, że ewakuacja dotyczy „obaw przed izraelskimi atakami na Iran”. „Reuters”, z kolei, alarmuje, że to USA groziły Iranowi jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem. „Jeśli negocjacje zakończą się fiaskiem i zostaniemy zmuszeni do konfrontacji, uderzymy w nasze cele” – zadeklarował minister obrony Iranu Aziz Nasirzadeh. Jak widać sytuacja eskaluje. A w myśl radziwiłłowskich słów, że do „starej, nową mamy wojnę” należy zauważyć, że wojna na Bliskim Wschodzie wciąż trwa.
Jak raportuje powiązany z Hamasem resort zdrowia w Strefie Gazy od początku wojny tj. od października 2023 roku w palestyńskiej enklawie zginęło 55 tys. Palestyńczyków, a 127 tys. zostało rannych. Nawet deblokada humanitarna nie pomaga, ponieważ konwoje i miejsca dystrybucji pomocy humanitarnej są zagrożone. W ostatnim ataku Hamasu zginęło pięciu wolontariuszy humanitarnych fundacji GHF. W pobliżu miejsc dystrybucji pomocy humanitarnej akcje zbrojną prowadzą także IDF – Siły Obronne Izraela, co przynosi straty.
Czytaj też
Wygląda na to, że strategia Donalda Trumpa się nie powiodła. Od początku prezydentury jego wizją był układ „handel zamiast wojny”, gdzie ze specjalną misją Steve Witkoff miał zakończyć wojnę Hamas–Izrael oraz wojnę rosyjsko-ukraińską. Wygaszanie poszczególnych światowych frontów korespondowało ze wzmacnianiem geopolitycznej gry USA w powstrzymywaniu gospodarczej ekspansji Chin. Ofertę pt. handel zamiast wojny otrzymał także Iran, a wizyty Trumpa w Arabii Saudyjskiej i krajach Zatoki Perskiej miały być pomostem do pokoju na Bliskim Wschodzie, z pominięciem kontrowersyjnego Benjamina Netanjahu, izraelskiego premiera. Jak dotąd Rosja oraz Iran odrzuciły propozycje Trumpa. To uprawdopodobnia, iż Waszyngton będzie zmuszony użyć reperkusji gospodarczych w postaci sankcji.
Zbyszek
Pamiętajmy że jest to gra, w której raz ma się wrażenie pasma sukcesów a raz - totalnej porażki. Liczy się wynik a nie przekazy medialne (te są instrumentem gry, nie jej oceną). Bliski Wschód raczej idzie po myśli Trumpa: Iran daje sygnały gotowości do ustępstw, a Izrael jest zmuszany do powstrzymania. Zarówno USA jak i Iran chcą uniknąć faktycznej wymiany ciosów: obie strony nie są pewne zwycięstwa. Gorzej na Ukrainie. Trump osłabił Kijów a Moskwę umocnił w poczuciu przewagi. Sądzę że wynika to z niższego priorytetu Ukrainy dla Waszyngtonu. Priorytetem USA jest Pacyfik i chyba Bliski Wschód. Europa ma mieć zdolności obronne i nie angażować amerykańskich sił i środków z byle powodu. Europa podważając sensowność NATO wystawiła się na cios, ale jej potencjał powinien na czas zapewnić odzyskanie jako takich zdolności obronnych, nawet tracąc Ukrainę. A dzięki solidnym sojusznikom na Bliskim Wschodzie USA będzie mogła skupić się na Chinach. Jest to niebezpieczny dla nas scenariusz..
szczebelek
Tych zdolności w Europie nie da się odbudować jednym potężnym bąkiem...
Zam Bruder
Opcja "współpraca gospodarcza za pokój" w wydaniu bliskowschodniej oferty dla Teheranu powinna być dla tego kraju kusząca, ale Iran sam stał się ofiarą własnej ideologicznej polityki wobec Izraela a ten chętnie na to przystał, bo przeciwnik sam podsuwa mu apokaliptyczną narrację na którą się powołuje w swych własnych planach zniszczenia swojego ostatniego poważnego przeciwnika w regionie. Konfronracja z Turcją to jeszcze odległa przyszłość.
MC775
Polska już teraz powinna mieć gotowe narzędzia i procedury działania na taki scenariusz. Dlaczego nas to dotyczy? Jeśli na Bliskim Wschodzie dojdzie do prawdziwej wojny to czeka nas zmasowany szturm ludzi uciekających z krajów tego regionu. To nie będzie kilka łódek, to będzie kolejna wędrówka ludów na Europę. Musimy mieć gotowe sposoby kontroli ruchu granicznego, odpowiedni sprzęt, musimy być otwarci na całkowite zamknięcie strefy Schengen w ruchu lądowym na wiele lat. Doświadczenie już mamy, zebrane na granicy z Białorusią, teraz należy wyciągnąć z tego wnioski i być gotowym na wdrożenie i tym właśnie teraz powinien już zajmować się rząd. Przypomnę, że w tych trudnych czasach my już swoje od strony humanitarnej zrobiliśmy: przyjęliśmy miliony Ukraińców uciekających przed wojną, daliśmy schronienie i dom wielu z nich. Nie jesteśmy w stanie udźwignąć kolejnej fali kilku milionów ludzi.