Geopolityka
Morze Czarne: Rosyjskie rakiety odpowiedzią na manewry NATO [FOTO]
Rosyjskie ministerstwo obrony poinformowało o przeprowadzeniu strzelania rakietowego na Morzu Czarnym okrętowymi rakietami ponaddźwiękowymi „Moskit”. Według Minoborony były to planowe ćwiczenia. W rzeczywistości był to pokaz siły w odpowiedzi na prowadzane na tym akwenie manewry NATO „Sea Shield 2019”.
Oficjalny komunikat rosyjskiego resortu obrony informował o przeprowadzeniu strzelań rakietowych na morskich poligonach przez zespół jednostek pływających Floty Czarnomorskiej składający się z dwóch małych okrętów rakietowych projektu 12411M: „Iwanowiec” i „R-60”. W czasie ćwiczeń użyto co najmniej trzech rakiet przeciwokrętowych P-270 „Moskit”, które miały atakować wyznaczone cele (dwie tarcze), rozstawione w odległości 30 Mm (56 km) i imitujące okręty przeciwnika.
W związku z manewrami, poligon morski na którym odbyły się strzelania rakietowe został zamknięty dla żeglugi cywilnej, a cały akwen był dodatkowo zabezpieczony przez czternaście okrętów i jednostek pomocniczych Floty Czarnomorskiej.
Według informacji przekazanej przez Minoboronę, ćwiczenie obywało się „zgodnie z wcześniej zatwierdzonym planem prowadzenia strzelań rakietowych sił okrętowych Floty Czarnomorskiej”. Jednak na sam termin i niespotykanie dużą liczbę użytych rakiet niewątpliwie wpływ miał fakt, że w tym samym czasie na Morze Czarne przypłynął stały zespół okrętów bojowych NATO SNMG2. Część z tych jednostek pływających bierze udział w manewrach „Sea Shield 2019”, w których ćwiczy dodatkowo dziewiętnaście rumuńskich okrętów oraz jednostki pływające z Bułgarii i Grecji.
Rosjanie mogli więc chcieć propagandowo zaakcentować swoją gotowość do działań, dbając przy tym to, by w komunikatach podkreślano o użyciu przez nich pocisków ponaddźwiękowych. I tak się stało, przy okazji unikając szczegółowych informacji na temat rzeczywistych możliwości użytych przez Rosjanie rakiet. Ich krytyka jest zresztą bardzo trudna, ponieważ dwa parametry tych pocisków do dzisiaj mogą budzić respekt: prędkość i zasięg.
Oba okręty użyły bowiem rakiet przeciwokrętowych P-270 „Moskit”, które lecą z prędkością ponad dwukrotnie przekraczającą prędkość dźwięku (od 2,35 Mach do 2,8 Mach) i w zależności od profilu lotu mogą atakować cele na odległości do 120 km (przy niskim pułapie 7-20 m) i 250 km (przy wysokim pułapie).
Są to jednak pociski opracowane jeszcze w połowie lat siedemdziesiątych, które przez duże rozmiary i starą konstrukcję są stosunkowo łatwe do wykrycia i zestrzelenia przez nowoczesne, okrętowe systemy samoobrony. Wystarczy tylko przypomnieć, że pociski P-270 „Moskit” mają długość 9,385 m, rozpiętość skrzydeł 2,1 m oraz średnicę korpusu około 0,76 m. Dla porównania, nowsze, rosyjskie rakiety P-800 „Oniks” (wykorzystywane ,m.in. przez baterie nadbrzeżne „Bastion”) mają długość 8 m, rozpiętość skrzydeł 1,7 m, średnicę korpusu około 0,67 m oraz podobno rozwiązania ograniczające ich skuteczną powierzchnię odbicia radarowego.
Nie oznacza to jednak, że pociski „Moskit” wystrzelone przez okręty Floty Czarnomorskiej można lekceważyć. Rosjanie doskonale sobie zdają sprawę, że większość okrętów wykorzystywanych przez państwa nad Morzem Czarnym może mieć problemy z obroną przed tymi rakietami. Wiedzą też, że trafienie nawet jednym „Moskitem” jest jednoznaczne z wyłączeniem danej jednostki pływającej z użycia, szczególnie gdy się weźmie pod uwagę prędkość ataku, masę rakiety (około 4 ton) oraz jej głowicy bojowej (320 kg).
Naiwny
Po zajęciu Krymu okręty NATO na morzu Czarnym są praktycznie bezbronne. Ich obecność na tym akwenie o niczym już nie świadczy, A ew, pomoc Ukrainie jest iluzoryczna. Oczywiście użycie siły przeciwko nim oznaczało by rozpoczęcie wojny. Ale to działa w dwie strony - okręty te nie mogą wpłynąć na morze Azowskie bez rosyjskiej zgody. A Rosja aby je zatrzymać nie musi uzywac siły. Wystarczy, ze postawi pod krymskim mostem stary tankowiec w poprzek toru wodnego i nikt tamtędy nie przepłynie. Co do odbytego strzelania to Rosjanie użyli najgorszych rakiet jakimi w tym rejonie dysponują. A te i tak okazują się groźne dla okrętów NATO. Obecność akurat teraz tych okrętów na Czarnym morzu ewidentnie ma na celu wzmocnienie szans Poroszenki w II turze wyborów prezydenckich.
Davien
Panie Naiwny , znowu... Po pierwsze żadne okręty NATO nie są bezbronne, po drugie na M.Azowskie wpłyna za zgodą Ukrainy, Rosji nie potrzebują, a co do tankowca pod mostem to nie bądż śmieszny. Aha co do Moskitów, masz rację to najgorsza z rakiet Rosji całkowicie niegrożna dla NATO, które zna ta rakietę do najmniejszej srubki( USA uzywało ich jako zapchajdziury do testów OPL pokłdowego jako latających celów) Bajek z Poroszeną nawet nei ma sensu komentowac.
Gojan
Małe okręty rakietowe projektu 12411M: „R-334" „Iwanowiec” i „R-60" „Buria", o wyporności 436 / 493 t i prędkości 41 / 14 w., są niewiele większe od trzech polskich „Orkanów", mających wyporność 331 / 369 t. i prędkość 36 / 13 w. Przenoszone przez „Orkany" pociski pokr. RBS15 Mk.II, o prędkości 0,8 Ma i zasięgu 150 km, są mniejsze (dług. 4,35 m, średn. 0,5 m) i wolniejsze od rosyjskich 3M80 „Moskit" (2,8 Ma) i R-800 „Onyks" (2,5 Ma). Czy to jednak usprawiedliwia przejawianą przez niektórych chęć rozbrojenia „Orkanów" z ich dotychczasowych pokpr, w celu przeniesienia ich na „Ślązaka"? Nasza MW powinna dążyć do wyposażenia wszystkich posiadanych platform pływających w możliwie najlepsze uzbrojenie rakietowe i środki obserwacji i kierowania ogniem, zamiast marzyć o nowych kosztownych nabytkach, typu „Miecznik" i „Czapla".
Davien
Gojan, na Orkany trafiaja juz RBS 15Mk III wiec dwójki spokojnie mozna przenieść własnie na Ślazaka.
franek ot taki zwykły
Mają to strzelają - przeciwieństwo naszych sił zbrojnych ? aż takich możliwości nie mamy ?? I czemu ma służyć porównanie ...ano że mają to strzelają a my się tylko przyglądamy !
Davien
Ciekawe, jakimi wersjami strzelali, czy zwykłymi 3M80 czy moze 3M80MWE