Geopolityka
"Małe niebieskie ludziki". Jak morska milicja wspiera ekspansję Chin
Wzrost napięcia wokół Tajwanu czy incydenty w rejonie Morza Południowochińskiego, w połączeniu z ciągłą rozbudową potencjału Marynarki Wojennej Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (MWChAL-W), od dłuższego czasu skupiają uwagę analityków zajmujących się problematyką bezpieczeństwa w rejonie Dalekiego Wschodu. Podkreśla się rosnące możliwości bojowe oraz projekcji siły MWChAL-W, zwraca się też uwagę na działania chińskiej Straży Wybrzeża. Niejako w cieniu tych formacji znajduje się chińska milicja morska, która również odgrywa pewną rolę w polityce ChRL.
Czym jest chińska milicja morska?
Amerykański ekspert ds. bezpieczeństwa Andrew S. Erickson określił członków chińskiej milicji morskiej jako „little blue men” (małe, niebieskie ludziki), a analogia z rosyjskimi, znanymi z aneksji Krymu „little green men” (małymi, zielonymi ludzikami) nie jest przypadkowa. W kontekście narastającego napięcia w Azji Południowo-Wschodniej warto przybliżyć specyfikę milicji morskiej Pekinu, zwłaszcza, że część badaczy podkreśla, że mogą one być elementem chińskiej odmiany „wojny hybrydowej”.
Czytaj też
Formacja ta sięga korzeniami czasów Przewodniczącego Mao Zedonga. Idea masowej milicji była głęboko zakorzeniona w maoistowskim sposobie prowadzenia działań zbrojnych. Mao Zedong postrzegał MWChAL-W jako „Wielki Mur na morzu”, czego konsekwencją był jej defensywny charakter. Strategiczne wytyczne dla operacji chińskiej floty przewidywały, że jej operacje będą wspierane przez morską milicję i obywateli (np. rybaków), a ich aktywność będzie skoncentrowana w pobliżu wybrzeży Chin. Doktrynę tą nazywano „morską wojną ludową” (people’s war at sea). Następcy Mao przyjęli bardziej profesjonalne podejście względem budowania zdolności morskich Pekinu, jednakże idea milicji morskiej nie odeszła do lamusa. Chińczycy pragmatycznie uznali, że formacja ta może okazać się użyteczna, wspierając działania regularnej floty wojennej czy straży wybrzeża.
Milicja stanowi odrębny komponent chińskich sił zbrojnych (Chińczycy używają terminu „system milicji”), a Biała Księga Obronności Chin z 2013 roku stwierdza, że milicja jest „wsparciem i zabezpieczeniem dla Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej”. Pomimo że milicje stanową odrębną formację, to są dowodzone przez lokalnych dowódców ChAL-W. Chińczycy opisują sposób dowodzenia jednostkami milicyjnymi jako „system podwójnej odpowiedzialności”, mający także element cywilny, czyli w istocie partyjny. Milicje tworzone są na szczeblu lokalnym, werbowane są przez lokalne władze cywilne, natomiast szkoleniem i dowodzeniem zajmują się lokalne dowództwa armii. W przypadku milicji morskiej organizacja i szkolenie są wspierane przez formacje marynarki wojennej, straży wybrzeża czy instytucji powiązanych z morzem. Finansowanie milicji spoczywa na barkach władz lokalnych.
Czytaj też
Milicja morska jest - jak sama nazwa wskazuje - odrębnym elementem chińskich struktur milicyjnych, a jej głównym zapleczem była (i ten stan nadal się utrzymuje) bardzo liczna flota rybacka. Według analityka Jamesa Kraska Chińczycy posiadają sieć jednostek rybackich, które spełniają rolę milicji morskiej, zarówno w czasie pokoju jak i konfliktu zbrojnego. Te nieregularne i tanie formacje zapewniają chińskiej flocie wsparcie w działaniach przeciwko każdemu potencjalnemu przeciwnikowi. Generalnie, milicja morska na trwałe wpisała się w schemat paramilitarnych organizacji Państwa Środka. Jest to tym bardziej istotne, że Chiny posiadają poważne zaplecze, mogące służyć milicji morskiej.
Potencjalne zasoby kadrowe chińskiej milicji morskiej są ogromne. Co prawda szacunki nie są precyzyjne, ocenia się, że Chiny posiadają flotę rybacką liczącą 200 000-800 000 jednostek. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), w 2014 roku chińska flota rybacka posiadała 307 000 kutrów niemających własnego napędu, jak też ponad 600 000 jednostek napędzanych silnikiem. Część z tych jednostek to niewielkie kurty rybackie mogące operować jedynie na jeziorach, rzekach czy w pobliżu wybrzeża, a ich przydatność dla działań morskiej milicji jest mocno ograniczona. Jednakże, około 200 000 jednostek to kutry mogące operować na morzu (w zdecydowanej większości na wodach przybrzeżnych), a około 3000 z nich to duże jednostki oceaniczne (część źródeł podaje, że Chiny posiadają 17 000 dużych, pełnomorskich kutrów rybackich). To właśnie te jednostki mogą być skutecznie wykorzystywane przez oddziały milicji. Zasoby kadrowe są także znaczące. FAO ocenia, że w przemyśle rybackim i sektorze akwakultury pracuje prawie 20 milionów ludzi. Milicja morska bazuje nie tylko na samych rybakach, ale też na osobach pracujących w szeroko pojętym sektorze rybackim, takich jak pracownicy stoczni, robotnicy, itp. Do tego dochodzi personel medyczny, lokalni działacze partyjni czy pracownicy administracji lokalnej. Faktem jest, że komercjalizacja rynku połowów spowodowała, że rząd ma nieco mniejsze możliwości wpływu na sektor rybacki, a i sami rybacy są mniej zainteresowani spełnianiem funkcji milicyjnych, preferując działalność typowo komercyjną. Podnoszony jest także argument, że dodatki związane z pełnieniem funkcji milicyjnych są zbyt małe. Jednakże nie powinno to przysłaniać faktu, że zarówno materialne, jak i kadrowe zasoby Chin w zakresie morskiej milicji są poważne.
Zadania
Wedle mocno trącącego propagandą stwierdzenia chińska milicja morska „\[…\] ucieleśnia wolę narodu w dążeniu do zapewnienia efektywnej kontroli obszarów morskich. Kształtuje opinię publiczną, jako grupa »modelowych« ludzi morza, którzy inspirują przedsiębiorców i masy, tak aby zaangażowały się w rozwój chińskich możliwości działania na morzu, w tym do wyjazdów na chińskie posiadłości (sporne wyspy i rafy)”. Dalej możemy znaleźć wypowiedzi wskazujące, że formacja ta „jest gwarantem bezpieczeństwa morskiego, a jej członkowie często jako pierwsi odpowiadają na wezwanie w sytuacjach kryzysowych, ponieważ są oni rozsiani po morzach”. Odrzucając propagandową otoczkę, milicja morska jest istotna zarówno ze względu na działania faktycznie zapewniające bezpieczeństwo na morzu (np. misje ratunkowe), jak i to, że stanowi element polityki Pekinu, który jest wykorzystywany do działań w spornych rejonach. Bez wątpienia, milicja morska może bardzo szybko przybyć w miejsce dotknięte sytuacją kryzysową (mniejsza o to, czy chodzi o misję ratunkową czy uprzykrzanie życia np. jednostkom filipińskim), ze względu na jej liczebność i fakt, że jednostki rybackie pływają praktycznie wszędzie.
Czytaj też
Najważniejszym zadaniem chińskiej milicji morskiej jest wsparcie Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (ChAL-W) i MWChAL-W. Wsparcie to może mieć charakter logistyczny (dostarczanie zaopatrzenia, remonty), transportowy (przerzut zaopatrzenia, wojsk), ratunkowo-medyczny (ewakuacja rannych, ratownictwo) jak też przybierać formy bardziej związane z prowadzeniem bezpośrednich operacji bojowych. Milicja morska szkolona jest do działań takich jak stawianie zasłon dymnych, pól minowych, czy udział w blokadach i działaniach dywersyjnych. Postęp elektroniczny powoduje również rosnące możliwości w zakresie zwiadu i rozpoznania. Drugim elementem są działania w tzw. sytuacjach kryzysowych. Zaliczane są do nich klęski żywiołowe, awarie, nagłe zagrożenia dla społeczności lokalnej, czy praktycznie każdy incydent, który może być polem do działania dla milicji morskiej. W razie konieczności władze lokalne mogą wezwać milicję na pomoc, w przypadku np. klęski naturalnej czy spowodowanej przez człowieka. Kolejny istotny element zadań milicji morskiej Pekinu to ochrona chińskich praw na morzu. Milicja ma zaznaczać chińską obecność w danym rejonie czy też reagować, kiedy wedle ChRL rzeczone prawa są naruszane. Pojawienie się podejrzanego statku w spornym rejonie niemalże zawsze skutkuje reakcją ze strony milicji, począwszy od działań rozpoznawczych, skończywszy na bardziej bezpośrednich akcjach (użycie armatek wodnych, ryzykowne manewry czy w skrajnych przypadkach taranowanie jednostek przeciwnika) i właśnie to w tym kontekście o działaniach chińskiej milicji morskiej dowiadujemy się najczęściej.
Morska milicja jest formacją zróżnicowaną, jeżeli chodzi o wyposażenie i wyszkolenie. Większość jej członków wykonuje bardzo przyziemne zadania, takie jak transport, naprawy, patrolowanie wybrzeża czy działania w sytuacjach kryzysowych. Jednakże istnieją „elitarne” jednostki, które są lepiej wyszkolone i wyekwipowane. Są one przeznaczone do wykonywania bardziej wymagających misji. Część jednostek rybackich należących do milicji morskiej jest wyposażona w zaawansowaną elektronikę, w tym systemy łączności i radar, co ułatwia współdziałanie z siłami MWChAL-W, jak też innymi agencjami morskimi, np. chińską strażą wybrzeża. Dodatkowo, tak wyekwipowane łodzie de facto wzmacniają potencjał chińskiej floty, zwłaszcza w zakresie rozpoznania. Wiele statków posiada nawigację satelitarną, dzięki czemu może śledzić jednostki potencjalnego przeciwnika oraz meldować o ich pozycji. Ocenia się, że już około 60 000 chińskich kutrów rybackich posiada system nawigacji satelitarnej BeiDou, który jest chińskim odpowiednikiem amerykańskiego GPS.
Czytaj też
W ostatnich latach milicja morska otrzymuje zadania związane z dostarczaniem materiałów niezbędnych do konstrukcji chińskich instalacji na Morzu Południowochińskim, jak również z gromadzeniem materiałów wywiadowczych. Funkcjonuje ona jako część systemu rozpoznania i monitorowania działań potencjalnego przeciwnika, jak też wsparcia własnych jednostek i promowania interesów Pekinu w rejonie Morza Wschodniochińskiego i Południowochińskiego.
Następuje również proces specjalizacji i profesjonalizacji działań poszczególnych jednostek. Część statków zapewnia wsparcie dla floty i Straży Wybrzeża, zaopatruje jednostki marynarki w paliwo, amunicję i inne materiały. Inne jednostki działają w zakresie rozpoznania, zabezpieczania istotnych instalacji i rejonów, dezinformacji, zakłócania działania sprzętu przeciwnika, zwiększania możliwości transportu zaopatrzenia, napraw i działań poszukiwawczo-ratowniczych. Morska milicja zaznacza także chińską obecność w spornych rejonach, a jej działania są skoordynowane z polityką państwa. Chiny łatwo mogą wykorzystać jednostki morskiej milicji, na co dzień zajmującej się np. rybołówstwem, do szybkiej reakcji w sytuacji kryzysowej. Prowadzone są także ćwiczenia z zakresu rozpoznania i ochrony platform wiertniczych. Chińska milicja morska może stosować i stosuje - taktykę taranowania wrogich jednostek - pojawiają się też doniesienia o ćwiczeniach z zakresu stawiania min morskich. Jest także użyteczna w kontekście modernizacji chińskiej floty. Pekin intensywnie rozbudowuje swoje siły morskie, kierując się imperatywem podniesienia ich efektywności poprzez wcielanie do służby nowych typów okrętów, dysponujących lepszymi możliwościami bojowymi. Wiąże się to z wycofywaniem starych jednostek, które budowano w bardzo licznych seriach. Mniejsza liczebnie, ale nowocześniejsza flota nadal musi patrolować rozległe obszary morskie, toteż logicznym wydaje się wykorzystywanie do zadań rozpoznawczo-patrolowych jednostek milicji. Do tego, wykorzystywanie nowoczesnych okrętów wojennych do zadań, które z powodzeniem mogą wykorzystywać jednostki milicji morskiej, byłoby nielogiczne i nieefektywne z punktu widzenia ekonomiki wykorzystania posiadanych zasobów.
Jednostki milicji morskiej, jak też ich personel, są dofinansowywane ze środków władz lokalnych. Aby zachęcić do wstępowania w szeregi milicji, zwłaszcza doświadczonych rybaków, władze stosują zachęty finansowe, w skali roku mające równowartość przeciętnej pensji 1. Tego typu zachęty mogą powodować pewne problemy, przyciągając oportunistów liczących na dodatkowe środki finansowe. W 2015 roku pojawiły się dane, że aż 45 procent członków milicji morskiej znajduje się w tej formacji jedynie z przyczyn politycznych, nie rozumie celów działania milicji, jak też zakresu swoich obowiązków. To samo dotyczy ich wypełniania - obowiązki te bywają lekceważone.
Zakończenie
Dla Chińskiej Republiki Ludowej milicja morska jest tanim i użytecznym narzędziem prowadzenia polityki morskiej i zwiększania presji na kraje rywalizujące z Pekinem o wpływy, zwłaszcza w rejonie Morza Południowochińskiego. Jednostki te mają do spełnienia istotne z punktu widzenia Chin zadania. Jak podkreślają badacze problemu zwiększają one skalę wyzwań dla każdego przeciwnika MWChAL-W, zarówno w aspekcie działań operacyjnych, jak też z punktu widzenia prawa morskiego i polityki. Rozwinięta sieć milicji morskiej powoduje u przeciwnika skomplikowanie pola bitwy, zakłóca jego proces decyzyjny i naraża na dylematy o charakterze politycznym, które powodują, że będzie działał ostrożniej w razie kryzysu czy otwartego konfliktu. Komplikacje natury prawnej i politycznej mogą mieć bardzo istotne znaczenie. Według Jamesa Kraska: „Milicja morska zaciera granicę pomiędzy okrętami wojennymi a jednostkami cywilnymi. \[…\] Prawa wojny morskiej chronią przybrzeżne jednostki rybackie przed atakiem lub przejęciem, w trakcie konfliktu zbrojnego. Chociaż okręty wojenne mogą ścierać się z jednostkami rybackimi, które towarzyszą wrogim siłom, to w rzeczywistości rozróżnienie, które statki są typowo cywilnymi łodziami rybackimi, a które wspierają działania MWChAL-W, może być bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Niezależnie do tego, czy chińska milicja morska pełni istotną rolę w trakcie konfliktu zbrojnego, sama jej obecność na teatrze działań może powodować poważne komplikacje dla przeciwnika, także natury prawnej”. W istocie, dużym atutem milicji morskiej jest to, że może ona niejako „wtopić się” w grupę statków, a odróżnienie jednostek „cywilnych” od „milicyjnych” może być istotnym problemem. Prawo międzynarodowe stanowi, że formacje milicyjne powinny wyróżniać się od cywilnych. Chińscy milicjanci czasami noszą mundury, oznaczone literami MB (MingBing - militia soldier), jednakże, jeżeli ich jednostki kryją się wśród „cywilnych” kutrów rybackich, szybka identyfikacja może być utrudniona. Jest to niebagatelny atut, dający możliwość skrytego rozpoznania przeciwnika i działania z zaskoczenia.
Reasumując, chińska milicja morska jest najbardziej aktywna w spornych rejonach, np. na Morzu Południowochińskim czy Wschodniochińskim. Placówki tej formacji znajdują się na wyspie Hainan, jak też na wyspach Morza Południowochińskiego. Co ciekawe, rybacy-milicjanci zachęcani są m.in. do osiedlania się na spornych wyspach, czy prowadzenia w ich rejonie działalności gospodarczej. Według danych japońskich władze ChRL przeznaczyły 280 milionów juanów na wsparcie dla rybaków, którzy są aktywni w rejonie Wysp Spratly czy Wysp Paracelskich. Warto zaznaczyć, że Chiny mogą wykorzystywać milicję morską jako element wojny hybrydowej. Rosjanie zręcznie wykorzystywali „zielone ludziki” podczas operacji zajęcia Krymu, podobnie Chińczycy mogą użyć „niebieskich ludzików” jako elementu wywierania presji na oponentów Pekinu, przede wszystkim w spornych rejonach np. Morza Południowochińskiego. Nieregularne formacje morskie mogą być bardzo użyteczne dla Chin w forsowaniu ich interesów w rejonie Zachodniego Pacyfiku, mogą wykonać „brudną robotę” w rejonie Morza Wschodniochińskiego i Południowochińskiego. Przykłady działań milicji morskiej Pekinu zostaną opisane w drugiej części tekstu.
1 A. S. Erickson, C.M. Kennedy, China’s Maritime Militia. What It Is and How to Deal With It, „Foreign Affairs”, https://www.foreignaffairs.com/articles/china/2016-06-23/chinas-maritime-militia, dostęp: 11.05.2018.
Rusmongol
@bezreklam. Jeśli chcesz się znowu bawić w gierki tekscikami gdzie porownujeez lotniskowce USA do wykorzystywanych w wojnie proxy chińskich kutrów, to nie tędy droga. Zróbmy prawdziwe porównanie flot imperialistycznego złego USA i dobrych Chin. Co ciekawe okaże się że Chiny mają w swej flocie wojennej więcej okretow niż USA a kolejne produkują taśmowo. Ale ich okręty będą niosły mir jak i wojska mosskowi. Prawda kolego ?
bezreklam
Zdaniem expertow co jest bardziej expansywne i agresywne- 11 dużych lotniskowców i 12 małych (whasap) czy milicja przybrzezna? Cieawy jestem dobrej opinii stanowczych i obiektywnych mędrców
Monkey
@bezreklam: Technicznie patrząc, amerykański system z lotniskowcami i okrętami desantowymi pełniącymi rolę lekkich lotniskowców. Ale faktycznie, oba państwa (ChRL i USA) są siebie warte. Chińczycy działają podprogowo (milicja, straż przybrzeżna, rozbudowa baz na atolach) bo nie stać ich jeszcze na działanie w stylu amerykańskim. Również geografia determinuje taki a nie inny sposób chińskiej ekspansji.
Monkey
Chińczycy są sprytni i tyle. Chcą kontrolować morza takie jak Żółte, Wschodniochińskie i Południowochińskie. Najgorsze, że nauczyli się od byłych kolonizatorów z Europy, USA i Japonii jak pseudolegalnie rozszerzać strefy wpływów. Kiedyś zachodniacy (i częściowo dziś), teraz oni.
Chyżwar
Można i tak. Ale my mieszkamy, gdzie mieszkamy. Dlatego powinniśmy zmienić co nieco w Straży Granicznej. Formacja dostała nowy OPV. Z tego co wiem, zakup tego okrętu wiąże się z licencją na budowę kolejnych. SG-301 powinien dostać OSU-35K i ZSMU. Jeżeli technicznie nie byłoby możliwe zastosowanie 35 mm to są podstawy morskie wykorzystujące działko stosowane w ZSSW-30. Dla Straży Granicznej powinno się pozyskać jeszcze dwa takie OPV. Na wojnę takie okręty nie będą się nadawały. Ale do zwalczania zagrożeń hybrydowych byłyby w sam raz. Poduszkowce SG też powinny dostać odpowiednie argumenty do prowadzenia "debaty publicznej". .
xdx
Niech popłynie znowu do Argentyny i niech znowu się wbija na chroniony obszar … to możemy porozmawiać o sile chińskich niebieskich ludzików - ah zapomniałam- przecież argentyńskie siły już ich zatopiły lol 🤣
Danio
Oczami wyobraźni już widzę ten zaskok przeciwnika, gdy nasi dzielni rybacy minują podejścia do portu w Bałtijsku... Wiosłami i bosakami okładają rybaków rosyjskich.. Wykonują akcję dywersyjną na gospodarstwo rolne pod Jantarem uwożąc w ramach zdobyczy wojennej w siną dal nie mającą w świecie analoga rosyjską pralkę ...,Aaa wróć, przecież nie mamy floty rybackiej. a i z rybami w Bałtyku kiepsko.