Reklama

Geopolityka

Kolumbia chce utrzymania strategicznej współpracy z NATO i USA

Fot. Ejercito Nacional de Colombia

Kolumbia powinna utrzymać swą strategiczną współpracę z NATO i Stanami Zjednoczonymi – oświadczył w wywiadzie dla hiszpańskiej agencji EFE Ivan Duque, prezydent tego jedynego w Ameryce Łacińskiej strategicznego sojusznika Paktu Atlantyckiego, który 7 sierpnia przekaże swój urząd pierwszemu w historii kraju nowo wybranemu lewicowemu politykowi, Gustavo Petro.

Reklama

Wojna na Ukrainie - raport specjalny Defence24.pl

Reklama

„Jeśli nawet nie jesteśmy w sensie prawnym pełnym członkiem NATO, naszym obowiązkiem jest współpraca w podejmowaniu decyzji przez organizację, która jest rękojmią najlepszych praktyk zapewniających bezpieczeństwo i obronę" – dodał Duque.

Prezydent Duque w cytowanym wywiadzie opowiedział się również za przystąpieniem do Sojuszu Szwecji, Finlandii i Ukrainy, dodając, że żaden kraj nie ma prawa straszyć ani grozić innemu z powodu jego decyzji o integracji z multilateralnymi organizacjami zapewniającymi bezpieczeństwo i obronę.

Reklama

Czytaj też

Duque, mówiąc o swoim spotkaniu i rozmowie z nowo wybranym lewicowym prezydentem Gustavo Petro, określił je jako "serdeczne" i dodał: "możemy się różnić w wielu kwestiach, ale przede wszystkim zależy nam na dobru ojczyzny".

Zapewnił również, że docenia propozycję dialogu z jego obozem politycznym wysuniętą przez prezydenta-elekta i starał się uspokoić opinię publiczną zaniepokojoną reakcją jakie zwycięstwo byłego członka lewicowej partyzantki w wyborach prezydenckich wywołało wśród znacznej części kolumbijskiego elektoratu.

Duque, po zakończeniu czteroletniej kadencji w fotelu prezydenckim, wielokrotnie odnosił się w wywiadach prasowych do zarzutów, że jego prezydentura była naznaczona, pomimo porozumienia pokojowego, które zakończyło wieloletnią wojnę między armią a lewicową partyzantką, ciągłymi napięciami wewnętrznymi. W ciągu czterech lat, według danych kolumbijskiego Instytutu Studiów na rzecz Rozwoju i Pokoju, doszło do 930 zabójstw działaczy praw obywatelskich i byłych członków lewicowej partyzantki.

Czytaj też

Mimo to za rządów prezydenta Duque – przypominają jego zwolennicy – liczba zabójstw w Kolumbii była najniższa od 40 lat: wynosiła 25,2 na 100 tysięcy mieszkańców.

Mówiąc o trudnościach, jakie może napotkać jego następca na stanowisku prezydenta, ustępujący szef państwa przypomina: „można wygrać wybory, zdobywając 50 procent głosów, ale ciężko będzie rządzić, gdy drugie 50 procent ma się przeciwko sobie".

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama