Geopolityka
Kim Dzong Un: to koniec nierozsądnej idei zjednoczenia
Kim Dzong Un oświadczył, że niedawna detonacja szlaków komunikacyjnych łączących oba państwa koreańskie stanowi koniec „nierozsądnej idei zjednoczenia” - podała w piątek północnokoreańska agencja KCNA.
Dyktator ostrzegł, że w przypadku naruszenia suwerenności Północy zostanie użyta siła fizyczna. Groźby te padły podczas inspekcji Kima w kwaterze głównej 2. Korpusu Koreańskiej Armii Ludowej w czwartek, dwa dni po tym, jak wojska Pjongjangu wysadziły w powietrze 60-metrowe odcinki dwóch dróg i linii kolejowych prowadzących do granicy z Koreą Południową.
„Ich odcięcie” - mówił Kim, cytowany przez agencję KCNA - „oznacza nie tylko fizyczne zamknięcie, ale także koniec złych relacji z Seulem, które uporczywie ciągnęły się od wieków (…) i nierozsądnej idei zjednoczenia”. Dodał, że „stanowi to również ostatnią deklarację, że gdy suwerenność Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej zostanie naruszona przez Republikę Korei, wrogi kraj, zostaną użyte siły fizyczne bez wahania” - przekazała KCNA w anglojęzycznej depeszy.
Wydarzenia ostatniego roku pokazują jasno, że relacje pomiędzy oboma państwami są najgorsze od lat. Niektórzy komentatorzy twierdzą otwarcie, że sytuacja jest napięta najbardziej od lat 50-tych XX wieku i wojny koreańskiej. Słowa Kim Dzong Una, rozmontowanie pomnika symbolizującego pokojowe pojednanie obu państw, coraz bliższe relacje Pjongjangu z Moskwą oraz regularne groźby użycia broni jądrowej i prowokacje potwierdzają jedynie, że reżim Korei Północnej nie ma zamiaru wracać na ścieżkę dialogu.
Czytaj też
Sytuacja może się pogorszyć?
Kilka dni temu w mediach pojawiła się wypowiedź północnokoreańskich władz, że w tym tygodniu ponad milion młodych ludzi zapisało się do wojska lub powróciło do niego. Miało być to odpowiedzią na rzekome prowokacje Korei Południowej i wysyłanie dronów na północną część Półwyspu Koreańskiego. Seul zaprzeczył tym doniesieniom, choć Pjongjang twierdził, że ma niezbite dowody na to, choć jeszcze ich nie ujawnił.
„Miliony młodych ludzi wzięło udział w ogólnokrajowej walce o unicestwienie szumowin z Republiki Korei, które dopuściły się poważnego naruszenia suwerenności Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej poprzez infiltrację dronów” – poinformowała oficjalna Koreańska Centralna Agencja Informacyjna.
Warto też przypomnieć, że kilka tygodni temu znad północnej granicy nadlatywały balony ze śmieciami, co określono potocznie „ofensywą śmieciową”. Połączone były one z różnymi odgłosami puszczanymi przez głośniki z Północy, co miało przede wszystkim wzbudzać niepokój w mieszkańcach Południa.
Pegaz
Gość kieruję się emocjami a nie rozsądkiem..
Czytelnik D24
Dozbrajają Rosję co oznacza że rozbrajają siebie więc niszczą drogi bo paranoicy boją się ataku.
Buczacza
Faktycznie południe ma przechlapane... Gdzie cały świat....