Geopolityka
Polityka Francji a bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO [KOMENTARZ]
Francja sprawuje obecnie przewodnictwo w Unii Europejskiej i dąży do strategii odstraszania Moskwy. Emmanuel Macron nie chce, aby UE została zepchnięta na dalszy plan, za NATO i USA. Jest także świadomy, że trwa kampania prezydencka, ale na razie koncertuje się na swojej pozycji w Europie. Chce pokazać, że potrafi przeciwstawić się Rosji, równocześnie utrzymując z nią dialog. Będzie to trudne, ale biorąc pod uwagę, że oba państwa mogą spotkać się w innych obszarach działań (jak Afryka, Bliski Wschód i Azja Mniejsza, które mogą zostać włączone do francusko-rosyjskiej rozgrywki), jest to wykonalne.
Polityka Macrona względem Rosji mogłaby być kluczem do bezpieczeństwa europejskiego. Jednakże, pomimo iż ostatnia wizyta w Moskwie pokazała gotowość do rozmowy obu stron, a Władimir Putin wydaje się respektować francuskiego prezydenta, regularnie z nim rozmawiając przez telefon, nie przynosi to efektów. Federacja Rosyjska dalej realizuje działania zbrojne na Ukrainie, a pomimo dziesiątek rozmów telefonicznych i uległej postawy Macrona (wskazującego na potrzebę dialogu) wojna trwa. Nie zmienia to jednak faktu, że prezydent Francji jest jedynym wyższym politykiem z Zachodu, który z Putinem rozmawia. Jeśli istnieje choćby szansa na polubowne zakończenie wojny na Ukrainie, to Macron właśnie gra tą kartą – przedstawiciela Zachodu, który chce dialogu.
Gdy pod koniec lutego wybuchła wojna na Ukrainie, to Paryż nie wyłamał się z kolacji państw wspierających Kijów (wspierając również postulaty Polski). Co więcej, Francja m.in.: przejęła rolę zwierzchnika na Oceanie Atlantyckim i Morzu Śródziemnym przejmując rosyjskie statki i poddając je inspekcji, wyłączyła swoją przestrzeń powietrzną dla rosyjskiej floty oraz dokonała przeglądu wojsk na wypadek wojny z FR, podkreślając przy tym, że również jest atomowym mocarstwem. Ponadto przyjęła kilka tysięcy osób uciekających z Ukrainy.
Czytaj też
Obecnie to Francja prowadzi loty patrolowe nad Polską i kontroluje naszą strefę powietrzną, na wypadek rosyjskich prowokacji. Ponadto francuski lotniskowiec Charles de Gaulle i jego grupa uderzeniowa mają zadanie wspierania NATO po inwazji sił rosyjskich na Ukrainę. CDG, który jest obecnie rozmieszczony na Morzu Śródziemnym w ramach „CLEMENCEAU 22", patroluje region wokół Morza Czarnego, a także wspiera sojuszników, takich jak Rumunia i Bułgaria. Francuski lotniskowiec nie może wpłynąć na Morze Czarne z powodu konwencji z Montreux. Jednak jego działanie na Morzu Śródziemnym może być potrzebne, ponieważ duża obecność rosyjskiej marynarki wojennej została zaobserwowana na początku tego tygodnia w pobliżu Tartus w Syrii.
Należy podkreślić, że Francja nigdy nie złamała solidarności w zakresie sankcji, ma wojska w NATO enhanced Forward Presence (eFP – wzmocniona wysunięta obecność), jest jednym z najbardziej niezależnych energetycznie państw od Rosji i stale opowiada się za zwiększeniem odpowiedzialności obronnej Unii Europejskiej.
Dotychczasowa polityka Macrona względem Rosji
Prezydent Francji nigdy nie był antyrosyjski. Wielokrotnie nawoływał do dialogu z Federacją Rosyjską, a nawet tworzenia w zaufaniu nowych struktur. Podobnego zdania byli jego poprzednicy, jak Sarkozy, który zaznaczył, że brak zbliżenia z Rosją powoduje wepchnięcie jej w ramiona Chin. Nawet jeśli w ostatnich latach dochodziło do bezpośrednich rywalizacji w Afryce lub na Bliskim Wschodzie, zarówno Putin, jak i Macron potrafili efektywnie dyskutować o problemach i wyzwaniach. Co więcej, zwarcia na innych kontynentach nie oddziaływały negatywnie na interesy Francji i Rosji w Europie. Oba mocarstwa utrzymują stałe relacje na poziomie najwyższych przedstawicieli, w ramach spotkań formatu 2+2 (ministrowie obrony i spraw zagranicznych), a także otwierając się na wzajemne inwestycje.
Czytaj też
Francja i Rosja sprawdzają, na ile mogą sobie pozwolić w kwestii wpływu na bezpieczeństwo Europy Środkowo-Wschodniej. Format normandzki okazał się nieskuteczny, gdyż problem Ukrainy nie interesuje Niemiec, więc ustalenia dokonywane są w trakcie bilateralnych rozmów Moskwy i Paryża. Emmanuel Macron przyjął rolę głównego pośrednika między Kremlem a innymi państwami. W przeszłości ważną rolę odgrywała kanclerz Niemiec Angela Merkel, ale obecnie Putin kontaktuje się głównie z prezydentem Francji. W takim ujęciu wszelkie sprawy dotyczące bezpieczeństwa kontynentu, przy zagrożeniu ze strony rosyjskich wojsk, były wielokrotnie negocjowane przez Pałac Elizejski. Macron dotychczas wiedział, jak rozmawiać z Putinem. Spotkanie na początku lutego pokazało jednak, że stracił część swoich umiejętności.
Z jednej strony, to bardzo dobrze, że Rosja liczy się z czołowym państwem UE w kwestii swoich działań, a prezydent Francji potrafi często przeciwstawić się żądaniom Kremla. Z drugiej strony, Francja niejednokrotnie udowodniła, że jej narodowe interesy są priorytetem. Macron nie może ciągle balansować pomiędzy Moskwą, Waszyngtonem i Brukselą. W polityce krajowej udaje mu się uciekać od problemów radykalizacji czy migracji, ale na arenie międzynarodowej zbliża się czas opowiedzenia się po którejś ze stron.
Armia europejska jednym z głównych celów
Macron przyznał, że tylko Europa może zapewnić sobie prawdziwą suwerenność i bronić własnych interesów oraz wartości. Jednak zdolność do tego trzeba stale budować. Tym stwierdzeniem prezydent jednoznacznie pokazuje, że to wizją Francji jest zbudowanie potencjału obronnego kontynentu. Ponadto nie jest tajemnicą, że Macron dąży do stworzenia „prawdziwej armii europejskiej", która nie będzie uzależniona od zewnętrznych, hegemonistycznych potęg, które traktują Europę jako centrum rywalizacji. Nowa armia miałaby pozwolić na ochronę przed Chinami i Rosją.
Czytaj też
Stworzenie armii Unii Europejskiej jest jednym ze sztandarowych celów prezydenta Francji, który chciałby go zrealizować po tym, jak zostanie wybrany na drugą kadencję. Wesprzeć go mogą w tej inicjatywie kraje bałtyckie na czele z Estonią oraz partnerzy biorący udział w Takuba Task Force, którzy mają dobre kontakty z Francją, m.in. Chorwacja, Czechy, Dania, Grecja, Rumunia czy Włochy. Oprócz tego są inne państwa, które utrzymują relacje z Paryżem – Austria i Polska. W takiej sytuacji Francja, która dysponuje największą armią UE i jeszcze zwiększa PKB na obronność do 3%, mogłaby rozwijać struktury nowej formacji samodzielnie, a za jej fundament uznano by siły Eurokorpusu. Takie wojsko byłoby wykorzystywane do ochrony granic Unii Europejskiej, na czele ze wschodnią granicą UE.
Kraje bałtyckie a francuska polityka
Wojskowe zaangażowanie Francji w Estonii jest kluczowym czynnikiem utrzymania bezpieczeństwa w krajach bałtyckich. Obecność wielonarodowych brygad NATO stanowi element strategii odstraszania, ale to francuska operacyjność w ramach operacji LYNX (w tym międzynarodowe ćwiczenia) demonstruje wolę aktywności w regionie i gotowość do militarnej rywalizacji z Rosją. Wojskowe wsparcie Francji, która otwarcie przyznaje, że Rosja nie może się odważyć na jakąkolwiek agresję względem państw NATO i UE, pozwala krajom bałtyckim na skoncentrowanie się na innych wyzwaniach. Republika Francuska nie ochroni Litwy, Łotwy i Estonii przed dezinformacją, napływem migrantów, cyberatakami i kryzysami energetycznymi. Mogą one jednak liczyć na bilateralną współpracę m.in. wzajemne wsparcie w Afryce oraz w ramach wielonarodowych ćwiczeń wojskowych. Francja może również wiele zyskać, gdy inne państwa europejskie będą kupować od niej uzbrojenie.
Kraje bałtyckie powinny spojrzeć na próbę nowego kształtowania architektury bezpieczeństwa i relacji Francja – Rosja jako na szansę do budowania własnej suwerenności i niezależności. Protekcja w NATO i polityka Macrona, który poszukuje poparcia w krajach UE, umożliwi formowanie własnych struktur i celów na arenie międzynarodowej. Flanka wschodnia to fundament polityczny, militarny, ekonomiczny i społeczny. Bezpieczeństwo krajów bałtyckich będzie dla Francji kluczem w zmaganiach z Rosją. Ich stabilność pozwoli na skoncentrowanie się na kolejnych strategicznych punktach, takich jak Ukraina, Morze Bałtyckie i Bałkany. Francja już teraz odpuściła Mali i Burkina Faso. Oprócz powyższych, Rosja chce kształtować Europę, decydując, kto może, a kto nie, dołączać do poszczególnych sojuszy, a Macron wie, że powinien to powstrzymać.
Czytaj też
Droga Francji do zaangażowania w Estonii
Pomimo szansy na objęcie roli państwa ramowego eFP wobec Łotwy w 2015 roku, Francuzi się na to nie zdecydowali (Kanada zajęła ich miejsce). Wówczas było to tłumaczone misjami antyterrorystycznymi w Mali oraz powtarzającymi się atakami terrorystycznymi w Republice Francuskiej, które wymagały stałej rotacji wojskowej wewnątrz państwa.
Ostatecznie Francja nie tylko włączyła się do ochrony ściany wschodniej NATO, ale bardzo mocno zacieśniła współpracę z Estonią, która w 2018 roku, jako dotychczas jedyny kraj wschodniej flanki NATO, przystąpiła do Europejskiej Inicjatywy Interwencyjnej. Następnie Tallinn włączył się we francuskie operacje w Sahelu. Co najważniejsze, to Estonia była zarówno pierwszym sojusznikiem Francji, który dołączył do operacji Barkhane (wrzesień 2018 r.), jak i wysłał do Afryki siły specjalne w ramach operacji Takuba. Pomimo dość niewielkiej armii i stosunkowo wysokich kosztach Tallinn pozostaje wierny w kontaktach z atomowym mocarstwem oraz jest gotowy na dalszą współpracę.
W obliczu wojny na Ukrainie okazało się, że Francja pamięta o swoim bałtyckim sojuszniku. Wysłanie ponad 500 żołnierzy oraz obietnica zwiększenia tej liczby w przypadku zagrożenia dla granic Estonii bardzo uspokoiła Tallinn. Macron zaznaczył, że ochrona krajów bałtyckich będzie priorytetem zarówno dla NATO, jak i UE, a Paryż nie zamierza ustąpić Rosji na żadnym polu. W tym samym czasie francusko-estońskie oddziały patrolowały w Czadzie miasta zagrożone przez terrorystów. Zdolności militarne dwóch państw są na zupełnie innym poziomie, ale jakość zaufania jest najwyższej próby.
Czytaj też
Perspektywa wyborów we Francji
Najwyższy czas, aby jeszcze aktualny prezydent skoncentrował się na polityce wewnętrznej. Rola męża stanu Unii Europejskiej nie jest jego najlepszą, a wyborcy – obywatele Francji – oczekują wreszcie konkretnych zmian w zakresie ubezpieczeń społecznych, walki z Covid-19, radykalizacji młodzieży, edukacji, nielegalnej migracji czy też wzrostem cen za energię.
W kontekście międzynarodowym, jeśli wybory wygra Macron, sytuacja nie powinna się pogorszyć. Rosja jest w trudnym położeniu, m.in. przez podupadającą gospodarkę, niezadowolenie społeczne, znaczną koncentrację na zbyt wielu polach bitwy oraz uderzające sankcje z powodu zaangażowania w wojnę Ukrainie.
W przypadku zwycięstwa Marii Le Pen lub Érica Zemmoura (mimo nikłych szans na ten scenariusz) francuska linia polityczna znacznie przesunie się w stronę Moskwy. Nie zmieni to jednak diametralnie stanu bezpieczeństwa krajów bałtyckich, które podtrzymają relacje z Paryżem, a ponadto będą dalej zabezpieczone przez sojusz NATO.
mc.
Ależ mamy tu komentarze.... 1/ Francja była trzecim narodem który zdobył Moskwę - Mongołowie, rzeczypospolita i Francja 2/ Gdyby nie głupota Gamelin-a Francja miała szansę zakończyć II WŚ w czerwcu 1940 roku. 3/ Francja jest wyzbyta sentymentów. 4/ Podobnie jak Wielka Brytania - Francja nie ma sojuszników, ma tylko interesy
były porucznik zmechu
Sprostowania @mc : Ad 2) gdyby nie głupota Feancuzów II WŚ by nie było. Ad 3) Francja nie będzie miała kim wojować /chyba, że robotami/. Ad 4) Angole już zrozumieli, że lepiej przekazać broń i zapłacić, aby tłukł się kto inny. Francuzi stoją dwa poziomy niżej i nadal liczą na Legię i marsze.
Ktos
No dobra... bedzie armia UE ale czy Francja zgodzi sie aby z ich podatkow kupiono samoloty ktore beda staly w Polsce, Rumunii itp? Czy bedzie ok gdy UE kupi 1000 czoglow ktore beda staly kolo Warszawy? Tam beda bazy i tam beda stacjonowali zolnierze? Bo mam wrazenie ze kazdy chce armii UE ale nie dlatego ze bedzie ona silna itd... ale z kazy UE kupi sie sprzet i potem stworzy sie miejsca pracy dla zolnierzy koniecznie w swoim kraju. Czyli armia UE nie ma na celu obrony UE ale tworzenia miejsc pracy za wspolna kase.
mc.
P.S. Przepraszam za błąd (nie zauważyłem) - Rzeczypospolita - TYLKO Z DUŻEJ LITERY
Nowy
Macron Ty zwykły czerwony przyjaciel Putina. Francuzi i Niemcy wymyślili sobie że razem z Rosją stworzą imperium które będzie w kontrze do USA, oraz lawirować będzie z Chinami. A wszyskie małe kraje z dawnego Układu Warszawskiego będą tylko niewolniczą siłą roboczą. Taki pomyślik kontynuacyjny i Bismarka i Hitlera że Stalinem. Tylko Francja się podłączyła
JAGODA
Makaronie "„Najgorsze przed Wami”. Zislamizowane południe Francji, zlewaczała północ, od lat stan tlącej się wojny domowej, a pośrodku jakieś mizerne, nieliczne, resztkowe symbole znienawidzonego od czasu rewolucji francuskiej potulnego katolicyzmu, symbole aktualnie wypalane. "Cywilizacja z kulturowym nawykiem wylegiwania się na Słońcu i opalenizną uprawniającą do formułowania kategorycznych żądań przywleczona na ulice Paryża zainfekowała "żółte kamizelki, które też chcą się poopalać na socjalu i bezkarnie od czasu o czasu w ramach rozrywki podemolować sobie paląc dziesiątki samochodów. Wypasiona żabimi udkami i ślimakami Francja wykonała błyskawiczny symboliczny Frogexit i wyskoczyła z Europy jak małpa z gorącej kąpieli szybciej niż Anglikom udało się doprowadzić do Brexitu. Poufna informacja dla francuskich lewaków. Francuscy lewacy, pewnie tego jeszcze nie wiecie, ale islam już Was wyzwolił.
Hubert
Wygranie wyborów przez Le Pen jest kluczowe ponieważ to zablokuje plany unjnych fantyków na kontynencie europejskim.
antek_partyzant
Podważanie siły i jedności w ramach UE jest grą na korzyść Rosji. Niezależnie od sympatii czy antypatii, trzeba budować jedność polityczną, gospodarcza i militarną Unii. Tylko maksymalnie zjednoczona Europa będzie równorzędnym partnerem wobec USA, Rosji i Chin.
Zbyszek
Piękny tekst... reklamowy. Doskonałe jest w plecenie w peany na cześć Francji i Macrona stwierdzenie: FRANCJA NIGDY NIE ZŁAMAŁA SOLIDARNOŚCI W ZAKRESIE SANKCJI. Dostawy uzbrojenia dla Rosji po 2014 pewnie miały uśpić Putina, by w trakcie rozmów z kolejnymi (!) prezydentami Francji nie zauważył ich... ugodowości. Szkoda że Autor nie posunął się dalej: "Macron kontynuuje dalekowzroczną politykę Francji. Już w 1939 strategicznie uśpiono czujność Hitlera by w zaledwie 6 lat później świat pod przywództwem bezkompromisowej Francji obalił tyrana"