Iran: negocjacje z USA niemożliwe, chyba że "pewne rzeczy się zmienią"

Minister spraw zagranicznych Iranu Abbas Aragczi poinformował w niedzielę, że jego kraj „nie sprzeciwia się” rozmowom ze Stanami Zjednoczonymi. Dał jednak do zrozumienia, że negocjacje nie będą mogły się odbyć, dopóki Waszyngton nie zmieni swojego podejścia do władz w Teheranie.
W niedzielnym wystąpieniu dla irańskich mediów Aragczi wyjaśnił, że wątpliwości Iranu, dotyczące ostatnich propozycji USA, nie wynikają z „uporu”, ale dotychczasowych doświadczeń. Podkreślił zarazem, że jego kraj nie sprzeciwia się dwustronnym rozmowom, ale doprowadzenie do nich wymaga - jak stwierdził - przeformatowania amerykańskiej polityki wobec Teheranu.
W połowie marca prezydent USA Donald Trump wysłał do irańskich władz list z propozycją negocjacji na temat nowego porozumienia nuklearnego. Miał w nim dać Teheranowi dwa miesiące na podjęcie decyzji i zagrozić, że w przypadku odrzucenia tej propozycji Stany Zjednoczone zaostrzą sankcje, które Trump nałożył na początku lutego na Iran w ramach kampanii „maksymalnej presji”.
Duchowo-polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei odrzucił ofertę, określając ją mianem „zwodniczej”, ale Aragczi zapowiedział w czwartek, że Teheran wkrótce odpowie zarówno na groźby, jak i możliwości zawarte w liście. Zasugerował, że w obecnej sytuacji nie da się wrócić do porozumienia z 2015 r. w jego oryginalnej postaci.
W 2018 r., podczas pierwszej kadencji prezydenckiej Trumpa, USA zarzuciły Iranowi złamanie zasad tamtej umowy i wycofały się z porozumienia. Aragczi obecnie zaznacza, ze umowa sprzed 10 lat może być punktem wyjścia do nowych negocjacji.
Zachód oskarża Iran o dążenie do uzyskania broni jądrowej. Dowodem na to ma być wzbogacanie uranu powyżej stopnia wystarczającego dla potrzeb cywilnych. Teheran zapewnia, że jego program nuklearny ma wyłącznie pokojowy charakter, a działania władz mieszczą się w ramach prawa międzynarodowego. Dodatkowo irańscy politycy przekonują, że wytwarzanie i posiadanie broni atomowej jest niezgodne z zasadami islamu.
"Pułkownik" Michał
Mam takie czysto teoretyczne pytanie... A co by się stało gdyby Iran zaakceptował istnienie Izraela? Czy wówczas jego programy nuklearne stałyby się możliwe, tak jak dla Pakistanu?