Geopolityka
Huti odpowiedzialni za grudniowy atak na lotnisko
Śledztwo, które przeprowadził zespół ekspertów Organizacji Narodów Zjednoczonych, wykazało, że to jemeńska rebeliancka grupa Hutich przeprowadziła grudniowy atak na lotnisko w Adenie, w którym zginęły co najmniej 22 osoby – przekazał we wtorek Reuters, powołując się na źródła w dyplomacji.
Przekazały one Reuterowi, że raport ekspertów został przedstawiony w piątek komitetowi ONZ nadzorującemu sankcje związane z Jemenem, ale Rosja zablokowała jego ujawnienie. Dyplomaci nie wyjaśnili jednak, dlaczego to zrobiła. Stałe przedstawicielstwo Rosji przy ONZ nie odpowiedziało na prośbę agencji Reutera o komentarz w tej sprawie.
Do ataku doszło 30 grudnia, kiedy na lotnisku w Adenie, mieście położonym w południowo-zachodnim Jemenie, wylądował samolot z członkami rządu jedności narodowej wracającymi z Arabii Saudyjskiej. Zginęły co najmniej 22 osoby. AFP podała na podstawie informacji od pracowników medycznych, że zmarło 26 osób, zaś ponad 50 zostało rannych.
Czytaj też: Jemen: strącono 10 dronów rebeliantów Huti
Huti zaprzeczyli, by byli odpowiedzialni za atak.
Panel ekspertów ONZ ustalił, że Huti wystrzelili pociski na lotnisko w Adenie z dwóch kontrolowanych przez nich lokalizacji. Zaatakowali też lotnisko w Taizzie oraz komisariat policji w Zamarze. Eksperci stwierdzili, że wystrzelone pociski były tego samego rodzaju co używane przez Hutich wcześniej. Zaznaczyli także, że żadna inna frakcja działająca w Jemenie nie posiada takiej technologii.
W ataku nie zginął żaden minister, ale wśród zmarłych byli urzędnicy rządowi oraz trzej pracownicy Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.
Raport stworzono w momencie, gdy administracja prezydenta USA Joe Bidena oraz ONZ wywierają nacisk na Hutich, aby przyjęli inicjatywę pokojową, która obejmuje zawieszenie broni.
Rząd jemeński oraz pozostająca z nim sojuszu Arabia Saudyjska poparli plan, jednak został on odrzucony przez rebeliantów.
Wojna w Jemenie, w której rząd popierany przez koalicję międzynarodową pod przywództwem Arabii Saudyjskiej walczy od 2015 roku z proirańskim rebelianckim ruchem Huti pozostawiła kraj podzielony. Milicje Huti kontrolują największe miasta kraju, w tym stolicę – Sanę.
Konflikt zbrojny jest przez wielu ekspertów postrzegany jako wojna zastępcza, prowadzona przez szyicki Iran i sunnicką Arabię Saudyjską w rywalizacji o dominującą pozycję w regionie. W 2020 roku zginęło w nim 20 tys. osób. Od początku wojny śmierć poniosło ponad 200 tys. ludzi, a ponad 3,5 mln zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.
ONZ określa konflikt w Jemenie jako największą obecnie katastrofę humanitarną na świecie.
Czytaj też: Szansa na pokój w Jemenie
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie