Reklama

Geopolityka

Francuskie strategiczne spojrzenie na Bliski Wschód [OPINIA]

Francuskie wojska wykonywały i wykonują nadal liczne działania w rejonie Bliskiego Wschodu
Francuskie wojska wykonywały i wykonują nadal liczne działania w rejonie Bliskiego Wschodu
Autor. Spc. Zakia Gray - defense.gov, domena publiczna, commons.wikimedia.org

Francja posiada strategiczne interesy do obrony na Bliskim Wschodzie i aktywnie od lat działa w przestrzeni wojskowej w tym regionie. Obecnie stacjonuje tam około 2 000 francuskich żołnierzy.

Francja w strefie iracko-syryjsko-jordańskiej prowadzi operację pk. Chammal, w której angażuje swoje siły powietrzno-kosmiczne oraz siły specjalne do walki z tzw. Państwem Islamskim. W Zatoce Perskiej stacjonują francuskie siły zbrojne w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a w Libanie działa w ramach operacji pk. Daman, czyli francuskiego udziału w Tymczasowych Siłach Zbrojnych ONZ w Libanie (UNIFIL). Strategia ta opiera się na długoletnich relacjach politycznych z większością państw regionu, z kluczowymi partnerami, takimi jak ZEA, Jordania, Egipt i Irak.

Reklama

Pogorszenie stosunków z Izraelem – „Polityka arabska"

Od powstania państwa Izrael w 1948 roku, aż do początku lat 60. XX w., Francja była bardzo przychylna wobec Izraela. Jednak „polityka arabska” zapoczątkowana przez generała de Gaulle’a w latach 60. zmieniła podejście do regionu, mając na celu poprawę relacji między Francją a krajami arabskimi. Zakończenie wojny francusko-algierskiej i podpisanie traktatu z Evian w 1962 roku wpłynęło na kierunek francuskiej dyplomacji, zbliżając Francję do państw arabskich zarówno w Maghrebie, jak i na Bliskim Wschodzie. Potępienie przez generała de Gaulle’a wojny sześciodniowej i nałożenie embarga na sprzedaż broni Izraelowi latem 1967 roku stanowiły kolejny przełom w polityce zagranicznej Francji w regionie.

Czytaj też

W rezultacie Izrael zwrócił się ku USA, które do dziś stanowią jego główne źródło broni. Pogorszenie relacji z Izraelem umożliwiło Francji nawiązanie nowych stosunków z państwami arabskimi i stworzyło okazję do zapoczątkowania tzw. „polityki arabskiej”, która pozwoliła Francji na ponowne zakorzenienie się w regionie oraz zaoferowanie alternatywnego partnerstwa wobec dwóch bloków zimnej wojny.

Reklama

Autonomia Strategiczna

Oferując bezwarunkowe wsparcie niektórym reżimom arabskim, takim jak Irak, Francja zapewniła sobie dostęp do zasobów energetycznych oraz rynków zbytu dla francuskiego przemysłu zbrojeniowego. W latach 70. i 80. XX w. francuska autonomia strategiczna przejawiała się głównie w przemyśle zbrojeniowym i aktywnej polityce sprzedaży broni do krajów Bliskiego Wschodu. W 1974 roku, po zniesieniu embarga nałożonego po wojnie sześciodniowej, utworzono firmę SOFRESA, która eksportowała francuskie systemy uzbrojenia na Bliski Wschód.

W latach 80. XX w., aż 45% francuskiego eksportu broni trafiało do krajów regionu, z ważnymi kontraktami, takimi jak sprzedaż 110 samolotów Mirage do Libii w 1970 roku czy 133 samolotów Mirage F-1 do Iraku między 1977 a 1987 rokiem. Należy podkreślić, że ta produkcja przemysłowa była związana z pierwszym od czasów kryzysu sueskiego (1956) zaangażowaniem lądowym Francji na Bliskim Wschodzie, w tym operacją Daman trwającą od 1978 roku do dziś.

Czytaj też

Zbliżenie Paryża z Waszyngtonem

W latach 90. upadek Związku Radzieckiego i koniec zimnej wojny zmusiły Francję do przemyślenia swojej roli na Bliskim Wschodzie. Operacja pk. Daguet (wrzesień 1990 - czerwiec 1991), czyli francuski wkład w kampanię Desert Storm, ujawniła opóźnienia w zdolnościach wojskowych Francji, co doprowadziło do serii reform mających na celu modernizację wojska. Wraz z końcem zimnej wojny Waszyngton umocnił swoją pozycję jako jedyna potęga na Bliskim Wschodzie, co wpłynęło na spadek udziału francuskiego eksportu broni do regionu.

Czytaj też

Prezydent Jacques Chirac (1995-2007) starał się ożywić francuską „politykę arabską” mimo zmniejszających się wpływów Francji w regionie. Jego krytyka Izraela miała na celu utrzymanie przyjaźni z państwami arabskimi i zachowanie wizerunku Francji jako alternatywnej potęgi. Mimo sporadycznych napięć z USA, Francja okazała solidarność po atakach z 11 września 2001 roku, wspierając zaangażowanie wojskowe w Afganistanie. Sprzeciw wobec amerykańskiej inwazji na Irak w 2003 roku nie wpłynął długoterminowo na współpracę francusko-amerykańską w regionie, czego przykładem jest wspólne opracowanie rezolucji ONZ w celu zakończenia konfliktu izraelsko-libańskiego w 2006 roku.

Reklama

Przejście do zarządzania kryzysowego i zbliżenie się do Izraela

W latach 2000., po drugiej Intifadzie, Francja częściowo porzuciła proarabską politykę w regionie, przyjmując bardziej zrównoważone stanowisko wobec Izraela i Palestyny. Objęcie władzy przez Nicolasa Sarkozy’ego w 2007 roku uznaje się za przełom w polityce zagranicznej Francji. Już w sierpniu 2007 roku, podczas konferencji ambasadorów, prezydent ogłosił, że jest „przyjacielem Izraela” i podkreślił znaczenie przyjaźni ze Stanami Zjednoczonymi. Powrót Francji do zintegrowanego dowództwa NATO oraz zwiększenie wkładu w ISAF w Afganistanie były odpowiedzią na wzrost zagrożenia terrorystycznego pochodzącego z Bliskiego Wschodu. W 2008 roku opracowano nową Białą Księgę na temat obrony i bezpieczeństwa narodowego, w której kluczowym elementem stała się walka z terroryzmem.

Czytaj też

Prezydent François Hollande (2012-2017) kontynuował tę politykę, wzmacniając stosunki z krajami Zatoki Perskiej oraz prowadząc „dyplomację obronną” (sprzedaż myśliwców Rafale do Kataru). Jego polityka zagraniczna w regionie opierała się głównie na zwalczaniu terroryzmu oraz angażowaniu Francji w operacje lądowe takie jak Chammal w Iraku i Syrii.

Fot. Dassault Aviation
Fot. Dassault Aviation

Polityka Emmanuela Macrona - próba utrzymania równowagi

Emmanuel Macron wpisuje się w politykę balansowania na Bliskim Wschodzie między innymi próbując znaleźć kompromis między Izraelczykami a Palestyńczykami, wspierając tym samym „rozwiązanie dwupaństwowe”. W kontekście aktualnej wojny w strefie Gazy, apelował o zawieszenie broni, uwolnienie zakładników oraz o „utworzenie koalicji międzynarodowej w walce z Hamasem” w październiku 2023 roku.

Prezydent Republiki, który w kwietniu 2024 roku przyjął premiera Libanu oraz szefa libańskiej armii, zapewniał, że „kontynuuje działania na rzecz stabilności Libanu, aby chronić go przed ryzykiem związanym z eskalacją napięć na Bliskim Wschodzie”, oraz przypomniał, o „zaangażowaniu Francji w podjęcie wszelkich możliwych działań w celu zapobieżenia eskalacji przemocy między Libanem a Izraelem”.

Czytaj też

W zakresie bezpieczeństwa i walki z terroryzmem, Emmanuel Macron kontynuuje politykę swojego poprzednika. Wszystkie główne operacje rozpoczęte przez François Hollande’a nie zostały przerwane – czy to Chammal w strefie syryjsko-irackiej, Barkhane w Sahelu, czy Sentinelle na terytorium krajowym. Francja przyczyniła się w ten sposób do terytorialnego upadku Daesh, który kolejno stracił swoją iracką „stolicę” (Mosul) oraz główny syryjski bastion (Ar-Rakka).

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (1)

  1. Jan z Krakowa

    W artykule przedstawiono zrozumiale i ciekawie to francuskie spojrzenie na Bl. Wsch. Ja mam parę uwag/komentarzy do tej francuskiej polityki wobec tego rejonu. Ogólnie -- zwraca brak konsekwencji i polityczne łamańce w tej polityce czyli prawie że okresowe zmiany kursu bez -- wg mnie -- stałego i istotnego powodu do takich zmian. 1. zaoferowanie alternatywnego partnerstwa wobec dwóch bloków zimnej wojny - to nie ma sensu, gdyż Francja nie dysponuje odp. potencjalem i wtedy szkodziło polityce USA powstrzymywania komunizmu. 2. wojna domowa w Libanie 70/80 pokazała słabość Francji która zostawiła chrześcijan libańskich mimo że do tej pory miała tam duże wpływy (w innych kategoriach: to była po prostu zdrada). 3. mówienie o proarabskiej polityce Francji jako alternatywnej do proizraelskiej: kraje arabskie są podzielone i część z nich (Jordania, Egipt,... ) wcale nie chce państwa paletyńskiego.

    1. Wuc Naczelny

      " 1. zaoferowanie alternatywnego partnerstwa wobec dwóch bloków zimnej wojny - to nie ma sensu, gdyż Francja nie dysponuje odp. potencjalem " Widzę brak zrozumienia tekstu. Chodziło o eksport broni. Afrykańczyk co chce nie musząc się zapisywać do USA ani ZSSR, a może dowalić sąsiadowi. Czysty biznes.

    2. Jan z Krakowa

      W artykule jest mowa o partnerstwie alternatywnym w sensie również dyplomatycznym, a nie tylko o eksporcie broni, jako jedynym działaniu.

Reklama