Francja wreszcie bierze rozwód z Rosją? Kolejne dostawy dla Ukrainy
Emmanuel Macron po raz kolejny otwarcie przyznał, że Francja będzie wspierać Ukrainę, aż do całkowitego wycofania się wojsk rosyjskich z jej terytorium. Co ważne, za słowami poszły czyny i prezydent Francji ogłosił kolejne dostawy uzbrojenia. Przekazane zostaną m.in. systemy obrony przeciwlotniczej, radary, wyrzutnie rakietowe i transportery opancerzone. Podkreślił, że Francja nie jestem z nikim w stanie wojny, ale to Rosja uczyniła z gazu narzędzie wojny, a jeśli pojawią się kolejne zagrożenia, to francuskie wojsko także ma broń jądrową.

Republika Francuska bardzo powoli budzi się z letargu. Choć prawdą jest, że sam Wołodymyr Zełenski wielokrotnie podkreślał znaczenie współpracy z Macronem, a w tym liczne „niejawne" dostawy sprzętu wojskowego i pomocy humanitarnej, to brakowało oficjalnego pokazu siły i niezależności. Francja zdecydowała się na kolejne wsparcie dla Ukrainy, ale tym razem w dużo bardziej zdecydowany sposób i wreszcie z francuską dumą.
Oprócz przekazanych już sześciu Caesarów, które pierwotnie miały trafić do Danii, na agendzie jest dużo więcej sprzętu. Na pewno zostaną dostarczone system obrony powietrznej Crotale (Grzechotnik), które zbudowano do przechwytywania pocisków, dronów i samolotów na małych wysokościach oraz ochrony kluczowej infrastruktury.
Zobacz też
Potwierdzono dostawę radarów i systemów obrony przeciwlotniczej. Będzie to fundamentalne dla obrony Ukrainy. Łączy się to również z przekazaniem w nadchodzących tygodniach francuskich Mistrali, czyli przeciwlotniczych pocisków rakietowych bardzo krótkiego zasięgu. Oprócz tego, Francja potwierdziła jeszcze na początku miesiąca dostarczenie Ukrainie 20 pojazdów opancerzonych ACMAT Bastion. Już teraz przyznano, że będzie ich jeszcze więcej. Bastiony świetnie się sprawdziły np. w trakcie francuskich misji w Sahelu, głównie w Mali.
W ramach dostaw „niejawnych" część francuskich ekspertów potwierdziła przekazanie z 3 z 12 posiadanych przez armię LRU (Lance Roquette Unitaire), czyli opancerzonej, gąsienicowej, wieloprowadnicowej wyrzutni rakiet, która jest europejską (z udziałem Niemiec, Włoch i Francji) zmodernizowaną wersją M270. LRU wykorzystuje nową rakietę M31, zwaną również GUMLRS (Guided Unitary MLRS). We Francji jest ona produkowana przez amerykańską firmę Lockheed Martin z silnikiem dostarczonym przez francuską firmę Roxel. Oznacza to, że Francuzi oddadzą ¼ swoich zasobów.
W tym samym czasie Macron ogłosił: „Rosja uczyniła z gazu narzędzie wojny. Teraz Europa potrzebuje pełnej niezależności, a suwerenność europejska, to jest to! Europa była zbyt zależna od rosyjskiego gazu". Przyznał, że dalej będzie pozostawał w kontakcie z Władimirem Putinem, bo w razie „pilnej potrzeby" należy z nim rozmawiać. Francuski prezydent jest także przekonany, że w pewnym momencie wszyscy interesariusze będą musieli nawiązać dialog, i z Ukrainą, i z Rosją.
Zobacz też
Jeśli chodzi o zagrożenie atakiem nuklearnym, to głowa państwa podkreśliła, że wielokrotnie informowano obywateli, że Rosja jest wyposażona w broń jądrową. Zaznaczył jednak, iż pod tym względem francuska doktryna jest przejrzysta: „odstraszanie działa, ale im mniej rozmawiamy o zdolnościach, tym bardziej jesteśmy wiarygodni". Jednocześnie wyklucza jej użycie w kontekście rosyjsko-ukraińskiego konfliktu.
Zazwyczaj Prezydent Macron najpierw mówił swoje opinie dotyczące Ukrainy, a na koniec dodawał, że Francja „nie jest w stanie wojny z Rosją", co nie jako wymazywało poprzednie stwierdzenia. Tym razem było inaczej. Wskazał, że Francja nie chce wojny światowej, ale Paryż będzie stale udzielał pomocy dla Kijowa, gdyż należy respektować integralność terytorialną Ukrainy.
Zobacz też
Francja naprawdę zaczyna odcinać się całkowicie do Federacji Rosyjskiej. Co więcej, nie ma już tak zacieśnionej relacji z Niemcami. Zaczyna się rodzić przeciwwaga i coraz mocniejszy sojusz między Wschodem, a Zachodem, gdzie swoje miejsce może odnaleźć również Polska. Byłoby to idealne wejście w nowe porozumienie, a Trójkąt Weimarski zamieniłby się w trójkąt „antyrosyjski" – zamiast Niemiec weszłaby Ukraina.
Jednym z problemów, który może negatywnie wpłynąć na zaangażowanie Francji na rzecz wsparcia Ukrainy jest sytuacja wewnętrzna nad Loarą. Macron był od początku swojej prezydentury bardzo słaby w kontekście zarządzania sytuacją wewnętrzną. Od zawsze nadrabiał pozycją międzynarodową. Jednakże, przy kolejnych kłótniach w parlamencie, protestach, braku paliwa, rosnących cenach i kolejnych napływach migrantów z całego świata, może to zaburzyć politykę międzynarodową. Teraz trzeba mieć nadzieję, że Francja będzie silna. A na pewno silna na tyle, aby nie wracać do kontaktów z Rosją i dalej wspierać Ukrainę.
WIDEO: Rakietowe strzelania w Ustce. Patriot, HOMAR, HIMARS