Reklama

Geopolityka

Europejskie embargo na sprzedaż broni do Arabii Saudyjskiej?

Sprawa Dżamala Chaszodżidżiego zatacza coraz szersze kręgi. Czy możliwe jest embargo Unii Europejskiej na sprzedaż uzbrojenia do Arabii Saudyjskiej w ramach możliwego pakietu sankcji? 

Wyjaśnienia płynące z Arabii Saudyjskiej stają się coraz mniej przekonujące. Jak należy się spodziewać, europejscy politycy są poruszeni całą sytuacją, a w Brukseli coraz silniej odczuwana jest presja na wprowadzenie różnych sankcji, także gospodarczych na władze w Rijadzie. 

Czy jednak UE wprowadzi takie embargo? Zdecydowanie nie. Arabia Saudyjska ze swoim 26. miejscem w rankingu najsilniejszych armii świata prowadzonym przez serwis globalfirepower, trudnym położeniem strategicznym oraz stałym zaangażowaniem w operacje wojskowe (m.in. w Jemenie) jest dużym rynkiem zbytu dla sprzętu wojskowego. Zakładanie więc, że europejski przemysł zbrojeniowy porzuci takiego kontrahenta jest naiwnością. Wszak "natura nie znosi próżni" i jeżeli Europa przestanie sprzedawać sprzęt wojskowy Arabii Saudyjskiej, wejdą w to miejsce bardziej pragmatycznie nastawione rządy - np z Azji. Natomiast powrót na ten rynek, może być trudny, tym bardziej, że rząd w Rijadzie prawdopodobnie będzie już ostrożniej nastawiony do europejskich dostawców. Poza tym, europejscy dostawcy będą musieli znaleźć innych odbiorców na swój sprzęt, co może nie być takie łatwe, a to w konsekwencji może spowodować, np. zwolnienia pracowników. 

Dobrym tego przykładem podobnych trudności będzie sytuacja Hiszpanii. Po tym, jak 9 sierpnia br. autobus szkolny w Jemenie zostały ostrzelany przez siły dowodzonej przez Arabię Saudyjską międzynarodowej koalicji (w ataku zginęło 40 dzieci i 11 dorosłych), dostawy zakontraktowanych wcześniej naprowadzanych laserowo bomb zostały wstrzymane przez Madryt. Pojawiły się jednak w tej sprawie protesty (protestowali m.in. robotnicy ze stoczni Navantia w San Fernando koło Kadyksu którzy obawiali się w tej sytuacji o zakontraktowaną budowę 5 korwet projektu Avante 2200) i Madryt zaczął poszukiwać rozwiązania jak np. "formalnych gwarancji, że pociski nie zostaną użyte w konflikcie zbrojnym w Jemenie.”- pisała hiszpańska gazeta "Hoy".

Kontrowersje wokół konfliktu w Jemenie dotknęły też niemieckiego sektora zbrojeniowego. Dla władz w Berlinie stał się on powodem to wstrzymania sprzedaży broni do Arabii Saudyjskiej. Stanowisko to zostało później złagodzone, jednak niektórzy producenci, jak Heckler & Koch, mieli mieć trudności z uzyskaniem pozwoleń eksportowych.

Trudno też się spodziewać, że Wielka Brytania (dla której Arabia Saudyjska to odbiorca 48% eksportu uzbrojenia) czy Francja, która oprócz sprzedaży wyposażenia wojskowego (np. systemów łącznościowych) wspiera też aktywnie rozwój saudyjskiego sektora nuklearnego zaakceptują taką postać ograniczeń w handlu.

Podsumowując, sprawa zaginięcia Dżamala Chaszodżidżiego nie pozostanie bez wpływu na stosunki na linii UE - Arabia Saudyjska i należy spodziewać się ich ochłodzenia oraz ograniczonych sankcji. Nałożenie całkowitego zakazu na sprzedaż europejskiej broni do Arabii Saudyjskiej jest jednak mało prawdopodobne.

Reklama

"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie

Komentarze (4)

  1. Kiks

    AE ma niesamowicie słabą armię tylko dobrze uzbrojoną.

  2. jhkljh

    To co robi Arabia, to małe piwko, w stosunku do tego co robi Rosja, w dodatku jest to bardzo daleko. Mimo, to akceptacja dla działań Rosji, jest znacznie większa.

  3. sęk

    Należy docenić ostatnie działania władz Saudi Arabia. Geopolityka nie może opierać na działaniach głupawych oficerów bezpieczeństwa Arabi w ambasadzie, w Ankarze!. To woda na młyn Rosji, Iranu. Z tej smutnej historii trzeba wyciągnąć wnioski i tyle.

  4. Paranoid

    Smutne to, co w imię kasy jesteśmy gotowi akceptować ...

Reklama