Geopolityka
Ekspert: sposób wycofania się USA z Afganistanu był fatalny
Zdaniem analityka PISM Mateusza Piotrowskiego „fatalny” był sposób, w jaki Stany Zjednoczone przeprowadziły akcję wycofywania się z Afganistanu. Podkreślił, że władze USA nie doszacowały szansy na przejęcie władzy przez talibów. Zbytnią nadzieję pokładano w afgańskiej armii - ocenił.
Piotrowski - amerykanista, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych - podkreślał na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia, że o konieczności wycofania się przez USA z Afganistanu mówiono od kilkunastu lat. "Przyszedł w końcu na to moment. Ale nie chodzi o samą decyzję, tylko o to, jak to zrobiono. Zrobiono to fatalnie" - ocenił.
Jak wskazał, wojskowi rekomendowali w pierwszej kolejności wycofywanie personelu cywilnego oraz "zajęcie się Afgańczykami, którzy zostali pozostawieni sami sobie". "Prezydent Joe Biden odwrócił te decyzje - najpierw zdecydował się wycofać wojska, postępować zgodnie z tym porozumieniem, które zostało nawiązane z talibami jeszcze przez administrację (Donalda) Trumpa - to wszystko doprowadziło do tego chaosu i umożliwiło tę nagłą eskalację ze strony talibów" - mówił.
Podkreślił, że prezydent Stanów Zjednoczonych bronił decyzji o wycofaniu się z Afganistanu, jednak "nie starał się jakkolwiek przyznać do błędu", jeśli chodzi o towarzyszący jej chaos oraz to, dlaczego administracja amerykańska "nie doszacowała w ogóle szans na przejęcie władzy przez talibów". Jak dodał, USA pokładały zbyt dużą nadzieję we władzach Afganistanu i w afgańskiej armii.
W swoim poniedziałkowym przemówieniu prezydent USA mówił m.in., że celem misji w Afganistanie nigdy nie było budowanie państwa ani demokracji. Jak tłumaczył, cele były dwa: "dopadnięcie bin Ladena" i "zdziesiątkowanie Al-Kaidy". "Nie mogę powtórzyć błędów poprzedników w Afganistanie, nie stać nas na to, mamy interesy gdzie indziej" - powiedział.
Pytany o te słowa, analityk PISM stwierdził, że drugi cytat jest dla Bidena "bardzo niefortunny". Jak mówił, państwa takie jak Polska, bliżej związane ze Stanami Zjednoczonymi, mają w tym kontekście mniejsze powody do obaw. "Ale na przykład państwa takie jak Tajwan, które póki co cieszą się dobrą atmosferą relacji ze Stanami Zjednoczonymi (...), mają powody do obaw, jeśli nagle taka retoryka jest stosowana" - ocenił. "Powtórzę: decyzja o wycofaniu wojsk była słuszna, ale Joe Biden przyjmuje retorykę, jakby Afganistan był ziemią niczyją i tam absolutnie nic nie zostaje, a wcale tak nie jest" - podkreślił analityk.
Odnosząc się do pierwszej wypowiedzi, Piotrowski stwierdził, że "jest to trochę kłamstwo". "Oczywiście, że Stanom Zjednoczonymi zależało na budowaniu demokracji w Afganistanie. Gdyby im na tym nie zależało, skupiono by się wyłącznie na celach antyterrorystycznych" - wskazał.
Analityk podkreślił, że ciężko mu ocenić, czy talibowie utrzymają władzę w Afganistanie. "Być może dojdzie po prostu do takiego stanu, w którym Amerykanie zaakceptują, że talibowie rządzą Afganistanem. Natomiast ja dostrzegam inny problem: że ponownie zacznie rosnąć zagrożenie terrorystyczne" - wskazał. Podkreślił, że władza talibów sprzyjać będzie "wszelkim komórkom terrorystycznym", które wcześniej działały w Afganistanie, w tym właśnie Al-Kaidzie.
Po tym, jak Stany Zjednoczone wycofały większość swoich wojsk z Afganistanu, dużą część terytorium tego kraju zajęli talibowie. W zeszłą niedzielę wkroczyli oni do stolicy kraju Kabulu i przejęli kontrolę nad pałacem prezydenckim. Wcześniej prezydent Afganistanu Aszraf Ghani opuścił miasto i wyjechał za granicę, prawdopodobnie do Tadżykistanu. Od kilku dni państwa UE i NATO, w tym Polska, prowadzą ewakuację swoich obywateli z tego kraju.
"Będzie walka, będą ranni" wymagające ćwiczenia w warszawskiej brygadzie