- Wiadomości
Dziś rozmowa Trump-Putin
Dziś ma się odbyć rozmowa pomiędzy prezydentami Stanów Zjednoczonych oraz Federacji Rosyjskiej. Donald Trump i Władimir Putin dyskutować będą na temat wojny na Ukrainie, potencjalnego zawieszenia broni i warunków zakończenia konfliktu. Nie należy jednak spodziewać się przełomu.

Rosja wychwala swoją siłę militarną przed poniedziałkową rozmową telefoniczną prezydenta USA Donalda Trumpa z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem - ocenił w najnowszym raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną. Komentarz odnosi się do opublikowanych wczoraj fragmentów wywiadu z prezydentem Rosji, w którym Putin stwierdził, że Rosja ma wystarczająco żołnierzy i uzbrojenia, aby doprowadzić wojnę przeciwko Ukrainie do „logicznego końca” - czyli zwycięstwa Rosji.
Zarazem rosyjski przywódca powtórzył, że proces pokojowy musi odnieść się do przyczyn wojny i „ochronić” rosyjskojęzyczną część społeczeństwa Ukrainy.
Według amerykańskiego think tanku, Kreml zaczekał z publikacją tego materiału, ponieważ chciał zapewnić swoich obywateli, że Rosja ma większy potencjał militarny niż Zachód, aby wpłynąć na rosyjskie społeczeństwo przed poniedziałkową rozmową Trumpa z Putinem. Zdaniem ISW strategia i retoryka obrana przez Putina sugerują, że Kreml stara się odwrócić uwagę społeczeństwa od problemów gospodarczych Rosji. ISW zwrócił uwagę, że Rosja ponosi na wojnie ciężkie straty w tempie, które nie pozwala w średnim i długim okresie utrzymać obecnego poziomu intensywności walk. Według ISW Putin źle zarządza gospodarką swojego kraju i prawdopodobnie, w 2026 bądź 2027 roku będzie musiał podjąć radykalne decyzje.
Powołując się na publikacje „New York Timesa”, analitycy zwrócili uwagę, że rosyjscy żołnierze, z którymi rozmawiał dziennik, nie chcą zakończenia wojny, dopóki nie zajmą wschodniej i południowej części Ukrainy - obwodów ługańskiego, donieckiego, chersońskiego i zaporoskiego. Zdaniem żołnierzy ma to zapobiec kolejnej wojnie za pięć czy dziesięć lat. Nie chcą również, aby śmierć ich towarzyszy broni poszła na marne.
Wedle wstępnych ustaleń, po rozmowie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem prezydent USA ma zadzwonić do Kijowa na dalsze konsultacje z Wołodymyrem Zełenskim.
Zobacz też
Rosyjski walec nie zmienia kursu
Rosja niezmiennie trzyma się założeń, które postawiła przed sobą jeszcze przed rozpoczęciem pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. Cały czas celem głównym jest całkowita pacyfikacja Kijowa i uczynienie z Ukrainy państwa zależnego od Moskwy. Hasła o „neutralności” i oddaniu przez Ukrainę okupowanych przez armię rosyjską obwodów są cały czas obecne w rosyjskiej narracji i ponownie wybrzmiały podczas ostatnich rozmów w Turcji. Niewykluczone też, że Rosja postanowi otworzyć kolejny front, ponownie od strony północnej lub północno-wschodniej.
Z kolei prowokacyjne zachowania względem państw wschodniej flanki NATO, przemieszczanie wojsk pod granice Sojuszu, czy regularne straszenie agresją wpisują się w deklarację z grudnia 2021 roku, kiedy to Federacja Rosyjska żądała wycofania się wojsk i instalacji Sojuszu do granic sprzed rozszerzenia w latach 90-tych.
Czy dzisiejsza rozmowa przyniesie rozstrzygnięcie? Bardzo mało prawdopodobne, natomiast może być wstępem do negocjacji na wyższym szczeblu lub do kolejnego spotkania na linii Waszyngton-Moskwa.
WIDEO: Zmierzch ery czołgów? Czy zastąpią je drony? [Debata Defence24]